(ŁOBEZ) W minionym tygodniu opublikowaliśmy artykuł dotyczący niekontrolowanej wycinki drzew za osiedlem Hanki Sawickiej. Po ukazaniu się materiału prasowego skontaktowała się z nami mieszkanka tego osiedla wyjaśniając, że są dwie wycinki, a nie jedna, jak sądziliśmy.
Łobzianka pragnie zachować anonimowość, nazwijmy ją zatem pani Ania.
- Boimy się na osiedlu, że będziemy mieli piekło. Nikt nie wiedział, że tu mają być tory dla quadów. Przecież to będzie hałas nie do wytrzymania. Już teraz mamy dosyć, bo gdy tylko przychodzi godzina 21.00, zaczynają się wyścigi motocrossowe na boisku i pomiędzy blokami. Niech pani spojrzy – pani Ania wskazuje na betonowe słupki poustawiane na osiedlowych uliczkach – to po to, aby młodzi ludzie nie mogli jeździć tędy motorami.
Pani Ania prowadzi mnie dróżką wiodącą za blokami w stronę ogródków działkowych i dalej do Niegrzebi. Przechodzimy zaledwie niewielki odcinek, gdy wskazuje mi na widoczną z drogi porębę. Spoglądam na bloki. Rzeczywiście, nie ma co dziwić się zbulwersowaniu mieszkanki osiedla, wszak nic nie będzie chronić przed hałasem. Od strony bloków mieszkalnych pozostawiono jedynie kilka pojedynczych drzew. Idziemy dalej. Pani Ania pokazuje brzozowy zagajnik.
- Tutaj mieli zrobić przecinkę, wycięli grube, a zostawili same drobne drzewka. Tu cięli chyba na wiosnę jeszcze. Niby użyczyli im ten teren, bo ludzie śmieci tu wyrzucali. A kto wyrzuca? Śmieci są naprzeciwko ogródków działkowych i tylko tutaj. Drugie dzikie wysypisko było w pobliżu Emiratów. Już ja wiem, kto tam imprezował i wyrzucał śmieci w workach do jednego z obiektów. Teraz on się zawalił, ale to później – wyjaśnia pani Ania.
Idziemy dalej niewielką dróżką, po czym skręcamy przy dawnej ścianie zagajnika. Przy zagajniku wiedzie szeroko wyjeżdżona droga, skręcamy w nią. Po chwili wyłania się obraz nieco już księżycowy. Na płaskim terenie, więc też zdawałoby się mało atrakcyjnym na jazdę quadami leżą pokosem powycinane drzewka. Część z nich jest już usunięta. Już gołym okiem widać, że nie wszystkie miały poniżej 10 lat.
- Tutaj wszyscy chodziliśmy na grzyby. Rosły tu kozaki i maślaki. Było tu pełno zwierząt. Często tu chodziłam i zbierałam wnyki, a nawet znalazłam jedno „żelazko”. Wcześniej przy osiedlu postawili tabliczkę „teren prywatny” i zakaz wchodzenia – napisane odręcznie. Szybko zniknęła, a bariera zagradzająca wejście została rozwalona. To był nasz teren do spacerowania, przecież my na tym osiedlu nic nie mamy i jeszcze to nam zabrali. Nikt się nas nie pytał o pozwolenie, o niczym nie wiedzieliśmy, nie mieliśmy pojęcia, że tuż za naszymi plecami ktoś szykuje tory dla quadów – dodała pani Ania.
Za nami podąża grupka dzieci. W lasku przy wycince mają swój szałas – ostatnią enklawę do zabaw. Rzeczywiście dzieci z tego osiedla nie mają dla siebie zbyt wielu atrakcji. Niewielki plac zabaw i wydeptane w trawie boisko z przerastającą trawą i jedną bramką. Ktoś im kiedyś obiecał nawet dwa boiska. Ale to było dawno temu. Teraz mijają nas i idą dalej.
- Chodzą sobie tutaj na jabłka, właściwie nie wiadomo czyja to jabłonka - podpowiada pani Ania.
Po chwili wchodzimy w las, ale już widać koniec drogi i kolejną porębę z wyciętymi co do sztuki drzewami. Wycięte są również te (zdjęcia pni zostały umieszczone w poprzednim wydaniu gazety) na sporej skarpie, na którą zarówno wjechać, jak i zjechać byłoby niezwykle trudno. Trudno dociec, w jakim celu właściwie zostały usunięte, albowiem może być kilka innych wjazdów na przyszły teren dla quadów.
Okazuje się jednak że to nie koniec wycieczki.
Emiraty
W sąsiedztwie poręby znajduje się teren należący do działajcej tukiedyś firmy Emiraty. Gospodarzy nie zastałyśmy. Zastałyśmy natomiast zrujnowane obiekty, powyrywane szyny, hałdę zrębek umieszczoną pod jednym z obiektów. Na teren można wejść swobodnie, tu są jedynie ruiny. Zastanawia nas zapach ropy. Okazuje się, że na placu znajdują się niezabezpieczone otwory do podziemnego pojemnika z ropą. Patrzę na dzieci, które przyszły w pobliże tego miejsca przed nami i dreszcz przechodzi mi po plecach. Przecież gdyby któreś dziecko tu wpadło...
- To nie wszystko – mówi pani Ania. Tam dalej - wskazuje na drogę - są kolejne studnie.
Rzeczywiście, przy samej drodze znajduje się odkryta studnia, bez żadnego zabezpieczenia, ani ocembrowania - zwykły otwór w ziemi. Zaledwie kilka metrów dalej znajdują się następne trzy, zdecydowanie głębsze, ukryte w wysokiej trawie. Doskonały teren do zaginięcia. Z jednej strony, nieco na odludziu, z drugiej na tyle blisko zabudowań i miasta, że ciągle ktoś tu chodzi. Gdyby ktokolwiek wpadł do którejkolwiek studni czy pojemnika, nie miałby szans samemu się wydostać. Trudności miałby nie tylko dorosły człowiek. Ten skrawek Łobza został nie tylko zrujnowany doszczętnie, ale i stwarza ogromne niebezpieczeństwo dla życia, a obok powstaje miejsce dla quadów. MM
pole to ma być obok i to jest prawda, rolnik legalnie oczyszcza pole z samosiejek.Ale motokros to to miejsce gzie wycięto stare drzewa to ta część bliżej cegielni. Sądzę, że byłoby w dobrym tonie spytać mieszkańców tak dużego osiedla czy zgadzają się na motokros w sąsiedztwie i nie wprowadzać tej decyzji tylnymi drzwiami. Pan burmistrz dobrze wie gdzie jest teren rolniczy a gdzie motorowy i tylko udaje niezorientowanie czekając aż sprawa przyschnie. Szanowni mieszkańcy osiedla na Hanki Sawickiej jeśli niemiłe jest wam sąsiedztwo motokrosu to powiedzcie to burmistrzowi, mamy demokrację i wolność słowa.Zachęcam do działania w myśl hasła nic o nas bez nas.
~MIŚ
2012.08.19 11.05.53
Chciałbym dodać że potwierdzam to wszystko co jest napisane w tym artykule.To prawda teren został zrujnowany doszczętnie,i stwarza ogromne zagrożenie dla życia, tak jak ten niby narazie tor chce dodać że mam zdjęcia drzew które mają około 50 lat,spotykałem tam zające,jelenie z łaniami,wewiórki,dziki teraz wszystko zostało przepłoszone przez motokros,guady i tą wycinką.Chciałbym wiedzieć kto bierze pieniążki za te drzewo i na jakich zasadach to zostało urzyczone.
~MIŚ
2012.08.19 10.51.10
DO KTOŚA proponuje ci żebyś w odległości 150m-200m zrobił sobie tor dla guadów i wtedy porozmawiamy ja mieszkam tam, widzę i słysze jaki to hałas ci ludzie nie mają umiaru jeżdzą po osiedlu gdzie są małe dzieci i często się zdarza że po dwudziestej drugiej.Z tego co widzę to napewno jesteś jednym z nich, innym hałasować a u siebie ma być spokój cwaniaczku,jeżeli zrobią tam tor będą protesty mieszkańców zresztą byłem u z-cy Burmistrza mówił że to ma być pole zobaczymy czy to jest osoba prawdomówana czy kłamczuch.
~Ktoś
2012.08.14 15.48.54
Gdy czytałem wypowiedzi pani "Ani" przeszły mnie ciarki, właśnie dzięki takiemu podejściu ze strony mieszkańców, z Łobza zrobiła się dziura. Teren przeznaczony na tor jest dość daleko od osiedla więc wątpię aby przeszkadzał komuś hałas. A w sprawie tego zrujnowanego terenu to bywałem tam wiele razy po jabłka (przy okazji obejrzałem teren) uważam że jeśli ktoś ma choć odrobinę rozumu to zachowa na tyle ostrożności aby nic sobie nie zrobić.