Przez ponad 15 lat pracy dziennikarskiej w różnych gminach i powiatach nie spotkałem tak drastycznego przykładu lekceważenia ludziOd kilkunastu lat w Świdwinie przy ul. Poznańskiej ludzie mieszkają w slumsach. Tak ohydnych warunków życia nie spotka się nigdzie indziej. Jednak władze miejskie nie reagują, udając, że problemu nie ma. Ostatnio radni odrzucili dwie skargi jednej z mieszkanek slumsów, która ma już dość życia w takich warunkach i upomniała się o przydział innego mieszkania oraz o remont obecnego, które zostało zniszczone w wyniku pożaru spowodowanego przez pijaka.
Slumsy to właściwe określenie miejsca przy ul. Poznańskiej. Tu nie ma żadnej przesady. Dwa małe budynki piętrowe i trzy baraki parterowe stanowią w mieście enklawę patologii. Zarówno pod względem warunków życia, jak i skupionych tu ludzi. Budynki nie posiadają kanalizacji, w mieszkaniach nie ma wody, korytarze są brudne, dachy przeciekają. Podwórko to obraz urągający podstawowym wymogom normalnego życia. Przepełnione szamba wylewają, z braku toalet ludzie załatwiają swoje potrzeby do wiaderek i wylewają je do pojemników na śmieci. W upalne dni unosi się z nich fetor i wyłażą robaki. Na podwórku jest kran, z którego ludzie biorą wodę. Pod kranem stojąca kałuża mętnej wody. Pod szopkami walają się resztki jakichś mebli. Aż dziwne, że do tej pory nie interweniowały tutaj instytucje, mające za zadanie czuwania nad przestrzeganiem przepisów dotyczących zagrożeń; sanepid, straż miejska, straż pożarna itp. Jeżeli interweniowały, to – jak widać – nieskutecznie, bo jak przypomniała nam mieszkająca tutaj pani Kazimiera Dunaj, której skargi radni odrzucili – o slumsach na Poznańskiej pisałem już dobrych kilka lat temu. Przez te lata nic się nie zmieniło, a dla mieszkających tu rodzin nawet pogorszyło, bo urząd zaczął tu umieszczać ludzi zdemoralizowanych, pijaków, wyeksmitowanych, którzy zamieniają to miejsce w piekło.
Problem z całą ostrością ujawnił się ponownie kilka miesięcy temu, gdy w mieszkaniu na parterze pijany mężczyzna usnął z papierosem, od którego zapaliło się mieszkanie. Była noc i być może doszło by do pożaru całego budynku, ale dym wyczuła mieszkająca na górze Kazimiera Dunaj. Obudziła synów, którzy zeszli na dół i otworzyli drzwi. Na korytarz buchnął czarny gryzący dym z tlących się mebli i telewizora. Ściany korytarza w jednej chwili zrobiły się czarne, a dym dotarł również na piętro. Remont przeprowadzono prowizorycznie, co widać na ścianach korytarza. Ktoś poskrobał ściany szpachelką i zostawił. Naprawiano również dach, kładziono papę, ale w taki sposób, że deszcz zalał mieszkanie pani Dunaj. Jakby mało było, bo ściany w wielu miejscach od wielu lat pokrywa grzyb, bo budynek jest nieocieplony i najprawdopodobniej nie ma izolowanych fundamentów.
Czego nie widzą radni
Radni Świdwina odrzucając skargi pani Kazimiery Dunaj nie pofatygowali się, by przynajmniej zobaczyć to miejsce i wysłuchać, co ma do powiedzenia. Dowiedzieli by się, że rodzina Dunajów nie jest jedną, która chciałaby wyrwać się z tego miejsca i od lat przeżywa gehennę. Podobnych, normalnych rodzin jest tu kilka. Zostali tu osiedleni kilkanaście lat temu, na chwilę. Te lokale miały być mieszkaniami zastępczymi, rotacyjnymi, na czas remontów, rozbiórek itp. Ludzie po chwilowym tu pobycie mieli otrzymać inne mieszkania. Chwile zamieniły się w lata. Gehenna jest potęgowana przez politykę urzędników miejskich, którzy postanowili w tym miejscu urządzić mieszkania socjalne dla eksmitowanych, bezdomnych, ludzi z wyrokami, pijaków. Pani Dunaj podkreśla, że wychowała dwóch synów, którzy pracują, nie palą i nie piją. Jest z tego dumna, ale jak tu żyć w takim patologicznym miejscu? Przez te kilkanaście lat mieszkania dostawali inni, ci z Poznańskiej, byli ciągle pomijani lub zwodzeni obietnicami. Zostawiono ich tu na pastwę ludzi zdemoralizowanych i nieobliczalnych, w skrajnie złych warunkach. Jak twierdzą, władza traktuje ich jak trzecią kategorię ludzi, bo bardziej dba o eksmitowanych i pijaków, niż o nich. Dają na to przykłady.
Chyba czekają na moją śmierć
Mówi pani Jadwiga Hubert. Mieszka w sąsiednim baraku.
- Mieszkam w tym baraku 26 lat. Byłam wprowadzona na miesiąc, a przez cztery lata byłam tu meldowana tymczasowo, bo miałam dostać inne mieszkanie. Nic do tej pory tam nie zrobiono, oprócz tego, że jak nie było pieca, to postawiono piec kaflowy, do jednego pokoju wykładzinę i zrobiono drzwi do komórki, bo już wypadły. Staram się o wymianę okien i drzwi, bo są już stare. Jak kryli dach, to na mojej części już nie pokryli, a przecież ja regularnie płacę czynsz. U mnie opłaty są pierwsze. Nigdy nie byłam nic winna. W pierwszej kolejności robią dłużnikom, alkoholikom i tym z kryminału.
- Składała pani podania – pytam raczej retorycznie, bo wiem, co usłyszę. Tu przecież nie trzeba niczego na piśmie, bo tu wszystko widać gołym okiem.
- Składam co roku. - mówi pani Hubert. - Odpowiedź – brak funduszy. Ale na zadłużonych to są fundusze. W pierwszej kolejności dostali okna, a ja doprosić się nie mogę. Chodzę od burmistrza do prezesa ZUK-u. Wczoraj przyszli i sfilmowali, że ze ściany odpadło, z okien leje się ciurkiem, z dachu również. Mam pół mieszkania zalane. Jest zawilgocone. Widzieli, sfilmowali, nikogo to nie obchodzi. Ja już nie mam siły rozmawiać. Wody nie mam. Ubikacja jest sto metrów dalej, to wiaderkiem się wynosi. Tak się żyje w XXI wieku? - pyta, również retorycznie przecież. Mówi, że chyba urzędnicy czekają na jej śmierć, bo jak zmarły dwie osoby, to zaraz po nich wyremontowano mieszkania i przydzielono kolejnym osobom.
- Zimą woda w kranie na podwórku zamarza. Dajmy na to, jak zamarznie 1 listopada, to nie mam wody całą zimę. Odmarza dopiero w kwietniu...
- To skąd pani bierze wodę – pytam zaskoczony, bo w taką sytuację aż trudno uwierzyć.
- Chodzę po sąsiadach jak jakiś żebrak. Ci, co mają wodomierze, to za darmo mi wody nie dadzą. Owszem, wiaderko na herbatę, ale na pranie? - opisuje tę sytuację pani Jadwiga.
Maksiakowi chciałam stół
do góry nogami wywalić
W baraku przez ścianę mieszka pani Jolanta Borowska. Ona wodę ma. Także kanalizację. Podłączyła sobie na swój koszt. Zrobiła także ubikację i łazienkę. Ale, jak ze wszystkim tutaj, były problemy, o których radni zapewne nie mają bladego pojęcia.
- Mieszkanie jest miejskie, a za wywóz szamba ja płaciłam. - mówi pani Jolanta. - Zrobiłam awanturę, jakim prawem doliczają mi do czynszu za ścieki, a ja płaciłam 150 złotych za wywóz szamba. Powiedzieli, bym podłączyła się do kanalizacji miejskiej, to dwa lata temu to zrobiłam. Przynieśli mi podwyżkę za mieszkanie. Po raz kolejny zapytałam, jakim prawem naliczone są ścieki, jeżeli ja opróżniam szambo na swój koszt. Usłyszałam – dobrze proszę panią, pomyłka, my to zmienimy. Następnie listem poleconym przysłali mi to samo. Wtedy już mnie krew zalała i zdecydowałam się podłączyć do kanalizacji miejskiej, by nie płacić podwójnie.
- Zwrócili pani pieniądze?
- A skąd! Gdy prezesem była jeszcze pani Gałek, to podpisałam umowę, że jak zrobię ocieplenie i remonty na koszt własny, to będę miała tę sumę odliczaną od czynszu. Jak pani Gałek odeszła, to wszystkie dokumenty nagle zaginęły, a nowy prezes przysłał mi pismo, że mam zadłużenie na kwotę ponad dwóch tysięcy, bo tyle kosztowało ocieplenie.
Cztery lata córka już nie mieszkała ze mną, a oni mi wciąż przysyłali faktury za wodę i ścieki, wliczając ją, jakby mieszkała. Następnie ni z gruszki ni z pietruszki na pensję wchodzi mi komornik. Księgowa mówi, że mam zadłużenie za mieszkanie. Jakie zadłużenie? Mam kwity, że mam wszystko popłacone. Oni mi przez te lata naliczali na trzy osoby, na córkę i wnuczkę, za wodę, ścieki, śmieci. A pismo było zaniesione, że już nie mieszkają i powiedzieli, że mam wpłacać mniej. To wpłacałam. A tu nagle komornik. Wie pan, jaką awanturę zrobiłam?! Maksiakowi chciałam stół do góry nogami wywalić. Ja płaciłam i zięć z córką płacili osobno, to z jakiej racji mieliśmy płacić podwójnie? Wyprostowali to i okazało się, że nawet dwieście złotych miałam nadpłaty. I znalazło się pismo, które ja zaniosłam i które córka zaniosła. Takie u nas są porządki. Za remonty, które wykonałam na ponad 30 tysięcy, otrzymałam odpowiedź, że koszty zostaną mi zwrócone, jak opuszczę mieszkanie. Pytam – gdzie mam iść mieszkać? Pod most, by odzyskać swoje pieniądze? Przecież miałam tu mieszkać tylko miesiąc! Czy ja, normalny człowiek, mam mieszkać w takich warunkach? Mnie krew zalewa, jak widzę, jak ludzie od szóstej rano z tymi wiaderkami kursują do tego kontenera i wylewają fekalia. Robale, smród i brud. W piaskownicy butelki półtora litrowe z moczem. Dzieci się tam bawią. Już mi obrzydło patrzenie na męskie penisy. Wychodzą z bloku i załatwiają się przy komórkach. Koło ubikacji zrobili dziurkę, że niby ludzie mieli te odchody, co załatwiają potrzeby fizjologiczne w domu, tam mieli wylewać. Zapchali tę dziurę. Zgłaszałam do straży miejskiej, do ZUK-u, to przysłali dwóch pracowników, ale oni nie dali rady tego ruszyć, to przywieźli przyczepę piachu, zawalili, i po problemie. To się w głowie nie mieści. Mieszkam tutaj 24 lata, ale to, co tutaj dzieje się od roku, jest nie do zniesienia. Całe noce krzyki, awantury, pijaństwo. Czemu normalni ludzie mieszkają między taką patologią? - pyta pani Borowska. To pytanie trzeba skierować do radnych, jako przedstawicieli mieszkańców, bo jak widać, władza wykonawcza pozostaje głucha.
Próg idiotyzmu
- Drzwi mi wstawili nowe, ale progu nie wstawili do tej pory. - dorzuca do tej wyliczanki jeszcze jedną fuszerkę pan Bogdan Iwański. Mieszka obok. Gdy oglądam jego drzwi do mieszkania, okazuje się, że pod drzwiami jest kilkucentymetrowa szpara, bo pracownicy je wymieniający „zapomnieli” o progu. Przez szparę do mieszkania ciągnie smród, zimno, wszystko słychać z korytarza.
- Czekają chyba, bym sobie próg przyniósł z jakiejś budowy. - zastanawia się. Komentując wypowiedź pani Jolanty, dodaje: - Człowiek boi się wyjść z mieszkania, bo może nóż mu wsadzą albo siekierą stukną.
By mieszkanie dostać, trzeba
pić, zasrać się i pójść
do pana Owsiaka
- W tym budynku mieszka szesnaście rodzin, a tylko dwie płacą za światło i mieszkanie. To ja płacę na nich. - mówi pani Kazimiera Dunaj. - Siedzę w tym burdelu, w tym grzybie i płacę. Mówię o tym panu burmistrzowi, a on mówi – a cóż to takiego. Burmistrz sobie z tego nic nie robi, olewa nas wszystkich. I ma pretensje, że się skargi pisze? Wychowałam dwóch synów, pracują, nie palą, nie piją, a ja mieszkania nie mogę dostać. To trzeba chyba pić, zasrać się – przepraszam – i pójść do pana Owsiaka, to może wtedy mieszkanie znajdą.
- Powiedziałam wprost, któregoś dnia dojdzie tutaj do tragedii, bo albo ja kogoś ubiję, albo ktoś mnie. To co się dzieje, nie mieści się w głowie. - wtrąca się do tej relacji pani Borowska. - Miałam w tym roku wymieniać okno w kuchni i drzwi wejściowe, ale mnie szlag trafił, jak zobaczyłam, że ludzie, którzy podostawali eksmisje, bo mają takie zadłużenia, nie płacą, to im przyjeżdżają i wymieniają okna, łazienki im robią i wszystko. Poszłam do pana Hodowańca, a ten skierował mnie do burmistrza. Otwieram drzwi, a pan burmistrz do mnie – proszę, proszę, gwiazdy telewizyjne mają pierwszeństwo. To jest takie odezwanie się pana burmistrza, że ja o swoje walczę? Odesłał mnie do zastępcy i prezesa Maksiaka. Oni odsyłają do burmistrza. Kołomyja. Nie ma z kim rozmawiać. - mówi.
To oczywiście słowa nawiązujące do programu telewizyjnego, jaki niedawno Telewizja Szczecin pokazała na temat świdwińskich slumsów. Jak się okazało, Telewizja pomogła tylko chwilowo. Od momentu wyemitowania programu niewiele się tu jednak zmieniło.
Kto jest naszym radnym?
Choroba
- Kto jest naszym radnym? - pyta w pewnym momencie pani Kazimiera Dunaj.
- Nie wiem, ja go nie znam i nie widziałam. - mówi pani Borowska.
- Pan Choroba. - informuje ją pani Dunaj. - Muszę wziąć jego zdjęcie i powiesić na Poznańskiej, bo my go tutaj nie znamy. - zachowuje resztki humoru pani Kazimiera. Chodzi oczywiście o radnego Mariana Chorobę.
A miało być pięknie, jak to przed
wyborami
Władze przypominały sobie o osiedlu zazwyczaj przed nadchodzącymi wyborami. Jak wspomina pani Borowska, właśnie przed wyborami były burmistrz Józef Pietraszek potrafił być tu nawet „siedem razy w tygodniu”. Ponoć cztery lata temu powstały nawet jakieś projekty nowego tu osiedla.
- Wszyscy lokatorzy dostawali mapkę, jakie będzie osiedle. Przyjeżdżała firma ze Szczecina, mierzyli drzwi, okna, mieszkania. Miało być piękne osiedle. Nawet z kapliczką. Znajoma ma jeszcze ten projekt, bo ja wyrzuciłam, bo śmiałam się z tego, co oni tu wymyślają. - wspominają wszystkie lokatorki.
Byłam na 20 miejscu
Schodzę na parter. Na rozmowę zaprasza mnie pani Regina Kujawa. Porusza się na wózku po wąskiej przestrzeni między dwoma tapczanami. Za chwilę wyjaśni się tajemnica ich tutaj wstawienia. Ma nogę i rękę w gipsie. Jak mówi, miała wypadek. Okazuje się, że mieszka w mieszkaniu przejściowym. Jestem w szoku, tym bardziej, że pani Regina przebywa tu również kilkanaście lat i nie ma swojego pokoju. Co to oznacza? Ano to, że na przykład jak jest zimą nadmiar bezdomnych, to urzędnicy dokwaterowują ich do pani Reginy. Pomieszkają trochę i idą w świat. Pani Regina zostaje. Mówi, że nie płaci za lokum, więc chyba dlatego mieszka w pokoju przechodnim, chociaż ma rentę i może dałoby się z tej renty opłacić, przy pomocy OPS, jakiś pokój. Tylko chyba nikt nie jest zainteresowany, by pomóc jej go znaleźć. Płaci tylko za prąd, bo chce oglądać telewizję. Ma urwanie głowy z lokatorkami. Każda z nich przychodzi na chwilę i odchodzi. Gdy zimą leżała chora, dała jednej z nich, by opłaciła prąd. Ta zniknęła z zaliczką. Pani Regina została chora, w zimnie i bez prądu. Sąsiedzi przynosili jej herbatę w termosie.
- Prosiłam burmistrza o własny pokój, ale nie dostałam. Gdy byłam w szpitalu, pokradli mi różne rzeczy. - mówi. Pytam, czy składała podanie o przydział pokoju i na którym jest miejscu.
- Składałam już dawno. Pięć lat temu byłam dwudziesta. Dostałam pismo do wiadomości, że dostanę mieszkanie w pierwszej kolejności, ale gdzie to mieszkanie jest? Przeżywam tu horror. - mówi. To w jej pokoju wybuchł pożar. Była w tym czasie w szpitalu. Teraz została przeniesiona do innego. Co prawda po remoncie, ale zrobionym byle jak.
- Zamurowali kratkę wentylacyjną, to gdzie opary z kuchni kaflowej mają uciekać? - pokazuje na ścianę przy kuchni. - Na suficie położyli regipsy, wyciągnęli kabel, ale już haczyka na powieszenie żyrandola nie zamontowali. Na czym powiesić lapmę? Jak ja mam go zamontować, będąc na wózku? - zastanawia się pani Regina.
Jak daleko z Poznańskiej
do Bydgoskiej
Wychodzimy na korytarz. Pani Dunaj mówi, że pomimo remontu dach nadal przecieka. Pokazuje, w którym miejscu. Poczerniałe od dymu ściany na korytarzu ktoś poskrobał szpachelką i zostawił. Na dachu widać nowe rynny. Mętna kałuża przy kranie, z odpływającą gdzieś wodą, wsiąkającą w piach. Dwóch młodych mężczyzn przy baraku równa sobie kawałek drogi przed drzwiami.
Zaledwie kilkanaście metrów obok znajduje się ulica Bydgoska. Odbija od Poznańskiej. Znak informuje, że to tzw. ślepa uliczka, czyli dalej już nic nie ma, tylko tory i ogródki. Poznańska z „kocich łbów” przechodzi w żużlówkę. Bydgoska jest cała wyłożona polbrukiem. Ponoć z tego powodu, że mieszka na niej jakaś rodzina burmistrza. Tak twierdzi pani Kazimiera. Jakby nie było, to dwa odległe od siebie światy, a tak blisko siebie, w jednym mieście.
W tydzień się nie da – twierdzi
inspektor Olszewski
Pani Dunaj otrzymuje pismo datowane na 3 lipca br. od Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Świdwinie, wysłane do Wydziału Nadzoru i Kontroli Urzędu Wojewódzkiego. Pan Mariusz Olszewski napisał: „W odpowiedzi na pismo z dnia 08.06.2009 r., dotyczące stanu technicznego budynku socjalnego przy ul. Poznańskiej 4a w Świdwinie, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Świdwinie informuje, że w powyższej sprawie prowadzone było w tutejszym organie postępowanie administracyjne, w wyniku którego wydano decyzję nakazującą doprowadzenie obiektu do stanu zgodnego z prawem. Termin wykonania w/w obowiązku upływa 31 grudnia 2009 r. W związku z powyższym, na obecnym etapie brak jest podstaw do podejmowania jakichkolwiek dodatkowych kroków. Należy mieć na uwadze fakt, że zakres robót do wykonania jest bardzo duży i niemożliwy do zrealizowania w tydzień lub miesiąc”. Dobre sobie. Po dwudziestu latach istnienia problemu inspektor napisał, że czegoś nie można zrobić przez tydzień lub miesiąc. Prawda, jaka szczera odpowiedź.
Lewicowość, czyli co?
Gdy dobrych kilka lat temu opisywałem problem pani Kazimiery Dunaj i slumsów na ul. Poznańskiej, myślałem, że już go dawno rozwiązano. Okazuje się, że nabrzmiał jeszcze bardziej. Przez ponad 15 lat pracy dziennikarskiej w różnych gminach i powiatach nie spotkałem tak drastycznego przykładu lekceważenia ludzi i tak złych warunków mieszkaniowych. To wstyd, by rada miejska, mieniąca się lewicową (bo tak ją określając, chyba się nie mylę, łącznie z burmistrzem Owsiakiem, należącym kiedyś do skrajnie przecież lewicowej Unii Pracy), była tak obojętna na ludzkie problemy. W kolejnych numerach gazety będziemy do poruszonych tu spraw wracać, pytając poszczególne instytucje, co w tej sprawie zrobiły i co zamierzają zrobić. Do skutku.
Kazimierz Rynkiewicz
Pan Dunajowa każdego określa jako pijka na u.Poznańskiej a sama co robiła to zapomniała,dynaturat i bełty piła aż mąż jej dwie córki chował no cóż zdrowie już nue dopisuje niestety i P.Dunaj nie pije bo nie może.A odnośnieaby PAN BURMISTRZ DAŁ MIESZKANIE TO JESTEM PRZECIWPONIEWAŻ SĄ MAŁUŻEŃSTAWA CO TAM MIESZKAJĄ I NA MAŁYM METRAŻU A PANI MA BARDZO DUŻY METRARZ AŻ DWA POKOJE NA 3 OSOBY.A REMONT TO NIECH SOBIE ZROBI I JEJ ZAROZUMIALI SYNKOWIE.NO ALE PANI DUNAJ UDAJE BIEDNĄ A TAK NAPRAWDĘ MNIE NIE STAĆ ABY WZIĄŚĆ NA RATY W SKLEPIE:MOTORYNKI,LODÓWKĘ,ŻELAZKO,TELEWIZOR PLAZMĘ,KINO DOMOWE,2 KOMPUTERY,JEDEN DLA JEDNEGO SYNKA I 2 DLA WNUKA ORAZ MEBLE DLA 2 WNUKA.TO MOIM ZDANIEM PANI DUNAJOWA JEST BOGATA TO NIECH SAMA ZROBI SOBIE REMONT GENERALNY A SYNKOWIE RĘKAWY PODWINĄĆ, ŁOPATA I NIECH DOPROWADZĄ SOBIE WODĘ I KANALIZACJE.NAJLEPIEJ NA KAŻDEGO PSIOCZYĆ I DUPĘ RĄBAĆ A OD SIEBIE NIC NIE POKAZAĆ WSTYD POPROSTU WSTYD.MOIM ZDANIEM POPROSTU SAMA PANI DUNAJOWA PSUJE REPUTACJE LUDZIOM TUTAJ TU MIESZKAJĄCYM MÓWIĄĆ SLUMSY I PIJACY!!A PAN BURMISTRZ JEST SPOKO CZŁOWIEK TYLKO CO ON MOŻE JAKO JEDNA OSOBA JEST JESZCZE KOMISJA MIESZKANOWA I TO WIĘKSZOŚĆ GLOSÓW IDZIE CO BĘDZIE A NIE ROBIONE W MIESZKANIACH.
~Marcin Pietrusewicz
2009.12.25 12.25.03
No tak, taka prawda nikt nikomu jaj nie urwie jak się ktoś podpisze i wypowie co myśli na temat tzw. \"slumsów\" na ul.Poznańskiej.Czy to są tak na prawdę typowe slumsy tego bym nie powiedział, jest parę pijaczków którzy robią nam opinię w urzędach złą.Ale są też i ludzie którzy dużo dobrego robią na rzecz tej dzielnicy.To fakt, w mieście chujem śmierdzi, czynsze wysokie, a tu opłaty niskie i każdego jest stać to opłacić.Chyba, że ktoś pije cały czas ma w dupie wszystko a potem liczy na opiekę.A z opieczynowego \"garnuszka\" to żyć się dostatnio nie da, trzeba w życiu trochę dać od siebie, trochę popracować jak się nadarzy okazja, trochę jak to się mówi zakombinować.I większość ludzi tak tutaj robi, a że sobie ktoś od czasu wypije to czy to od razu jest patologia?!!Denerwują mnie ludzie którzy pokazują, że coś mają i się wywyższają i innych nazywają patologią a sami sa nie lepsi.I potem narzekają, że inni na nich patrzą z ukosa.Kto jak żyje to każdego prywatna sprawa jeżeli nie robi krzywdy drugiemu człowiekowi to jest ok.Jeżeli jesteś do drugiego człowieka człowiekiem to myślę, że i druga osoba odpłaci ci dobrem.A jak będziesz do ludzi chujem to nie licz na nic dobrego.A jak ktoś się wypowiada na temat patologii to niech najpierw sobie poczyta na ten temat co to w ogóle jest i niech nie krytykuje innych ludzi, bo nikt z nas nie jest doskonały.Wystarczy czasami podać rękę drugiemu człowiekowi powiedzieć dobre słowo i od razu jest lepiej.A na Poznańskiej nie jest tak źle, ludzie jakoś się trzymaja razem, każdy sobie pomaga jak może.W mieście tego nie ma.Wiadomo warunki nie sa takie jakbyśmy sobie wymarzyli ale nie ma co narzekać.Napalisz sobie w piecu masz ciepło na głowę ci nie cieknie i czego chcieć więcej, a jak chcesz luxusu to sobie na to zarób.Widziałem naperawdę o wiele gorsze miejsca, gdyż uczyłem się w Szczecinie w Szkole Policealnej Pracowników Służb Społecznych na pracownika socjalnego i na temat patologii wiem bardzo dużo.Jak chce sobie Pani zobaczyć prawdziwą patologię to niech sobie Pani pojedzie do Szczecina na Skolwin, nie wiem czy dane by było Pani przejść spokojnie ulicą wieczorową porą.A tutaj u nas spokojnie i bezpiecznie.Że tylko Japa czasami nadaje jak radio maryja to tylko pompa jest.Mi żyje się tutaj dobrze, że trochę grzyba mam w domu to co z tego, może niebawem założe chodowlę hehe.I cieszę się i dziękuję Bogu, że mam dach nad głową i moja rodzina, i nie tułamy się po świecie jak do tej pory.Wiele jak do tej pory przeżyliśmy i byliśmy w różnych miejscach, a teraz nareszcie możemy odpocząć i mamy porównanie gdzie jest źle a gdzie jest gorzej.Naprawdę ludzie wierzcie mi na ul.Poznańskiej nie jest tak najgorzej, a może być jeszcze lepiej tylko musimy wszyscy razem na to pracować, mieć dobra wolę , a może wtedy Urząd Miasta i Pan Burmistrz spojrzą na nas łaskawym okiem.A wracając do Japy to może już dawno by miał sztuczną nogę, gdyby się ogarnął, przestał chlac te mózgotrzepy, to by sobie kawałek drzewa przyniósł i zmajstrował by sobie nóżkę, bo w opiece to nie wiem czy mu dadzą hehe.Tym oto żartobliwym stwierdzeniem kończę swój komentarz, dziękuję za uwagę.Zachęcam wszystkich do pisania i wypowiadania się co kogo boli!Jak ktos mnie nie zna to jestem na Naszej Klasie.Pozdrawiam
~Mariola.
2009.12.25 00.58.37
Powiem tak też mieszkam z mężem i z dwiema córkami małymi.Fakt mieszkane dostalismy od pana Burmistrza Jana Owsika i Bardzo mu za to Dziękuję.Mam w domu praktycznie wszystko bo samawywalczyłam oto.A moim zdaniem Paweł i cpun mają rację o mieszkanie w którym sie mieszka trzeba dbać bo to jest dach nad głową.Ludzie nie umieją docenić co mają ja z mężem i z 2 dzieci przeszliśmy przez 2 lata piekło przez Irenę Boryszewską to ta pani z koczkiem co mieszka z Edkiem Strzalińskim.Nie mieliśmy gdzie mieszkać bo w domu gdzie wcześniej mieszkaliśmy były burdy alkoholowe i Edward z nożem latał.Razem z rodziną ucieklismy daleko z tąd.Dopiero przy eksmisji,która niestety musiała być ponieważ teściowa zrobiła zadłużenie za mieszkanie.Pan Burmistrz przez Urzą Miasta melunkowych kazali nam wracać bo mieliśmy otrzymać lokum zastępcze ale przez ile tu czasu będziemy mieszkać to nie wiem.Ale bardzo sie cieszę,że mamy ciasny ale własny kąt i nigdzie moja rodzina nie musi się włóczyć przez moją teściową.A mieszkanie to podstawa w życiu.Nikt tak tu na ul.Poznańskiej nie wie co to oznacza nie mieć dachu nad głową.I naprawdę jestem wdzięczna Bogu,że dzieci moje mają tu poczucie bezpeczeństwa.A na nie których ludzi można tu na slumsach liczyć jest garstka takich ludzi ale są.A tak naprawdę ludzie sami taką reputację sobie zrobili bo po pijanemu latają po opiece społecznej bez wstydu.Ludzie chcecie pić to róbcie tak aby nikt o tym nie wiedział bo alkohol jest dla ludzi ale trzeba wiedzieć kiedy można wypić i jak się zachowywać.Dziękuję ale niestety dużo ludzi co tu napisało komentarze to całkowita prawda.
~trela pawel
2009.12.22 10.30.27
mi sie tez tu podoba po co isc na miasto jak tam chujem wieje a tu jest dobra pompa jesli dajecie kometasz piszcie imie skoro macie odwage pisac na kogos czy cos to smialo tyle ze podajcie imie nikt wam jaj nie utnie he fakt jest tu troche pijakow ale pomyslcie co by bylo jak by ich nie bylo nudzili bysmy sie a tak jes łach z tego co do mieszkan kurwa zrubcie sobie remat i nie ryczcje moze nie dlugo sie doczekamy ze japa da tu kometasz:)))) i bedzie chcial nowa noge z mopsu kacze to pojebane pisanie bo smiac mi sie z tego wszystkiego świeta nie długo to moze miolaj da wszystkim to czego chca ale to tez watpie
~Ćpun
2009.12.21 19.26.42
Co wy tu kur.. gadacie ;) na Poznańskiej jest życie a nie picie :)
sam widzialem na wlasne oczy jak P kazia Dunaj wynosila telewizor o wartosci 4 tysiecy złotych do komorki rowniez kino domowe o tej samej wartości
sama sobie na to zapracowala ze teraz ma tak w domu gdy by nie te sprzety co mqaja w domu za tyle kasy to by miale bajeczke w domu a teraz oskarża burmistrza i mlodych ludzi a sama wylewa szczochy przed kontener :P
i jebie jak nie wiem jak by udusili murzyna :) synowie pani Kazimiery Dunaj zarabjaja pieniazki bo pracuja a ona jeszcze narzeka :P beszczelnie korzysta z osrodka pomocy spolecznej w Świdwinie i legalnie na ofichjalu sprzedaje ludzi :) a sama bierze na chlopakow obiady i ona narzeka nie ladnie to nie ludzie tylko sepy :) i mam jeszcze do powiedzenia ze sa tu ludzie normalni ktorazy sie staraja i wogle maja w domu normalnie i luksusy wiadomo sa tez pijaki my tego nie wybralismy i nie ma co tak narzekac bo to nie jerst tragedia gdyby chcieli to by mieli taka prawda i niech nie narzekaja co nie ktorzy na tej dzielnicy tak zwanej slumsami broklin sami to wymyslili a robia pod gorke maja kase ale wola kupywac sobie przeciki do domu zeby sie pokazac a w domu obdarte sciany tu nic nie jest winien burmistrz kompletnie nic on dal duzo niech sie ciesza ludzie ze maja dach nad glowa a nie narzekaja to co oni by chcieli zeby im postawili domek jedno rodzinny i dali za darmo z calym wyposarzeniem :) masakra kazdy by tak chcial trzeba sobie na to zarobic tyle mam do powiedzenia dziekuje :)
~Mieszkanka.
2009.12.14 19.36.16
Powiedzcie ludzie gdzie tu jest sprawiedliwość pan Mączka ma mieć założoną wodę w mieszkaniu jak to jest pijak i ma zadłużenie za mieszkanie.A obecnie jest w Niemczech mieszkają w jego mieszkaniu obcy ludzie bez meldunku,którzy demolują do końca mieszkanie ZKM a ludzie mówią,że pani Dunajowa sama sobie demoluje mieszkanie a powiem tak oskarża się ją o to,że demoluje swoje mieszkanie a nawet to nie jest prawdą to spójzmy w prawdzie oczy gdzie tu jest sprawiedliwość aby pijak,który z mieszkania zrobił melinę miał taki konfort jak woda i toaleta a oprócz tego pan Mickiewicz również ma mieć założoną wodę w mieszkaniu,sam mieszka w mieszkaniu tam też jest melina i śmierdzi szczochamito tacy ludzie mają mieć wodę i toaletę.Pani Dunajowa walczy w słusznej sprawie aby mieszkać po ludzku i jest schorowaną kobietą a pijacy mają mieć konfort!!!!!!!!!Gdzie tu sprawiedliwość??????!!!!!
~swidwinianka
2009.12.09 10.07.05
Wypominacie P.Dunaj poprzednie mieszkanie ale dlaczego nikt nie wspomniał o tym ,zebył to jeden mały pokój również bez łazienki i wody więc w jaki sposób miała wychowywac tam dwójkę dzieci?
~MIESZKANKA.
2009.12.09 00.14.35
ZAPOMNIALAM WSPOMNIEĆ CO PAN BURMISTRZ OWSIAK ZROBIŁ DLA MAŁYCH DZIECI BO W CHWILI OBACNEJ JEST TYLKO 1 PIASKOWNICA A RACZEJ TOALETA DLA ZWIERZĄT BO PLAC ZABAW POWINIEN BYĆ ZABEZPIECZONY JAKĄŚ BRAMKĄ I SIADKĄ ABY DZIECI NIE BAWIŁY SIĘ NA ODCHODACH PSICH I KOCICH.KIEDY BĘDZIE PRAWDZIWY PLAC ZABAW I ABY DZIECI NIE BYŁY POSZKODOWANE PRZEZ TAKIE WARUNKI JAKIE W CHWILI OBECNEJ SĄ.A ODNOŚNIE JESZCZE BUDYNKU 4A TO MIESZKA PANI Z KOCZKIEM Z EDWARDEM CO TEŻ DEMOLUJĄ TĄ KLATKĘ I SĄ NIE NORMALNI ROBIĄ LIBACJE JAK MAJĄ PIENIĄDZE WSPÓŁCZUJE LUDZIOM MIESZKAJĄCYM W TEJ KLATCE BO STRZELIŃSKI PO PIJANEMU Z SIKIERA LATA PO KLATCE I NAWET NA GOLASA PRZY OKNIE STAŁ CAŁY NA GOLASA PRZY DZIECIACH I MÓWIŁ JESTEM JEZUSEM.CZY TACY LUDZIE MOGĄ DAWAĆ DOBRY PRZYKŁAD DZIECIOM I NORMALNYM LUDZIOM NA POZNAŃSKIEJ.I JAK NIE MÓWIĆ SLAMSY PRZEZ TAKICH LUDZI.JEST WIELE DO MÓWIENIA ALE LUDZIE BOJĄ SIĘ CO KOLWIEK MÓWIĆ BO TU OD RAZU GROŻBY SĄ.ALE CHĘTNYCH CO MA COŚ DO DANIA TO PISZCIE LUDZIE TAK NIE MOŻE BYĆ,ŻE LUDZIE NORMALNI BĘDĄ POSZKODOWANE PRZEZ PIJAKÓW.GDZIE TU SPRAWIEDLIWOŚĆ???
~Mieszkanka.
2009.12.09 00.03.58
MIESZKAM OD PARU MIESIĘCY NA POZNAŃSKIEJ TAK ZWANYCH STREFA SLAMSY ALE CO TU SIĘ DZIEJE TO JA NIE WIDZIALAM PRZEZ TYLE LAT.MĘŻCZYZNI PIJANI NIE PATRZĄC SIĘ CZY TO DZIEŃ CZY NOC CZY SĄ W POBLIŻU DZIECI WYSTAWIAJĄ SWOJE INTERESY DO SIKANIA I LEJĄ PUBLICZNIE NA OCZACH INNYCH LUDZI.JAK TU NIE MAJĄ MÓWIĆ SLAMSY JAK LUDZIE SAMI DOPRAWADZAJĄ DO TEGO.NAWET JAK PIJANA OSOBA W MIEŚCIE JEST I POLICJA ZATRZYMA TO PRZYWOZI NA POZNAŃSKĄ BYLE GDZIE WYRZUCA JAK BY TU BYŁA NOCLEGOWNIA LUB WYTRZEŻWIAŁKA.PRZECIEŻ TU MIESZKAJĄ MAŁE DZIECI I JAKIE ONE WIDZĄ ŚRODOWISKO.MOJA RODZINA JUŻ JEST ZAPISANA 4 LATA NA LISCIE OCZEKUJĄCYCH NA MIESZKANIE ALE TAK MOZNA SOBIE CZEKAĆ JESZCZE 10 MOŻE BUDOWNICTWO W ŚWIDWINIE SIĘ RUSZY.A ODNOŚNIE PANI DUNAJOWEJ TO POWIEM PRAWDĘ JAK PAN OLSZEWSKI ROBIŁ DACH W BUDYNKU 4A TO ZALAŁ CAŁY SUFIT BO PRACOWNICY W NOSIE MIELI TU LUDZI,PILI PIWO I IGNOROWALI OSOBY MIESZKAJĄCE TAM.DOPIERO JAK ZALAŁ SUFIT PO KABLACH DOPIERO ZJAWIŁ SIE PAN OLSZEWSKI I WYSŁUCHAŁ CO I JAK O PRACOWNIKACH.JA SAMA PANI KAZI DAŁAM WSZYSTKIE MISKI,WANIENKĘ ABY KOBIETĘ NIE ZALAŁO ŁÓŻKO BO BY SPAŁA NA PODŁODZE.tUTAJ MIESZKAJĄ NA SLAMSACH TEZ NORMALNI LUDZIE CO MAJA RODZINY I PRZEZ TAKICH OBSZCZYMÓRÓW PIJAKÓW MAMY REPUTACJĘ BARDZO BRZYDKĄ BO TU JEST POLSKA B.PANIE BURMISTRZU PROSZĘ WZIĄŚĆ SOBIE DO SERCA TĄ UWAGĘ ALE LUDZI NORMALNYCH ,NIE PIJĄCYCH,MAJĄCE DZIECI MAŁE ROZDZIELIĆ Z TYMI PIJAKAMI CO PSUJĄ I DEMOLUJĄ DO KOŃCA MIESZKANIA.TAKI JAPA MA DOBRZE RENCINKĘ MA,UDAJE WIELCE CHOREGO,OPIEKA MU OPAŁ KUPI,PRZYWIEZIE ZA NIC NIE PŁACI A RENCINKĘ NA DENATURAT PRZEZNACZA.MOPS WYMALOWAŁ,DAŁ JAPIE MEBLE DOPROWADZIŁ MIESZKANIE DO ŁADU A CO ZROBIŁ ZARAZ PO WIELKIEM REMONCJE MELINĘ SPOWROTEM.LUDZIE TU TEŻ DNO MIESZKA ALE NIE WSZYSCY A CO TO PANA BURMISTRZA OBCHODZI LOS BIEDNYCH,NIESZCZĘŚLIWYCH LUDZI POSZKODOWANYCH OPINIĄ SLAMSY PRZEZ PIJAKÓW.
~ixińska
2009.12.08 16.44.14
WIECIE CO NIE WSZYSCY SĄ TACY JAK MYŚLICIE.NA TYM ŻE TAK MÓWICIE CIERPIĄ NORMALNI LUDZIE KTÓRZY ZAMIESZKUJĄ TĄ ULICE.WŁAŚNIE PRZEZ TYCH WSZYSTKICH ALKOHOLIKÓW ITP.TA ULICA MA TAKĄ ZŁA RENOMĘ A MNIE TO NP. BOLI JEŚLI KTOŚ OSĄDZA LUDZI PO TYM NA JAKIEJ ULICY MIESZKA.JA JESTEM NORMALNA OSOBĄ MAM NORMALNĄ RODZINĘ I JEST WSZYSTKO OK.FAKT FAKTEM TRZEBA BYŁO SOBIE WSZYSTKO W DOMU ZROBIĆ ALE TO NIE BYŁ JAKIŚ WIELKI PROBLEM BO JAK SIĘ CHCE TO SIĘ MA. A PANI DUNAJ MA DWÓCH DOROSŁYCH SYNÓW WIEC KORONA IM Z GŁOWY NIE SPADNIE JAK SIĘ ZŁAPIĄ ZA SZPADEL I ZACZNĄ KOPAĆ PO TO ABY MAMA MIAŁA WYGODĘ. PAMIĘTAJCIE WYSTARCZY CHCIEĆ WIĘC CHŁOPAKI SZPADLE W DŁOŃ I JEDZIECIE Z TYM KOKSEM!!!!!!!!!!!!
~pawel
2009.12.02 13.44.50
ludzie ale o czym wy gadacie owszem nie ktorzy ludzie tu sa sami sobie tego winni mieszkam tu 20 lat nie chcial bym na miasto burmiszcz ciezko mi go opisac ale prace mogl by dac jakas cigle slysze prosze czekac nic wiecej ludzie tu sa ruzni ale da sie mieszkac jesli ktos chcial sam sobie zrobil remat pocigna wode itp tak jak ja niech pomysla ile stracili kasy na picie mieli by remat nie zly a teraz maja zal ze maja tak w domu zal jednym slowem
~yyyy
2009.12.01 19.56.24
pani dunajowa oco jej chodzi? czemu nie pokazala swojego super telewizora plazmy za 4000zL tylko jak przyjechala telewizjia to wszystko schowala taka biedna co do pani borowskiej to tylko powiem zal com pl a pani hubertowa to niech nie bedzie taka swieta chyba ze od picia pamiec stracila sami robia z tej dzielnicy taka straszna !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
~sprawiedliwy
2009.12.01 17.11.59
Owszem zgadzam się z wypowiedziami niektórych tutaj Pani Jadwigi Hubert oraz Pani Anny:
A mianowicie nasz Pan Burmistrz Świdwina daje mieszkania ludziom którzy w żadnym stopniu na to mieszkanie nie zasługują .
Porządni ludzie mieszkają na Poznańskiej a na Reymonta daje się mieszkania oraz na KOSZT MIASTA sie je remontuje (17 000 Pln) oraz wstawia sie okna plastikowe .
Mało tego lokator tego mieszkania zalega z opłatami ale to pokryje oczywiscie Urząd Miasta - Brawo.
Oczywiscie nasza wspólnota walczy z uciązliwym lokatorem , który łamie porządek domowy -łamie kodeks karny.Gdzie są interwencje Policji , gdzie informowane są urzędy na pismie.
Sam pewnie do śmierci bym czekał na mieszkanie dopóki bym sobie nie kupił .
A lista osób ubiegających sie o przydział lokalu jest niestety długa.
Przykre jest to ale prawdziwe.
To wszystko nadaje się do programu\"UWAGA\" .
Uważam że na takie mieszkania zasługują ludzie którzy pracują są w porządku wobec siebie i nie tylko a nie Ci co zaglądaja do \"kieliszka\".
Niestety tego nie rozumie nasz Pan Burmistrz .Kiedyś mi ktoś powiedział że....\"człowiek bogaty nigdy nie zrozumie tego biednego\"..
Chciałbym jedynie by w tym naszym Świdwinie w którym i tak jest duże bezrobocie znalazł sie \"ktoś\" kto naprawde to zrozumie - te biede i inne sprawy ,problemy ludzi ,człowiek taki co nie rozłoży rąk i nie powie\"a co ja moge?.
Jeżeli Pan Burmistrz nie może to kto może?
Z uszanowaniem
~ona
2009.08.25 18.24.27
Pani Borowska wszystkich wyzywa na poznańskiej od marginesów, patologii,a sama nie jest lepsza ,zapomniała że z patologią ma dziecko,najpierw trzeba widzieć pod swoje pod nosem a nie cudze pod lasem.
~była mieszkanka.
2009.08.24 20.19.33
mieszkałam tam przez kilkanaście lat inikomu nie życze żeby tam mieszkali,tam jest smrud ,brud i ubustwo,jak chcieliśmy zrobić łazienke to nie pozwolili bo to mieszkania tymczasowe.Ja sie wyprowadziłam ale moja mama nadal tam mieszka,chciałabym aby gurmistrz na pare dni poszedł tam mieszkać wtedy byśmy pogadali jakby mu sie zachciało srać i rano musiałby gonić do kibla a tan kinder niespodzianka kupa szczurow.
~xxxy
2009.08.13 06.12.00
Gonzo to właśnie cała prawda o ludziach (nie wszystkich!) tam mieszkających. Nie tylko nie zrobią nic ale i zniszczą to co jest bo.... jak się okaże że zniszczone napiszą wniosek do Burmistrza o zmianę mieszkania na inne. Oczywiście takie mieszkanie musi być odnowione jeśli wprowadza się do niego nowego lokatora. Pomieszkają z 3 lata zdemolują i znowu wniosek. Tak to można żyć. Człowiek z honorem by nigdy na to sobie nie pozwolił.
~gonzo
2009.08.08 19.06.31
Dajcie mi za darmo lokal w bylejakim stanie, a zrobię sobie w nim bajkę. Nie dość, że za darmo macie lokale to jeszcze nieroby macie czelność domagać się od Miasta bieżących remontów. A co to kur..a ma znaczyć, to ja będę zapierd...ł od rana do nocy, żeby z moich podatków burmistrz wam mieszkania budował. Dostaliście lokale za darmo, w mopsie wam jesć dadzą, to chociaż miejcie za grosz poczucia odpowiedzialności i sobie załatajcie parę dziur i pomalujcie własne mieszkania za własne pieniądze. Stan tych budynków nie świadczy o burmistrzu ale o podłości mieszkańców, którzy do krwi ostatniej będą ciągle uważali się za pokrzywdzonych i ciągle będą jęczeć.Bez jaj, że nie można parę rolek papy kupić i parę wiader farby. To i tak dużo za dużo co już ci ludzie od Miasta, czyli reszty społeczeństwa dostali. O resztę niech sami zadbają. Do roboty.
~Mariusz
2009.08.07 18.39.00
nasze imię to tylko proszę
~Mariusz
2009.08.07 18.32.19
jestem alkocholikiem i znam ten problem ostatnio czytalem artykul o slamsach i pczulem bul pokazaliscie obnażonych ludzi wiem potraficie tylko pisac czy tylko to
~Ja
2009.08.04 13.58.43
xxxy to, że mieszkania socjalne będą to wiemy od dawna ale to, że nie dla wszystkich i tylko kilka mieszkań socjalnych oddanych po znajomości to tego nikt nie pisze, a taka jest realna prawda. Dowody? Pani pracuąca w Urzędzi miasta sama skomentowała nichcący fakt, że jej siostrzenica będzie miała pierwsza mieszkanie, podejrzewam,że to nie jedyna taka osoba. Na tym zakończy się udział MIASTA w pomocy biedniejszym. A Pani Dunaj faktycznie źle robi, ż niszczy nawet obecne mieszkanie ale i tacy ludzie bywają.