Jak się przyglądam to widzę to tak: podobno od poczatku afery (2009) ktoś zaczął jeździć mercedesem, wykazywać oszczędności w zeznaniach majatkowych, mówić, że jest za a nawet przeciw, sam wychodzić z inicjatywą. Ktoś tam na wiejskim zebraniu usłyczał, że Pan D. może wydać nawet jeszcze pół melona aby doprowadzić tą inwestycję do końca, ktoś mówi o pięćdziesiątce zaliczki. Do okoła inne żwirownie, ten D. z daleka.. Dla mnie wniosek jeden bardzo przedsiębiorczy ten Burmistrz i jaki zaradny, uczynny, jak dba o drogi dojazdowe do inwestycji, na pewno również bezinteresowny. Taka osoba nie musi się bać ABW.