(DRAWSKO POMORSKIE) Publikujemy list pana Piotra Jermakowa zdając sobie sprawę, że zawiera kontrowersyjne - być może dla wielu mieszkańców - stwierdzenia. Niech będzie przyczynkiem do dyskusji na poruszone tematy. Zachęcamy do wypowiadania się na łamach tygodnika. Rzeczowa dyskusja może pomóc rozpoznać temat, wyartykułować argumenty i wyciągnąć racjonalne wnioski. Z jednej strony - jak chronić przyrodę, z drugiej - jak rozwijać gminy, które mają dużo jezior i obszarów chronionych. Podany przykład Mazur pokazuje, że inwazja turystyczna może zniszczyć walory przyrodnicze, nie poprawiając zbytnio gospodarki (nie tworząc miejsc pracy - stopa bezrobocia w woj. warmińsko-mazurskim, najwyższa w kraju, wyniosła w listopadzie 2013 roku 21,1 proc., przy krajowym 13,2). W kwestii wędkowania trzeba lansować modny sport - złap i wypuść. W kwestii wycinania lasów - pełna zgoda; tną aż huczy. A co będzie się działo po wczorajszym oświadczeniu premiera Tuska, który zapowiedział, że Lasy Państwowe mają finansować budowę dróg lokalnych (tzw. schetynówek) w wysokości 2 procent swojego budżetu? Aż strach pomyśleć. Społeczeństwo ma prawo wypowiadać się w tych sprawach. Trzeba przyznać - temat gorący, jak hutniczy piec. Zapraszam do dyskusji.
Kazimierz Rynkiewicz
* * *
Redakcja Tygodnika Pojezierza Drawskiego
Drawskie władze poprzez swoje tuby propagandowe rozpaczliwie wieszczą czarną wizję przyszłości: „Plany ochronne RDOŚ katastrofą dla turystyki i gospodarki naszego regionu!”
Czy faktycznie te plany to jakaś katastrofa? A może błogosławieństwo dla naszych pięknych stron, które dewastowane są ostatnio w bezprzykładny sposób? Czytaj dalej na www.drawskieforumodnowa.com
Plany RDOŚ, Rejonowej Dyrekcji Ochrony Środowiska ze Szczecina przewidują określone ograniczenia urbanizacji itd. w naszej gminie nad jez. Lubie w miejscowościach Gudowo, Linowno, Lubieszewo.
Pokażmy te ograniczenia jedno po drugim i zadajmy sobie proste pytanie: w jaki sposób te zapisy mogą stanowić dla naszego regionu „katastrofę turystyki i gospodarki”?
1. Rezygnacja z przeznaczania pod zabudowę lub usługi turystyczne terenów obecnie nie zabudowanych i nie przeznaczonych do zabudowy w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego obowiązujących na dzień 01/01/2014 r.
Zapis ten nie dotyczy w żaden sposób funkcjonujących obecnie w turystyce i gospodarce podmiotów, bo działają w zgodzie z obowiązującym teraz i w dniu 01.01.2014 Miejscowym Planem Zagospodarowania Przestrzennego. Tu nie zmienia się nic, a wręcz jest to dla nas wszystkich bardzo korzystny zapis, bo pozwoli ograniczyć swobodę bezładnej rozbudowy w okolicach jezior, jak to miało miejsce w wielu innych popularnych turystycznie regionach naszego kraju. Przykładem mogą być zatłoczone, głośne i brudne Mazury, czy też tak samo zniszczone w wielu miejscach Kaszuby. Nie powstaną tu dziesiątki czy setki domków nuworyszy z sąsiadujących miast i dzięki temu nie będzie tu tłoku. A to z kolei pozwoli nam i naszym gościom naprawdę wypoczywać w ciszy i spokoju, po które tu przyjeżdżają.
2. Niedopuszczenie podziałów działek przy realizacji funkcji przewidzianych w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego na wyspie Sołtysiej i w strefie 300 m od brzegu jeziora.
Ten zapis wydawać się może w pierwszej chwili zbyt restrykcyjny, ale po głębszej analizie dojdziemy do wniosku, że takie ujęcie prawa podziału istniejących działek zniweluje możliwość budowania domków jeden na drugim, dzięki czemu ograniczymy się do zabudowy tylko w tych miejscach, które gminy, poprzez swoich radnych, zaplanowały w Miejscowych Planach Zagospodarowania Przestrzennego. Obecne pretensje gminy do planów RDOŚ są w świetle tych planów zupełnie niezrozumiałe, bo dlaczego np. nasza gmina nie przewidziała w swym planie większej swobody w zakresie podziału terenu na zabudowę lub usługi turystyczne? Zwracam uwagę na fakt, że zakaz podziału działek jest zapisany w tym uchwalonym przez radnych planie. Plan ten był wyłożony do publicznej dyskusji i nikt wtedy (przed jego przyjęciem) nie zgłaszał do niego żadnych pretensji.
3. Wdrożenie zapisów miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego obowiązujących na dzień 1.01.2013 r., w szczególności dot. ochrony strefy odjeziornej, ochrony litoralu, likwidacji obiektów substandardowych, intensywności zabudowy.
Te plany powstały w gminach i trudno teraz mieć pretensje do RDOŚ, że nakazuje ich wdrożenie.
4. Umożliwianie biwakowania, dostępu do jeziora i kąpieli w miejscach do tego przeznaczonych w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego obowiązujących na dzień 1.01.2014 r., wykluczenie rozwoju innych miejsc dostępu do jeziora.
Moim zdaniem to jest świetny zapis, który za jednym zamachem likwiduje dzikie biwakowiska, dzikie plaże i wszystkie inne dzikie swobody jakimi cieszyli się niektórzy. Niekontrolowany dostęp do jezior owocuje niesamowitym zanieczyszczeniem brzegów, dewastacją pasa przybrzeżnego oraz dna zbiornika wodnego w bezpośrednim sąsiedztwie. Wiedzą o tym wszyscy, którzy mieli okazję trafić w takie miejsca, a będą o tym pamiętali szczególnie wszyscy ci, którzy mieli pecha i mocno się pokaleczyli o leżące w wodzie kawałki szkła, stare puszki itp. Ten zapis wprowadza w nasze „dzikie” strony odrobinę tak pożądanej cywilizacji.
Z powyższego wyraźnie widać, że RDOŚ jest raczej naszym sojusznikiem a nie wrogiem, jeżeli chodzi o cywilizowany rozwój turystyki w regionie. O co więc chodzi? Po co ten alarm, po co bicie w dzwony? Jest jeden powód, może nawet dwa. RDOŚ przewiduje ochronę siedlisk wilka i żubra oraz ochronę jezior mezotroficznych. Jestem pewien, że ten ktoś, kto teraz bije w ten dzwon alarmowy ma na uwadze następujący zapis planu RDOŚ:
Wykluczenie organizacji rajdów samochodowych poza drogami udostępnionymi do publicznego ruchu kołowego:
- w okresie rozrodu wilka (kwiecień-sierpień) w całym obszarze,
- całorocznie, w rejonie na zach. od drogi Jaworze-Oleszno.
Są to działania dla ochrony wilka i żubra, a protestujący wprost odnosi się do tych rajdów: „Wiele z zapisów ochronnych uderzy w turystykę, gospodarkę leśną oraz całkowicie zablokuje możliwość realizowania rajdów terenowych”.
I o to chodzi w całym tym zamieszaniu, bo gminni planiści nie przewidzieli rozwoju gminy poprzez harmonijny, z istniejącym środowiskiem, rozwój turystyki, a przyłączyli sie do lobby motorowego. Odpowiedzmy zatem sobie teraz wprost na pytanie: Czy władze regionalne, a szczególnie gminne, powinny wspierać i planować rozwój gospodarczy regionu w oparciu o rozwój turystyki i rekreacji z harmonijnym wykorzystaniem unikalnych walorów naszego środowiska? Czy wspierać rajdy motorowe w dziewiczych ostojach zwierzyny? Samochodami czy motorami można jeździć wszędzie, nie musi się to dziać w samym sercu ostoi naszych narodowych symboli przyrody, jakimi niewątpliwie są żubr i wilk. Dodałbym jeszcze orła, pierwowzór naszego godła narodowego, bo w głuszy drawskich ostoi leśnych zagnieździło się kilka par orłów bielików. W naszej opinii, sporty tak bardzo inwazyjne jak sporty motorowe powinny być organizowane w taki sposób i w takich miejscach, gdzie ich negatywne oddziaływanie na środowisko i otoczenie będzie ograniczone do absolutnego minimum. Jest to całkowicie możliwe, a doskonałym przydałem takiego działania jest np. tor wyścigowy w Trójmieście, czy jeszcze lepszy przykład drawskiego Stowarzyszenia 4x4, które pozyskało i zaadoptowało na swe cele starą żwirownię za Drawskiem. I tu, naszym zdaniem, jest miejsce do takiej zabawy. A jak to wygląda w tej chwili można sobie poczytać i pooglądać tu: http://www.quadzik.pl/index.php?id=153
W opisie i na prezentowanych zdjęciach nietrudno dopatrzeć się adrenaliny autora, jego wielkiej satysfakcji z udziału w tej imprezie. Bardziej wnikliwy czytelnik zada sobie jednak pytanie: czy wszyscy uczestnicy tej zabawy bawili sie równie znakomicie? Co z ptactwem zasiedlającym ten obszar, co ze zwierzyną, która niewątpliwie korzysta z bezpieczeństwa tej ogólnie niedostępnej ostoi? Ile litrów oleju i smarów uwolniło się do środowiska po przejechaniu tych 150. uczestników „świetnej zabawy”?
Tu jest problem, który RDOŚ chce zlikwidować.
Druga część zapisu, o ochronie jezior mezotroficznych, jest przytoczona jako zamach na swobodę wędkowania w naszych jeziorach. Wszędzie na świecie, tam gdzie obowiązuje cywilizowane prawo określa się maksymalną liczbę licencji na połowy. Tak jest w dobrze nam znanej kolebce sportowego wędkarstwa, Anglii, i tak samo jest gdzie indziej. Jeżeli chcemy cieszyć się walorami naszego środowiska, to musimy ograniczyć „dziki dostęp” do niego. Już dzisiaj sztuką jest złowienie porządnych wymiarów leszcza, wielkich szczupaków już nie ma w naszych wodach, ryby szlachetne; pstrąg potokowy, troć i łosoś wyginęły zupełnie. W jeziorach nie ma siei, nie ma suma, w Drawie nie ma wielkich kleni, świnek, brzan czy cert, które łowiliśmy regularnie jeszcze kilkanaście lat temu... Przyjechałem tu 25 lat temu i zakochałem się w tych stronach. Z faceta, który jawnie naśmiewał się z wędkarzy stałem sie zapalonym łowcą. Ale już nie chodzę u nas na ryby, bo nie ma po co.
Jest w tym drawskim alarmie jeszcze jeden wątek: gospodarka leśna. No cóż, Lasy Państwowe to firma, która poza pozyskiwaniem drewna ma za zadanie prowadzić działalność polegającą na szeroko rozumianej ochronie środowiska. Wszyscy teraz mamy samochody, większość z nas jeździ do lasu na grzyby itd. Czy nie mieliście Państwo wrażenia, że LP prowadzą nadmierne wycinki w stosunku do lat poprzednich? Pod toporami giną całe połacie lasów, a wraz z nimi cały leśny ekosystem tego obszaru.
Ptaki, zwierzyna, owady... odbudowanie wyciętego lasu to ogromne koszty i koszmarnie długi okres czasu. Czy rzeczywiście RDOŚ działa w tej kwestii na naszą szkodę, czy tylko na szkodę partykularnych interesów tych, którzy np. tysiącami kubików wypalają drewno na węgiel drzewny?
Ja poszedłbym jeszcze dalej w ograniczanie swobodnego dostępu do naszych wód kajakarzom oraz motorowodniakom, poprzez wydanie licencji w określonej liczbie. Kajaki i kajakarze to poważne obciążenie środowiska rzecznego Doliny Drawy, a motorówki to zmora jezior, o ile nie są wprowadzane określone restrykcje.
Mam nadzieję, a nawet jestem pewien, że w miarę wzrostu zamożności naszego społeczeństwa zacznie wzrastać świadomość zagrożeń wynikających z dewastacji środowiska poprzez organizacje rajdów samochodowych poza wyznaczonymi drogami, czy wyznaczaniem obozowisk i miejsc biwakowania w terenie do tego nieprzystosowanym, akceptowanie dzikich biwakowisk i miejsc palenia ognia...
Plan RDOŚ zdecydowanie przybliża moment, w którym zobaczymy nasz region takim, jaki był 25 lat temu, kiedy tu przyjechałem po raz pierwszy i zdecydowałem się przeprowadzić z wielkiego miasta do Gudowa, bo mi sie tu bardzo spodobało.
Wydaje mi się, że działania RDOŚ opisane w tym planie wręcz pomagają, a nie przeszkadzają nam w życiu w harmonii ze środowiskiem. Lokalną gospodarkę możemy pięknie rozwijać w oparciu o nasze walory środowiskowe, ale trzeba się umieć za to zabrać. Dotychczasowe władze nie mają o tym zielonego pojęcia i stąd to larum, bicie w bębny i żałobny ryk trąb.
Przykładem tej kompletnej nieudolności niech będzie oficjalna witryna gminy Drawsko Pomorskie http://www.it.drawsko.pl/index.php/turystyka-aktywna/off-road?sid=28:off_road gdzie z jednej strony, na samej górze pyszni sie napis: Drawsko Pomorskie Wiatr w Twoje żagle, a poniżej znajdują sie fotografie z off-road. A gdzie są zdjęcia z regat żeglarskich, który to sport to hasełko nieudolnie wydaje się promować?
Na koniec chciałbym jasno i wyraźnie stwierdzić, że nie mam nic przeciwko organizowaniu imprez off-road. Zdaję sobie doskonale sprawę z tego, że ten sport stanowi wielką atrakcję dla wielu ludzi. Uważam jednak, że podobnie jak wszystkie inne elementy życia społecznego powinien podlegać określonym ograniczeniom, w taki sposób, aby jego uprawianie nie zakłócało spokoju i dobrego samopoczucia innych członków społeczności. Jestem pewien, że gdybym to ja wpadł ze swoimi kolegami do mieszkania jednego czy drugiego uczestnika tych rajdów i urządził imprezę bez hamulców, to gość by się ostro bronił. Sarna ze swoimi młodymi czy locha z małymi dziczkami nie mają tej możliwości. Podobnie jak setki mniejszych czy większych ptaków budzonych w środku nocy światłem i rykiem 150. maszyn pracujących na najwyższych obrotach. Bo to rajd przecież i liczy się czas! Dlatego ja z kolegami na imprezy chodzę do lokali przystosowanych do tego i zachowuję się tam tak, jak ode mnie się tego wymaga. Wymagam więc tego samego od innych - bardzo bym chciał pójść nad tę rzekę jeszcze raz na wielkie klenie, których już dzisiaj w Drawie niestety nie ma. Dzięki m.in. temu, że wielu ludzi znajduje niezrozumiałą dla mnie radość w jeżdżeniu samochodami po tej rzece.
Pozdrawiam z Gudowa.
Piotr Jermakow
Barbaro. Film z imprezy dokładnie pokazuje, że ci ludzie nie jeździli drogami czołgowymi a protest na decyzję RDOS mówił jasno,"" że Wizja lokalna przeprowadzona po rajdzie pokazała, że jak opisuje to GDOŚ, "organizator nie dopilnował jego uczestników odnośnie przestrzegania wymogów wynikających z umowy z zarządcą terenu tj. Nadleśnictwem Drawsko, dotyczących konieczności przejazdu wytyczoną trasą". Pieniądze i tylko pieniądze napędzają chciwych ludzi do organizacji tych imprez w matecznikach natury a prymitywizm uczestników to akceptuje.
Być może słabo się na tym znam ale nie wydaje mi się aby drogi czołgowe były jakimiś szczególnie cennymi siedliskami przyrodniczymi. A tak na marginesie, naprawdę jest Pan takim zagorzałym obrońcą przyrody? Naprawdę? I tylko dobro przyrody leży Panu na sercu? Wobec tego gdzie Pan był gdy podejmowano decyzję o zabiciu całego stada żubrów w Puszczy Boreckiej a potem tą decyzję wprowadzono w czyn? No, gdzie Pan wtedy był? Dlaczego nie bronił Pan tych żubrów, które zabito? Panie J23 nie bądź Pan hipokrytą.
~j 23
2014.01.24 23.57.43
Pani Barbaro, to,że GDOŚ odrzuciła skargę, nie znaczy to, że rajd nie odbywał się w okresie lęgowym chronionych ptaków oraz w okresie wychowu młodych wilków czy żubrów ! Bulwersuje mnie fakt, że instytucja, która powinna zajmować się ochroną środowiska w szerokim tego słowa znaczeniu dopuściła do takiej sytuacji, robiąc ukłon w stronę grupy (wcale nie tak wielkiej, aczkolwiek bogatej, biorąc pod uwagę wpisowe) która chciała sobie pojeździć. Jak Pani wie po drugiej stronie Odry nikt nie pozwolił na takie harce, ale Polska to dziki kraj w którym za kasę można wszystko...(. .ostatnie 3 Pani zdania świadczą, że nie rozumie Pani o czym piszę. Wklejając artykuł ze strony www.polskiwilk, zwróciłem uwagę, że nie wszystko co pisała osoba podpisująca się Zbróg było prawdą, że są inne opinie, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.... tak, ma Pani rację, w tym wszystkim też mam swój interes -ale zdaje się zgoła inny niż Pani : ZALEŻY MI NA OCHRONIE NATURALNYCH SIEDLISK i wkurza mnie jak ludzie ( przez małe l ) w imię własnych zachcianek te siedliska niszczą....
Szanowni Państwo J23 oraz Stirlitz. Skarga, o której pisze J23 to sprawa sprzed dwóch lat. Była szczegółowo rozpatrywana przez RDOŚ i LP. Na miejscu była specjalnie powołana komisja, składająca się z fachowców. Oceniła stan faktyczny i przekonała się, że skarga jest bezzasadna. Dlatego ją oddaliła. Zatem Panie lub Pani J23 nie jątrz Pan/i i nie mąć wody wyciągając z kapelusza zdechłego królika bo to tylko wprowadza w błąd opinię publiczną. Śledzę od jakiegoś czasu tą dyskusję i mocno zaczynam podejrzewać iż ma Pan/i w tym jakiś swój prywatny interes i za wszelką cenę próbuje tą drogą komuś zaszkodzić. Pomijam moralną ocenę takiego postępowania to jest to na pewno mało skuteczna metoda. Jątrzyć, postponować, rzucać inwektywy pod czyimś adresem, manipulować i wreszcie mówić nieprawdę samemu pozostają anonimowym w mojej ocenie jest obrzydliwe.
~Stirlitz
2014.01.24 04.33.22
Pieniądze, pieniądze i głupota oraz prymitywne emocje kierują tymi ludźmi. Miejmy nadzieję, że wkrótce nastąpi koniec tego barbarzyństwa.
~j23
2014.01.23 23.14.17
Aktualności
2012-01-13 | GDOŚ stanął po stronie off-roadowców
Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska odrzuciła skargę Stowarzyszenia dla Natury "Wilk" na działania Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Szczecinie dotyczące wyrażenia pozytywnej opinii dla organizacji rajdu "Rallye Breslau 2011". Przypomnijmy, że trasę tego czterodniowego rajdu, w którym wzięło udział 140 samochodów terenowych, 42 ciężarówki, 90 motocykli i 25 quadów, poprowadzono przez trzy obszary specjalnej ochrony ptaków Natura 2000 (PLB 320019 Ostoja Ińska, PLB 320019 Ostoja Drawska, PLB320016 Lasy Puszczy nad Drawą), a także przez specjalny obszar ochrony siedlisk Natura 2000 (PLH 320023 Jezioro Lubie i Dolina Drawy) oraz przez strefy ochrony okresowej oraz w bezpośrednim sąsiedztwie stref ochrony ścisłej wokół miejsc gniazdowania chronionych gatunków ptaków. Na dodatek impreza odbywała się 27-30 czerwca 2011 r.,czyli w okresie lęgowym chronionych gatunków ptaków oraz w okresie wychowu młodych chronionych gatunków ssaków, w tym żubra i wilka, ktore bytują w tych obszarch. Wizja lokalna przeprowadzona po rajdzie pokazała, że jak opisuje to GDOŚ, "organizator nie dopilnował jego uczestników odnośnie przestrzegania wymogów wynikających z umowy z zarządcą terenu tj. Nadleśnictwem Drawsko, dotyczących konieczności przejazdu wytyczoną trasą". Trudno dociec, co powoduję, iż ten komercyjny ekstremalny rajd nastawiony na „przeprawy wodne i walkę z błotem”, organizwany przez niemiecką firmę pobierającą od 1000 do 2000 Euro od uczestnika, może bezkarnie dewastować siedliska rzadkich, chronionych zwierząt i roślin w Polsce. Być może rozwiązaniem tej zagadki jest fakt, że jeden z samochodów uczestniczących w tym rajdzie w 2011 r. prowadził Adam Małysz. Pewne jest, iż nie ma takiej zgody po stronie niemieckiej. Tam jedyny etap rajdu Rallye Breslau odbywa się na specjalnym torze przeszkod w piaskowni w okolicach Drezna. Zbliża się kolejna edycja rajdu Rallye Breslau. Będziemy ponownie ostro protestować przeciwko wydaniu zezwoleniu na jego przebieg przez obszary przyrodniczo cenne.
http://www.polskiwilk.org.pl/aktualnosci,801
Tu można zobaczyć jak wyglądał rajd.
~marzyciel
2014.01.19 14.06.54
A może Barczak na burmistrza? (każdy inny będzie lepszy)
~
2014.01.18 07.12.16
ja też
~Frania
2014.01.17 22.58.09
Panie Norbercie, zapewniam Pana, że Frania to nie Jermakow. Swoje komentarze podpisuję tylko imieniem, ponieważ nie jestem osobą publiczną i moje nazwisko nie spowoduje, że część internautów z czystej sympatii będzie mnie popierać. Równie dobrze swoje komentarze mogę podpisywać -Janek Kowalski. Co to zmieni ? Na forum ważne są poglądy i przekonania. Serdecznie pozdrawiam Was obu. . ...a może jednak kupię te torty ? PS.. ..swojego nazwiska się nie wstydzę i zapewniam, że petycję do RDOŚ podpisałam imieniem, nazwiskiem i podałam adres zamieszkania.
~Jermak
2014.01.17 19.33.39
Temat, jak każdy ogień powoli wygasa... Ja sam tę sprawę zacząłem i pozwolę sobie zakończyc. Jeszcze raz dziękuje wszystkim, którzy się zaangażowali - niezależnie od opcji. W ten czy inny sposób. Pokazaliśmy się z prawdziwej strony - jest mi szczególnie miło widząc, że i po stronie 4 x 4 są przytomni i mądrzy ludzie. Temat obnażył fakt, że w całym tym kociokwiku drawskim o rzekomej katastrofie turystycznej (publikacje DSI), wędkarskiej itd nie ma żadnej prawdy. Dyskusja, czy też inaczej - agresywna wymiana słów, ograniczyła się do z góry przewidzianej tezy: jedyni oponenci tego projektu to prymitywni i barbarzyńscy jeźdźcy 4x4 oraz motorkowcy wszej maści. I dzięki tej dyskusji wiemy, że to tylko maleńka mniejszość całej rzeszy wspaniałych ludzi, którym 4 x 4 jawi się jako fantastyczna przygoda. Dziękujemy Wam za Wasze anonimowe lub, jak ktoś wpadł na pomysł jawnonimowe wypowiedzi – teraz się wyda: tym gościem, podobnie jak i w wielu, wielu innych przypadkach naprawde nie byłem ja, Wy o tym wiecie.... Mamy nadzieję, że po tej lekcji zaczniecie bardziej czujnie patrzeć na tych, których wystawiacie do mediów jako swych reprezentantów. My jesteśmy za tym aby Drawsko się rozwijało, ale nie za wszelką cenę, a już na pewno nie za cenę dewastacji unikatowego na skalę świata środowiska (żubr, orzeł, wilk...). Jesteśmy naprawdę za tym abyście swe rajdy i temu podobne imprezy (dla twardzieli) urządzali wszędzie tam gdzie są ku temu warunki.
Proszę mi wybaczyć me ostre i może zbyt ostre wejscia w temat – służyło to tylko temu aby prowokować i obnażać prawdziwe, nieskrywane intencje określonych osób. Zamiar się powiódł ale tych, którym metoda nie odpowiadała jeszcze raz bardzo przepraszam.
Spotkajmy się wszyscy razem na otwartej dyskusji o tym jak rozwijać nasze piekne strony – rajdy motorowe mają tu swoje miejsce. Ale na pewno nie bezwzględnie nadrzędne. Dziekuje i jeszcze raz przepraszam urażonych.
Norbert, usmiechnij sie – naprawdę szanujemy Twój i Asi dorobek, wpadnijcie do nas do Tawerny w Gudowie na jakąś kawkę czy nawet wodę mineralną do Gudowa. Pogadajmy i zróbmy razem coś, czego nie będą się wstydzić nasze dzieci.
Pozdrawiamy i dziękujemy - Jermak wraz z załogą przystani żeglarskiej i tawerny
~
2014.01.17 17.05.26
..cyt..."Masowy i szybki rozwój tego rodzaju sportu i rekreacji jest nie do zatrzymania"- tak napisał N.Zbróg. No i pomalutku zbliżamy się do sedna sprawy. Właśnie : MASOWY i SZYBKI. Przyznasz się, Panie Zbróg, że tak naprawdę, nie chodzi Wam o te 6 rajdów w roku. Dla tych 6 to byście mieli w nosie ograniczenia odnośnie żabek i innych czworonogów. Chodzi o MASÓWKĘ, a to już inna sprawa. Ile rajdów w roku nie zagraża zachowaniu siedlisk przyrodniczych, siedlisk gatunków roślin i zwierząt, ani też nie będzie w istotny sposób negatywnie wpływać na gatunki roślin i zwierząt dla których wyznaczony został obszar Natura 2000 ? Tego niestety nikt nie wie, ale człowiek "dorosły społecznie" będzie zapobiegał....i o to chodzi w tych Planach Ochronnych RDOŚ....Zbóg, przeczytaj ze zrozumieniem: wykluczyć tylko część terenu, a po reszcie -hulaj dusza piekła nie ma, ale Wy NIE !
~do Norbi`ego
2014.01.17 10.29.58
Niewielka strata, bo do Twojego "meritum" nie mozna zaliczyć "wklejek" z publicznie dostępnych dokumentów.
Jak miałeś konkretne pytania, to miast przyznać, że np. nie znasz odpowiedzi, zmieniałeś temat i z uporem maniaka domagałeś się CV forumowiczów. Trochę mało poważnie.
Zawsze uważałem Cię za mądrego i odwaznego faceta i nadal tak twierdzę. Skąd więc ten upór?
~Norbert Zbróg
2014.01.17 09.28.34
Na tym zakończę mój udział w tym temacie na tym forum. Pozdrawiam trzeźwo myślących mając nadzieję, że jakaś część "wymienionych" tu informacji pozwoliła wyrobić im własny pogląd na zagadnienie.
Można rajdy lubić lub nie. Nie da się (trzeźwo patrząc na zagadnienie) schować głowy w piasek i nie dostrzec szybkiego rozwoju tej formy ludzkiej aktywności jaką są sporty motorowe w tym wszelkiego rodzaju off-road. Masowy i szybki rozwój tego rodzaju sportu i rekreacji jest nie do zatrzymania. Skoro tak jest, tym bardziej powinno cieszyć to, że stwarza się jakieś ramy dla realizacji tej formy aktywności. Lepiej by była ona realizowana na terenach poligonowych, pod kontrolą i w ucywilizowanych warunkach, niż - tak jak bywa niekiedy na dziko.
Z grubsza biorąc z tych właśnie przesłanek tworzy się miejsca gdzie można realizować te formy aktywności. Bywają to gminne czy powiatowe a i prywatne tory o-r. Bywają to stosownie wytyczone szlaki dla turystyki o-r. Wszystkie te działania nie są pozbawione nadzoru od strony "ochrony środowiska". Nadzór ten sprawują stosowne, powołane do tego instytucje. Tam gdzie jest to możliwe zyskują akceptację i są realizowane.
pozwolę sobie wkleić to co napisałem już poniżej. Jest to moje stanowisko odnośnie całego tego zgiełku wokół załącznika nr 5 Pk 18.
Rajdy (na poligonie drawskim) organizowane są w oparciu o tereny intensywnie eksploatowane przez wojsko, oznacza to, że nie na całym poligonie dopuszczono organizację rajdów. Rajdy organizowane są na niewielkiej części z i całego poligonu Trasy rajdów w całym przebiegu są każdorazowo konsultowane, sprawdzane przez i po ich zakończeniu. W przypadku gdyby nastąpiły jakiekolwiek zniszczenia organizator poniósł by konsekwencje prawne i finansowe. Przebiegi tras rajdów są zaakceptowane przez RDOŚ, muszą posiadać co najmniej dwie opinie stowarzyszeń związanych z ochroną środowiska.
(...) obszary "naturowe" nie są całkowicie wyłączone z eksploatacji. Nie ma żadnego przeciwskazania, czy zagrożenia dla wrzosowisk znajdujących się na pasach taktycznych, w stosunku do ruchu pojazdów (nb jeżdżą tam pojazdy gąsienicowe). (...) rajdy,(są) organizowane legalnie po trasach dopuszczonych do takiej organizacji, pod kontrolą stojących na straży środowiska instytucji Państwa...
(...)
Cóż, decyzję będą podejmowane w oparciu o wiedzę, nie wyobrażenia. Poczekamy zobaczymy.
~Norbert Zbróg
2014.01.17 09.07.29
@JERMAKOW (trudno, będzie prawie w twoim stylu, acz niepowtarzalnym jest i nie doścignionym dla trzeźwego umysłu)
Apropos edukacji Jermakow, Twój dyplom zrobiony na "detach" (dostatecznych ocenach - bo młodzi mogą nie zrozumieć określenia "deta") nie powinien być jakimś powodem do... szczególnej dumy.
Chamstwo które sobą prezentujesz na każdym kroku, zwyczaj pisania do samego siebie w kilku osobach, tchórzliwe rzucanie kalumnie na innych za anonimowej maski, spryt na poziomie mało inteligentnego 5 latka, brak trzeźwego spojrzenia...
świetnie kandydacie na burmistrza. Świetnie, że wyłazisz cały na wierzch zanim kogokolwiek zwiedziesz kitem który wciskasz odnośnie swoich wyimaginowanych sukcesów.
Cieszę się bardzo, z tego jak po raz kolejny obnażyłeś się i pokazałeś kim jesteś.
skoro ponownie sprowadziłeś ten temat i to miejsce do poziomu... swojego poziomu... czasz tu ostawić ciebie samego.
Nawiasem mówiąc (pisząc) ma nic co by ciebie załatwiało lepiej niż... ty sam.
Powodzenia w dalszych działaniach.
Teraz oddaję ci placu, pisz sam do siebie, powtarzaj te banialuki, kompromituj się dalej sam.
@KAZIMIERZ
obiecywałeś ciąć ciąć ciąć wszystko co, a zresztą mniejsza o to.
Mam tylko nadzieję, że teraz ciąć było by Ci niezręcznie, skoro nie zrobiłeś tego na czas.
Zatem prosiłbym byś nic tu już więcej nie wycinał.
Traktujmy ludzi tak jak oni traktują nas, każdy z nas pokazując się publicznie obnaża siebie, nie ma powodu byś Ty brał na siebie decydowanie kto i jaki obraz samego sobie zbudował.
Jeżeli o mnie chodzi, zostawiam ten temat (przynajmniej na tak długo jak długo nie pojawi się tu ponownie coś merytorycznego)
Niebawem nastąpi rozstrzygnięcie tego co wzbudza emocję w zapisach zawartych w projekcie rozporządzenia.
Więcej tu, na tym etapie dodać nie mogę. Zatem poczekajmy.
~Jermak
2014.01.17 08.03.49
Norbert Zbróg cierpi nie tylko na braki w edukacji, ma jeszcze jakiś ciężki kompleks wobec mnie i każdego, kto nie akceptuje jego jedynej słusznej linii. W swym liście wyraźnie napisałem, że nie mam nic przeciwko rajdom, o ile nie stanowią nadmiernego obciążenia dla tych, którzy z nich radości nie czerpią. Sam przytacza konkretne zapisy jak np ten"Zgodnie z zapisami w ustawie O ochronie Przyrody ( art. 36) na obszarach Natura 2000 nie podlega ograniczeniu działalność gospodarcza ( a więc turystyczna i sportowa też) jeżeli nie zagraża to zachowaniu siedlisk przyrodniczych, siedlisk gatunków roślin i zwierząt ani też nie wpływają one w sposób istotny negatywnie na gatunki roślin i zwierząt dla których wyznaczony został obszar Natura 2000." Dla wszystkich tu piszących oczywiste jest, że rajdy stanowią bardzo poważne obciążenie dla wszystkich gatunków roślin i zwierząt żyjących na terenie organizowanych rajdów. Na stronach 4 x 4 i im podobnych opublikowane są filmy pokazujące jak pędzące przez las (poza jakimikolwiek drogami) samochody wywracają rosnące tam młode drzewa, ryją ściółkę itd. Nietrudno sobie wyobrazić horror dla wszystkiego co tam żyje, nawet w dużym promieniu od tych miejsc. Jestem pewien, że ludzie decydujący o tych zapisach ochronnych nie poddadzą się presji tych prymitywnych argumentów i ich prymitywnych autorów.
~
2014.01.17 07.25.40
Czyż nie jest istotniejsze co pisze a nie kto pisze?
~Norbert Zbróg
2014.01.17 00.52.45
Jakiś Jermakow napisał:
(...)że Miś Puchatek wymyśli(...)
spytam...
nie pomieszało ci się przez przypadek jako kto tym razem piszesz(?) Wyraźnie tak ;)
Ostatnio to była "kwestia" niejakiej @Frani...
im później (więcej) tym mniej Jermakow ogarniasz jako kto, tym razem piszesz.
~
2014.01.16 23.17.34
Cyt. "Zgodnie z zapisami w ustawie O ochronie Przyrody ( art. 36) na obszarach Natura 2000 nie podlega ograniczeniu działalność gospodarcza ( a więc turystyczna i sportowa też) jeżeli nie zagraża to zachowaniu siedlisk przyrodniczych, siedlisk gatunków roślin i zwierząt ani też nie wpływają one w sposób istotny negatywnie na gatunki roślin i zwierząt dla których wyznaczony został obszar Natura 2000." Zbróg, jest problem, Ty i Twoi głośni kumple uważacie, że rajdy nie mają negatywnego wpływu na siedliska. Biolodzy z tytułami naukowymi uważają zgoła inaczej- nazywasz ich kłamcami ? Ile lat poświęciłeś na badania w tym kierunku. Zewsząd Was przeganiają i szukacie dziur w przepisach i rozporządzeniach wykorzystując : co nie jest zabronione, to jest dozwolone. Byle gdzieś pojeździć, i tyle. Być może, że tworząc ustawę nawet przez myśl ludziom nie przeszło, że Miś Puchatek wymyśli coś tak absurdalnego jak rajd po obszarach chronionych. CHŁOPCY RAJDOWCY - MYŚLEĆ ! MYŚLEĆ ! MYŚLEĆ!
~Jawnonim
2014.01.16 21.04.28
Niektóre „postulaty” kierowane do RDOS-iu zawarte we wnioskach, są tak bezsensowne, (wręcz śmieszne) nie posiadają też żadnych merytorycznych podstaw, że wzbudzają wielkie wątpliwości co do kompetencji tych, którzy „tworzyli” te treści.
Najpierw sami uchwalili plany zagospodarowania, ustalili strefy ochronne, linie zabudowy, obszary do urbanizacji – a teraz sami to negują. Czy poważni tak robią? (kiepscy doradcy) Jeszcze argumentują to rzekomymi odszkodowaniami, za co, dla kogo pytam???
Tego już nie piszą, bo wiedzą że to wyssane z palca !
Jeśli ktoś ma odmienne zdanie, to niech da odpór tym zarzutom ! albo przedstawi sensowną argumentację: ileż to i kto straci, jeśli zalecenia RDOS-iu wejdą w życie.