Zmarł Teofil Mikulski – kronikarz łobeskich pawłodarczyków
(WROCŁAW) Przekazuję smutną wiadomość, jaką otrzymałem – 15 kwietnia 2014 r. zmarł Teofil Mikulski, Sybirak, autor bardzo ważnej dla łobeskich Sybiraków książki o Polakach deportowanych do okręgu pawłodarskiego, których wielu po powrocie osiadło w powiecie łobeskim i na Pomorzu Zachodnim. To także ważna pozycja w krajowej historiografii zsyłek, bo napisana przez człowieka, który sam to przeżył.
Pana Teofila Mikulskiego nie miałem okazji poznać osobiście, choć był w Łobzie w 2005 roku na konferencji pt. „Losy Polaków na nieludzkiej ziemi w czasie II wojny światowej”. Gdy podjąłem się opracowania monografii Sybiraków powiatu łobeskiego, jednym z podstawowych źródeł wiedzy stała się właśnie Jego książka pt. „Fotografia zbiorowa Polaków deportowanych do okręgu pawłodarskiego”, wydana w 1995 r. przez Uniwersytet Wrocławski. Gdy on zakończył swoją pracę, ja dopiero zaczynałem się tematem interesować. Gdy nawiązałem kontakt z Jego synem, był już chory, ale ucieszył się, że ktoś chce kontynuować temat, który był jego pasją, bo zawodowo był wykładowcą Wydziału Chemii Uniwersytetu Wrocławskiego. Dopiero po roku 1990 mógł pisać książki o tym, co Go przez całe życie nurtowało.
Przysłał mi swoją książkę („Fotografia zbiorowa Polaków...”), z wklejką o nagrodzie specjalnej przyznanej mu przez „Politykę” za najlepszą książkę historyczną 1995 roku. To w tej pozycji utrwalił historię, w postaci wzmianek, dokumentów, listów i fotografii bardzo wielu rodzin łobeskich Sybiraków, którzy przebywali na zesłaniu w okręgu pawłodarskim. Zrobił to w czasie, gdy Koło Sybiraków w Łobzie dopiero zaczynało ewidencjonować swoich członków, ale wielu z nich nie doczekało tego momentu. Gdy dzisiaj poszukuję materiałów do książki, jakie w tamtym czasie Sybiracy łobescy przesyłali Jemu lub instytucjom, okazuje się, że już nie istnieją. Tak szybko umyka nam historia naszych rodzin. Pan Teofil wykorzystał więc ostatni moment, by utrwalić historię pierwszych osiedleńców na Ziemi Łobeskiej i Pomorzu Zachodnim i trzeba autorowi za to podziękować. Tym bardziej, że zrobił to z dalekiego Wrocławia, a nikt nie pofatygował się zrobić to choćby z Uniwersytetu Szczecińskiego.
Przypuszczam, że te materiały zbierał całe życie, ale charakterystyczne jest, że gdy wcześniej był autorem i współautorem prac naukowych z zakresu chemii, biologii i geologii, to po roku 1990 zajął się już tylko wypełnianiem „białych plam” naszej historii, związanych z zesłaniami. W 2008 roku wydał książkę „A jednak wróciliśmy”, uznawaną za drugą cześć ww. pozycji.
Wcześniej, w 1999 roku, ukazała się jego książka „Biogramy jeńców: Kozielsk, Starobielsk, Ostaszków, Ukraina, zaginieni”, przy współpracy reakcyjnej Dolnośląskiej Rodziny Katyńskiej. Podjął temat nie bez powodu. Jego ojciec Wojciech, policjant z Radziechowa, przeszedł przez obóz w Ostaszkowie i został zamordowany w Kalininie. Matka Michalina, z synami Teofilem i Juliuszem, zostali wywiezieni do rejonu kaczyrskiego, w okręgu pawłodarskim (ob. Kazachstan). W 1946 wrócili do Polski i zamieszkali we Wrocławiu.
Śp. Teofil Mikulski (1928-2014) został pochowany 17 kwietnia 2014 r., na nowym cmentarzu przy
ul. Ofiar Katynia w Oławie.
Za Jego pracę kronikarską i wkład w historię Ziemi Łobeskiej i Zachodniopomorskiej (są wzmianki o Sybirakach z Drawska Pom., Złocieńca, Gryfic, Trzebiatowa) należy się Jemu nasza wdzięczna pamięć.
A nauczycieli zachęcam, by korzystali z książki „Fotografia zbiorowa Polaków deportowanych do okręgu pawłodarskiego” przy nauczaniu historii Polski i historii regionalnej, o korzeniach i losach wielu rodzin łobeskich.
Kazimierz Rynkiewicz
Foto: Dr Teofil Mikulski (z lewej) rozmawia z red. Czesławem Burdunem na konferencji pt. „Losy Polaków na nieludzkiej ziemi w czasie II wojny światowej”, jaką zorganizowano w Łobzie w 2005 roku.