(GRYFICE) Obrady Rady Miejskiej były gorące, ale nie mniejszą temperaturę miały wypowiedzi mieszkańców w wolnych wnioskach. Jednym z wypowiadających się był pan Bogusław Fluderski.
- Panie przewodniczący, słuchając pana z jednej strony podziwiam pana, a z drugiej strony ciśnie się pytanie na usta - pan wszystkich dyscyplinuje, natomiast pana nie ma kto zdyscyplinować. - rozpoczął Bogusław Fluderski.
- Proszę mnie nie oceniać - odpowiedział przew. K. Tokarczyk
- Ja mam prawo pytać, jako wyborca, nikt mnie tego nie pozbawił. Nawet pan, jako przewodniczący, nie ma takiego prawa. Trochę więcej skromności za tym stołem prezydialnym, bo wie pan, kiedy ja siedziałem w internowaniu, to pan nosił sztandary, panie pułkowniku - stwierdził p. Fluderski. - I dość tej nietolerancji.
- Proszę się zachowywać przyzwoicie - wzywał przewodniczący.
- To niech mnie pan zgłosi do prokuratury - odpowiedział pan Fluderski i kontynuował: - Pytam pana o to, że kiedy pan, pod egidą Stowarzyszenia Liga Ochrony Przyrody, pozwolił pan na to, żeby redaktor, nie pamiętam nazwiska (chodziło o Stanisława Razmusa), ale tutaj jest, siedzi w ławkach, przyszedł do mnie, bo miał napisać o tysiącach worków pozostawionych w korycie rzeki (był, widział i nie napisał - przyp. red.), pan twierdził, że jest przyjacielem przyrody i zbagatelizował sprawę, kiedy został przewodniczącym rady. To ja zapraszam pana w imię honoru oficera Wojska Polskiego, niech pan zobaczy, jak to wygląda drogi panie pułkowniku. Ale opowiem państwu, jaki kabaret był u mnie, tu, po sąsiedzku, w młynie. Przyjeżdża załoga ZGK, konkretnie wodociągi, wymienić licznik. Syn otworzył bramę, bo przyjeżdżają wodociągi - instytucja zaufania publicznego. Wymieniają licznik, ale coś mnie tknęło. Patrzę, o ironio, wymieniają licznik z rury, która miała odpowiedni przekrój i wymieniają ją na rurkę, taką jak ta przy mikrofonie. Nie jestem fachowcem ale mam sprawne dwie półkule mózgu i pytam się tego mechanika, a przyjechała ich czwórka, co wy robicie? Młyn ma zabezpieczenie przeciwpożarowe, a wy tu montujecie rurkę? I co? Nie daj boże ognia, to wszystko pójdzie z dymem. Zadzwoniłem do kolegi, który jest zastępcą komendanta Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Poznaniu i pytam, jak to jest, bo nie znam zasad. A on mówi - jeśli tak zrobili, to zgłaszaj do prokuratury. To ja mówię do specjalistów od wodociągów ZGK, że licznik ma wrócić, bo jeśli nie, to zgłaszam do prokuratury. Fachowiec bierze telefon, dzwoni i mówi, że licznik zostawiamy. 2 godziny pracy, 4 osoby, 4 razy jazda do ZGK, a nie wzięli odpowiednich kluczy do tego licznika. Za tydzień czy za dwa patrzę, a tu wylewa się woda ze studni. Zadzwoniłem do pana Zdancewicza, dyrektora ZGK, chcę się umówić i w dobrej wierze poinformować o tym, co się wydarzyło. Jaka jest gospodarka, jak to wszystko funkcjonuje, bo nie o wszystkim dyrektor musi wiedzieć. Ale zadzwoniłem raz i drugi, nie było mowy, by z panem Zdancewiczem rozmawiać. Jestem człowiekiem konsekwentnym. Wsiadam w samochód i jadę do ZGK. Ale dyrektora nie ma. A tu woda ze studni wypływa, fundamenty zalewa. Jak licznik pracuje? Nie wiadomo, bo cały pod wodą. Więc pytam się, panie przewodniczący, czy my tu wszyscy zebrani te ukryte koszty, które później się podnosi, mamy ponosić? W imię czego; że samochód 4 czy 5 razy jeździ po klucze. Ja nawet zaoferowałem swoje klucze, bo szkoda tej jazdy, tego czasu, ale nikt nie chciał z tego skorzystać.
I teraz jeszcze jedna rzecz, która mnie dotyczy - panie Kozak, pan wrócił tu do wyborów, to ja panu powiem - przeczyta pan przed wyborami jak działała cała komisja wyborcza powiatowa, tu z panem radnym Hołubczakiem na czele, kiedy ci panowie chcieli jeździć po gminach i odbierać głosy. Aż włos się na głowie jeżył, kiedy przedstawiłem, że nie mają prawa łamać przepisów, zostałem przez pana skarcony, że oni tu chcą cicho i spokojnie pracować. Oni tak pracują cicho i spokojnie. A na dodatek później się okazało, że to ta komisja wyborcza powiatowa, której byłem mężem zaufania, ja to opiszę incydent po incydencie, że głosy były liczone na dole, a komisja siedziała za stołem prezydialnym i dostała do wiadomości ile tych głosów na kogo. A żeby było jeszcze weselej, ale do tego całego kabaretu dopisał się również wasz poseł z waszej frakcji, a mój kolega z celi więziennej Adam Szeinfeld. Bo go zapytałem odnośnie przestępstw, które tu zaistniały na tym terenie. Jego pismo mogę wszystkim skserować, ale zaserwuję wam akapit: „W mojej ocenie przedstawione przez pana materiały dowodowe sprawy należy szczegółowo i dogłębnie zbadać celem wyjaśnienia wszystkich wątpliwości co do ewentualności popełnienia przestępstwa, jak również uważam, iż jej rozpoznanie powinno zostać przekazane do innej prokuratury, celem uniknięcia matactwa”.
I teraz panowie radni, wy wszyscy tu radzicie i jakby uważacie, że świat jest kolorowy, ale tylko po waszej stronie. Nikogo nie bronię, bo pan burmistrz nie jest moim wujem ani stryjem. Jestem człowiekiem, który patrzy na to wszystko, nie chcę powiedzieć, co się chce, panie Kozak, ale pan wie dokładnie jako medyk. - zakończył Fluderski.
- Ja bardzo przepraszam, że odniosę się ad vocem do wystąpienia tego miłego człowieka - ripostował radny Krzysztof Kozak - jeśli dobrze pamiętam, to ten pan nazywa się Fluderski. Jest znanym młynarzem, przynajmniej w niektórych środowiskach. Otóż szanowny panie Fluderski, większość chorób jest uleczalna, ale są takie, na które lekarstwa nigdy nie będzie. Na wszelki wypadek radziłbym, żeby pan poradził się lekarza specjalisty we właściwej dziedzinie. Ja jestem chirurgiem i w pana sytuacji nie potrafię panu pomóc. Natomiast ja nie wiem, kto tutaj gdzie co liczył, czy przewodniczący rady Tokarczyk wrzucał jakiś worek do Regi, czy wyjmował go. Bo zdaje się, że te worki są najważniejsze w tym wszystkim. Natomiast życzę panu wysokiego poziomu wody i dużej sprzedaży energii elektrycznej do sieci krajowej, tym samym szczęśliwego Nowego Jorku szanowny panie - to życzenia i wypowiedź radnego Kozaka.
- Panie radny - głos jeszcze raz zabrał pan Bogusław Fluderski - ja poradni odwykowych ani psychicznych nie potrzebuję. A pan, jeśli jest pan tak ambitny, to widać efekty, jakie pan uzyskał w swoim fachu. A ja maszerowałem po malutkich kroczkach i osiągnąłem wiele, a pan jest tu dzisiaj, gdzie toczy pan bój żeby pan na starość, jak się panu rączki będą trzęsły, żeby pan miał przytułek. Wszystkiego dobrego - zakończył dyskusję p. Fluderski.
- Ja chciałbym odpowiedzieć panu Fluderskiemu - głos zabrał rany Stanisław Hołubczak - bo, jak myślę to o mnie chodziło, mówiąc o członku komisji wyborczej. Chcę pana zawiadomić, że byłem członkiem komisji wyborczej powiatowej w trakcie wyborów samorządowych i nie przewodziłem pracy tej komisji. Przewodniczącą komisji powiatowej była pani sędzia Teresa Urbańska, to pod jej kierownictwem komisja powiatowa pracowała przez cały okres wyborów. I gdyby pan znał specyfikę pracy komisji powiatowej, to by pan wiedział, że komisja powiatowa nie ma do czynienia z głosami wyborczymi i nie mogła, nawet gdyby chciała, nie mogła żadnych głosów liczyć w piwnicy. - MJ
A co ten Fluderski osiągnąl Słyszałem ze jest chory
~
2012.07.26 15.40.59
Z tego co czytałem w gazecie, to ten pan tak zaskoczył wszystkich tych panów, że nie wiedzieli co mówić. Jak to prawda a raczej tak, to jak ci panowie moga działać z prawem jak sami łamią
~
2012.07.26 15.32.37
Pan Kozak to inteligentny facet i na takich krzykaczy odpowiada bardzo spokojnie i konkretnie Rekaktorka powinna zają sie innymi sprawami wlasnie naszymi pieniędzmi i pochwalać prace 13 a nie pisać bzdury
~
2012.07.26 15.30.35
Ta rada to najlepsza jaką mieliśmy Czy nie podoba wam się że ktoś zacząl rozliczać burmistrza z naszych pieniędzy? Smiesne A ten pan fluderski to jakiś dziwny facet Skąd on tu się znalazł chyba dla potrzeb szczyglą i chabowskiego aby przykryć bałagan Ale niech sobie gada i tak nikt poważny go nie słucha
~
2012.07.26 15.19.37
Te sesje rady zmienią się w kabaret jeśli każdy, pokrętny człowiek przyjdzie swoje spiskowe teorie świata wygłaszać.
~
2012.07.26 15.17.35
Do pani sędzi pretensje niech pan tam pójdzie do sądu do pani prezes i swoje teorie wygłosi ;)
~
2012.07.26 13.46.14
Panie Fluderaki gratulacje, powiedział pan tym panom, choć myślę że i tak za mało, Ci trzej panowie to całe zło tej rady, która nie pracuje dla dobra społeczeństwa, niczego nie zrobili ani nie zaproponowali tylko robią bałagan a na tym tracimy my mieszkańcy.