Maciej Maciejewski, junior Olimpu Złocieniec, w Lechu Poznań
(ZŁOCIENIEC.) Przez dziesiątki lat tylko sporadycznie któryś z piłkarzy Olimpu ocierał się o grę w wyższych ligach. W dawnych latach nasz bramkarz, śp. Tadeusz Kobiałko, trafił do ówczesnego Górnika Thorez, później było to Zagłębie Wałbrzych, w których to klubach rozegrał kilkanaście spotkań w pierwszej lidze. W Zagłębiu pan Tadeusz za rywala miał w bramce reprezentanta Polski Mariana Szeję. To był też nad wyraz doskonały bramkarz.
Ostatnie lata, to próby Przemka Jakubczaka gry w repreznetacji zachodniopomorskiego pod trenerem Bielą. Nie było jednak nikogo, kto by się młodym utalentowanym piłkarzem zainteresował, pomógł w karierze. No i Przemek już w piłkę nie gra. Dobrą notę mu tu u nas w Złocieńcu wystawiał nawet sam Leszek Adamczewski, co nie wymaga już dalszego komentarza.
A TERAZ ...
A teraz... Oto proszę sobie wyobrazić, że w meczu starszych juniorów Lecha Poznań przeciwko juniorom Ajaxu Amsterdam, wystąpił nasz młodziutki gracz Olimpu Złocieniec Maciej Maciejewski. Mało, że wystąpił, ale jeszcze strzelił Ajaxowi nawet dwie bramki.
Pomocnik Olimpu kontakty z Lechem Poznań ma już od dłuższego czasu. Uczył się w Szczecinie, tam grał i trenował w SALOSIE. Przeżył małe perturbacje, gdy zapragnął z kilku powodów opuścić Szczecin, z wydaje się myślą o Lechu Poznań. I tak znalazł się w Złocieńcu, tu też i w szkole średniej. No i w Olimpie, w którym został oficjalnie potwierdzony do gry. Teraz cieszymy się jego grą nie tylko w juniorach starszych, ale i w pierwszym Olimpie.
MARIUSZ RUMAK,
TRENER ZE ZŁOCIEŃCA
Zainteresowanie Lecha Poznań Maćkiem ma swe podstawy w tym, że tam pracował trener ze Złocieńca, też były zawodnik Olimpu, Mariusz Rumak. Ów trener w ubiegłym roku z juniorami młodszymi Lecha Poznań zdobył mistrzostwo Polski, w tym roku z juniorami starszymi wicemistrzostwo. Obecnie Mariusz Rumak prowadzi zespól Młodej Ekstraklasy w Jagiellonii Białystok, również z sukcesami.
Kiedy Maćkowi powiedziałem, że jest pierwszym piłkarzem Olimpu, który strzelił słynnemu zachodnioeuropejskiemu klubowi bramkę, Maciek natychmiast skorygował: - Dwie. Dwie bramki strzeliłem. - To mówi o tym chłopaku wszystko.
Maciek do SALOSU trafił po następującej poradzie udzielonej jego ojcu. – Niech pójdzie do klubu katolickiego, nawet, jak do piłki nie będzie się nadawał, to chłopaka nie zmarnują. W innych klubach jest z tym różnie. - No i tak na początek był SALOS. A Lech Poznań to już za przyczyną wspominanego Mariusza Rumaka.
PAMIĘTAM
Pamiętam takie sceny. Tuż po powrocie Maćka ze Szczecina oldboje Olimpu grają przeciwko juniorom starszym. Maciek za linią. Czuje na sobie spojrzenia kibiców. Aż się pali do gry. Wreszcie wchodzi. Tyra na boisku za trzech. Drybluje artystycznie, podaje, strzela, wychodzi na pozycje do dograń. Piłka, zawsze jakoś tak sie dzieje, że go znajduje. Wpakowuje bodajże z dwie bramki, na jedną podaje. A może też na dwie. I juniorzy starsi wgrywają. Jeden z oldbojów (Mirosław G.) nie wytrzymuje. - Nie będzie nas tu robił w bambuko taki młokos. -Szesnastolatek. I – ciężki faul. Maciek na plastiku. Podnosi się? Jak będzie dalej grał ?- oto pytanie. A ten znów to samo. I znów to samo. Jego brat, Sebastian, był bardzo podobny z charakteru do Maćka. Tylko, że popularny Seba, to było chłopisko. Miał czym walczyć. A Maciek jeszcze nie. A walczy już jak Seba. A do tego – nienaganny technicznie, w tym i fantazyjny, z niebywałym ciągiem na bramkę, z przeglądem sytuacji nad wyraz inteligentnym, z kapitalnym mierzonym silnym strzałem. Sympatyczny, ładniutki chłopak, zawsze wyjątkowo starannie ubrany, na treningach też. Z miłym poczucie humoru.
TROCHĘ MI PRZYKRO
Powiedział na koniec rozmowy: - Trochę mi przykro, że nie mogę grać u nas w Olimpie. Chciałbym, ale tu nie ma warunków. Właściwie, to nie ma niczego. Więcej nie chcę mówić, a mógłbym. Jeśli będzie mecz z Wielimem, to będzie mój ostatni mecz w barwach Złocieńca. Teraz już Lech Poznań. –
Myślę sobie: nie ma co tragizować nad cyrkami w kadrze Franciszka Smudy. Po Euro 2012 będą Mistrzostwa Świata w Brazylii w roku 2016. To może być impreza tych naszych chłopaków, którzy dzisiaj mają po szesnaście lat, a o piłce myślą najpoważniej. Pośród nich jest i nasz Maciek. Nie ma dnia, by go nie było na boisku. – Trenuję z seniorami i z juniorami – powiedział dawno już temu reporterowi. – Nie ma wyjścia, tak trzeba – odpowiedziałem. To jest piłkarska prowincja. Trzeba wzmóc treningowy wysiłek. – Przepraszam, ale ostatnio miałem słabsze dni, tak było. Już to opanowałem. - To słowa tego młodego piłkarza.
Niegdyś w Złocieńcu dwukrotnie spotkałem się z Orłami Górskiego. Wrażenie podstawowe – do byli mężczyźni, faceci, którzy nigdy nie pękają. Długo z nimi rozmawiałem, wszystko się potwierdzało. A Maciek – to jeszcze chłopak, a już w środku kawał chłopa. Niech nikogo nie zwiedzie jego uroda. Do Lecha Poznań nie idzie się na ładne oczy!!!
Tadeusz Nosel