(RESKO.) Niezwykle trudna jest sytuacja Domu Pomocy Społecznej w Resku. Pracownicy zarabiają tutaj nieporównywalnie mniej, niż w innych DPS-ach. Dotychczas nie otrzymali obiecanego wyrównania
do pensji. Niższe są też subwencje otrzymywane
na mieszkańców domu. Starostwo nie jest w stanie dofinansować DPS-u, bowiem właśnie go rozbudowuje. Sytuacja wydaje się patowa. - Nie mamy środków na wyrównanie wynagrodzeń o 5 proc. czyli tyle, ile wyniosła inflacja. O ile już wszystkie instytucje otrzymały podwyżki, my jeszcze nie. Do tego dochodzą koszty utrzymania mieszkańca i najniższe subwencje, jakie na ten cel otrzymujemy. Póki co, zadłużenia jeszcze nie ma, jednak przy obecnym budżecie może do tego dojść. Jest to Dom dla inteligentnie i fizycznie upośledzonych osób. Pensjonariusze niszczą sprzęt nieświadomie, drą odzież, są to ludzie z ciężkimi upośledzeniami, nie jesteśmy w stanie wszystkich upilnować – powiedziała główna księgowa Maria Łapczuk.
Jednym z rozwiązań, które mogłoby polepszyć trudną sytuację Domu w Resku, jest przejście pielęgniarek na kontrakty. Dzięki temu DPS zaoszczędziłby około 120 tys. zł rocznie. W tej chwili 6 pielęgniarek ma umowę o pracę. Wynagrodzenia wypłacane są z budżetu DPS-u. Okazało się, że jest możliwe, by te panie przeszły na kontrakt z NFZ i zostały wyłączone ze struktury DPS. Wiąże się to jednak z koniecznością dokwalifikowania się tych pań i określenia zakresu usług. W DPS-ie pracuje część pań, które przeszły ze szpitala, gdzie pracowały na takiej zasadzie. W tej sprawie było zebranie w piątek. Ludzie już powoli mają dosyć takiej sytuacji. Coraz więcej osób odchodzi z pracy. W tym miesiącu odeszły dwie panie. Od początku roku – 6, a dwie udały się na urlop bezpłatny, aby wyjechać zagranicę i dorobić sobie do pensji. Wszystkie te osoby były z działu terapeutyczno-opiekuńczego, posiadały odpowiednie kwalifikacje i konieczne doświadczenie.
- Już w tej chwili mamy braki kadrowe. My sami nie jesteśmy w stanie już nic zrobić, teraz wszystko pozostaje w gestii władz wyższych. Wymagania są coraz większe, a nic za tym nie idzie. Nie mamy nawet tych 5 proc. Jesteśmy już rozgoryczeni i poddenerwowani, mamy wielkie poczucie krzywdy. To jest praca o wielkiej odpowiedzialności. Część ludzi dojeżdża, a praca jest za grosze. Nie ma połączeń ani busami ani autobusami. Jeszcze podczas nauki szkolnej część osób może dojechać autobusami. W czasie wakacji pozostaje dojazd tylko samochodem. Po odliczeniu kosztów dojazdu, niewiele już zostaje – mówi kadrowa Monika Wasielewska.
26 czerwca br. w Zachodniopomorskim Urzędzie Wojewódzkim w Szczecinie odbyło się spotkanie w sprawie aktualnej sytuacji Domów Pomocy Społecznej. Ta okazuje się zła nie tylko w Resku. Wynika ona z nierównego traktowania pensjonariuszy w odniesieniu do województw. I tak subwencja na jedną osobę przebywającą w DPS-ie wynosi 1391 zł dla województwa zachodniopomorskiego, gdy np. w województwie lubuskim wynosi ona około 1600 zł. Kłopoty wynikają również z faktu iż w reskim DPS-ie mieszkają osoby, posiadające najniższe renty i emerytury, a także takie, które nigdy nie pracowały. Średnio miesięczny koszt utrzymania mieszkańca składa się z 70. proc. dochodu z zasiłku, renty, emerytury plus kwota dotacji. Niskie dochody mieszkańców DPS w Resku nie pozwalają jednak pokryć kosztów utrzymania. Obecnie kwota ta powinna wynosić 461,17 zł jednak spośród 140 mieszkańców jedynie 39 płaci taką sumę. Pozostali, w większości wypadków, nie płaca więcej niż 300 zł.
Trudności pogłębia to, że mimo, iż pracownicy DPS-u w Resku mają minimalne płace, starostwo w Łobzie jest zaangażowane w tej chwili w rozbudowę DPS-u. W tym wypadku starostwa, jak tłumaczy wicestarosta Ryszard Brodziński, nie stać już na to, aby dokładać do bieżącego utrzymania placówki. W ciągu najbliższych dni wicewojewoda Andrzej Chmielewski ma przedłożyć specyfikację problemów i wniosków, z którymi chciałby wystąpić do Ministra Pracy, celem uwzględnienia ich w swoich decyzjach finansowych, a także w kwestii nowelizacji prawa.
- Cóż stoi na przeszkodzie, by DPS nie kontraktował usług, które prowadzą zakłady opiekuńczo-lecznicze w NFZ? Bywają takie sytuacje, że pacjent wymaga całodobowej pomocy i ZOL kontraktuje to w NFZ za 3 tys. zł, a u nas robi się to za 1,8 tys. zł. Jeśli jest kilku takich pacjentów na terenie DPS-u, to umożliwienie zakontraktowania takich usług w NFZ wzmocniłoby budżetowo DPS, który de facto realizuje tego rodzaju opiekę. To wystąpienie przygotowywane przez Wojewodę ma być wysłane do powiatów, w ciągu najbliższych dni, abyśmy mogli zająć ostateczne stanowisko w tej sprawie, jako powiaty podczas konwentu starostów 4 lipca w Kołobrzegu. Dla nas jest to poważny problem, utrzymywanie się takiej nędzy finansowej prowadzi do tego, że z DPS-u zwalniają się pracownicy. Rozwiązaniem nie jest zatrudnienie przez Powiatowy Urząd Pracy. Przecież praca w DPS wymaga szczególnych kwalifikacji, predyspozycji psychofizycznych pracownika. To jest bardzo trudna profesja, wymagająca z jednej strony wielkiego poświęcenia, ale i pokory. Ma się wszak do czynienia z ludźmi, którzy potrafią mocno dokuczyć. Dlaczego tak nękamy Wojewodę i za jego pośrednictwem Ministra? W Resku mamy DPS ze 140 pensjonariuszami, z których tylko kilku jest z powiatu łobeskiego, a pozostali z terenu województwa. Wojewoda daje dotację. W tym momencie oczekiwanie, że powiat prócz inwestycji bieżącej, dołoży jeszcze na eksploatację, jest utopią. Nie stać nas na to – mówi wicestarosta Ryszard Brodziński.
Kolejną bolączką pracowników DPS w Resku są ogromne dysproporcje płacowe na tych samych stanowiskach pracy w województwie i w kraju. Przy porównaniach różnic płacowych o tym samym profilu, DPS Resko wypada marnie: wynagrodzenie zasadnicze w I kategorii zaszeregowania w DPS Szczecin wynosi 849 zł, w Gryficach – 620 zł, Nowogardzie – 700 zł, Jarominie – 620 zł, natomiast w Resku – 617,76 zł. Kolosalne różnice są również w wartości 1 punktu, gdy w Resku wynosi on 2,88 zł (do 1 stycznia wartość 1 punktu wynosiła 3,10 zł), w pozostałych DPS-ach – 5 zł. Dlatego też pracownicy domagają się podniesienia wynagrodzenia zasadniczego wraz z gwarancją jego wzrostu w latach następnych, zwiększenie dodatku za pracę zmianową, przywrócenie dodatku za pracę w niedziele i święta, przywrócenie prawa do wcześniejszego przechodzenia na emeryturę ze względu na pracę w szczególnym charakterze.
Porównując wynagrodzenie zasadnicze pracowników DPS w Resku z wynagrodzeniem w Szczecinie i Nowogardzie, pracownicy Reska otrzymują najniższe z nich. Przykładowo wynagrodzenie zasadnicze terapeuty w Resku wynosi 1197 zł, natomiast w Szczecinie (ul. Broniewskiego) 1700 zł. Duże różnice w wynagrodzeniach zasadniczych są również przy porównaniu zarobków starszych pielęgniarek i tak w Resku wynosi ono 1367 zł (o 10 zł więcej zarabia kucharka i st. pokojowa w Nowogardzie), w Szczecinie – 1925, w Nowogardzie – 1630 zł. Palacze, konserwatorzy również są znacznie pokrzywdzeni pod względem płacowym. W Resku zarabiają 1194 zł, w Szczecinie 1450 zł, w Nowogardzie 1600 zł. Z tego wynika, że konserwator w Nowogardzie otrzymuje wyższe wynagrodzenie zasadnicze, niż kierownik do spraw pracowniczych w Resku (1482 zł), a starszy fizjoterapeuta w Resku zarabia o 2 zł więcej, niż starsza pokojowa w Szczecinie (1250 zł) oraz starsza opiekunka w Resku. Dla porównania w Szczecinie st. fizjoterapeuta zarabia 1800 zł. Tak duże różnice występują we wszystkich działach.
Czy to się zmieni, czas pokaże. Póki co, pracownikom DPS-u pozostaje mieć nadzieję, że ich wymagania nie zostaną rozpatrzone jako niemożliwe do rozwiązania. Nam natomiast, że mieszkaniec województwa zachodniopomorskiego nie będzie nadal traktowany, jako mieszkaniec gorszej kategorii zaszeregowania. mm
DPS resko to najgorsza instytucja jaka moze byc..wiem co mowie/uklady ukladziki jedna banda
~Sylwester Biski
2011.06.10 13.07.36
Uważam że pani kadrowa i ksiegowa niemajom raci dlatego rze pacienci dps są przez pracownikuw zaniedbywane obrarzane czasami nawet sie zdarza do renkoczynów jak pracownik sie zdenerwuje na pacienta ja obecbnie moge coś na temat powiedziec ponieważ mam znajomego ktury jest w komisi dps kontroluje dps w gołszycach i pacieci dps z gołszyc wielo krotnie zgłaszali do dyrektora skargi na pracowników pan dyrektor wogule nie ragował asz wkońcu zaiteresowała sie komisia i udowodniono 2 pracownikom jak znecali się psichicznie na pacietach ja uwarzam że pracownicy nie odeszli z powodu małej pesi ani bez wynagrodzenia tylko majom doś pacientów niesom doświadczeni psichicznie
~renata
2009.09.24 22.18.44
Co może Minister, on nie ma kontaktu z ludźmi chorymi inaczej może sporadycznie na ulicy ale to nie to samo.Może się mylę. Przebywanie z osobami chorymi inaczej zmienia nasz stosunek do tych osób. Poznajemy ich potrzeby są nie wielkie oprócz potrzeb biologicznych,ważną potrzebą jest potrzeba uznania i miłości.Każdy z nas takie potrzeby ma tylko jest nam łatwiej..............
~reni
2009.09.19 08.03.16
rzad nie troszcy sie o ludzi starych a przeciez to pokolenie wojny,skandal w dps,niskie pensje pracownikow,zatrudnianie przypadkowych ludzi do pracy,prywatne folwarki dyrektorow,premie dla wybranych jedno wielkie oszustwo,niech rzad wezmie sie do roboty i zrobi z tym porzadek
~lola
2009.08.19 09.17.42
popieram koleżanki!!!!aż żal ale tak jest w każdym dps!! opiekun robi wszystko a zarabia ?????jałmużnę!!!
~renata
2009.08.05 22.15.42
Zgadzam się z wypowiedzią Gabrieli. Opiekun robi wszystko i nie wiele zostaje jemu czasu aby chociażby porozmawiać z mieszkańce,wysłuchać.Oni mają swoje potrzeby!!!.Przestroga dla tych którzy myślą że ich to nie dotyczy, wystarczy jedna sekunda aby nasze życie się zmieniło.Nikomu tego nie życzę ale takie jest życie.
~gabriela
2009.01.01 17.31.52
Domy opieki to prywatne folwarki ,nie liczy sie pracownik wykonujacy najciezsza prace,1etat to jak 3 etaty a pensja jedna,opiekun z dyplomem opiekuje sie chorym,myje kible potem karmi i rozwozi posilki w tym samym ubraniu kapie karmi,wywozi odpady,nie ma prawa w tym kraju,co na to ministerstwo nasz wspanialy rzad,kazdy bedzie stary,szkoda tylko pensjonariuszy dla ktorych czasu jest za malo,kogo to obchodzi,harowka za glodowe pensje
~dorota
2008.10.03 13.38.54
za to urzednicy samorzadowi zarabiaja po kilka tysiecy zlotych,musza tak dzielic zeby oni mieli duzo co ich obchodzi harowka opiekunow czy pokojowych