Do redakcji wpłynęło pismo ze starostwa, jako odpowiedź na zarzuty red. Wiesława Wojciecha Schmidta postawione dyrektor Liceum im. Chrobrego, pani Jolancie Folwarskiej: „W nawiązaniu do artykułów opublikowanych w „Panoramie Gryfickiej” (nr 24 i 25 z dnia 11 lipca i 1 sierpnia 2009 r.) uprzejmie Pana informuję, że Pani Jolanta Folwarska pełniąca funkcję dyrektora Liceum Ogólnokształcącego im. Bolesława Chrobrego w Gryficach, nie naruszyła przepisów Ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne (Dz. U z 2006 r. Nr 216, poz. 1584 z późniejszymi zmianami). W świetle posiadanych przez nas dokumentów, Pani Jolanta Folwarska nie prowadzi działalności gospodarczej, co wyjaśniła składając oświadczenie oraz zaświadczenie Naczelnika Urzędu Skarbowego w Gryficach z dnia 4.08.2009 r., druk ZUS P ZWPA (wyrejestrowanie płatnika składek) i druk ZUS P ZWUA (wyrejestrowanie z ubezpieczeń)”.
W ślad za nim, otrzymaliśmy pismo red. W. W. Schmidta, w którym wyjaśnia, dlaczego nie opublikuje pisma starostwa jako sprostowania. Podtrzymując dotychczasowe stanowisko napisał: „W żadnym miejscu dotychczas publikowanych artykułów nie przesądzałem, czy pani Jolanta Folwarska odprowadza składki ZUS oraz podatki z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej. Opublikowane przeze mnie wiadomości są prawdziwe i potwierdzone urzędowymi dokumentami (co wyczerpuje przepisy, pozwalające mi odmówić zamieszczenia sprostowania). Nadto, tymi kwestiami zajmie się Urząd Kontroli Skarbowej, a i my w najbliższej publikacji.
Bezspornym natomiast jest, że w świetle obowiązujących przepisów, pani Jolanta Folwarska prowadziła (przynajmniej do dnia 22.06.2009) działalność gospodarczą na podstawie wpisu do ewidencji działalności gospodarczej (dokument potwierdzający ponad wszelką wątpliwość ten stan faktyczny zreprodukowaliśmy w Panoramie Gryfickiej nr 25/2009), będąc jednocześnie (od sierpnia 2007 r.) dyrektorem Liceum Ogólnokształcącego im. Bolesława Chrobrego w Gryficach.
Zwracam uwagę Pana Starosty na fakt, że potwierdzeniem prowadzenia działalności gospodarczej w Rzeczpospolitej Polskiej jest wpis do ewidencji działalności gospodarczej
(a nie odprowadzanie podatków lub składek ZUS). Jeżeli zatem pani Jolanta Folwarska nie dopełniła obowiązku zamknięcia (lub zawieszenia) działalności gospodarczej, Zakład Ubezpieczeń Społecznych winien zażądać opłacenia zaległych od 1 sierpnia 2007 składek, wraz z ustawowymi odsetkami, a Urząd Skarbowy (lub Urząd Kontroli Skarbowej) winien skontrolować, jakie uszczuplenia podatkowe spowodowała nieopodatkowana działalność gospodarcza pani Jolanty Folwarskiej. Nie wspominając o rozbieżności pomiędzy oświadczeniami majątkowymi, a stanem faktycznym.
Jestem zdumiony, że Pan Starosta oraz Starostwo Powiatowe w Gryficach demonstrujecie tak jawnie, publicznie nieznajomość - czy to możliwe? nie chcę tu użyć określenia „arogancja” - obowiązujących w Polsce podstawowych aktów prawnych. (…) Podobnie, jak to uczynił Pan Starosta, wysyłam niniejsze pismo w odpisie do innych redakcji gryfickich gazet, by mogły - rzetelnie wypełniając dziennikarską misję - zamieścić stanowiska obu stron”.
Pan Schmidt idzie w zaparte, a nawet posuwa się jeszcze dalej. W artykule „Anatomia kłamstwa”, zarzucił dyrektor liceum popełnienie przestępstwa, a nawet „rzeczywistych przestępstw”, ba, pogroził prokuratorowi Folwarskiemu, że spotka go to, co mnie, czyli doczeka się aktu oskarżenia. Na koniec pouczył starostę, że został mu tylko tydzień na wyrzucenie dyrektor z pracy. Teraz poszedł dalej, pouczając ZUS i Urząd Skarbowy, co powinni zrobić dyrektor Folwarskiej.
Redaktora Panoramy można by potraktować pobłażliwie, jako ignoranta, gdyby nie jego język i uzurpacja do wydawania wyroków. Zamiast tak wściekle atakować, mógłby wykorzystać czas i trochę poczytać. Skoro doradza „rzetelne wypełnianie dziennikarskiej misji”, to „pogrzebałem” w Internecie, gdzie szybko znalazłem garść informacji na ten temat.
Chcę wyjaśnić red. Schmidtowi, że myli się, opierając całe swoje dowodzenie na dokumencie „wpis do ewidencji prowadzenia działalności gospodarczej”, co zresztą stwierdza wprost: „pani Jolanta Folwarska prowadziła (...) działalność gospodarczą na podstawie wpisu do ewidencji działalności gospodarczej (dokument potwierdzający ponad wszelką wątpliwość ten stan faktyczny zreprodukowaliśmy w Panoramie (..) Zwracam uwagę Pana Starosty na fakt, że potwierdzeniem prowadzenia działalności gospodarczej w Rzeczpospolitej Polskiej jest wpis do ewidencji działalności gospodarczej (a nie odprowadzanie podatków lub składek ZUS)”.
Otóż pan Schmidt myli stan deklaratoryjny (wpis) ze stanem faktycznym (faktyczne prowadzenie działalności).
Zacznijmy od tego:
Zgodnie z art. 2 Ustawy z dnia 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej działalnością gospodarczą jest zarobkowa działalność wytwórcza, budowlana, handlowa, usługowa (…), a także działalność zawodowa, wykonywana w sposób zorganizowany i ciągły. Zgodnie z tą ustawą prowadzenie działalności gospodarczej musi mieć charakter ciągły (co oznacza, że musi być prowadzona w sposób stały, powtarzalny – zorganizowany) i zarobkowy (musi przynosić zysk).
Na Portalu twoja-firma.pl wiadomości ZUS - Informacje z pierwszej ręki. Źródło: Zakład Ubezpieczeń Społecznych:
Pytanie - Decyduje więc data rozpoczęcia prowadzenia działalności, a nie wpisu do ewidencji?
Tak. Często zdarzają się sytuacje, że osoba nie rozpoczyna wykonywania działalności gospodarczej od dnia oznaczonego we wpisie, tylko później, albo nie zawiadamia o zaprzestaniu jej prowadzenia. Okres faktycznego prowadzenia działalności może więc nie pokrywać się z datami wskazanymi we wpisie do ewidencji jako data rozpoczęcia wykonywania działalności i data wykreślenia wpisu z ewidencji. Przykładem może być taksówkarz, który wpisze się do ewidencji działalności gospodarczej od 1 kwietnia, ale samochód kupi dopiero 12 czerwca i wtedy też faktycznie zacznie swoją działalność. W ZUS-ie taka osoba powinna się zarejestrować właśnie 12 czerwca i dopiero od tego dnia zacząć płacić składki.
A czy osoba, która czasowo „zawiesza” prowadzenie działalności, może również zawiesić płacenie składek?
Obowiązujące przepisy nie dopuszczają czasowych przerw w prowadzeniu działalności gospodarczej. Jednak w sytuacji, kiedy działalność przez pewien czas faktycznie nie jest wykonywana, wcale nie trzeba płacić składek. Ważne, by na ten okres wyrejestrować się z ubezpieczeń w ZUS-ie.
Żeby lepiej to zrozumieć, podam przykład nauczycielki, która założyła firmę – uczy języka angielskiego, współpracując wyłącznie z prywatną szkołą. Szkoła w wakacje nie działa, a więc i ona nie pracuje. Pani ta może przyjść do nas, wyrejestrować się z ubezpieczeń i nie płacić składek. A kiedy we wrześniu znowu zacznie zajęcia – powinna ponownie się zarejestrować i znów zacząć płacić. - koniec cytatu.
Proszę oczywiście tych przykładów nie odnosić wprost do tutaj poruszanego; ja chcę tylko pokazać sposób myślenia nad prawem i przepisami, różnicę między deklaratywnością, z jaką traktuje się wpis do ewidencji, a stanem faktycznym. Rozmawiałem z naczelnikiem urzędu skarbowego, który potwierdził ten stan. Urząd przedkłada stan faktyczny, nad deklarowany. Bo co z tego, że ja deklaruję, że nic nie zarobiłem, jeżeli mam drogi samochód? Urząd może zechcieć sprawdzić zgodność stanu deklarowanego z faktycznym. Pan Schmidt wymachuje wpisem do ewidencji, stwierdzając, że to „dokument potwierdzający ponad wszelką wątpliwość ten stan faktyczny”. Otóż nie zawsze dokument jest zgodny z faktami. Gdyby jeszcze pan Schmidt tego nie rozumiał, podam prostszy przykład: pracownik zachorował, ale pracodawca dojrzał go na dyskotece. Zgłosił do ZUS, że symuluje. Przyjeżdża ZUS-u i co? Pracownik pokazuje zwolnienie lekarskie i mówi – pocałujta mnie w d..., bo ja mam tu „dokument potwierdzający ponad wszelką wątpliwość ten stan faktyczny”, że jestem chory. Chyba nie muszę tłumaczyć, że ZUS może taki dokument podważyć, nakazać zwrot pieniędzy, a nawet wnieść zarzuty przeciwko lekarzowi. To jest ta różnica między deklaracją złożoną na dokumencie, a stanem faktycznym.
Bardzo pouczający w tej materii jest wyrok Sądu Najwyższego, z 2008 r., który rozpatrywał skargę kasacyjną obywatela, związaną ze składkami i przerwami w prowadzeniu działalności. SN uchylił wyrok Sądu Apelacyjnego, a w uzasadnieniu znalazło się wiele stwierdzeń dotyczących naszego tematu, jak np. to: „(...) Sąd II instancji zasadnie uznał, iż ubezpieczenie jest pochodną prowadzenia działalności gospodarczej, a nie samego wpisu. W orzecznictwie zasadnie przyjmuje się, iż wpis do ewidencji prowadzi do domniemania prawnego, że osoba, które nie zgłosiła zawiadomienia o zaprzestaniu prowadzenia działalności, jest traktowana jako prowadząca działalność (por. wyroki SN z 11.1.2005 r., I UK 105/04, OSNP Nr 13/2005, poz. 198; z 25.11.2005 r., I UK 80/05, OSNP Nr 19–20/2006, poz. 309; z 30.11.2005 r., I UK 95/05, OSNP Nr 19–20/2006, poz. 311). Domniemanie to może być obalone wykazaniem, że okresowe wyrejestrowanie z ubezpieczenia społecznego łączyło się z rzeczywistym zaprzestaniem prowadzenia działalności gospodarczej”.
Fakty przeciw domniemaniom – panie Schmidt. Czy już pan rozumie?
Wszystko dzieje się zgodnie z przeznacxzeniem \"( Heraklit z Efezu)
Szanowny panie redaktorze nie bądż pan taki dupowłaz.
~azt
2009.08.22 13.54.28
I bardzo dobrze, ze wreszcie ktoś się zajmuje przekrętami w tym powiecie. Nie podoba mi się tylko, że wywołuje się wojnę tylko po to by ukryć swoje własne szwindle. Czy Schmidt nic nie zrobił? Poczekamy zobaczymy - jak nie prokurator Folwarski to jakiś inny będzie to badał. Co się odwlecze to nie uciecze. Jak na razie to widzę, ze zrozpaczony pan Schmidt zaczyna juz gryźć rękę, która go do tej pory karmiła. Ciekawe dlaczego aż tak się miota? Bo jak taki niewinny to nie ma się czego obawiać.
~
2009.08.16 09.07.51
Schmidt afery nie zrobił. Chyba to jednak Pani Folwarska złamała prawo? Czy może nie?
~azt
2009.08.16 07.20.20
Jedno jest pewne - dzięki wywołaniu afery z dyrektorka liceum pan red. Schmidt skutecznie przyćmił sprawę swoich machlojek ze starostwem. Bo pamięta jeszcze ktoś, o co tu tak naprawdę chodzi?
~
2009.08.14 17.34.28
Rynkiewicz (tu adwokat diabła) natomiast nie rozumie, że jak się decyduje na możliwość wpisywania komentarzy to musi się liczyć z tym, że niektóre nie będą dla niego pochlebne.