(TRZEBIATÓW) W gminie Trzebiatów około 200 osób i rodzin oczekuje na mieszkanie
Podczas posiedzenia Rady Miejskiej w swojej sprawie wystąpiła mieszkanka Trzebiatowa Marzena Buczkowska. W ostrych słowach oskarżyła burmistrza, że nic w jej sprawie nie zrobił. Chodziło o mieszkanie. Czy burmistrz działał niezgodnie z prawem i naprawdę niczego nie zrobił, by jej pomóc?
Na liście oczekujących na mieszkania w pierwszej połowie roku było niemal 200 osób, plany na przyszły rok przekraczają tę liczbę, mimo iż wybudowano dwa bloki mieszkalne i oddano do użytku 33 mieszkania. Jeszcze na początku tego roku pani Marzena Buczkowska nie widniała na liście oczekujących na mieszkania. Obecnie jest na 10. miejscu dla gospodarstw domowych czteroosobowych.
- Od dwóch lat mieszkam w wynajmowanym mieszkaniu z dwójką dzieci i z mężem. Osiem miesięcy temu doszło do zatrucia tlenkiem węgla, wskutek czego moja czteroosobowa rodzina trafiła do szpitala. Pan burmistrz doskonale zapoznany jest z moją sytuacją. Obiecał, że zajmie się tą sprawa na moją korzyść, że zrobi wszystko, żeby pomóc mojej rodzinie. Dzisiaj rano o godz. 8.00 dowiedziałam się od pani Jadwigi Starczewskiej, że w mojej sprawie nie zostało zrobione nic. Jutro muszę opuścić mieszkanie, które wynajmuję, bo od straży pożarnej wystawiony jest zakaz całkowitego używania pieca. Nie mam ciepłej wody od ośmiu miesięcy. Zaczyna się sezon grzewczy, właściciel wypowiedział mi mieszkanie, żeby nie zagrażać niebezpieczeństwu mojemu i moich dzieci. Jest to chyba normalne, że to zrobił. Byli fachowcy, zapłacił naprawdę duże pieniądze za prace, które wykonywali, bo to piec był niesprawny, komin trzeba było wydłużyć, w końcu okazało się, że i to i to jest dobre, ale kominiarz na naszą prośbę przyjechał i powiedział, że on odbioru nie zrobi, bo praca jest zrobiona nieprawidłowo.
Co drugi dzień jestem w urzędzie, dowiaduję się na bieżąco, czy coś dzieje się w mojej sprawie. Nie dzieje się nic. Jutro muszę opuścić mieszkanie i pójść do mamy, która mieszka na 38 m.kw. z dorosłym bratem. Pójdę tam z dwójką dzieci, z synem, który idzie do szóstej klasy, z trzyletnim dzieckiem i z mężem. Gdzie są obietnice panie burmistrzu? Więc ja mam tylko pytanie, co w mojej sprawie? - powiedziała.
Wywołany do odpowiedzi burmistrz odparł, że w gminie jest za mało mieszkań do podziału, by rozwiązać wszystkie problemy mieszkaniowe.
- Nad każdą sprawą, w tym nad sprawą pani Buczkowskiej pochylaliśmy się, a ja szczególnie. Stwierdzenie pani Buczkowskiej, która przedstawia siebie jako osoba rzetelna i słowna, że nic się nie dzieje w tej sprawie, jest kłamstwem. Pani Buczkowska jest osobą bardzo aktywną w obronie swojego partykularnego interesu. Osób oczekujących na listach jest ponad setka. Tylko jedna osoba zdecydowała się na tego rodzaju manifestację. Nie jest prawdą, że gmina nic nie zrobiła w sprawie pani mieszkania. Przypomnę, że to mieszkanie jest wynajmowane pani przez prywatnego właściciela, więc interes gminy, poza opieką nad obywatelami, jest żaden. To gmina wymusiła na właścicielu, że zrobiono badania odnośnie piecyka. Okazało się, że piecyk jest w porządku. Osobno gmina zleciła badania nad ciągiem kominowym. Okazało się, że z osobna ten ciąg kominowy jest w porządku, gmina wymusiła te badania na właścicielu mieszkania. Dopiero z ust urzędników, moich dokładnie, usłyszała pani, że problem jest dopiero w połączeniu pieca i komina. Tym z dawien dawna powinien zająć się właściciel mieszkania, nie gmina, bo na tej zasadzie gmina mogłaby finansować każdą własność prywatną. Na takie wydatki gmina nie ma środków. Przyjrzyjcie się państwo, w jakich warunkach socjalnych mieszkają ludzie, którzy nie mają szansy na mieszkanie, nie mają dochodów. Postawa pani jest irytująca. Pani abstrahuje od rzeczywistości. Pani ma na uwadze tylko swój partykularny interes. Ja to rozumiem, szanuję, pochyliłem się nad pani sprawą wielokrotnie, natomiast nie zaakceptuję tej formy wywierania nacisku. To jest nie fair wobec mieszkańców naszej gminy – powiedział burmistrz Matusewicz.
Tak było podczas sesji. Wówczas dominowały emocje i być może to sprawiło, że nie wszystko w tej kwestii zostało powiedziane.
- Pani Marzena Buczkowska została wpisana na listę w tym roku, w wyniku mojego zabiegu, o czym nie poinformowała na sesji. Jest 10. na liście dla gospodarstw 4.osobowych. Obecnie ciągle pracujemy nad przydziałem mieszkań do nowych budynków. Panią Buczkowską będziemy starali się, podkreślam – starali się, ująć w mieszkaniach z odzysku, to znaczy w tych, które pozostawią lokatorzy, którzy otrzymają mieszkanie w nowych budynkach. Myślę, że będzie to kwestia około dwóch tygodni. Chciałbym tu zaznaczyć, że problemów graniczących z tragediami w gminie Trzebiatów jest bardzo dużo i musimy mieć je wszystkie na uwadze – powiedział nam burmistrz Matusewicz.
Włodarz gminy wyjaśnił również zasady przydzielania mieszkań zgodnie ze ściśle określonym kryterium. Nowe mieszkania otrzymują ci, którzy zostawiają mieszkania do dalszych zamian. W związku z tym w sumie około 80 osób i rodzin otrzyma mieszkania: nowe i te pochodzące z odzysku.
Mieszkanie w nowym obiekcie otrzymuje ten, który uzyskuje największą liczbę punktów. Ważnym elementem w przydziale mieszkania jest pozycja na liście. Niektóre osoby na przydział mieszkania oczekują 10 lat. Oczywiście istotne jest tu kryterium dochodowe, albowiem mieszkania komunalne i socjalne przydzielane są jedynie najuboższym. Niezwykle istotne są również: powierzchnia mieszkania na jednego mieszkańca w lokalu, trudne warunki bytowe, w tym zawilgocenie i zagrzybienie lokalu. Kolejnym czynnikiem jest stan zdrowotny dzieci.
W tej chwili gmina z niektórymi lokatorami podpisuje już umowy na nowe lokale. Niektóre osoby rezygnują jednak z przydziału mieszkania w nowym bloku z różnych względów, uznając np. że będą mieli zbyt daleko bądź że czynsz będzie dla nich zbyt wysoki. Tym samym szansę na mieszkanie zyskują następne osoby z listy.
Społeczna Komisja Mieszkaniowa
Przez wiele lat skład komisji pracował w niezmienionym składzie. Zmieniło się to wiosną tego roku z woli burmistrza, który miał wiele zastrzeżeń do pracy poprzedniego składu. Przede wszystkim duże zastrzeżenia burmistrza Trzebiatowa budziło jednoczesne łączenie funkcji przez ówczesną przewodniczącą Społecznej Komisji Mieszkaniowej Helenę Handor, która jest także radną Rady Miejskiej. Oznaczało to, że jako radna pełniła funkcję kontrolującą prace burmistrza, a jako przewodnicząca Społecznej Komisji Mieszkaniowej – funkcję doradczą. Nie można jednocześnie doradzać i kontrolować.
Były skład osobowy Społecznej Komisji Mieszkaniowej: Włodzimierz Bobołowicz, Henryk Domański, Iwona Frączek, Helena Handor, Anna Kozań, Lucyna Michalczyk, Henryka Stachurska, Lucjan Wach.
Skład nowej Komisji: Iwona Frączek, Włodzimierz Bobołowicz, Henryka Stachurska, Renata Ćwikła, Elżbieta Błądek, Janina Pilch, Grzegorz Sawko, Edyta Szpringer, Stanisław Szydłowski, Anna Wiśniewska, Józefa Ziarno, Anna Zientara. MM
....wszyscy jesteście do siebie podobni jak bliżniacy!
~ambasy
2011.09.13 18.55.21
...a rodzina nie cierpi. A za pomówienia to burmistrz może ciebie padalcu podać do sądu. On ma pieniądze na proces -m a ty żyjesz z tego co ukradniesz na "trawkę". Znam cię łachudro!
Ciekawy wpis znalazłem na blogu Burmistrza Matusewicza.
Komentarz czysto subiektywny /przedruk z brukowca –Trybun Ludu/
„Niestety nader często władza zapomina, że istnieje dzięki głosom obywateli i ich pieniądzom. To przecież my jesteśmy zwierzchnikami władzy, (jakimi zwierzchnikami władzy. Zwierzchnik może i ma prawo rozkazywać. Nie rozkażesz od sołtysa do prezydenta –nikomu. Nie rozumiesz kołku – pojęcia władzy-aut. Jarun) my ich zatrudniamy, (tak, tak i dajemy umowę na piśmie i mówimy co mają robić- a oni/władza/ nas słucha-chciejstwo –aut.)oni są przed nami odpowiedzialni, każdego dnia podejmują decyzję w imieniu naszym - obywateli. To oni nam mają służyć. Obserwując poczynania burmistrza Trzebiatowa, równie często mamy wrażenie, że nie rozumie on podstawowych prawideł i obowiązków władzy publicznej. To nieprawda, że uczestniczymy w sprawowaniu władzy co cztery lata, oddając głos przy urnie. Jesteśmy zwierzchnikami i pracodawcami burmistrza przez całą jego kadencję. ( a kadencja ile trwa –4 lata –durniu! przyp.aut) Władzą gminy są mieszkańcy (od kiedy i gdzie to jest zapisane? –aut.), a burmistrz, jego zastępcy, pracownicy Urzędu Miasta i radni są pracownikami na ich służbie.(…rządząc mają służyć społeczeństwu, a nie być służącymi jakiego Kowalskiego –poniał ! -aut.) Szkoda, że niektórzy o tym zapominają zaraz po wyborach. Zmierzamy do tego, że Paweł Siatecki - redaktor naczelny(brukowca-plujki- przyp.aut) gazety „Trybun Ludu" zwrócił się pisemnie do „Szanownego Pana Zdzisława Matusewicza Burmistrza Trzebiatowa" z zapytaniem - „...jaki koszt brutto poniosła Gmina Trzebiatów za umieszczenie ogłoszeń w poszczególnych numerach tygodnika „Głos z...", w „Gazecie Gryfickiej" oraz w Radiu Plus Gryfice od dnia 1.05.2011r. do dnia 17.08.2011r...." Pod pismem z poważaniem podpisał się redaktor naczelny stawiając pieczątkę mówiącą o pełnionej funkcji. W odpowiedzi otrzymał pismo adresowane do „Gazety Regionalnej Trybun Ludu" o treści - „W odpowiedzi na złożony w dniu 18 sierpnia 2011r. wniosek o dostępnie informacji publicznej informuję, iż Gmina Trzebiatów za umieszczenie ogłoszeń prasowych w Gazecie Regionalnej „Głos z..." od dnia 1.05.2011r. poniosła następujące koszty:
1.W numerze 2/2/2011 : 1.377,60 zł brutto
2.W numerze 3/3/2011 : 1.033 zł brutto
3.W numerze z dnia 16.06.2011 : 1,180 zł brutto
Gmina Trzebiatów w Radiu Plus Gryfice oraz „Gazecie Gryfickiej" nie zamawiała ogłoszeń."
Pod tą „wyczerpującą" informacją podpisał się z poważaniem Łukasz Trawiński. Łukasz Trawiński - KTO??? Posłaniec? Portier? Goniec? Porządkowy? Pytamy KTO??? Takiej informacji już w piśmie nie było, więc kim jest niejaki Łukasz Trawiński (dla was ciągle pan!!-Łukasz stawiasz flaszkę-aut)? Burmistrz Matusewicz jest zapewne obrażony na naszą gazetę (ty ten szmatławiec nazywasz gazetą?- aut) i dlatego nie zamierzał sam odpowiadać na zapytanie. I ma takie prawo, zawsze może zlecić urzędnikowi wykonanie tego zadania. Tylko wypadałoby chociaż przeczytać informację, poprawić byka - „...o dostępnie..." i wzorem nadawcy podpisać stemplując pieczątką mówiącą o pełnionej funkcji. Tymczasem burmistrz Matusewicz postanowił dać nauczkę „petentowi", czyli redaktorowi naczelnemu „Trybun Ludu".( tautologizm !! Trybun to obrońca ludu- aut) Widocznie chciał pokazać, że jak się zwraca do urzędnika państwowego - jakim niewątpliwie jest burmistrz Matusewicz - to musi niezwłocznie „zdjąć czapkę". (ty beret –co ty wyjeżdżasz jak chłop z obornikiem z tą czapką -przyp.aut) Bo petent w czapce nie okazuje należytego szacunku organom państwowym. (tego cię matołku nie uczyli- przyp aut.)A to przecież nie obora, (masz rację- to nie obora i wisi godło państwowe –aut.)tylko ważny budynek użyteczności publicznej (SIC! TAK! –aut.) i trzeba umieć się zachować, jeśli się o nim pisze lub mówi. A właściwym zachowaniem dla petenta jak widać - w mniemaniu tego urzędnika - jest stanie przed nim na baczność i miętoszenie czapki w rękach. (połóż się! he, he –przyp. aut)Szacunek musi być! My dorzucilibyśmy jeszcze pokłony, tak po staropolsku, czapką do ziemi. A może, dla podkreślenia ważności gabinetów, budynków i samych urzędników wprowadzony będzie jakiś regulamin zachowania się petenta, kiedy chce na przykład o coś zapytać? (Podpowiadam: zakaz puszczania bąków-aut)Bo nie od dziś wiadomo, że lud u nas ciemny i bez wyraźnych instrukcji na salonach urzędniczych się gubi. (to prawda –co widać po mieszkańcach: degeneraci, pijaki i kretyni, narkomani i durna hołota, - przyp. aut) Potem taki inny ciemniak (już go widzę to mieszkaniec Trzebiatowa. Ciemniak na bank! –przyp aut._ z ulicy w czapce na głowie wlezie do gabinetu, (atrament cham wypije –przyp. aut) a to Jaśnie Oświeconym Panom na urzędach osadzonym nie licuje z powagą państwa (…bo na ścianie jest godło Państwa Polskiego –aut.) i jego przedstawicieli. Trzeba przyznać, że taka sytuacja jasno to pokazuje, kto tu jest, dla kogo. I gdzie, kogo jest miejsce w szeregu. (prawidłowo główkujesz, no dalej- przyp. aut) Jest Pan urzędnik i jest pytający, miętoszący w rękach czapkę (co ty z tą czapką – przyp.aut) zatroskany, niepewny swego losu petent. A jak cham i prostak (czytaj: mieszkaniec szczebiatufka – przypis autora) nie potrafi się zachować w stosunku do urzędniczego majestatu, to urzędnik pouczył petenta, że nie można i nie wypada tak bezpardonowo najpierw pisać źle, a potem w „czapce na głowie" pchać się z zapytaniem. (kończ to pierdolamento- aut.) Trzeba lud ciemny wychowywać w szacunku do władzy.(nawołujesz do anarchii?- przyp.aut) Tylko my nie będziemy „czapkować", natomiast takie podejście burmistrza Matusewicza do tematu zapytania świadczy tylko o Jego kulturze osobistej, kompetencji i dobrych obyczajach.” (aja-jaj –aut)
~mabasy
2011.09.13 17.29.13
abnegat-cannabis czas zrozumieć, że jestes śmieciem. Naszprycujesz się a potem flilozofowujesz. Lecz się. To forum ci nie pomoże.