Prokuratura wszczyna postępowanie w sprawie dyrektora ZDP
(GRYFICE) Czy można grabić majątek podatników, czyli wyciągać nam z kieszeni pieniądze i czuć się bezkarnie? Złodziej, który ukradnie rower, jest ścigany i karany z całą surowością, ale urzędnik, który robi to samo i na większą skalę, ale zza biurka, może czuć się bezkarnie. Zapewnia mu to koleżeński układ, który przymyka oczy na jego działalność niezgodną z prawem.
Tak w wielkim skrócie można opisać sytuację, jaka zaistniała w Zarządzie Dróg Powiatowych w Gryficach, a dotyczy jego dyrektora Waldemara Dubrawskiego. Przypomnijmy, że tenże dyrektor od listopada do lipca br. jeździł sobie służbowym autem do domu, pokonując dziennie 120 km. Ile kilometrów wyjeździł już w domu, dzisiaj jest to nie do sprawdzenia. Korzystając w ten sposób z samochodu, przywłaszczał sobie pieniądze podatników w postaci paliwa i amortyzacji tegoż auta. Zachowywał się więc jak klasyczny złodziej.
Jego zachowanie jest o tyle skandaliczne, że już raz został złapany na podobnym procederze, ale sąd umorzył mu karę warunkowo na rok. Już wtedy powinien stracić pracę w instytucji publicznej, bo jak kradnie zwykły obywatel, to robi to na swoje konto. Jak kradnie urzędnik, to robi to także na konto instytucji i samorządu, państwa, osłabiając do niego zaufanie. Utrata przez obywateli zaufania do instytucji i państwa rodzi ogromne i długotrwałe negatywne konsekwencje w sferze społecznej. Ludzie demoralizują się, uznają, że jeżeli ich oszukują, to oni mogą oszukiwać innych, bo uczciwie nic się nie osiągnie, w gospodarce uciekają w szarą strefę, motywując to tym, że na złodziei nie będą pracować, nie mogąc realizować się w normalnym państwie wyjeżdżają zagranicę. Znane są liczne przypadki samobójstw z powodu urzędniczych przestępstw. Ogrom strat społecznych wywołanych przestępczą działalnością urzędnika jest sto razy większy, od tej samej działalności przestępczej zwykłego obywatela.
Dlatego w normalnym państwie zwykły obywatel za kradzież dostaje np. miesiąc odsiadki, ale jak zrobi to samo urzędnik, dostaje rok. A u nas jest odwrotnie, a nawet gorzej, bo urzędnik jest bezkarny. Dlaczego? Bo chronią go inni urzędnicy kolesie, którzy popełniają przestępstwa urzędnicze, chociażby tylko nie wypełniając swoich obowiązków.
Dzięki czemu dyrektor Dubrawski mógł bezkarnie jeździć autem służbowym przez 9 miesięcy? Dzięki temu, że zarówno wszyscy w Zarządzie Dróg Powiatowych nie pisnęli nikomu o tym ani słówka, choć musieli wiedzieć, że tak się dzieje, ale także przez brak kontroli ZDP ze strony starosty Kazimierza Sacia, który jest przecież szefem starostwa i odpowiada za funkcjonowanie całego Powiatu.
Zarówno trzy lata temu jak i teraz to przestępstwo wykryli sami mieszkańcy. A gdyby tego nie zrobili, to jak długo dyrektor Dubrawski jeździłby sobie służbowym autkiem? Zapewne do dzisiaj. Czy to znaczy, że służby kontrolne i wszelki nadzór w starostwie są również skorumpowane? Pytanie nie jest bezpodstawne, w świetle reakcji na wykrycie tego procederu. Jak zareagował starosta Sać na tę informację? Po przymuszeniu sekretarza starostwa otrzymaliśmy w końcu odpowiedź, jaką karą został ukarany dyr. Dubrawski. Starosta Sać ukarał go naganą i nakazał zwrócić koszty rozjazdów w kwocie 11.617,09 zł. Jak widać, kara jest bardzo surowa – nagana, bo przecież karą nie jest zwrot pieniędzy, które dyrektor wykorzystał na jazdy, bo w tej transakcji wyszedł na zero (tyle wyjeździł, tyle oddał, bilans jest na zero). Czy to nie śmieszna kara, zważywszy, że dyrektor zrobił to samo po raz drugi? Przecież z naganą da się pracować. Do zatarcia. A potem? Można będzie po raz trzeci?
Pozostał tylko mały problem – co zrobić z prokuraturą. Mijał czas, a starosta nie zawiadamiał prokuratury o wykrytym i udowodnionym własnym postępowaniem administracyjnym procederze. Pisałem już o tym, a minął wtedy ponad miesiąc, że w powiecie nie ma nawet komu zawiadomić prokuratury, choć sprawa stała się głośna, bo opisały ją i Telewizja Szczecińska, Kurier Szczeciński i nasza gazeta.
Sekretarz powiatu Stanisław Hołubczak tłumaczył tę zwłokę tym, że starosta czeka na jakąś opinie prawną. W końcu ją otrzymał. Zapytałem, o jaką opinię chodziło. Okazało się, że starosta zapytał jakieś służby prawne, czy w zaistniałej sytuacji ma obowiązek zawiadomienia prokuratury. Jak widać trwało to dość długo, ale w końcu odpowiedź przyszła. Okazało się, że ma taki obowiązek. Zapytałem więc szefową Prokuratory Rejonowej w Gryficach, czy takie zawiadomienie starostwa wpłynęło. Okazało się, że nie. To znaczy przyszło pismo do prokuratury, że starosta ukarał dyrektora, ale też z zapytaniem, czy ktoś inny złożył już takie zawiadomienie. Prokurator odpowiedziała, że nie. Tyle w kwestii wymiany korespondencji w tej sprawie dwóch ważnych instytucji.
P
o przekazaniu gazety z artykułem o tej sprawie, prokurator Anna Brzózka po jakimś czasie poinformowała mnie, że tę sprawę zarejestrowała. To znaczy będzie nadany jej bieg. Ale nie przeciwko dyrektorowi, tylko w sprawie.
Wróćmy na koniec do starosty, który pytał, czy ma obowiązek. Zapewne chciałby nie mieć żadnych obowiązków w tej i innych sprawach, a zarabiać dużo, ale przecież starostwo dysponuje jakimś prawnikiem, więc normalnie to powinno zająć kilka godzin. Mnie zajęło kilka minut ustalenie, że zgodnie z art. 304 § 2 KPK instytucje państwowe i samorządowe, które w związku ze swą działalnością dowiedziały się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu, są obowiązane niezwłocznie zawiadomić o tym prokuratora lub policję.
Zapewne starosta podzielił włos na czworo, mnożąc wątpliwości interpretacyjne, bo przecież, jak są wątpliwości, to one przemawiają na korzyść ofiary. A ofiarą jest przecież w tym przypadku dyrektor Waldemar Dubrawski, na którego się uwzięli, a którego starosta chciałby obronić przed złymi ludźmi, którzy chcą mu zrobić krzywdę. A przecież sitwa nie da skrzywdzić swego.
Kazimierz Rynkiewicz
Samochodem burmistrz tez zajmuja sie radni No i dobrze
~
2012.10.09 19.13.17
A w gminie burmistrz czym jeżdzi i nie tylko do pracy ?taczką/
~hurystka
2012.10.09 19.04.03
My niczego nie musimy udowadniac -my tak sądzimy !
~staro sta
2012.10.09 17.03.42
Czy to znaczy, że służby kontrolne i wszelki nadzór w starostwie są również skorumpowane?- ależ nie, ależ skąd!
~
2012.10.09 14.47.45
Przyczyną tej patologii i korupcji „wymiaru sprawiedliwości” jest – zagwarantowana konstytucyjnie całkowita bezkarność jej funkcjonariuszy i uwolnienie ich spod jakiejkolwiek zewnętrznej kontroli !
Konstytucja RP – w przepisach dotyczących organizacji wymiaru sprawiedliwości, a także ustawy szczegółowe, likwidując społeczną kontrolę nad działalnością sądów i prokuratury gwałcą fundamentalną zasadę suwerenności Narodu nad każdą władzą !