czy jeśli opublikujemy Pana zdanie to oznacza, że to moje zdanie albo zdanie red. nacz. i to red, naczelnego należy za nie atakować? Jeśli ja jestem autorem to jest to moje zdanie i ja za nie odpowiadam.
Należałoby zacząć od tego, że "Veto w czterech ścianach" jest komentarzem, a nie informacją prasową. I mam prawo komentarz napisać. Media to nie tylko przekazywanie informacji, ale i analiza tego co jest, pisanie o tym, czego nie ma. Z komentarzem, opinią można się zgadzać albo nie. Każdy ma prawo podjąć polemikę na ten temat, bo po to został napisany - aby zacząć zastanawiać się nad otaczającą nas rzeczywistością. Pozdrawiam.
Ależ... Nie wiem czego sobie burmistrz życzył na łamach innej gazety. Nie zawsze czytam, wolno mi. Jeśli burmistrz sobie czegoś ode mnie życzy to ma nieograniczony kontakt z nami. Pisaliśmy, owszem, ale czy to dlatego CBA zwaliło się, mam spore wątpliwości, bo zawiadomienie nie było z publikacji prasowej. Przypominam sobie jednak inną rzecz, wszystkie gazety pisały o wizycie CBA, nie wszystkie napisały o wynikach.
Niewdzięczne społeczeństwo też ma prawo do wątpliwości, takie to uroki demokracji.
Na marginesie zawsze mnie to zadziwia, że jeśli coś ktoś do nas ma, to dziwnym trafem nie pisze do nas, ale albo pisze do innej gazety, albo wypowiada się w czterech ścianach. Nie wiem na co wówczas liczy i nie muszę wiedzieć. Pozdrawiam trollu.
zapraszam w takim razie tajemniczego Zbigniewa G. do rozmowy, bo z Panem się nie da, zbyt wiele przypisuje pan słów, których nikt nie napisał. A jeśli nie - to nie ma rozmowy. Bajki proszę pisać gdzie indziej.
Konkrety. Gdzie obrażam. A i imię, nazwisko i kontakt do fachowca. Będę po południu, mam nadzieję, że do tego czasu coś Pan wymyśli - konkretnego a nie ogólniki i pitu-pitu. ;d
Konkrety. Gdzie obrażam. A i imię, nazwisko i kontakt do fachowca. Będę po południu, mam nadzieję, że do tego czasu coś Pan wymyśli - konkretnego a nie ogólniki i pitu-pitu. ;d
I na marginesie - znaczeń symbolicznych nie wyssałam z palca, niech tenże wykładowca i Pan mają zastrzeżenia m.in. do autorów książek poświęconych symbolice; symbolika chrześcijańska to też jeden z działów wpisanych w program nauczania - na zaliczenie i mój konik. Chętnie sobie porozmawiałabym z owym wykładowcą - może okazałoby się, że to nie ja powinnam się tutaj douczyć. Zresztą nie tylko w obszarze symboliki chrześcijańskiej. A jeśli już krytykujecie coś - to argumenty. Przypiął się pan do nosorożca - ma to coś wspólnego z jednorożcem - to tak jakby tłumaczyć komuś jak wygląda literka A a on upiera się, że inaczej, bo ktoś coś tam powiedział. Takie dyskusje są puste i bez sensu. Argumenty - nie wyzwiska - najwyższy czas nauczyć się rozmowy. Bo za chwile okaże się, ze w chrześcijaństwie nie było symbolu ryby np. Bardzo proszę o kontakt z owym tajemniczym wykładowcą znawcą od symboliki. A z Panem skończyłam rozmowę, bo zapewne Pańskie rozumienie symboli kończy się na krzyżu.
Przynajmniej mam odwagę podpisać się nie tylko pod swoim "kretyńskim" tekstem, ale i pod komentarzami. Napisz własny - porozmawiamy. Malarz namalował kilka tysięcy obrazów - ile widziałeś, by oceniać? Artysta zgodził się z tą recenzją. Nie musisz się zgadzać z ani jednym zdaniem - to akurat mój sposób widzenia, patrzenia i rozumienia i zaprawdę powiadam Ci - niczego z tego nie musisz przyjmować. Nie musisz też pisać kilkudziesięciu komentarzy, abym zrozumiała. Chyba, że masz takie hobby, to inna sprawa. Ja już napisałam, co miałam napisać. Miłego dnia.