Niedziela palmowa to nie tylko wspomnienie uroczystego wjazdu Jezusa z Nazaretu do Jerozolimy. Dla współczesnych, szczególnie dzieci są to pierwsze doznania religijne, które pamięta się do końca swoich dni. Podobnie miało być 5 kwietnia w kościele mariackim w Gryficach. I choć palmy były w tym dniu święcone na każdej Mszy św., to jednak najwięcej ludzi - rodziców z dziećmi zgromadziło się na Mszy św. zwanej sumą, ponieważ wtedy idzie się w procesji wokoło kościoła. Z parafii pw. NSPJ miała o godz. 11.00 wyruszyć procesja ulicą Górską i Niepodległości (linia prosta), by wspólnie z parafianami kościoła pw. WNMP wziąć udział w modlitwie i uroczystym przejściu z palmami wokoło kościoła. Nie będziemy wnikać dlaczego pokonanie odcinka drogi około 400 metrów dla młodzieży z tzw. małej parafii zajęło aż 40 minut, skoro tą trasę idąc spacerkiem można pokonać w 10 minut. W oczekiwaniu na parafian ludzie stali przy kościele i marzli, wiał silny i zimny wiatr. I już nie chodzi tu o zdenerwowanie oczekiwaniem dorosłych, ale o dzieci, które nie były ubrane tak, by stać 40 minut w miejscu, gdzie panuje przenikliwe zimno. Kiedy wreszcie przyszli z jedną własnoręcznie wykonana palmą i śpiewem na ustach, ksiądz, który też stał i czekał, bez przeczytania ewangelii dotyczącej liturgii tego dnia poświęcił palmy. Jeszcze ceremonii poświęcenia nie dokończył, a już około większość parafian rozeszło się do domów.
Dlaczego w ogóle o tym piszemy, a dlatego, że w 2008 r. GDK wspólnie z Galerią Brama ogłosili konkurs na najpiękniejszą palmę. W wyniku konkursu pojawiło się dużo pięknych palm. Jedną z nich wykonaną w Rzęskowie trzeba było transportować na lawecie wypożyczonej z PKS-u. Procesja, też połączona, była bardzo uroczysta i piękna różnorodnością barw na palmach. Wtedy też katechetki (świeckie) wpadły na pomysł, że w roku 2009 same zorganizują konkurs (bo co się będzie wtrącała instytucja świecka w religijne obrzędy) i procesja będzie jeszcze piękniejsza. Nic z tego nie wyszło poza jednym, na katechetkę i młodzież z małej parafii czekano 40 minut, akurat tyle, żeby dojść do Prusinowa. W przyszłości podobne procesje zostawmy ministrantom i księżom. Katechetki niech zajmą się katechezą i to wystarczy. m
Szczerze mówiąc, to widzę, że Pan redaktor nie dokładnie przeanalizował temat. O 11.00 miała rozpocząć się liturgia poświęcenia palm przy \"małym\" kościele (wykonywana de facto przez księdza z \"dużej\" parafii). I właśnie, że procesja, która wyszła po tej liturgii z \"małego\" kościoła liczyła w sobie młodzież przygotowującą się do sakramentu bierzmowania ale w \"DUŻEJ\" PARAFII... A procesja wokół \"dużego\" kościoła była tylko dodatkowym przejściem do wnętrza kościoła- tak żeby ludzi nie cofać. A ksiądz, który wykonał poświęcenie palm przy dużym kościele odprawił nabożeństwo typowe dla poświęcenia palm. Może miał jeszcze odprawić całą mszę świętą na dworze? Jakby szanowny redaktor był jeszcze obecny na miejscu, to wiedziałby, że msza odbyła się wewnątrz kościoła.Bardzo lubię czytać pańską gazetę, lecz ostatnio jej zawartość merytoryczna się pogorszyła...
Pozdrawiam,
Ahs