Przy przystanku komunikacji miejskiej, usytuowanym obok Urzędu Miejskim w gryficach, 18 czerwca
o godzinie 13.50 zatrzymał się autobus z mieszkańcami Bieczyna.
Przyjechali zaprotestować przeciw ignorancji władz powiatowych wobec przebudowy drogi powiatowej Bieczyno - Nowielice o długości 8,697 km.
Przyjechali bez taczki, kos ustawionych na sztorc i sztachet wyrwanych z wiejskiego płota, a mimo to mogli zauważyć siedmiu policjantów i psa tropiącego, czterech ochroniarzy z firmy ochroniarskiej radnego powiatowego Tomasza Boruka oraz trzech strażników ze Straży Miejskiej ustawionych za szklanymi drzwiami Urzędu Miejskiego.
Takie to siły „porządkowe” zebrano przeciw emerytom, rencistom, młodym matkom i dzieciom, którzy przyjechali z gminy Trzebiatów, żeby zaprotestować.
Jednak wcześniej od Bieczynian starostę powiatu Kazimierza Sacia o drogę zapytali mieszkańcy Świeszewa.
– Ja już mieszkam w Świeszewie 65 lat i też nic na drodze nie robią - mówił jeden z mieszkańców.
– Najwyższy czas, żeby ktoś dał pieniądze na drogi – odpowiedział starosta.
– No jasne, najwyższy czas żeby dał, a wy to co w powiecie robicie - pytał mieszkaniec Świeszewa.
– Bez pieniędzy nikt się nie zajmie - stwierdził starosta Sać.
– Pewnie, bo nie ma kto napisać wniosku na dotację unijną, proszę pana - zauważył mieszkaniec.
- Przez 20 lat co my mamy papiery w Świeszewie i każdy z was obiecywał, że jakiś tam wniosek napiszą i nic!
- Pokażę panu wniosek, do samego Ościęcina, złożony, odrzucony.
- Ale ja mówię nie o Ościęcinie, tylko o odcinku drogi ze Świeszewa do Gackowa (około 2,5 km drogi przez kolonię nr 9 w Świeszewie). - prostuje mieszkaniec.
W 2002 roku droga na kolonię została utwardzona, przygotowana do wylania asfaltu. W tym też roku Kazimierz Sać wybrany został starostą powiatu. Przez 7,5 roku rządów starosty droga uległa degradacji. Po tej dygresji wracamy do dyskusji starosty z mieszkańcami Świeszewa.
- A ja panu mogę udowodnić zaraz, ale w roku bodajże 2006 (po czterech latach rządów) złożyliśmy 15 niosków drogowych. Z tego tylko 4 zostały pozytywnie zaopiniowane. - tłumczył starosta.
- Ale panie starosto, ja mówię o drodze, która łączy dwa powiaty, a nie o 15. wnioskach na drogi - odpowiadał mieszkaniec Świeszewa.
- Bez pieniędzy niec się nie zrobi - usłyszał odpowiedź.
W tym samym czasie mieszkańcy Bieczyna rozwinęli transparenty z różnymi hasłami np. „Najpierw myśl, potem zrób, 140 głosów poszło w bruk”. Mała dziewczynka niosła hasło „Droga dla Magdalenki”, inna w tym samym wieku miała hasło „Droga dla Julki”.
Żeby nie tamować drogi do Urzędu Miejskiego petentom, wszyscy ustawili się z boku. Z tarasu przy urzędzie głos zabrała politolog, wykładowca na Uniwersytecie Szczecińskim dr Zdzisław Matusewicz, tuż obok sołtys Bieczyna pani Ewy Kapołki.
– Zgromadziliśmy się tutaj pod siedzibą Starostwa Powiatu Gryfickiego, aby zaprotestować niezadowolenie naszej małej społeczności. - mówił Zdzisław Matusewicz z Bieczyna. - Z powodu tego, że od dziesięciu lat nasze władze lokalne, a od 20 lat samorządowcy, niewiele robią na rzecz rozwiązania naszych podstawowych problemów.
Po pierwsze - przepraszamy mieszkańców Gryfic, że zajmiemy im troszkę czasu i za te małe zamieszanie, które mam nadzieję nie przeszkodzi państwu w normalnym funkcjonowaniu. Ten protest jest wyrazem desperacji. Wyrazem zdeterminowania mieszkańców małej wsi, która do tej pory w ogóle nie była dostrzegana u swoich przedstawicieli.
Do tej pory samorządowcy, właściwie w cudzysłowiu powinniśmy powiedzieć samorządowcy, traktowali nasze potrzeby jako potrzeby mało istotne. Jako potrzeby trzecio- czwartorzędne. Jako potrzeby, które dla powiatu nie odgrywają żadnej roli. Droga, o którą walczymy, jest drogą powiatową. Dlatego też tutaj stawiliśmy się. Historia naszego protestu jest dosyć długa. Na początku lat 90-tych Rada Sołecka wsi Bieczyno, po wielu nieudanych zabiegach, wysłała list do Urzędu Rady Ministrów z prośbą o interwencję w sprawie drogi. Oczywiście adresat niewłaściwy, ale pokazuje desperację, pokazuje problem, z jakim mieszkańcy na co dzień się muszą zmagać. A nie powinni się zmagać. W czym jest problem? Może część z państwa nie rozumie, może do części z państwa nie dociera hasło - remont drogi. Otóż droga dla takiej wsi jak Bieczyno, położonej około 10 km od siedziby swojej gminy w Trzebiatowie, od siedziby szkół, od miejsc pracy, od zakładów pracy, od lekarza, sklepów. Kilka razy dziennie trzeba pojechać, żeby załatwić codzienne sprawy. Taka droga nie jest zwykłą drogą porównywalną z innymi, ta droga dla tej społeczności to po prostu być albo nie być. Weźmy chociażby tutaj remont tej drogi w okolicach rynku gryfickiego, jakże pięknego rynku gryfickiego. Zwróćcie państwo uwagę, piękny asfalt, niby ze względów estetycznych został zerwany pod niby jeszcze piękniejsza kostkę.
Rozumiemy, jesteśmy przyzwyczajeni do tego przez lata, że koło urzędu, koło siedzib władzy zawsze te drogi i porządek jest najlepszy. My jesteśmy przy granicy powiatu. Być może dlatego jesteśmy bardziej niedostrzegani, niż gdzie indziej. Powtarzam - ta droga dla mieszkańców Bieczyna jest warunkiem być albo nie być. Bieczyno żąda drogi. mówił Matusewicz.
Zgromadzeni skandują hasło „Bieczyno żąda drogi”.
- Dwa lata temu - kontynuował Zdzisław Matusewicz - na spotkaniu wiejskim zorganizowaliśmy spotkanie z burmistrzem Trzebiatowa Sławomirem Ruszkowskim. Wówczas po raz pierwszy informowaliśmy pana burmistrza, że jeżeli samorządowcy nie podejmą jakichś działań, my jesteśmy na tyle zdeterminowani, żeby zacząć działać bardziej widocznie, bardziej radykalnie. Tak było dwa lata temu. W ubiegłym roku zorganizowaliśmy podobny protest pod siedzibą Gminy Trzebiatów, wysyłając petycje nie tylko do Gminy Trzebiatów, ale także do władz Powiatu Gryfickiego. W sposób zadziwiający do dzisiejszego dnia ta petycja jest nadal aktualna w każdym punkcie. Czy coś się zmieniło od tamtej pory? Nic. Cały czas powtarzaliśmy od tamtej pory, że jesteśmy zdeterminowani. Przyszedł czas organizacji tego protestu, zbliżyły się kolejne wybory. Przypomnę, że w ubiegłym roku nasza mała społeczność nie poszła na wybory do parlamentu europejskiego. Zbliżał się czas wyborów prezydenckich. Wówczas złożyliśmy informację o naszym proteście. W wyniku tego papieru, który dotarł m.in. do pana starosty, zaczęła się ofensywa pana starosty. Ta ofensywa polegała na tym między innymi, że w piątek, 11 czerwca, zorganizował w Trzebiatowie spotkanie. W trakcie tego spotkania przedstawiciele mieszkańców Bieczyna chcieli usłyszeć, co władze mają do zaproponowania i następnie zastanowić się z całą wspólnotą naszej wsi. Władze uznały to spotkanie, jako ostateczne ustalenia, w wyniku czego w prasie pojawiły się np. informacje, przecież przyjęliśmy ustalenie. Co oni chcą?
Chcemy drogi. Chcemy drogi, która dla nas jest być albo nie być. Jest warunkiem takim jak dla państwa dojściem do najbliższego sklepu, szkoły, zakładu pracy.
Wczoraj (17 czerwca) odbyło się spotkanie, które my nazwaliśmy spotkaniem ostatniej szansy. Dlaczego ostatniej szansy? Ponieważ nie jesteśmy żadnymi awanturnikami, nie jesteśmy buntownikami. Tak jak wszyscy tutaj stoimy, mamy swoje zajęcia, mamy swoją pracę, mamy domy, mamy co robić. To postawa samorządu, przede wszystkim samorządu powiatowego spowodowała, że musieliśmy to wszystko zostawić i stawić się tutaj. Tak to już jest panie panowie samorządowcy, że jeżeli przez wiele lat nie zwraca się uwagi na potrzeby obywateli, wówczas ci obywatele przychodzą do waszych drzwi i informują was osobiście.
„Bieczyno żąda drogi” - skandowali mieszkańcy słuchający wystąpień.
- Pan starosta wczoraj w naszej wsi był pierwszy raz, przejechał się po tej drodze. Na pytanie stawiane w czasie rozmowy - czy ta droga jest rzeczywiście tak skandaliczna, czy też - jak już wcześniej słyszeliśmy przecież - takie drogi są wszędzie, nie kwestionował tej sprawy, że jest to droga absolutnie nieprzyzwoita, o stanie niedopuszczalnym. Niestety wczorajsze spotkanie nie przyniosło oczekiwanego przez nas rezultatu. Chcieliśmy iść na wybory w najbliższą niedzielę. Nie chcieliśmy państwu i sobie manifestacją głowy zawracać w dniu dzisiejszym. Nie chcieliśmy zatrudniać mediów, które i tak mają w okresie kampanii dużo do zrobienia. Niestety na wczorajszym spotkaniu pan starosta Kazimierz Sać przyszedł - mogę powiedzieć - nieprzygotowany. W takim sensie nieprzygotowany, że na wszystkie pytania odpowiadali ogólnikami. Odwoływali się do polityki, co chwilę mówiąc, że nie chcemy tutaj żadnej polityki. A przecież to, co robimy to nasza mała polityka. Nie bójmy się tego słowa, polityka to nie tylko Warszawa. Jest jeszcze polityka lokalna. Politycy lokalni, których poziom niestety jest skandaliczny. Po wczorajszym spotkaniu z zażenowaniem wychodziliśmy z wiejskiej świetlicy. Nie wierzyliśmy słuchając niektórych stwierdzeń pana starosty, że można tak traktowac ludzi, że można tak arogancko podchodzić do członków naszej społeczności powiatowej. My jesteśmy wszyscy członkami społeczności powiatowej, na czele której stoi pan starosta. Pan straosta nie był przedstawicielem wspólnoty na naszym zebraniu, tylko był włodarzem, który dzielił i rządził, cały czas podkreślał: ja, ja, ode mnie, jeśli ja tak postanowię, tak będzie. Doszło nawet do tego, że jeżeli cytowaliśmy wypowiedź pana starosty z gazet czy jego pracowników, były one kwestionowane, ponieważ nie padły tu i teraz z ust pana starosty. Nie życzymy sobie takiego przedstawiciela samorządu terytorialnego. Pamiętajcie państwo, po wyborach prezydenckich, za kilka miesięcy, będą wybory samorządowe. Niech to nie będzie tak jak do tej pory, że wybieramy kto się nam bardziej podoba albo kto bardziej okrągłe zdanie powie przed wyborami. Przyjrzyjmy się im dokładnie. Bo w takich wyborach do rady powiatu ta rada wybiera starostę.
Pan Sać piastuje urząd drugą kadencję. Kolejny zarzut, który możemy przedstawić po wczorajszym spotkaniu, które zamiast załagodzić całą sytuację wręcz sytuacje zaogniło. Tak, jak mieliśmy wątpliwości, zastanawialiśmy się przed wczorajszym spotkaniem, czy robić manifestację, to po spotkaniu nie było już wątpliwości. Pan starosta na wczorajszym spotkaniu m.in. odnosił się do cytowanych wypowiedzi w prasie swoich i swoich urzędników i zarzucał wszystkim obecnym mediom, że kłamią, że on tego nie powiedział, że jego urzędnik tego nie powiedział, że to wszystko jest kłamstwo, że jest uknute przeciwko niemu.
Znów widzimy bardzo wyraźnie postawę - ja włodarz, ja tu rządzę! Jeden z dziennikarzy został postraszony interwencją u jego przełożonego, u jego redaktora naczelnego.
Wyobraźcie sobie, debata ze społecznością lokalną, która przekształciła się w pyskówkę, przekształca się w coś, co trudno nazwać za przyczyną starosty Kazimierza Sacia. - mówił dr Zdzisław Matusiewicz.
Następnie zacytował fragmenty artykułu z Kuriera Szczecińskiego, dotyczące drogi do Bieczyna, na którą w tym roku powiat przeznaczy 800 tys. zł na 1,5 km drogi.
- Nie chcę powiedzieć, że rzuca nam ochłap, bo jesteśmy zadowoleni z każdego metra drogi lepszej. 1,5 km to jest kawałek drogi jeżeli chodzi o odległość, a jeżeli chodzi o koszta, to 1/6 całości, o którą walczymy. Pomimo przeznaczenia tych pieniędzy mieszkańcy zdecydowali się na protest. Bo nie wierzą już w żadne deklaracje. Cytat jednego z mieszkańców - to jedyny sposób żeby zostali zauważeni mieszkańcy wsi Bieczyno i ich realne problemy. Spróbowaliśmy w ubiegłym roku, spróbujemy i w tym. Mam nadzieję, że skutecznie. Jest to powiat o dziwnej mentalności.
W innej wsi tego powiatu - Dargosław - samorządowcy ufundowali sobie witraże w kościele ze swoimi wizerunkami. To jest standard samorządu powiatu gryfickiego. Nie ma mowy o demokracji w XXI wieku, to jest średniowiecze. Pan feudalny, dominum pana feudalnego i samorządowców jako panów, władców.
My jesteśmy tutaj, żeby tylko słuchać. Wczoraj pan starosta też przyjechał z wyraźnym oczekiwaniem do Bieczyna, że będziemy klaskać, pochylimy się i być może padniemy na kolana. Dalej cytuję wypowiedź mieszkańca Bieczyna - mówił dr Matusiewicz: „Chcielibyśmy oddać swoje głosy w wyborach prezydenckich , ale niestety nie mamy już wyjścia”.
W tym momencie dr Matusewicz przypomniał słowa starosty Kazimierza Sacia z Gazety Wyborcza z 17 czerwca br.: „Józef Domański, dyrektor ZGKiGK i starosta w ubiegły piątek (11 czerwca) spotkali się z mieszkańcami Bieczyna i po wypowiedzi Józefa Domańskiego myślałem, że wszystko sobie wyjaśniliśmy i pokazałem, że jest już rozstrzygnięty przetarg na remont drogi. Wykonawca wchodzi w czerwcu na plac, w lipcu rozpoczyna prace, zapowiada, że zakończy przed końcem wakacji”.
- Rozstrzygnięty przetarg - mówił Matusiewicz - w wypowiedzi dla mediów najpoważniejszych w regionie, mówi o rozstrzygniętym przetargu na 1,5 km drogi. Uświadamiamy panom samorządowcom, że jest to 1/4 drogi i 1/6 kosztów tego, co trzeba przeznaczyć na drogę. - skomentował.
Były jeszcze inne cytaty z regionalnych dzienników, podobne w treści. Ale przytoczmy jeszcze jedną wypowiedź zcytowaną przez pana Matusiewicza, jaka ukazała się w Kurierze Szczecińskim, datowanym na kwiecień br. To wypowiedź starosty udzielona redaktorowi M. Kwiatkowskiemu: „Także niebawem zostanie wykonana droga do Bieczyna. Mieszkańcy tej wsi na znak protestu nie poszli na wybory do europarlamentu. Domagali się remontu drogi. Stanie się to niebawem”.
- Kiedy - niebawem? Bardzo bym prosił pana starostę, żeby zdefiniował ten termin, skoro wczoraj, 17 czerwca, tak usilnie prosił o pytania, odpowiadał na nie bardzo nieściśle. Dziś otrzymaliśmy list popierający nasze działania od jednej rodziny mieszkającej w Karcinie. - Tutaj matusewicz odczytał: „Włodarze Gminy Trzebiatów i Powiatu Gryfickiego powinni się wstydzić, że pochwalają aby mieszkańcy, których powinni reprezentować, to muszą uciekać się do takiej formy jaką jest protest, co potwierdza tylko skalę problemu, z jakim muszą się borykać. Codzienny dojazd do pracy czy lekarza stanowi na obecnej drodze potencjalne ryzyko utraty zdrowia, jeśli nie życia. A w najlepszym przypadku uszkodzenia pojazdu. Łatanie dziur lub półśrodki polegające na wylaniu asfaltu na krótkim odcinku stanowi doskonały przykład niegospodarności. Prowizorki zawsze kończą się jednym rozwiązaniem, rozwiązaniem docelowym. Więc wyrzucanie pieniędzy w błoto tylko odsuwa działanie, które i tak trzeba wykonać”.
- Dodajmy w tym miejscu - kontynuował Matusewicz - że nasz samorząd pod kierunkiem starosty Kazimierza Sacia, który drugą kadencję sprawuje swój urząd i w ciągu tych dwóch kadencji złożył dwa wnioski o dofinansowanie tego naszego odcinka drogi. W ciągu dwóch kadencji - dwa wnioski! Otóż szanowny panie starosto, to świadczy o nieróbstwie, to świadczy o nie zabieganiu o środki, do których można dołożyć własne. W wyniku takich działań właśnie teraz m.in. państwo wyłożyli własne pieniądze. Sami wyłożyliście 800 tys. zł - nieróbstwo.
Dr Zdzisław Matusiewicz przytoczył jeszcze fragmenty ubiegłorocznej petycji skierowanej do Urzędu Miejskiego w Trzebiatowie. Głos zabrała też mieszkanka Bieczyna pani Marta Bernat, pytając starostę - jak długo jeszcze będzie czekać na dobrą drogę, bo czeka już 65 lat.
Staroście wręczono nową petycję. Usiłował on zabrać głos, ale był nie bardzo słyszalny. Mieszkańcy Bieczyna tak jak spokojnie przyjechali do Gryfic, tak samo spokojnie odjechali.
Pozostaje pytanie - przeciw komu została postawiona obstawa policyjna, ochroniarska i Straży Miejskiej. Czy tak wiele strachu jest we włodarzu powiatu gryfickiego, że boi się emerytów, kobiet i dzieci??? Mieszkańcy Bieczyna, tak jak zapowiedzieli, nie wzięli udziału w wyborach prezydenckich. M
Obyś burku widział ze protestowałem w 1976, 1980 i poźniej a nie siedziałem z POdwinietym ogonem a mieszkancom Bieczyna dobrze chyba było za komuny bo wtedy nie protestowali cod roga był alepsza nie byli tchorzem podszyci siedzieli jak mysz pod miotłą dobrze bylo nawet 20 czy 10 lat przeceiż siedzuieli cichutko ateraz raptem jacy odwazni śmiać się chce
~Gryf
2010.06.23 19.45.32
jedz na Ruta to posmigasz,miasto to nie autostrada palancie. Rynek to rynek matole
~Burek
2010.06.23 19.42.24
co za matoly tu pisza,kto jest temu winin ze w Bieczynie od 60 lat nie zrobiono drogi ??? Pewnie Tofik i jego pan Ze wam sie chce pisac takie wyssane z brudnego palcac bzdety
~ilma
2010.06.23 19.35.52
skąd wiesz jaki jest koszt remontu tej drogi. robiłeś kosztorys ? a zobaczysz jak fajnie będzie się śmigać po tych gryfickich ulicach przebudowywanych przez niedomytego sacia - słońce powiatu
~Gryf
2010.06.23 18.50.28
koszt remontu drogi do Bieczyba to ok 10 mln zl.Macie racje starosta zamiast ulic w Gryficach powinien zbudowac droge do Bieczyna !!!! Jak ty bedziesz starosta to tak zrobisz a pozniej Gryficzanie wywioza cie na taczce
~ilma
2010.06.23 18.33.42
sać nie zostanie ponownie starostą tylko wtedy, jeżeli nie wejdzie do rady powiatu nikt z komitetu wyborczego idziemy razeem ( boruk, zdancewicz, domański, wojsznis , ławruszko, maliński, korek i inni), bo w przeciwnym przypadku zdancewicz lub inny kundel zaproponuje sacia na stanowisko starosty radni przyklepią i będzie jak dotychczas, głosujmy mądrze by póżniej nie narzekać
~
2010.06.23 18.21.32
Biedny z ciebie człeczek Old Gryfita. Nic nie pojmujesz i POjąć nie chcesz, bo pewnie ci wygodnie. Radzę przejedź się tam tylko 2 razy - raz w pogodę, raz po deszczu. wtedy się przekonasz i nie będziesz bzdur wypisywał. Co ma piernik do wiatraka obecny protest bieczynian do iluś tam dziesiątek lat wstecz. (czy sam wtedy byłeś bohaterem???) W proteście tych mieszkańców chodzi przede wszystkim o normalne życie. Oni nie oczekują ekstra wygód. Sać nie powinie być 24 godziny starostą za takie podejście do problemu (tak zachowywał się od początku, tak było w ub. roku, tak jest i dziś).
Masę pieniędzy wydatkowane jest bezmyślnie, stanowiska pełnią ludzie nieodpowiedzialni, a on sam zachowuje się jak carski kierownik cyrkułu. Gdybym miał \"ważyć\" potrzebę ułożenia kostki granitowej w Gryficach czy drogę w Bieczynie - wybrałbym to drugie. Mam nadzieję,że wyborcy się w końcu opamiętają i będą to jego ostatnie rządy gryfickim POwiatem. Może niech on lepiej uda się w POsły. Wygląda na to, że tam takich POlityków i myślicieli POtrzebują.
~
2010.06.23 16.07.27
przecież hosso nie będzie budowało sobie parkingów jak mają przekupionego starostę co im wybuduje parkingi za nasze pieniadze :-)
~
2010.06.23 14.13.18
wystarczy że 8 milionów wydał na parkingi dla hosso
~aNDA
2010.06.23 14.04.24
Polak Ukraińcowi nie chciał wybudować drogi,akcja \"Wisła,bandy UPA.Jaśniej!
~zet
2010.06.23 11.32.40
pomyliłeś filmy: \"15.10 do Yumy\" z \"Droga do Saliny\"
~Young Gryfita
2010.06.23 08.53.54
Jak Sać będzie rządził 60 lat to droga będzie! Do Yummy :-)
~zet
2010.06.23 07.41.08
bo 20 lat temu droga była w dobrym stanie, ale brak remontów doprowadził do takiego stanu jaki jest, spróbuj nie remontować przez 20 lat mieszkania lub samochodu
~Old Gryfita
2010.06.23 07.00.27
Droga potrzebna to jest oczyiwiste. N Ma tylko pytanie dlaczego mieszkancy Bieczyna nie protestowali 30 lat i wczesniej ,a nawet 20 lat temu DLACZEGO???