Trzy miesiące temu burmistrz Grażyna Karpowicz i radny Marian Wolter ogłosili wielomilionową aferę w Węgrzynie. Ich zdaniem Ryszard Brodziński i Halina Stoncel, jako pełnomocnicy gminy Węgorzyno, świadomie sprzedali za 200 tys. zł 56,5-hektarową działkę, ponoć wartą 3 mln. zł.
Trudno być sędzią we własnej sprawie, ale niegodziwość, jaką wobec mojej osoby, a także wobec Pani Haliny Stoncel, uczynili Grażyna Karpowicz i Marian Wolter, przekracza wszelkie granice przyzwoitości. Jednak ze względu na fakt, iż burmistrz Karpowicz skierowała sprawę do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wydałem oświadczenie, że do ostatecznego zajęcia stanowiska przez tę instytucję nie będę wypowiadał się publicznie. Obrzucić człowieka błotem jest niezwykle łatwo. Przeprosić trudno. Okazuje się, że ABW już kilka tygodni temu podjęła decyzję, iż w wyniku przeprowadzonych czynności sprawdzających nie stwierdzono abym w tej sprawie naruszył prawo i odmówiła wszczęcia postępowania. A zatem czas na moje publiczne wyjaśnienie sprawy.
Sedno zarzutów skierowanych pod moim oraz Pani Stoncel adresem, burmistrz Karpowicz przedstawiła na oficjalnej stronie internetowej gminy WWW.wegorzyno.pl, w zakładce pn.: „zadaj pytanie burmistrzowi”. Wypowiedź tę przytaczam w całości:
Tomek dnia 2008-06-10 19:11:28 Pytanie: O co chodzi z tą aferą gruntową w Storkowie? Odpowiedź:
Gmina w latach 90-tych (I kadencja) otrzymała od AWRSP grunt żwironośny w Ginawie, dz. 88/1 o pow. 87 ha. Temat znany dla wielu mieszkańców, radnych, przedsiębiorców, bo przez długi czas „toczyły się boje” o utworzenie spółki z udziałem gminy do wydobywania żwiru. Ówczesny Burmistrz Ryszard Brodziński zabiegał o przejecie tej działki w zamian za długi PGR wobec Gminy. Tak się stało, w ramach rozliczeń podatkowych gmina kupiła te działkę za 201 tys. zł. Gmina dokonała zmiany w planie i działka ta 88/1 została przeznaczona na cele eksploatacja kruszyw. W 1996 cześć działki, 30 ha gmina wydzierżawiała dla kopalni, a na część działki 56,86 ha gmina uzyskała zgodę Wojewody na przeznaczenie jej na cele nierolnicze - pod projektowaną eksploatację kruszyw. Kopalnie po 9 latach eksploatacji oddały Gminie część działki, te 30 ha po rekultywacji do zalesienia. A tą cześć – 56,86 pod projektowaną eksploatację, w 2006 roku Gmina sprzedała jako działkę rolną. Burmistrz nie wycenił wartości złoża znajdującego się na działce. Sprzedaży dokonali pełnomocnicy Gminy Zastępca Burmistrza Ryszard Brodziński i Kierownik Wydziału Nieruchomości Halina Stoncel. Za cenę 200 tys. zł, w wyniku rokowań, rozkładając zapłatę na 4 raty rocznie. Wg tej transakcji Gmina sprzedała działkę za ok. 3 tys. zł za hektar., kiedy średnie ceny ziemi wg danych ARiMR wynosiły 6 tys. zł/ha.. W czerwcu 2007 roku nowy właściciel działki wykonał badania geologiczne działki i zaoferował ją dla SKSM w Szczecinie za ponad 3 mln złotych. Z dokumentów wynika, że pełnomocnicy Gminy mieli wiedzę, że działka jest żwironośna, ale do sprzedaży nie wycenili złoża, lecz sprzedali jako rolną. Sprzedaż działki po zaniżonej cenie spowodowało dużą stratę dla budżetu Gminy.
Zamieszczenie tego tekstu w internecie jest tylko drobnym fragmentem całej kampanii skierowanej przeciw mojej osobie. Dla tego celu zaangażowane zostały niektóre środki masowego przekazu. Z TVP Szczecin włącznie, której młody poszukiwacz tanich sensacji pouczał, że właściwe rozumienie dobra wspólnego to dopiero wytłumaczy mi Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Słowem afera regionalna, a uwzględniając przekaz internetowy – to światowa.
Dziś już nie ma afery, ale dla wielu nadal aktualne jest pytanie: jaka jest prawda?
1. Rzeczywiście na początku lat 90-tych, kiedy pełniłem funkcję burmistrza Węgorzyna, uzyskaliśmy informację, że na 87-hektarowej działce rolnej o nr. 88/1, w obrębie Ginawa, znajduje się 30,6ha udokumentowanego złoża żwirowego „Storkowo”. Podstawą wykonanych w 1969 roku badań geologicznych był program badań opracowany przez Przedsiębiorstwo Geologiczne Kraków. Aktualizacja odkrytych zasobów przeprowadzona została w 1988r przez Przedsiębiorstwo Geologiczne z Wrocławia, a zatwierdzona została w dniu 24 października 1989r. przez Ministerstwo Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych.
2. Działka 88/1 była wówczas własnością Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Koncesję na wydobycie złoża posiadały Szczecińskie Kopalnie Surowców Mineralnych (SKSM). Rola gminy ograniczała się jedynie do zmiany sposobu użytkowania nieruchomości (wyłączenia z produkcji rolnej). W tamtym okresie AWRSP nie płaciła gminie podatków. Długi Agencji wobec naszej gminy rosły bardzo szybko. Jedyna realna szansa odzyskania pieniędzy polegała na wykupie za długi nieruchomości od AWRSP. Tak też uczyniliśmy w tej sytuacji. Mimo, że nas interesowała jedynie ta część działki 88/1, w której zalegało złoże, to musieliśmy kupić całą nieruchomość.
3. Prawo rozpoczęcia eksploatacji złoża dawała decyzja Wojewody Szczecińskiego o wyłączeniu części działki z produkcji rolnej. O taką też zgodę wystąpiliśmy. Podstawą wystąpienia była dokumentacja w/w złóż żwiru o pow. 30,6ha. Jako że prawnym obiektem obrotu i wszelakich procedur administracyjnych jest zawsze nieruchomość oznaczona numerem ewidencyjnym działki oraz nazwą obrębu geodezyjnego, to też i w tej sytuacji zawsze i wszędzie widnieje dz. nr 88/1, o pow. 87ha, w obrębie Ginawa. Takie zapisy zawierała też zgoda Wojewody na wyłączenie jej części z produkcji rolnej.
4. Dokumentacja geologiczna złoża, która określała m.in. obszar jego zalegania, miąższość, strukturę żwirów, wartość punktu piaskowego, posłużyła nam do oszacowania jego wartości w celu ustalenia realnych stawek czynszu dzierżawnego. Tak przygotowani przeprowadziliśmy trudne negocjacje z dyrekcją SKSM, które zakończyły się podpisaniem wieloletniej umowy dzierżawnej.
5. W 2005 roku SKSM zwróciły się do gminy z informacją, że złoże żwiru zostało wyeksploatowane, a wyrobisko zrekultywowane, w związku z czym chcą gminie zwrócić dzierżawioną nieruchomość. Jednocześnie SKSM przedstawiły gminie „Dokumentację rekultywacji terenów kopalni kruszywa naturalnego Storkowo” w której na str. 20 stwierdza się, że: „Zasoby geologiczne, przemysłowe złoża na działce 88/1 zostały wyeksploatowane, a działalność wydobywcza zakończona w lipcu 2004 roku.”
6. My jednak staliśmy na twardym stanowisku, iż SKSM powinny zalesić zrekultywowane wyrobisko, ponieważ taki kierunek przewiduje się w programie rekultywacji. Dyrekcja SKSM z kolei bardzo mocno dążyła do rozwiązania umowy dzierżawy bez zalesiania, którego koszt szacowany był na kwotę ok. 300 tys. zł. Powstał poważny spór. W jego rozwiązanie zaangażował się Starosta Łobeski. Uzgodniono kompromis: wyrobisko zalesi Nadleśnictwo Łobez po przejęciu go na własność. Z tego też powodu, na wniosek burmistrza Konarskiego, SKSM na własny koszt dokonały podziału geodezyjnego dz. 88/1 na dwie nieruchomości. Wydzielono dz. nr 88/3 o pow. 30,6ha obejmującą wyrobisko oraz na dz. nr 88/4 o pow. 57ha jako rolną.
7. Działkę rolną, nr 88/4, o pow. 56,5 ha, postanowiliśmy sprzedać. W lipcu 2005r rzeczoznawca wycenił ją na kwotę 212 tys. zł. Decyzją burmistrza Konarskiego cena ta została podwyższona do 254 tys. zł. W przetargu ogłoszonym na dzień 8 listopada 2005r nie zgłosił się ani jeden zainteresowany. Także drugi przetarg, przeprowadzony 12 stycznia 2006r, nie wyłonił nabywcy. Pomimo obniżenia ceny do kwoty 243 tys. zł. Brak oferentów w przetargach skłonił nas do ogłoszenia rokowań. 22 czerwca 2006r przeprowadzone zostały pierwsze rokowania na zbycie nieruchomości za 220 tys. zł. Także bezskutecznie. Dopiero rokowania przeprowadzone 28 lipca 2006r wyłoniły nabywcę za kwotę 200 tys. zł, a więc o 12 tys. zł niższą niż wycena rzeczoznawcy. Wszystkie procedury miały charakter publicznej, nieograniczonej oferty i przeprowadzone zostały zgodnie z przepisami zawartymi w Rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 14 września 2004r w sprawie sposobu i trybu przeprowadzania przetargów oraz rokowań na zbycie nieruchomości.
Ot i cała historia afery, która przez 9 lat eksploatacji przyniosła gminie dochody ok. miliona złotych.
A teraz odniosę się do zarzutów sformułowanych przez burmistrz Karpowicz. Myślę, że jedynym wytłumaczeniem dla ich postawienia jest ogromna niewiedza i niekompetencja. No bo na jakiej podstawie burmistrz Karpowicz pisze: (…)Burmistrz nie wycenił wartości złoża znajdującego się na działce.(…) Pytam: jakiego złoża? Na mapie sporządzonej w wyniku przeprowadzonych wyżej wspomnianych badań geologicznych jest wyraźnie oznaczony zasięg występowania złoża żwirowego. Co więcej, na części sprzedanej (dz. 88/4) oznaczone są odwierty negatywne (II-25/144.07, V-27/140.34, VIII-29/139.88), tzn. mówiące o tym, że tam już złoże nie sięgało.
Dalej, w swej wypowiedzi burmistrz Karpowicz pisze: (…)Sprzedaży dokonali pełnomocnicy Gminy Zastępca Burmistrza Ryszard Brodziński i Kierownik Wydziału Nieruchomości Halina Stoncel. Za cenę 200 tys. zł, w wyniku rokowań, rozkładając zapłatę na 4 raty rocznie. Wg tej transakcji Gmina sprzedała działkę za ok. 3 tys. zł za hektar, kiedy średnie ceny ziemi wg danych ARiMR wynosiły 6 tys. zł/ha..(…)
Taka jest istota rokowań. A gwoli prawdy. Zapłata została rozłożona na raty na prośbę nabywcy, na wypadek gdyby nie otrzymał kredytu o który wówczas się ubiegał. Wolą nabywcy była chęć zapłaty całości kwoty do końca 2006 roku. O tym fakcie mówią dokumenty ze sprzedaży. I w końcowym efekcie tak się stało. Cała kwota została zapłacona przed upływem 2006r. W tym przypadku żadnego znaczenia nie miało to, czy nabywca był moim kolegą, czy też nie. Nawiasem mówiąc w ogóle tego Pana nie znałem. Każdego oferenta zawsze traktowaliśmy jednakowo. Nigdy nie pozwalaliśmy sobie na tak skandaliczne traktowanie ludzi jak to uczyniła burmistrz Karpowicz w stosunku do węgorzyńskiego oferenta w trakcie przetargu na sprzedaż nieruchomości, przeznaczonej pod budownictwo mieszkaniowe przy ul. Grunwaldzkiej w Węgorzynie. Ale o tym przy innej okazji.
Natomiast co do ceny, to po pierwsze – nie 3 tys. zł za 1ha, lecz jeśli już, to ponad 3,5 tys. zł (200.000 zł / 56,5285ha = 3.538zł/ha). A po drugie – średnia cena 6 tys. zł/ha jest, jak sama nazwa mówi, właśnie ceną średnią, tj. wynikającą z ceny słabych gleb i tych dobrych, za które płaci się wielokrotnie więcej. Pojęcie statystyczne „średnia” można przedstawić też bardziej obrazowo, w sposób następujący: jeżeli burmistrz Karpowicz zarabia 8 tys. zł miesięcznie, a pani z obsługi 1,5 tys. zł to średnia płaca obu pań wynosi 4.750 zł miesięcznie.
No i zarzut najcięższego kalibru: (…)Z dokumentów wynika, że pełnomocnicy Gminy mieli wiedzę, że działka jest żwironośna, ale do sprzedaży nie wycenili złoża, lecz sprzedali jako rolną. Sprzedaż działki po zaniżonej cenie spowodowało dużą stratę dla budżetu Gminy.
Myślę, że ten problem dość jasno wyłożyłem wyżej. W punktach od 1 do 7. Przy czym pozwolę sobie zauważyć, że wszystkie te informacje dostępne są w Urzędzie Miejskim w Węgorzynie. Wystarczy tylko rozumieć ich treść i znaczenie. Chyba, że burmistrz Karpowicz do spółki z radnym Wolterem nie dociekali prawdy, lecz z premedytacją manipulowali faktami w celu wywołania pseudoafery i oczernienia osoby Pani Haliny Stoncel oraz mojej.
A teraz o rzekomych badaniach geologicznych wykonanych przez nowego właściciela. Prawo Górnicze stanowi, że badania geologiczne wykonuje się wyłącznie za zgodą marszałka województwa. Mają one spełniać określone kryteria, a ich wynikiem jest określenie granic złoża oraz opis jego miąższości i struktury. W tym celu wykonuje się przeciętnie jeden odwiert na hektar badanego obszaru. Na przeprowadzenie takich badań w działce nr 88/4 zgody marszałka nie było. I takich badań nie było. Twierdzę też, że nie ma dokumentacji opisującej istnienie złoża żwiru w tej działce. Mówienie o jej istnieniu jest kłamstwem. Jeżeli jest jednak inaczej, a burmistrz Karpowicz taką wiedzą dysponuje, to ma ustawowy obowiązek powiadomienia prokuratury o popełnieniu przestępstwa albo mnie oskarżyć o zniesławienie.
Nie można na podstawie kilku przypadkowo wykonanych odwiertów stwierdzić, że pod ziemią jest złoże przemysłowe. Tego rodzaju badanie nie wymaga koncesji i służy do określenia nośności gruntu dla projektu budowlanego. Takie badania były wykonywane między Połchowem a Węgorzynem, a także przed sporządzeniem projektu budowy węgorzyńskiego gimnazjum.
No i na koniec kilka refleksji wynikających z logicznego myślenia. Gdyby było tak jak twierdzi burmistrz Karpowicz, że dz. 88/4 zawiera cenne złoża żwiru, to na podstawie moich doświadczeń ze SKSM twierdzę, że dyrekcja tego zakładu tematu by nie odpuściła, tym bardziej, że na działce 88/1 przez prawie 10 lat były zamontowane bardzo kosztowne urządzenia wydobywcze, które po wybraniu wyżej opisanego złoża – nawiasem mówiąc lichego – zostały zdemontowane. Gdyby tak było jak mówi burmistrz Karpowicz, to nowy właściciel cennych, żwironośnych (jakoby) gruntów do dziś na pewno znalazłby już nabywcę.
Ryszard Brodziński
P.S. Uznaję za niebywały skandal fakt, że burmistrz mająca do dyspozycji cały aparat urzędniczy, kancelarię prawną, dostęp do niezbędnych informacji będących w dyspozycji Geologa Wojewódzkiego, Państwowego Instytutu Geologicznego, dopuszcza się poniżania godności piastowanego urzędu poprzez manipulowanie faktami w celu prowadzenia prywatnych rozgrywek personalnych.
Ubolewam, że – zdawałoby się myślący i rozważny – radny Wolter włączył się w urągającą zdrowemu rozsądkowi kampanię oszczerstw i nienawiści. Myślę, że w ten sposób dokonuje osobistej zemsty za to, że w czasie pełnienia funkcji burmistrza przez Pana Konarskiego nie spełniliśmy oczekiwań jego i jego rodziny co do warunków i możliwości zakupu bardzo atrakcyjnie położonych nieruchomości w Węgorzynie. A my po prostu uznaliśmy, że ich spełnienie było niewłaściwe z uwagi na dobro wspólne mieszkańców. R.B.