(ŁOBEZ) Podczas sesji radny Janusz Skrobiński oskarżył burmistrza Łobza Ryszarda Solę o kłamstwo w sprawie modernizacji stadionu. Stwierdził, że włodarz miasta nic w tej sprawie nie robi. Burmistrz zripostował, że radny przekroczył swoje kompetencje, a kwestia remontu stadionu jest pod kontrolą.
W pierwszych słowach na temat stadionu burmistrz Łobza Ryszard Sola stwierdził, że modernizacja obiektu jest konieczna względu na to, że w Klubie (z którym później zerwał umowę) pięknie rozwijają się różne dyscypliny sportu. Wyjaśnił, że proces związany z modernizacją magistrat rozpoczął od obejrzenia szeregu obiektów sportowych, aby pogłębić swoją wiedzę, zobaczyć jak wyglądają i jak inne samorządy wykonały modernizację - w całości czy w części.
Kolejnym etapem było zabezpieczenie środków w budżecie na zaprojektowanie dokumentacji projektowej. Został wybrany projektant, który poznał oczekiwania zarówno urzędu, jak i środowiska sportowego. Pod tym kątem odbywały się konsultacje społeczne. Po konsultacjach został wybrany docelowy kształt stadionu w przyszłości. W trakcie tego etapu okazało się jednak, że nastąpiła zmiana pewnych przepisów dotyczących projektowania i pozwoleń na budowę. Polega ona na tym, że przy projektowaniu obiektu o powierzchni powyżej 2 ha konieczny jest raport oddziaływania na środowisko. Przez to znacząco przedłużą się prace projektowe; zamiast zakończyć się w listopadzie, mają potrwać do maja przyszłego roku.
- Na etapie projektowania wzięliśmy pod uwagę jeszcze jedną kwestię. Nie mając szans na to, by w budżecie gminy zabezpieczyć 100 procent środków na modernizację, szukaliśmy środków z zewnątrz. Wiecie państwo o tym, że prowadziłem rozmowy ze starostą powiatu łobeskiego, który złożył deklarację i jest nadal w mojej ocenie jest ona wiążąca, że starostwo rozważa możliwość partycypowania w kosztach modernizacji obiektów lekkoatletycznych, czyli bieżni i wszystkich innych elementów. Prowadzę cały czas rozmowy i korespondencję z Polskim Związkiem Lekkoatletyki, takie same rozmowy dotyczą uzgodnień z ministerstwem sportu. W związku z tymi uzgodnieniami pojawiła się ze strony projektanta i naszej sugestia, aby cały duży projekt podzielić na kilka. Stadion został „poszatkowany” na sześć czy siedem projektów, które stanowią jedną całość, ale w zależności od tego, jakimi środkami będziemy dysponowali, jako gmina, i jakie pieniądze dostaniemy, to poszczególne fragmenty będziemy mogli modernizować. Inne wymogi są na obiekty związane z lekką atletyką. Chcąc mieć obiekty, które będą spełniały normy organizacji zawodów rangi wojewódzkiej, czy ogólnopolskiej, muszą spełniać odpowiednie warunki. Urząd Marszałkowski, z którym też rozmawiam, ma pewne wymogi co do dofinansowania. Kolejny fragment, w tym boiska małe, boisko duże z nawierzchnią sztuczną, boisko małe typu Orlik, trzeba będzie wyłączyć z całego projektu, złożyć wniosek do Urzędu Marszałkowskiego i może dostaniemy dofinansowanie. W tym projekcie wyłączyliśmy też infrastrukturę podziemną, ponieważ musimy na teren stadionu doprowadzić wodę, m.in. po to, by zraszać murawę. Musimy doprowadzić kanalizację, zadbać o jeszcze jeden ważny element, jakim jest odprowadzenie wód deszczowych. Bez zadbania o taką sieć projektant nie dostanie pozwolenia na budowę. Oznacza to, że projekty dotyczące infrastruktury podziemnej też zostały wyłączone; stanowią odrębny element z całego stadionu. Mamy już wstępny kosztorys. Wiemy już, że koszt modernizacji obiektów lekkoatletycznych będzie wynosił w granicach około 5 milionów złotych. Mając ten wstępny kosztorys, możemy przygotować wniosek np. do starosty łobeskiego i do Marszałka Województwa oraz do Polskiego Związku Lekkoatletyki. Czekamy na kolejną informację, ile docelowo będzie kosztowała modernizacja całego stadionu. Mając taką wiedzę, wysyłamy kolejny wniosek do ministerstwa sportu. Nie wiem w tej chwili, czy nasze starania odniosą skutek, czy dostaniemy dofinansowanie. Zakładam, że nasze wnioski, które już składaliśmy w latach ubiegłych i ponawiamy je w tym roku, otrzymają dofinansowanie. Nie wiem też, czy z własnych środków w przyszłym roku, zabezpieczając tylko z naszego budżetu 250 tys. zł, wykonamy boisko boczne pełnowymiarowe. Sami państwo wiecie, że samo takie boisko kosztuje w granicach 2 milionów zł. Może okazać się, że w pierwszym etapie modernizacji stadionu sfinansujemy prace podziemne. Nie mogę powiedzieć w tej chwili, jakimi kwotami będziemy dysponowali w 2013 i 2014 roku. Możemy przyjąć taki wariant, że mając ten całościowy projekt, będziemy wykonywać stadion przez najbliższe trzy lata. Nie wiemy, jaka będzie kondycja finansowa naszej gminy i czy będzie nas stać na pełny zakres prac. Działania jednak zmierzające do modernizacji cały czas są kontynuowane, więc sportowcy uzbrójmy się wszyscy w cierpliwość, ja też chętnie pobiegałbym po tym boisku – powiedział burmistrz.
Radny Zbigniew Pudełko zwrócił uwagę, że modernizacja tylko części lekkoatletycznej wynosząca 5 milionów złotych to „potężne pieniądze”. Jednak nie widzi w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym zapisanych kwot na modernizację. Tę kwestie wyjaśnił wiceburmistrz Ireneusz Kabat, stwierdzając, że zapis kolejnego zadania zmieniłby wskaźniki zadłużenia gminy w stosunku do dochodów, przez co Regionalna Izba Obrachunkowa uchyli uchwałę budżetową, bo większe będzie zadłużenie w stosunku do dochodów. W związku z tym, że trudno przewidzieć dochody w 2014 roku, zadanie nie jest wstawione do WPI.
To są bzdury
Radny Janusz Skrobiński, dla którego modernizacja stadionu jest bardzo istotna, po wysłuchaniu burmistrza Łobza odparł, że pozwolił sobie sprawdzić działania burmistrza.
- To jest kłamstwo. U Marszałka nic się nie dzieje. Burmistrz nie zabiega o żadne pieniądze. Jeśli chodzi o ministerstwo, to sytuacja jest taka sama i nie ma żadnych środków. Widziałem projekt, który opiewa na 5. 780 tys. zł – to jest projekt wykonany dla zespołu Barcelona, ponoć pan o to architekta prosił. Realny projekt wykonania inwestycji jest w granicach dwóch milionów, mówimy o stadionie lekkoatletycznym. Zapominamy dodać najważniejszej rzeczy, o której nigdy nie mówimy. Pozwoliłem sobie skontaktować z tutejszym burmistrzem i radą firmę, która chciała wykonać swoją reklamówkę w naszym mieście. Firma z Niemiec chciała zmodernizować cały stadion za kwotę 1.200 tys. euro, to około 5 milionów zł i w najgorszym wypadku rozłożyć nam spłatę inwestycji na 20 lat. Dlatego też goniłem do tego, by rozpocząć projekt, bo faktycznie jest taka możliwość. Dopóki nie ma projektu, nie ma podstawy do tego, by zaciągnąć pomoc finansową. U Marszałka mam znajomości i podpytałem, co jest robione w tej kwestii – nie jest robione nic! Jest złożony projekt i koniec. Wniosek sobie leży i nic nie zostało zrobione. Jeśli chodzi o stadion lekkoatletyczny, to realną ceną nie jest 5.870 tys. zł. To jest jakieś wariactwo. Takiego stadionu nie ma nikt w Polsce. Planuje się nawierzchnię bieżni tartanowej o grubości 20 cm, gdzie wszędzie jest 8-10. Projektant tak zrobił, bo tak prosił go burmistrz - sam dziwił się dlaczego. W tej chwili przygotowujemy drugi kosztorys – realny, bo chcemy pokazać realną cenę. Jak zobaczy projekt na 5.780 tys. zł, to powie - ludzie wy jesteście jacyś chorzy psychicznie, tu nie ma nawet o czym rozmawiać – stwierdził radny Skrobiński.
W dalszej wypowiedzi dodał, że nie powstanie stadion, póki nie będzie wymieniona instalacja wodna i kanalizacja. Ta, która jest, jest tak stara, że na jej bazie nie może nic powstać. Wyjaśnił, że niemiecka firma jest w stanie sfinansować obiekt za kwotę 1,2 milina euro. Chce wejść na rynek polski i dlatego daje tak preferencyjne ceny. Łobescy radni mieli okazję osobiście zobaczyć stadiony wykonane przez ową firmę na zachodzie.
- Ostatnio rozmawiałem z przewodniczącym rady ze Słubic. Powiedział, że jak wy nie chcecie, to niech firma wchodzi do nas. Niech pan burmistrz nie mówi, że coś się robi, bo nic się nie robi. Ja się tym żywo interesuję. Nie można oszukiwać radnych. Jest słuszna uwaga radnego Zbigniewa Pudełko - nie ma zaplanowanych pieniędzy. Wyobraźcie sobie nawet w najgorszym wypadku, przyjeżdża firma, oddaje nam stadion pod klucz, a my przez 20 lat mamy go spłacić. Nawet jakbyśmy mieli zabezpieczone jakiekolwiek środki, to możemy go spłacać. Wierzę w to, że do tej inwestycji dołoży się starosta, bo głośno o tym mówi. Jestem przekonany, że dołoży się też marszałek. Znajdziemy dojście do marszałka i mam nadzieję, że dojdziemy do ministerstwa sportu. Od razu mówię, że Polski Związek Lekkiej Atletyki, ani Polski Związek Piłki Nożnej nie da ani złotówki. Może dać tylko i wyłącznie rekomendację, a nie pieniądze. To są bzdury, proszę tego nie słuchać. Nikomu nie dali żadnych pieniędzy, nie dofinansowali żadnej inwestycji sportowej i nam też nie dadzą. Trzeba mówić tak, jak jest. Są tylko cztery możliwości finansowania: gmina, starostwo, marszałek i minister, no chyba, że ktoś prywatnie da, albo gmina weźmie kredyt. Nie ma innej możliwości. Żaden Związek Lekkiej Atletyki ani Związek Piłki Nożnej, ani Polski Związek Podnoszenia Ciężarów czy Polski Związek Hokeja na Lodzie pieniędzy nam nie da. Taka jest prawda. Realny projekt będzie na taką kwotę, jaka jest, ale ci ludzie z firmy byli kilka razy w Łobzie, oglądali obiekt i powiedzieli za jakie pieniądze mogą nam wykonać remont stadionu. W tej kwocie mieści się: wymiana trybun, bieżnia lekkoatletyczna tartanowa, wymiana głównego boiska, zrobienie sztucznego boiska o dużych wymiarach, skate parku, małego boiska do piłki nożnej. Wszystko to ma być oświetlone i zmodernizowane, mają być zrobione polbruki, toalety, parking dla samochodów i dla karetki itd. Nie biorą pod uwagę drugiej części, czyli: korty tenisowe, budynek klubowy itd. Oni tego nie robią. Zawiozłem radnych, którzy widzieli i słyszeli to na własne uszy. Nie wyssałem sobie tego z palca. Nie będę tutaj pozwalał na to, aby burmistrz głupoty ludziom gadał, bo to są głupoty, co burmistrz gada. Nie ma żadnych rozmów, żadnego działania, ani żadnych pieniędzy z Lekkiej Atletyki ani Piłki Nożnej. Burmistrz nie jest zorientowany po prostu. Pytałem i chodzę koło tego, bo mi bardzo zależy na tym stadionie. Też jestem za tym, by w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym były zapisane kwoty. Jeżeli podzielimy 5 milionów zł na 20 lat, nawet jeśli mielibyśmy płacić to na raty, to pewnie starczy, a stadion będzie wybudowany – dodał radny.
Nie działajmy na zasadzie „łapania pcheł”
W odpowiedzi burmistrz Łobza zwrócił uwagę, że przez pięć lat burmistrzowania nikomu nie powiedział, że opowiada głupoty.
- Proszę pana o to, by pan czasami pomyślał, co mówi. Mówi pan o firmie niemieckiej. Brałem udział w spotkaniu, jeździliśmy. Pan też brał udział w spotkaniu z tą firmą. 25 minut pana uspokajałem i temperowałem, że przekracza pan swoje kompetencje. Mówił pan, że firma oferowała kwotę do miliona euro wtedy, później zwiększyła ją do 1,2 miliona euro. Firma mówiła tak – my chcemy wykonać to, zmodernizować w tym roku. A ja się pytam – za co? Milion euro to 4 miliony zł. Z czego to sfinansujemy? Firma za darmo nam nie wyremontuje. Nawet jeśli wyłoży swoje pieniądze, to w jakieś formie ratalnej trzeba je zwrócić. Nikt nie działa charytatywnie. Na podstawie czego zostanie zmodernizowany stadion i wybudowane na nim nowe obiekty, jak nie mieliśmy nawet projektu, nawet nie mieliśmy koncepcji. A gdzie jest procedura przetargowa? Co to znaczy, że dzisiaj w gabinecie burmistrz wybierze sobie indywidualnie firmę i powie tak: pan mi to wybuduje za cztery miliony zł, a państwo mi na drugi dzień powiecie – a przetarg, to co, burmistrza nie obowiązuje? Kto pozwolił burmistrzowi złożyć taką deklarację? To wy dajecie kasę, a ja to robię. Podchodzę praktycznie do tematu i zgodnie z przepisami – zripostował burmistrz.
W dalszych słowach wymienił, z kim rozmawiał w sprawie stadionu. Wyjaśnił, że marszałkowie nie dali burmistrzowi gwarancji na dofinansowanie w przyszłym roku, tym bardziej, że o podziale pieniędzy, w tym na stadiony, decyduje województwo, a nie marszałek. Burmistrzowi pozostaje więc tylko liczyć na to, że radni sejmiku środki na modernizację obiektów sportowych zabezpieczą w budżecie Urzędu Marszałkowskiego, a marszałek łaskawie rozpatrzy wniosek gminy Łobez. Polski Związek Lekkoatletyki z kolei przysłał do gminy najnowsze wytyczne potrzebne projektantowi. Gdyby nie one, to być może PZL zakwestionowałby projekt. Odnośnie ministerstwa włodarz gminy wyjaśnił, że przecież były wybory parlamentarne i nikt nie był w stanie niczego obiecać. Zapewnił jednak, że burmistrzowi pomagają życzliwe osoby.
- Zmiana nastąpiła niedawno, sami państwo wiedzą, wiecie kto teraz będzie zasiadał na fotelu ministra sportu. Może tą panią przyjdzie nam przekonywać, kobiety są pragmatyczne w swojej ocenie, nasze szanse więc wzrastają. Ja po prostu pracuję, docieram do kogo mogę, myślę cały czas o tym, pamiętam o tym. Na efekty proponuję poczekać, nie działajmy na zasadzie „łapania pcheł”. Niektórych rzeczy też nie przeskoczę, nie mogę niczego kazać ani staroście, ani marszałkowi ani ministrowi. Mogę tylko prosić, przekonywać, dosyłać dokumenty, które są potrzebne – dodał burmistrz.
To ja panu dyktuję to, co pan ma robić
Radny Janusz Skrobiński po tej wypowiedzi uznał, że burmistrz może ma dobrą pamięć, ale niekoniecznie odnośnie sprawy związanej ze stadionem.
- Pan mnie hamował. Mówił pan, że przekraczałem kompetencje, ponieważ pan nie chciał wszcząć procedury, jeśli chodzi o przygotowanie projektu. Pan nie miał czasu, bo pan na urlop wyjeżdżał. Chciałem zwołać sesję nadzwyczajną, żeby przyznać większe środki - około 28 tys. zł na projekt. Pan już tego nie pamięta, ale ja pamiętam. Pan mi powiedział, że ja wykraczam poza swoje kompetencje. Proszę pana - ja jestem radnym, wybranym przez społeczeństwo i to ja panu dyktuję to, co pan ma robić. Pan zapomina o jednej rzeczy, w ogóle burmistrzowie zapominają o jednej rzeczy, że jest władza uchwałodawcza - to jest rada, i jest władza wykonawcza. Tutaj jest całkiem odwrotnie. Pokomunistyczne podejście do sprawy; był naczelnik, nakazywał - rada robiła. My o tym zapominamy. Teraz jest odwrotnie, to rada jest od tego, aby wskazać kierunki pracy dla burmistrza, a nie odwrotnie. Pan mówiąc, że nie mam kompetencji, obraża mnie. To ja przywiozłem firmę, to ja sprowokowałem to całe działanie, bo pan nic by nie zrobił w tej kwestii. To ja parłem do tego, aby cokolwiek zrobić i to dzięki temu, że byłem uparty, ten projekt powstaje. Inaczej byłby dalej odkładany. Od stycznia się to działo, dopiero od sierpnia, o ile dobrze pamiętam. Pan przewodniczący pewnie pamięta, jak zastanawialiśmy się razem, co zrobić, by pieniądze odpalić, aby projekt mógł ruszyć. Ja mam pamięć dobrą, bo ja panu powiedziałem, że to jest moja działka, w której się obracam. Tak samo powiedziałem, że środków pan nie pozyska, dopóki nie będzie projektu. Ale niech pan nie mówi, że działa pan przy marszałku, bo przeprowadził pan jedną rozmowę i na tym się skończyło. Pana tam nie ma, pan w tym kierunku nie działa, ja o tym wiem. Czy to będzie Orlik, czy to będzie stadion, to pan kłamie nas. Nie musi pan wciskać głupot – zakończył radny.
Burmistrz jak na razie trzyma się wersji wykonywania kolejnych etapów modernizacji stadionu, gdzie na każdą część ogłaszany będzie osobny przetarg i ma nadzieję na pozyskanie dofinansowania z zewnątrz na poszczególne części.
Radny J. Skrobiński z kolei stara się przeforsować pomysł z firmą niemiecką, gdzie jest jeden projekt, firma wykonuje zadanie całościowo z rozłożeniem zapłaty na raty na 20 lat, a koszt modernizacji wynosi tyle, ile przy koncepcji burmistrza modernizacja jedynie części lekkoatletycznej. Który z pomysłów wygra, okaże się niebawem. Być może sprawa sama się rozstrzygnie, gdy niemiecka firma wybierze inną gminę. Jak na razie nie ma jeszcze projektu.MM
Nie widzę potrzeby, modernizacji stadionu, są ważniejsze sprawy, sport w Łobzie może istnieć i rozwijać się na obecnym obiekcie. Pan Janusz jest sportowcem i dlatego chce zrobić coś w tym kierunku, może nawet zna się na tym. Łobez to dziura z wielkim bezrobociem i sporą emigracją ludzi młodych. To jest problem, a nie tartan, czy sztuczna murawa.
~Ursus
2011.12.27 19.07.41
Bardzo fajnie, ale trzeba się zastanowić, komu to będzie potrzebne. Ale w sumie było to do prewidzenia, w końcu wśród radnych zasiada wielu związanych ze sportem. Jednak, naprawdę nie ma innych wydatków? Ludzie nie mają pracy, młodzi stąd uciekają, a zachciało się igrzysk. I jeszcze, żeby było dla kogo inwestować. Światowid gra jak widzimy, poza tym ma problem mają problem z pieniędzmi. I to nie z winy burmistrza co się okazuje, lecz prezesa. Czy jest on w stanie przedstawić wszystkie faktury, które potwierdziłyby dobre rozdysponowanie pieniędzmi na klub?
~
2011.12.23 13.10.27
Dobrze, że jest taki człowiek w Łobzie jak Pan Janusz, który potrafi 'tupnąć nogą' dla dobra naszego miasteczka i naszych mieszkańców oraz przyszłości sportu w Łobzie !! Pan Burmistrz chyba w szoku jest, że ktoś się przeciwstawia? :) chyba do tej pory tylko Panu przyklaskiwali i brali pieniażki?, NASZE PIENIĄŻKI ?! pozdrawiam
~jozek
2011.12.22 13.02.33
no to teraz wszystko jasne kolega janusz to tajny agent wrazej firmy wszystkim tak madrym jak kolega janusz proponuje aby na stadionie wybudowano tylko instalacje do zraszania murawy w trakcie zraszania kolega janusz i jego wyznawcy beda mogli sobie ostudzac gorace lby a gdy juz im lby ostygna moze wreszcie zobacza co w wesolym miasteczku lobez potrzebuja jego weseli mieszkancy