List Przewodniczącącego Solidarności 80 do Pawła Siateckiego
(SZCZECIN-GRYFICE) Otrzymaliśmy na naszą skrzynkę mailową list, jaki wystosował przewodniczący Regionu Zachodniopomorskiego Solidarności 80 w Szczecinie Wojciech Osman, do Pawła Siateckiego, red. naczelnego Trybuna Ludu. Jest to odpowiedź na anonimowy artykuł, jaki ukazał się w ostatnim numerze Trybuna Ludu, na temat akcji protestacyjnej w DPS w Jarominie.
Zapraszam do lektury. Znalazłem to na pewnym blogu.
poniedziałek, 9 sierpnia 2010
Komentarz do słów naczelnego z "Trybuna Ludu" nr 31 br.
Choć późna pora, ja - poruszony słowami redaktora naczelnego „Trybuna Ludu” – postaram się wystosować komentarz. Przyszedł okres, iż otwarcie będę wytykał hipokryzję, której w tym zawodzie powinno być jak najmniej. Niestety, jak wszyscy mogą zauważyć, hipokryzja i dwulicowość to cecha stała niektórych osób związanych z „dziennikarstwem” gryfickim.
Pan Paweł Siatecki, prężący się do zdjęcia w swoim wygodnym fotelu, chwali się nakładem swej gazety. Cóż… tego nie można mu odebrać. Zdobywa, a raczej zalewa, kolejne rynki swoją prasą. Lecz dzieje się to kosztem informacji. Coraz mniej jest informacji z regionów już „zdobytych”, a coraz więcej informacji z regionu, gdzie Pan Siatecki jeszcze swojej pozycji nie ugruntował.
Dalej jednak Pan Paweł sili się na ironię. Znam Pana Pawła nie tylko z widzenia. Nie jest to znajomość, którą szczycić się powinno. Aczkolwiek jako, iż byłem związany mniej lub bardziej z „mediami” lokalnymi, natknąć się na tego poważnego redaktora musiałem. Stąd wiem, jak słabe są jego cyniczne przytyki, czy „wymyślne” metafory. Tak i tu sili się na ironię pisząc: „Chcę również podziękować za krytykę oraz groźby z zastrzeżonych telefonów.”. Pan Siatecki jak twierdzi nikogo i niczego się nie boi.
A temat gróźb jest Panu Siateckiemu znany od podszewki, jako, że sam uprawiał z dość mizernym efektem próbę zastraszenia. Obrażanie mnie dzwoniąc na mój prywatny telefon jest wyrazem wielkiej kultury i instynktu samozachowawczego. To, że ma się za plecami ludzi siedzących parę stołków wyżej, nie oznacza, że można robić z siebie „wielkiego gracza” na naszym małym „wyspiarskim” gryfickim rynku. Zwłaszcza, gdy ludzie, których jest się poplecznikiem wzbudzają strach w nas samych.
W dalszej części swojej wypowiedzi Pan Paweł odnosi się do słów krytyki i listów na swój i swojej gazety temat. Mówi o nich tak: „Znam je z opowiadań, bo proszę mi wierzyć, że nie mam ani czasu, ani ochoty na analizowanie tekstów pisanych chorą wyobraźnią, więc ich po prostu nie czytam od dawna. (…) Nie czytam bredni atakujących moje dobre imię oraz prestiż gazety, ponieważ mam ciekawsze zajęcia.”. Uważam jednak, że jako REDAKTOR NACZELNY powinna Pana jednak obchodzić opinia na temat pańskiego pisma. I niech nie traktuje pan każdego wypomnienia i każdej krytyki, jako miecza, który chce uciąć Panu Pański, że ujmę to kolokwialnie, łeb. Zdarza się, że krytyka bywa konstruktywna, a Pan nie musi być nieomylny. Warto zbudować pewien dystans do siebie. Kiedyś zresztą w rozmowie telefonicznej z Panem użyłem sformułowania „Trochę więcej dystansu, a życie stanie się bardziej kolorowe i ludzie życzliwsi”. Warto to sobie przypomnieć.
Wracam jednak do sprawy nie czytania przez pana tych komentarzy. Pełniąc funkcję redaktora naczelnego, jest to jakoby wpisane w pańskie obowiązki, by śledzić rozwój gazety i jej odbiór wśród społeczeństwa. Jest to dla Pana stresujące i nad wyraz niewygodne słyszeć, że coś mogło Panu nie wyjść. Podjął się Pan jednak danej funkcji i trzeba się teraz z niej wywiązać należycie. „(…) naprawdę nie czytamy śmiesznych tanich piśmideł”. A powinien Pan. W takim bądź razie informację zbierają za Pana pańscy pracownicy? Nie przyszło Panu do głowy, że może Pan pewnego razu ośmieszyć siebie i gazetę nie sprawdzając wcześniej podanych Panu informacji? Może jednak warto przeglądać prasę lokalną, mimo Pańskich animozji do poszczególnych osób i gazet?
Jednocześnie ogranicza Pan sam rozwój swojej gazety. Czy pana współpracownicy o tym wiedzą? Mówiąc - „Jeżeli ktoś ma wspaniałe pomysły, a uważa, że my jesteśmy w błędzie to podyskutujemy przy otwartej kurtynie (…).” – zamyka Pan pewne drogi kontaktu i przepływu informacji. Nie każdy ma możliwość odwiedzenia Pańskiej pizzerii w celu rozmowy z Panem. Informatyzacja przyzwyczaiła nas do listów przesyłanych drogą mailową. A i listy do gazet to nie jakaś nowość. Więc dlaczego odbiera Pan prawo do wyrażania opinii przez społeczeństwo w sposób, jaki uznają za stosowny. Nieraz w jedyny możliwy dla nich sposób.
Nie sądzę, iż Pan Paweł Siatecki dobrnie do końca tego komentarza. Bo nawet delikatna wzmianka o nim wyprowadza go z równowagi i jego zachwiany brak dystansu daje o sobie znać. Po ostatnim felietonie otrzymałem taką oto odpowiedź od szanownego Redaktora Naczelnego Bezpłatnego Tygodnika Regionalnego „Trybun Ludu”:
„Panie ********** !
Pozdrawiamy prosimy o jeszcze ! Błagamy niech pan na nas mocniej pluje i mocniej smaruje
Twoja Gazet
Trybun Ludu „
- pisownia oryginalna.
Wskazywałem Panu wielokrotnie, nie tylko pisemnie, co oceniam krytycznie. Nie są to nigdy wiążące spostrzeżenia, ale nie oznacza, to iż powinien Pan odbierać je, jako atak na „Pańskie dobre imię”. To tylko wskazówki i być może dobre rady czytelnika i kogoś, kto zawód ten poznaje nie tylko z perspektywy Gryfic.
Mimo wszystko, jestem za tym, by takie gazety istniały. Wnoszą dużo do lokalnego rynku mediów. Pluralizm lokalnych mediów to rzecz dobra. Nie oznacza, to jednak, że nie można poprawić tego, co już istnieje. Warto dążyć do wzrostu wartości fachowości, profesjonalizmu i rzetelności. A dystans do siebie to cecha bardzo ważna w zawodzie jaki obrał sobie Pan Paweł Siatecki.
Mimo jego niechęci do mojej osoby, pozdrawiam go serdecznie i życzę owocnego rozwoju jego pisma.
~Jarun
2011.10.07 14.36.36
Trybun Ludu to tylko powiatowa tuba. Nie każcie psa, za to że szczeka !
~Trzeba
2011.10.07 14.36.24
W trybufonku większość artykułów jest anonimowa. Uczyli się pisać się na donosach?
~XXX
2011.10.07 14.31.18
Pięknie pojechał po grubasie!!
Ale napisał prawdę, znam go osobiście i potwierdzam że "Pan Redaktor" jest bufonem...lol
~poruszony
2011.10.07 14.27.04
Na dodatek jest zwykłym sprzedawczykiem. Napisze wszystko za co mu zapłacą nawet kłamstwa i brednie. Dlaczego starosta płaci z naszych pieniędzy za taki szmatławiec. Skandal. Chyba trzeba w końcu coś z tym zrobić.
~
2011.10.07 14.20.08
.... " mamy do czynienia z zarozumiałym arogantem, czyli bufonem. ... "
Nic dodać, nic ująć. Najwyższa pora przytrzeć nosa temu dupkowi, który nie potrafi napisać poprawnie jednego zdania.
~
2011.10.07 14.15.59
O tym, że Siatecki jest zarozumiałym arogantem, czyli bufonem to społeczeństwo gryfickie wie już nie od dzisiaj. Szkoda słów...