(RESKO) Starostwo Powiatowe w Łobzie wymierzyło na rzecz Ludowego Klubu Sportowego „Mewa” w Resku karę pieniężną w wysokości niemal 4 miliony zł za zniszczenie 24 drzew.
Równocześnie kara ta odroczona jest na 3 lata. Jeśli po tym terminie okaże się, że drzewa umrą albo nie odtworzą koron, wówczas klub będzie musiał karę zapłacić. Jeśli jednak drzewa przeżyją niezbyt przemyślaną pielęgnację, wówczas kara zostanie umorzona.
W sumie przycięto cztery klony i 20 lip. Zabiegi pielęgnacyjne wykonano w lutym 2012 roku. O zniszczeniu drzew w wyniku niewłaściwej pielęgnacji na stadionie miejskim w Resku starostwo zostało powiadomione w czerwcu ubiegłego roku, o czym informowaliśmy czytelników. W lipcu starostwo w Łobzie zwróciło się z zapytaniem do burmistrza Reska, czy nieruchomość, na którym rosną drzewa, została przekazana innemu podmiotowi. Okazało się, że teren został przekazany w zarząd Klubowi Sportowemu „Mewa” Resko. Jeśli bowiem nieruchomość stanowi własność gminy, wówczas sprawą zajmuje się starostwo. Tak też stało się w tym przypadku. Tym samym starostwo wszczęło postępowanie w sprawie niewłaściwie wykonanej pielęgnacji drzew.
W sierpniu przeprowadzono oględziny. Tak zwana pielęgnacja to drastyczne skrócenie konarów do tego stopnia, że przy stadionie stanęły drzewa wyglądające jak słupy. Jednak już w dniu oględzin widoczne były odrosty, a to może świadczyć o tym, że drzewa przeżyją.
Zabiegi pielęgnacyjne zostały przeprowadzone na zlecenie Klubu Mewa ze względu na bezpieczeństwo ludzi przebywających na terenie stadionu. Część gałęzi było suchych. Inną ważną przyczyną takiej decyzji miały być wymogi, które należało spełnić zabezpieczając teren pod lądowisko dla helikopterów ratunkowych.
W październiku starostwo powołało biegłego w zakresie dendrologii i terenów zieleni, aby ten wydał opinię w celu ustalenia zasadności wykonania zabiegów w odniesieniu do wieku i gatunków drzew.
Na miejscu biegły był w listopadzie. Ekspertyza dendrologiczna była gotowa w grudniu. Określała ona stan zdrowia, ocenę uszkodzeń, żywotność oraz możliwość odtworzenia koron drzew. Wynika z niej, że wiek klonów pospolitych oraz lip szerokolistnych waha się od 43 do 48 lat. Cięcia całkowicie odbiegały od zasad pielęgnacji, mimo tego stopień uszkodzenia drzew nie wyklucza ich żywotności z tego względu, że akurat te gatunki drzew są w stanie przeżyć radykalne cięcia. Okazuje się też, że jeśli drzewa przeżyją, a wszystko na to wskazuje, w ciągu kolejnych kilkunastu lat możliwe będzie odtworzenie ich koron, jednak będzie to wymagało systematycznych i przemyślanych prac.
Prawidłowe przycinanie koron drzew jest ściśle określone w przepisach, a te mówią, że można jedynie usuwać suche gałęzie, nadłamane albo takie, które wchodzą w kolizję z obiektami budowlanymi albo urządzeniami technicznymi. Można również kształtować koronę drzewa, ale takiego, którego wiek, nie przekracza 10 lat. Później przy takim drzewie można utrzymywać formowany kształt korony. W innym wypadku wszelkie zabiegi traktowane są jako zniszczenie drzewa. Warto o tym pamiętać, bo często zwyczajnie nie zdajemy sobie z tego sprawy, a obecne prawo w tym zakresie nakłada kary w niewyobrażalnie wysokich kwotach.
Karę nakłada się w wysokości trzykrotnej opłaty za zniszczenie drzew, opłata zaś zależna jest od obwodu drzewa na wysokości 130 cm. Płaci się za każdy centymetr. Opłatę za zniszczenie 24 drzew wyliczono w wysokości 1.329. 869,40 zł. Po przemnożeniu przez trzy dało to sumę 3. 989.608,20 zł. Kwota ta byłaby jeszcze wyższa, gdyby starostwo zastosowało stawki za 1 cm obowiązujące w dniu wydania decyzji, a nie te, które obowiązywały w dniu dokonania wycinki. W tym wypadku za 1 cm obwodu płaci się 84,67 zł. Przy założeniu, że niektóre drzewa miały w obwodzie około 200 cm, kara tylko za jedno drzewo wynosiła około 100 tys. zł. Dodatkowo pomnożona przez trzy już stanowi niebagatelną kwotę.
Klub podjął działania zmierzające do zachowania żywotności drzew i odtworzenia koron. Czy wysiłki te okażą się skuteczne, zobaczymy już niebawem. MM