(ŁOBEZ) Szokujące stawki za śmieci, jakie przygotowała gmina i rada, każą przyjrzeć się bliżej kalkulacjom i uchwałom. Paradoksów nie brakuje.
Za co podwyżki?
Obecnie ustalona cena za 1 m. sześc. wynosi zgodnie z kalkulacją kosztów 111, 52 zł. Uchwałą z 2008 roku radni przyjęli stawki za 1 m. sześc. wynoszące 101, 011 zł. Cena za pojemnik śmieci niesegregowanych została obliczona na kwotę -11,52 zł, natomiast za śmieci segregowane 5,2 zł.
Ile litrów to tona?
W kalkulacji kosztów są dwa przeliczenia litrów na tony. Na pierwszej stronie – 1 m. sześc = 170 kg (0,170 Mg), na ostatniej stronie 1 m.sześc. = 200 kg. Różnica wynosi 30 kg, dla porównania płacimy za 21,6 kg miesięcznie. Trudno powiedzieć, które dane są prawdziwe, skoro przedstawione są w jednej kalkulacji kosztów.
Śmieci droższe od zboża
Przy założeniu, że 1 m.sześc. śmieci to 170 kg oznacza, że za tonę śmieci powinniśmy zapłacić 656 zł, jeśli natomiast 1 m. sześc. to 200 kg, powinniśmy zapłacić 557,6 zł. Za śmieci niesegregowane zapłacimy 14,06 zł (za 108 litrów) x 12 = 168,72 zł za 1300 litrów, czyli 260 kg. Za tonę zapłacimy więc 648,92 zł. Oznacza to, że tona śmieci segregowanych kosztuje około 650 zł. Tona śmieci niesegregowanych – 973,4 zł. Dla porównania cena tony pszenicy w zachodniopomorskim – 983 zł (cena giełdowa z 17 kwietnia) w skupie kosztuje 950 zł, owies 810 zł, żyto konsumpcyjne – 700 zł. Tona ziemniaków - 930 zł, kapusta biała – 640 zł za tonę, kapusta biała szatkowana – 500 zł.
Opłata od osoby, odbiór od nieruchomości
W poprawionej uchwale Rady Miejskiej z dnia 27 marca 2013 roku w zakresie usług odbierania odpadów komunalnych od właścicieli nieruchomości i zagospodarowania tych odpadów jest zapis, że opłata za gospodarowanie odpadami komunalnymi obejmuje: odbiór do 165 litrów miesięcznie odpadów komunalnych zebranych w systemie pojemnikowo-workowym. Zwiększono ilość odbieranych odpadów ze 110 do 165 litrów. Nie napisano jednak okresu za jaki się płaci. Nie to jest jednak najważniejsze. Ani w pierwszej uchwale, ani w poprawionej nie jest napisane, że dotyczy opłaty od osoby, mowa jest jedynie o nieruchomości. Przyjęta w Łobzie zasada naliczania opłat za śmieci dotyczy każdego członka rodziny. Jeśli jest rodzina sześcioosobowa, wówczas zobowiązana jest do zapłaty 84,36 zł. Opłata od osoby za śmieci obejmuje 110 litrów, czyli rodzina sześcioosobowa zapłaci za odbiór 660 litrów miesięcznie, a zgodnie z uchwałą burmistrz zobowiązuje się odebrać od właściciela nieruchomości 165 litrów. Nigdzie bowiem nie jest napisane, że od osoby. Oznacza to, że płacimy od osoby, ale śmieci będą odbierane od nieruchomości? W najlepszej sytuacji będzie zatem osoba samotna, która zapłaci za 110 litrów, a odbierze się jej 165 litrów, oby tylko była w stanie tyle naprodukować.
Płacenie za garaże i domki - na jakiej podstawie?
Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej radni zostali poinformowani, że jest już za późno na wykorzystanie możliwości, jakie daje nowa ustawa i połączenie opłat od osoby z opłatami od nieruchomości. Mimo wszystko i tak już jest takie połączenie. Czym innym jest naliczanie opłat od mieszkania, garażu i domku letniskowego osobno – jeśli nie opłatą od nieruchomości? Osoby, które nie mają garażu osobno i domku letniskowego płacą od osoby w mieszkaniu. Pobieranie opłaty za garaż i domek letniskowy osobno jest zwyczajnie niezgodne z zasadą opłaty od osoby, czyli wbrew zapewnieniom, że takie naliczanie będzie stosowane. Jeśli Kowalski śmieci w domu to nie śmieci w domku letniskowym, a jeśli płaci od osoby, to powinien móc w ramach opłaty wyrzucać śmieci zarówno w osobnym garażu, w domku letniskowym, jak i do kosza na śmieci na ulicy (o ile są) bo za to płaci, dlatego że garaż nie wytwarza śmieci, śmieci wytwarza posiadacz samochodu. Garaże posiada niewielki procent właścicieli samochodów. Gdzie wyrzucają zużyte butelki po oleju ci, którzy nie mają garaży? I o jakich śmieciach mowa? Większość zostawia się u mechaników.
Deklaracja czego?
Mieszkańcy gminy mieli zadeklarować, czy będą oddawać odpady segregowane czy niesegregowane. Na czterech stronach deklaracji nie ma oznaczenia, miejsca, w którym mieszkaniec gminy miałby zadeklarować, jakie śmieci będzie oddawał. Okazuje się, że mieszkaniec zgodnie z deklaracją, jaką otrzymał, nie ma poinformować gminy, czy będzie oddawał śmieci segregowane, czy nie a ma zadeklarować ile będzie płacił. Mieszkaniec ma określić liczbę osób zameldowanych i liczbę osób zamieszkujących oraz wyliczyć miesięczną opłatę za odpady komunalne. Deklarację ma złożyć do końca kwietnia. Problem polega na tym, że podjęte uchwałą stawki miały być tylko orientacyjne, a właściwe będą znane dopiero po przetargu. W tej chwili ogłoszony jest przetarg, składanie ofert trwa do 8 maja. Jeśli okaże się, że cena będzie inna, niż teoretyczna to mieszkańcy będą musieli złożyć kolejną deklarację z kolejnym wyliczeniem stawek, jakie zapłacą. Ponownie magistrat będzie drukował stosy deklaracji (zapłacimy za to z podatków) z koniecznością ich wypełnienia.
Skoro w deklaracji nigdzie nie ma stawek opłat, to można wpisać każdą dowolną kwotę np. 1 zł. To jest deklaracja, wyrażenie woli mieszkańca, że tyle chce płacić za odbiór.
Kompostownik jak samochód
Osoby, które będą miały kompostownik, są zobowiązane udać się do gminy i zarejestrować go, niemal tak samo, jak w starostwie rejestruje się samochód. Pytanie czy dostanie się za to numer rejestracyjny i czy fakturę ze sklepu na zakup kompostownika koniecznie w kolorze brązowym trzeba będzie przedstawić w magistracie. Może jest to konieczne, aby otrzymać dopłaty unijne? Pytanie czy kompostownik musi być z atestem. Nie można było uwzględnić kompostownika w deklaracji?
Jaki cel rejestracji kompostownika?
Nie ma zasadności rejestrowania kompostownika w urzędzie gminy. Byłaby, gdyby właściciele nieruchomości mający kompostowniki ponosili mniejszą opłatę z tytułu braku odpadów biodegradowalnych, za które gmina płaci najwyższą cenę za utylizację. W obecnym rozwiązaniu nie będzie istotne, że kubeł na te odpady będzie stał pusty. I tak mieszkaniec będzie musiał za niego płacić.
Podobnie jak będą musieli płacić ci wszyscy, którzy oddają papier czy złom.
Za „nie osiągniecie poziomu ograniczenia masy odpadów komunalnych ulegających biodegradacji” gmina naliczy firmie odbierającej odpady - kary, ale to gmina ma narzędzia zachęcające do ich zmniejszenia. Mieszkaniec nie ma albo mieć nie musi żadnego interesu w kupowaniu kompostownika i bieganiu do urzędu w celu jego rejestracji, skoro płaci tyle samo za oddawanie, jak i nie oddawanie tych odpadów.
Zamieszkałe czy zameldowane?
Deklaracja miała dotyczyć ilości osób zamieszkałych (nie zamieszkujących, bo zamieszkuje się czasami). Po co więc urząd wymaga określenia ilości osób zameldowanych? Przecież te dane są już w magistracie.
Kto z kim zawiera umowy?
Mieszkaniec gminy zobowiązany jest dostarczyć do urzędu kopię umowy zawartej z przedsiębiorcą na odbieranie odpadów komunalnych. Problem w tym, że to gmina w drodze przetargu wybiera przedsiębiorcę, to gmina odpowiedzialna jest za czystość i to gmina zawiera umowę z przedsiębiorcą. Mieszkaniec płaci gminie i to z gminą powinien mieć zawartą umowę – zgodnie z uchwałą to burmistrz zobowiązuje się odebrać śmieci od mieszkańca - a nie przedsiębiorca. W Łobzie Kowalski ma zawrzeć umowę z przedsiębiorcą a płacić gminie.
Można czy nie chce się?
Wielokrotnie zwracaliśmy uwagę, że sześcioosobowa rodzina nie wyprodukuje tryle samo śmieci co sześć samotnych osób. Podczas ostatniej sesji nawet padło pytanie ze strony Rady Miejskiej, czy nie można zgodnie z ustawą połączyć naliczania za odpady od osoby i od nieruchomości. Radni usłyszeli odpowiedź, że nie można, bo już za późno. Było to mniej więcej w tym czasie kiedy w Resku i w Gryficach było można. Różnica polega na tym, że przykładowo w Gryficach radni samodzielnie przygotowali uchwałę jako organ uchwałodawczy, uchwałę przegłosowali i burmistrz ma ją zrealizować jako organ wykonawczy.
W Łobzie wiceburmistrz podczas spotkania oświadczył, że przy małych dzieciach produkuje się najwięcej śmieci, więc trzeba płacić tak samo. Zapewne to dobra droga do zwiększenia liczby narodzin w starym łobeskim społeczeństwie.
Kto zarobi na śmieciach i dlaczego zapłacimy podwójnie?
O tym, że na odpadach można zarabiać wiedzą nie tylko przedsiębiorstwa zajmujące się odbiorem odpadów. Firmy zarabiają na złomie, plastiku, szkle, gruzie, papierze, elektrośmieciach i odpadach biodegradowalnych. W Polsce powstało wiele firm, zajmujących się każdą z tych frakcji i za ich odbiór płacą. Mieszkańcy zapłacą za ich oddanie, firmy odbierające śmieci dostaną za to pieniądze i z zyskiem odsprzedadzą firmom zajmującym się ich skupem.
Posegregowane śmieci łatwiej zutylizować, co dla firmy zajmującej się odbiorem odpadów oznacza -sprzedać. Mieszkańcy za utylizację zapłacą w odpadach, firma na niej zarobi.
W cenę śmieci wliczony jest odbiór odpadów wielkogabarytowych, sprzętu elektrycznego i elektronicznego, gruzu z remontu i innych.
Gruz chętnie za darmo przyjmie Zarząd Dróg Powiatowych, wystarczyłoby zamiast na PSZOK-u, tam podstawić kontener i podpisać porozumienie z powiatem. Również trzeba zapłacić za oddanie baterii i akumulatorów, które można z powodzeniem sprzedać na złomie i na tym zarobić.
Makulatura kosztuje 200-300 zł za tonę, plastik – 150-650 zł.
To wszystko przedsiębiorca sprzeda z zyskiem, nie poniesie dużych nakładów pracy, gdy będzie miał segregowane odpady. Za odbiór tych wszystkich odpadów firmy zajmujące się ich skupem płacą. Jeśli po złom przyjedzie przedsiębiorca, zajmujący się skupem metali to mieszkańcowi za to zapłaci, a jeśli przyjedzie firma odbierająca śmieci - to mieszkaniec będzie musiał zapłacić za ich odbiór. Potem sprzeda na złom i zarobi podwójnie.
Pytanie czy powinno się pobierać opłaty za odbiór posegregowanych odpadów, na których się zarabia?
P_SZOK
Pisaliśmy już o punkcie selektywnej zbiórki odpadów. Ma być blisko, dostępnie i przede wszystkim tanio. Jest daleko, bezsensownie i drogo z dodatkowym bonusem w postaci samochodów, za które mieszkańcy zapłacą w opłatach za śmieci.
Kto ma płacić?
W kalkulacji kosztów odbioru odpadów komunalnych obliczenia wykonane są dla 13 034 mieszkańców. W przetargu jest już mowa o 12,5 tys. mieszkańców. Około 1300 mieszkańców gminy to bezrobotni. Sporo osób korzysta z pomocy społecznej. Tym, których nie będzie stać, gmina umorzy, ale firmie obsługującej śmieci będzie musiała zapłacić za wywóz odpadów. Za to zapłacą ci, którzy płacą.
Podobnie jest teraz, choćby w marcu gmina zapłaciła za wywóz odpadów komunalnych – 445,60 zł.
Podwójne karanie
Jeśli mieszkaniec zadeklaruje, że będzie segregował śmieci, a nie zrobi tego, oprócz tego, że zostanie mu zmieniona stawka na śmieci niesegregowane to dodatkowo otrzyma karę finansową. A na jednej z sesji było mówione, że za taki występek będzie naklejona czerwona kartka, a karą będzie nieodebranie śmieci aż do następnego terminu.
Magdalena Mucha
przy okazji zamiesznia z ustawa smieciowa obeski magistrat powinien sie zastanowic co zrobi w przyszla lawina smieci w lasach, obawiam sie ze nie da sie wyegzekwowac opaty od zwierzaka, latwiej dla mysliwych kazdy zwierzak bedzie mial czerwona kartke :)
~olo
2013.05.16 06.21.54
najwyrazniej w naszej umilowanej gminie to my jestesmy dla magistratu a nie magistrat dla nas, i jak tu sie nie dziwic ze wielu ludzi zastanawia sie nad zmiana miejsca zamieszkaania
~Łobezianka
2013.05.12 12.16.34
Złodziejstwo w biały dzień i w żywe oczy, na skalę masową.
Nasunęło mi się takie porównanie. Instytucje nadzorowane przez Gestapo i NKWD częstokroć wydawały takie zarządzenia, gdzie nie wiadomo było o co w końcu chodzi. A chodziło o to, żeby mogły postępować w dowolnej sprawie wg własnego widzimisie i jakie akurat było zapotrzebowanie.