Relacje telewizyjne z powodzi są wstrząsające. Woda zalała wiele domów aż po dach. Gdy patrzymy w telewizor, a przecież pokazują tylko te tereny, na które mogą z kamerami dojechać lub dopłynąć, to już widać ogrom zniszczeń. Jednak prawdziwy dramat narasta, gdy zagłębimy się w szczegóły. Weźmy gminę Wilków, położoną w powiecie Opole Lubelskie, trochę poniżej Sandomierza. Jest prawie cała zalana, a zdjęcia z tego miejsca pokazują, że miejscami woda sięga po dachy. Zalało ją tydzień temu i woda utrzymuje się do dzisiaj. By sobie uświadomić ogrom nieszczęść, wystarczy przełożyć to na nasze gminy; czy ktoś może wyobrazić sobie całą gminę Łobez, Radowo Małe lub Węgorzyno pod wodą? Łobez i wszystkie wioski – Wysiedle, Dalno, Uniemie, Przyborze itd. Ja nie potrafię. A tam tak jest.
W sobotę w Świdwinie rozmawiałem z panem Edwardem Makowskim - honorowym prezesem Stowarzyszenia Rzemieślników, Kupców i Handlowców oraz z nowo wybranym prezesem Zdzisławem Zapotocznym. W pewnym momencie rozmowa zeszła na powódź, bo teraz o tym rozmawiają chyba wszyscy Polacy i prezes Makowski wspomniał, jak stowarzyszenie zorganizowało pomoc dla powodzian w 1997 roku. Przedsiębiorcy dali co kto miał i chciał wysłali trzy tiry. Jak miał sklep z odzieżą, to powyciągał z wieszaków nowiutką odzież, choćby i posezonową, ktoś miał hurtownię, dał gwoździe i narzędzia, inny paletę cementu i farb, ktoś inny dał kierowcę i samochód do dyspozycji i zawieźli. Więc mówię do nowego prezesa – teraz kolej na pana. I oni to podchwycili i mówią – teraz też trzeba się zorganizować i to zrobić. Ale jak wróciłem do Łobza to pomyślałem – czemu oni mogą, a my nie. Jakoś tak siedzimy cicho, przygaszeni, wypaleni, nic nam się już nie chce. Myślałem o tym przez niedzielę i postanowiłem jednak spróbować.
Wczoraj okazało się, że wielu chce pomóc. Więc chyba nie będzie tak źle. W ciągu kilku godzin udało się zorganizować punkty przyjęć darów w całym powiecie. Zadzwoniłem też do Złocieńca, do nauczyciela Rafała Durewicza (ma wujka w Łobzie) i rzuciłem pomysł, by się też skrzyknęli. Już robią. Także do brata w Nowogardzie. Mówi, że w mieście nic nie robią, ale zorganizuje zbiórkę i podłączą się do nas, do Łobza. To co zbiorą przywiozą w sobotę. To już dobry początek. Pani Baś z PCK chętna, LOK daje lokal na zbiórkę, także burmistrz Sola; w Dobrej, Radowie i Resku szybko załatwiają punkty i ustalają dyżury. W Węgorzynie urząd podjął się zbierać sam. Namawiam do współpracy, mają oddzwonić, ale nie dzwonią. Załatwiam lokal z panią Moniką Kuźmińską. Udostępni firma Jamex. Dzwonię do pana Stanisława Turka w Węgorzynie; mówię, że mam interes, ale może stracić i czy wchodzi. - Wchodzę – mówi. Mówię, że potrzebuję tira do przewiezienia darów dla powodzian. - Wyślę samochód – mówi. Ufff, mamy samochód – najważniejsza sprawa załatwiona. Teraz trzeba tylko poruszyć ludzkie serca. Dzwonię do pana Mieczysława Zacharskiego z Dobrej. - Jak zbiorą w Dobrej dary, to przywiozę do Łobza – też nie odmawia. Więc jednak nie jesteśmy tak przygaszeni i wypaleni, jak by to z pozoru wyglądało...
Dzisiaj i jutro dalsza część uzgodnień, koordynowania, zachęcania. Ale też liczę na reakcję, wolontariuszy, firmy, które dary przywiozą z Reska, Radowa Małego. Będę czekał na telefony, chętnych do pakowania darów w kartony, zaklejania, będzie trochę pracy. Będę czekał na telefony od naszych mieszkańców; jak komuś jest za ciężko coś przynieść, to proszę o telefon – przyjedziemy, odbierzemy. Sołtysów i rady sołeckie proszę o zbieranie darów w sołectwach. Można wyciąć apel ze strony 5 i umieścić w gablotach, w sklepach, by jak najwięcej ludzi się dowiedziało. Będę czekać na telefony – przyjedziemy, odbierzemy, a może ktoś dowiezie do punktów zbiórek.
Wstępnie, jako punkt docelowy, wybrałem gminę Wilków, w powiecie Opole Lubelskie, na południe od Sandomierza. Media podają, że jest prawie cała zalana. Może dwa lata temu byłem w tej gminie, we wsi Szczekarków, u gospodarza, który wynajmował pokoje. Próbuję nawiązać z nim kontakt. Powiadomiony o tym przez znajmych, dzwoni wczoraj wieczorem. Mówi, że woda wciąż nie schodzi, nie mają prądu, niektórym popłynął cały dobytek. Znajduję zdjęcia w Internecie. Woda po dachy. Coś niepojętego. Trzeba zbierać dary i czekać na sygnał wyjazdu. Ludzie potrzebują wszystkiego, nawet używanych pralek i lodówek, bo jak silniki zamokły, to sprzęt do wyrzucenia. Potrzebują wkrętarek, wiertarek, kaszerów do mycia ścian, środków czyszczących, proszków do prania, bo najpierw czeka ich wielkie sprzątanie. Przydało by się trochę zboża, chociaż kilka worków, dla kur, świń, chociaż wiele zwierząt utopiło się. Pola uprawne i ogródki zalane; jesienią nie będzie co zbierać, ludzie starcą dochody. Ten obraz nabiera grozy dopiero w szczegółach; zalane i zniszczone meble, ubrania, książki i zeszyty szkolne, zegary, zwykłe drobiazgi, jakich tyle gromadzimy w domach, dokumenty, pamiątki. Wystarczy rozejrzeć się po własnych mieszkaniach i domach, ile tego wszystkiego jest i jakby to było, jakbyśmy nagle to wszystko stracili. Im trzeba także wsparcia duchowego, by wiedzieli, że nie zostali sami z tym żywiołem.
O przebiegu akcji będę informował na naszych łamach. Liczę na Państwa wsparcie.
Widzisz trollu, zaraziłeś sie chyba od bezrobotnego. Głupotą. Przyjrzyj się dobrze swoim butom czy tam słoma z nich nie wychodzi. Adios.
~troll łobeski
2010.06.19 05.30.55
Te robotny a czytać ty umiesz? A rozumieć ty rozumiesz? Czy tylko jesteś wołem roboczym i takim zdechniesz? Czytałeś ty co pisze ten bezrobotny? Zresztą nie on jeden jest takim przykładem, że radzą sobie i nie czekają na zlitowanie opieki społecznej. Prędzej tam trafiają tacy robotni co to mordę drą jacy to oni operatywni i pracowici a jak przychodzi co do czego to płacz i zgrzytanie zębów.
Ja też olałem całą tą bogoojczyźnianą nagonkę do dawania czegokolwiek. Tu nigdy nie będzie dobrze jeśli będzie rozdawnictwo.
~
2010.06.16 21.38.08
Pudło !!! Nie latali. A bolszewizm mentalny doskonale rozpoznaję. A tak a propos: miałeś coś wspólnego z UB bądź SB? Bo jakoś tak dziwnie się podniecasz paroma słowami prawdy ...
~
2010.06.16 13.10.50
Miernota nie mając argumentów sięga po argument koronny gruszki i pietruszki. A co do bolszewizmu to lepiej idź się spytaj tatusia i mamusi czy przypadkiem nie latali na UB z donosikami, bo będzie wstyd.
~
2010.06.14 22.33.27
Panie bezrobotny, Pańskie pseudoargumenty są ni z gruszki ni z pietruszki. A tak na marginesie to ja też składam się na Pańkie korzystanie ze służby zdrowia, zasiłek i nietrafione programy nibypomocowe. I dalej będę się na to składam byś Pan nie musiał dogorywać pod płotem. Jestem zmuszony do powtórzenia: Panie bezrobotny wara Panu od moich pieniędzy. Komuna się skończyła- 20 lat temu z górką!!!
A tak a propos kolumny Zygmunta: nie jesteś Pan jej właścicielem to nie dyspomnuj nią Pan bo wyłazi z Pana regularny bolszewik.
~bezrobotnych
2010.06.14 11.39.23
Panie robotny a dawaj pan. Głupich jak wiadomo od dawna nie sieją, tylko sami się rodzą. A może kupisz pan ode mnie kolumnę Zygmunta?
~robotny
2010.06.13 18.12.09
Panie bezrobotny z Pańskiej wypowiedzi wynika, żeś Pan leń jakiś albo nieudacznik. Oczywiście, że ryży powinien zrobić więcej niż robi ale nie mów Pan co powinni zrobić zwykli przyzwoici ludzie. I nie przenoś Pan swojej zawiści spowodowanych nieudolnością na tragedie wielu, wielu innych Polaków. Ja wesprę powodzian i wara Panu od moich pieniędzy !!!
A niby dlaczego mam dawać? Niech ryży sprzeda orliki i im da. Współczuję ludziom, którzy stracili dorobek życia ale: Czy ktoś mi coś daje? Czy mi jako bezrobotnemu rząd zaproponował uczciwą stawkę godzinową, transport i wyżywienie w zamian za pomoc przy usuwaniu skutków powodzi? Chyba w RP czas najwyższy skończyć z komunizmem i liczeniem na darmochę za wszystko. Może niech dadzą urzędnicy, którzy doprowadzali do tego, że nie było planów zagospodarowania przestrzennego, którzy doprowadzali do wydawania zgody na budowanie na terenach zalewowych, niech dadzą deweloperzy co ożenili trefne mieszkania na polderach. Gdzie oni wszyscy teraz są ze swoimi sumieniami? A sami poszkodowani trzynaście lat po poprzedniej powodzi nie wiedzą po co są ubezpieczenia? Ja na pracę mogę liczyć jedynie za granicą przerwy pomiędzy jednym zleceniem, a drugim trwają czasem 2 tygodnie, a czasem 2 miesiące. Czy ktoś mnie pyta co w tym czasie mam do garnka włożyć? Czy ktoś robi zrzutę żebym miał za co pojechać? Czy ktoś się pyta czy mam na ubranie dla dziecka, albo książki i zeszyty?
Wreszcie nie patrzę na nikogo tylko przed wyjazdem płaczę i płacę za ubezpieczenie się. Czy PCK, Caritas albo jakaś redakcja zbiera mi na to wszystko? Czy to państwo pytało się mnie czy mam pieniądze na dopłatę do podatku od dochodów? Wreszcie mając świadomość, że nie jestem majętny, nie byłem na tyle głupi, żeby stawiać dom nad samą wodą nawet taką jak Rega.
Wreszcie jeśli chodzi o dawanie czegokolwiek to jeśli rozejrzę się dookoła siebie tu na miejscu to znajdę wystarczającą ilość ludzi, którzy mają jeszcze gorzej jak ja i którzy naprawdę tej pomocy potrzebują. Ludzi których spotkał jeszcze gorszy kataklizm od powodzi – 20 lat dziadowskich rządów w RP.