Na konferencji prasowej z ministrem sprawiedliwości Krzysztofem Kwiatkowskim, jaka odbyła się przy okazji otwarcia nowej części budynku sądu w Gryficach, doszło do żenującej sytuacji. Oto pracownik wydziału starostwa, który przedstawił się jako Andrzej Strugliński – biuletyn samorządowy Strefa Regi, poruszył sprawę wyroku zaocznego, jaki zapadł w wydziale cywilnym Sądu Okręgowego w Szczecinie, z prywatnego powództwa Kazimierza Sacia przeciwko wydawcy Panoramy Gryfickiej Agnieszce Borguli, a który to wyrok red. nacz. Panoramy określił jako stalinowski. Strugliński próbując zreferować sprawę pytał ministra, czy on uważa, że nie jest to przekroczenie wolności słowa. Zauważył też pewną obawę wśród wymiaru sprawiedliwości, sądów, „które boją się albo mają obawy w karaniu dziennikarzy, którzy przekraczają granice prawa albo balansują na granicy prawa”. Nie wiem na co liczył Strugliński, może został tam wydelegowany, by wywołać skandal, ale minister krótko stwierdził, że wszyscy są równi wobec prawa i dodał, że „politycy z natury muszą być bardziej pokorni i mieć grubszą skórę”.
Nie wiem, kto u tego młodego człowieka już wyrobił nawyk manipulacji, ale to ostatnie zdanie ministra już nie ukazało się na stronie starostwa, w tekście opisującym konferencję. Ale jest jeszcze coś gorszego – skąd taki Strugliński wziął się na konferencji w sądzie? Otóż pan Andrzej Strugliński pracuje w Wydziale Promocji starostwa jako pracownik administracyjny. Tak widnieje na tabliczce. Nie jest ani dziennikarzem, ani Strefa Regi nie jest gazetą. Dlaczego więc, zamiast pracować w urzędzie, bo za to mu podatnicy płacą, pojawia się na konferencji i zadaje pytania na temat prywatnej opinii jakiegoś dziennikarza? Opinii, która w ogóle nie dotyczy starostwa ani nie jest związana z jego pracą?
Odpowiedź jest prosta – starosta Kazimierz Sać zamiast porządnych urzędników hoduje w Wydziale Promocji sforę psów gończych, którzy zamiast robić promocję, zajmują się politykowaniem. Razem z panem Struglińskim był pan Paweł Szeterlak. Drugi urzędnik tego wydziału – pracownik biurowy. Pisałem o nim przy okazji wyborów, gdy jako pracownik interwencyjny zamiast zajmować się pracą, robił w starostwie kampanię wyborczą Krzysztofowi Kozakowi.
Powinien za to zostać wyrzucony w trybie dyscyplinarnym, a on dostał stanowisko! Mamy więc już dwóch takich młodych ludzi, którym wydaje się, że urząd to komitet wyborczy, a pracować to muszą frajerzy. Obaj powinni stracić pracę. W Wydziale pełni obowiązki dyrektora pani Herba. Wnioskuję do niej i do jej zwierzchnika, starosty Sacia, który był na spotkaniu i widział obu panów, o wyciągnięcie konsekwencji służbowych. Wiem, że poseł Oświęcimski uśmieje się z mego wniosku, i może pół Gryfic, a drugie pół popuka się w czoło, ale taki wniosek składam. KAR
Pani Herba nie wyrzucaj tych dwojga młodych ludzi! Daj im szansę na poprawę, niech się zrehabilitują i dalej pracują w promocji powiatu. Nie rób tego Starosto i Pani Dyrektor. Znam tych ludzi to dobre sympatyczne chłopaki.