(GRYFICE) Mieszkaniec zaapelował do burmistrza o złożenie wniosku o wyłącznie prokuratury gryfickiej: - Wszyscy chyba wiemy, że siostra pana Zdancewicza jest żoną pana prokuratora Mejny.
- W minionym tygodniu byłem na kabarecie. Nie wiem gdzie się bardziej ubawiłem, tam, czy tutaj - mówił Mariusz Czerwiński, który zabrał głos na sesji w Gryficach.
Gdy przewodniczący rady zwrócił mu uwagę, odpowiedział: - Panie Tokarczyk, ja bardzo bym prosił, żeby nie zagłuszać, nie jesteśmy w wojsku. Ja też potrafię zagłuszać. -
- Ja nie zagłuszam, proszę o wolne nioski i zapytania - powiedział przew. Tokarczyk.
- Chciałbym podziękować panu Kozakowi i jego klubowi Razem za troskę, jaką okazali tutaj w naszej gminie. - kontynuował Czerwiński. - Budżet wykonany na 98%, ja się zastanawiam, czy to jest decyzja polityczna, czy nie może pan się pogodzić z przegranymi wyborami? Przypominam, 5 tysięcy do 3 tysięcy (chodziło o różnicę głosów w wyborach - przyp. red.). Czy pan wyczuł szansę - i to jest pytanie do pana Kozaka - czy może warto byłoby w końcu zadbać o naszą gminę? Wasze zatroskanie jest godne podziwu, pana i waszego klubu Razem. Ale czy nie warto byłoby się skupić składając te zawiadomienia, które składacie do prokuratury. Burmistrz Andrzej Szczygieł zwolnił pana Jacka Zdancewicza. Wszyscy chyba wiemy, że siostra pana Zdancewicza jest żoną pana prokuratora Mejny. Ja apeluję do pana, panie burmistrzu, o złożenie wniosku o wyłączenie prokuratury gryfickiej dla rzetelności przeprowadzenia tych spraw.
Pan, panie Kozak, zwalił mój dyktafon, wypadałoby powiedzieć - przepraszam. Ale obserwując pana widzę, że pan chodził bardzo ociężale, mówił pan też bardzo ociężale. I taka prośba też do pana Kozaka na przyszłość, na następne sesje, żeby pan mówił głośniej. Nie słychać pana tam wyżej. Ociężale pan chodzi - nie wiem - czy na panu ciąży wstyd? Nienawiść? Czy może wstyd za dzisiejszą sesję?
Panie burmistrzu, jeszcze raz do pana apeluję o wyłączenie prokuratury gryfickiej, podstawa: powiązania rodzinne zwolnionego pana Jacka Zdancewicza.
Widzę pana Jacka i mam pytanie do niego. Czy obecny tutaj, pstryka zdjęcia, pan Strugliński, jest przez pana zatrudniony, a pracuje w starostwie? Jeżeli tak, to ile takich osób jest zatrudnionych i pracuje w innych miejscach?
- Ja chodzę powoli, bo parę dni temu jeden poszedł szybko i zobaczymy jak daleko zajdzie - odpowiedział mu radny Kozak. - Natomiast, jeżeli chodzi o wystąpienia tego dobrego człowieka, którego nazwiska nie znam, i wcale nie będę zabiegał, żeby go poznać. Tę twarz znam też, ponieważ biegał, żeby być wybranym, ale nie został. Ja mu współczuję z tego powodu, jak każdemu biednemu człowiekowi, życzę mu bogactwa, powodzenia z nową żoną na nową drogę życia. Także niech się pan trzyma ciepło. Jeśli chodzi o pstrykanie, to pan się pewnie już wypstrykał. Dziękuję bardzo. - zakończył Kozak.
Były dyrektor ZGK Jacek Zdancewicz stwierdził, że nie wie czy pan Strugliński jest zatrudniony w ZGK, bo burmistrz wiele osób kierował na roboty publiczne. Pan Strugliński stwierdził, że nie był i nie jest zatrudniony w ZGK. Na pytanie z sali, gdzie jest zatrudniony, nie odpowiedział. MJ