(GRYFICE) W poniedziałek, 23 maja br., w sali 102 Urzędu Miejskiego w Gryficach o godzinie 18. odbyło się dawno zapowiadane przez burmistrza Gryfic Andrzeja Szczygła spotkanie kilkorga zainteresowanych gryficzan z burmistrzem, naczelnikiem Wydziału Planowania Urzędu Miejskiego Mirosławem Tyburskim oraz urbanistą ze Szczecina Piotrem Kowalskim.
Celem spotkania było przedyskutowanie tekstu opracowania ww. urbanisty nazwanego „projekt zmiany studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego” w kierunku usunięcia zapisów, mniej czy bardziej jednoznacznych, ale dotyczących parku elektrowni wiatrowych na terenie „Stawno – Rotnowo” (mowa o opracowaniu, które w okresie od dnia 07 grudnia 2010 r. do dnia 10 stycznia 2011 roku „wyłożone” było „do publicznego wglądu”, ale z uwagi na brak formalny, tj. nieprzekazanie przez urbanistę podpisanego opracowania dyskusja publiczna wyznaczona na dzień 4 stycznia bieżącego roku nie odbyła się).
Podstawą opracowania urbanisty była uchwała numer XXVI/330/2009 z 31 marca 2009 roku.
Spotkanie nie miało charakteru proceduralnego.
Burmistrz Andrzej Szczygieł, jak i sam urbanista, zapewniali, że z uwagi na protesty mieszkańców, elektrowni wiatrowych na obszarze określonym wyżej przywołaną uchwałą, nie będzie. Urbanista Piotr Kowalski przyniósł na spotkanie kolejną wersję swojego opracowania (jak zwykle niepodpisaną) i z przybyłymi mieszkańcami Gryfic przedyskutował konkretne zapisy dotyczące elektrowni wiatrowych. W końcu zadeklarował, że w krótkim czasie dokona zmian, ale po skonsultowaniu się z prawnikiem.
Urbanista Piotr Kowalski nadal twierdził, że opracowania, jakim ma być projekt zmiany studium, podpisywać nie musi, a na pytanie, kiedy w ogóle je podpisze, stwierdził, że w stosownym czasie. Ze strony mieszkańców Gryfic padły jednak stwierdzenia, że projekt zmiany studium powinien być przekazany na stan Urzędu Miejskiego jako dokument, czyli opracowanie podpisane.
Ze strony mieszkańców poruszona została także kwestia braku w gryfickiej gminie uchwały tzw. wiodącej, czyli zezwalającej w ogóle na dokonywanie zmian w obowiązującym studium. Chodzi o uchwałę z art 32 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. I w tym miejscu urbaniście chyba pomyliły się pojęcia: analiza urbanistyczna i jej forma i uchwała, której podstawą musi być ta analiza. Warto podkreślić, iż urbanista w swym opracowaniu powołuje się na ten przepis, lecz – o dziwo – neguje potrzebę poprzedzenia jego działania taką uchwałą – mimo oczywistości tego przepisu.
Twierdzenie urbanisty Kowalskiego, że protesty mieszkańców przeciwko elektrowniom wiatrowym pojawiły się w momencie, gdy projekt zmiany studium był już przygotowany jest nieprawdziwe, gdyż protesty wpłynęły do Urzędu Miejskiego jeszcze w 2009 r., a ponowienie obwieszczenia o przystąpieniu do sporządzania projektu zmiany studium nastąpiło 14 stycznia 2010 r. Skoro burmistrz Andrzej Szczygieł rzekomo uznał protesty społeczeństwa co do samych wiatraków, jak i co do istotnych wad we wcześniejszej procedurze, to dlaczego w stosownym czasie nie wystąpił do Rady Miejskiej (np. przed wznowieniem procedury) o uchylenie z uchwały części dotyczącej wiatraków? Co więcej. Dlaczego nie podjął się tego, mimo iż nawet w swoim piśmie z lipca ubiegłego roku wojewoda zachodniopomorski mu to wskazywał? Dlaczego burmistrz nie rozwiązał pierwotnej umowy z urbanistą opiewającej również na wiatraki? Skoro rzekomo wiatraków w opracowaniu Piotra Kowalskiego nie ma, to dlaczego otrzymuje on pieniądze także za nie?
Naszym zdaniem urbanista Piotr Kowalski dalej brnie w swoją urbanistyczną ekwilibrystykę, co wynika z braku usunięcia z pierwotnej uchwały zapisu o elektrowniach wiatrowych, z pozostawienia na mapie dotychczasowych granic zmian wiatrakowych (Stawno, Rotnowo, Lubieszewo itd.), z nieprzystającą do tego legendą, jak i z jego twierdzenia, że niektóre zapisy w swoim opracowaniu musi skonsultować z prawnikami. Naszym zdaniem, mimo że opracowanie Piotra Kowalskiego nie posiada już jednoznacznego stwierdzenia, że wiatraki będą, to wykazane okoliczności sugerują, że być może przy pomocy prawników (jakby urbanista z wieloletnim stażem nie mógł sam tego zrobić) wykazane rozwiązania jako swoistego rodzaju klamra umożliwią interpretację zmienionego studium, dopuszczającą w gruncie rzeczy elektrownie wiatrowe.
Proste pytanie. Po co zaznaczać na mapie granice zmian, skoro ma ich rzekomo nie być?
Na zapowiedź burmistrza Andrzeja Szczygła, że już w czerwcu bieżącego roku chciałby przedłożyć Radzie Miejskiej do przegłosowania projektu uchwały, opartej o ww. uchwałę z dnia 31 marca 2009 r. zgromadzeni zareagowali uwagą, iż – pomijając nawet brak uchwały z art. 32 – istnieją braki w dotychczasowej procedurze, takie chociażby jak: brak wyłożenia projektu zmiany studium do publicznego wglądu, a w ślad za tym brak dyskusji publicznej na temat projektu.
Sprawa braku podpisu urbanisty była przez mieszkańców gminy Gryfice podnoszona wielokrotnie w różnym czasie. W związku z nieustępliwą postawą Piotra Kowalskiego oraz burmistrza Gryfic Andrzeja Szczygła, który opracowania niepodpisane przyjmuje, mieszkańcy postanowili upewnić się w Izbie Urbanistów, której podlega Piotr Kowalski. I tak nazajutrz po odbytym spotkaniu, tj. we wtorek 24 maja br., mieszkańcy Gryfic wykonali telefon do biura Izby Urbanistów we Wrocławiu z zapytaniem, czy słuszne jest zachowanie urbanisty, który swych opracowań przeznaczonych do wyłożenia do publicznego wglądu nie podpisuje. Padła odpowiedź, iż urbanista powinien podpisać swoje opracowanie (na stronie tytułowej) już na etapie wersji pierwotnej, tj. właśnie przed przekazaniem do wyłożenia do publicznego wglądu, a wskazane zachowanie urbanisty jest niezrozumiałe. Rozmówca ze strony Izby Urbanistów we Wrocławiu dociekał nawet, czym urbanista argumentuje niepodpisywanie swoich opracowań.
„Gazeta Gryficka” z dnia 7 stycznia 2011 r. przedstawiła relację z przebiegu spotkania urzędników gryfickiego ratusza, urbanisty Piotra Kowalskiego i zainteresowanych mieszkańców w dniu 4 stycznia br., w którym wykazano, iż sprawa z kilku powodów nie dojrzała do przeprowadzenia formalnej dyskusji publicznej, a mieszkańcy sporządzili z tego spotkania swój protokół. Z posiadanych przez nas informacji wynika, że strona urzędnicza żadnego protokołu lub notatki nie sporządziła.
Szkoda, że profesjonalista w dziedzinie urbanistyki, za jakiego chciałoby się uważać Piotra Kowalskiego ze Szczecina, nie dostrzega nawet tego, że jego „projekt zmiany studium” przekazany burmistrzowi Gryfic w dniu 17 czerwca 2010 r. nie był przedmiotem opiniowania przez komisję urbanistyczno-architektoniczną. A trudno przecież uznać za wypełnienie tego obowiązku opiniowanie, którego ta komisja dokonała w dniu 19 kwietnia 2010 r., czyli dwa miesiące przed przekazaniem „projektu zmiany studium” na stan Urzędu Miejskiego w Gryficach.
Odrębnym tematem pozostaje to, że opracowanie urbanisty Piotra Kowalskiego nawet gdyby było przez niego podpisane, to i tak w czasie „wyłożenia” do publicznego wglądu nie posiadało tzw. wersji ujednoliconej. Bo czy uwzględniało wszystkie dotychczasowe zmiany studium?
Długo chyba jeszcze będziemy musieli zastanawiać się nad tym, kiedy sytuacja w naszej gryfickiej gminie znormalnieje. OBSERWATORZY
Pendolino "Saciomalina" będzie kursowało z Gryfic do Płot.
~
2011.06.06 19.41.46
The Finnish Pendolinos have received a lot of bad publicity in Finland for their serious reliability issues, mostly caused by technical problems with their tilting system and couplers. The train has not managed to cope with the severe winter conditions. The coupling problems have grown particularly important when the Pendolino network has been extended, requiring rapid on-the-fly coupling of two trains at intersection stations. Because the units often could not be coupled the train units ended up being two separate trains running one after another. This consumes one extra train slot on the heavily used rail sections causing cascading timetable delays. Due to these problems VR ended the practice of coupling Pendolino trains on-the-fly on autumn 2008. In wintertime, the Pendolinos have consistently run late of schedule and often broken down altogether, forcing VR to arrange coaches and other alternative transport. In addition, train tickets are often perceived as expensive; combined with the poor reliability record of the Pendolinos, passengers are easily discouraged from using trains
~
2011.06.06 19.15.09
NAjwiększa wtopa jaką mogliśmy zrobić to zakup przez PKP Intercity pociągów Pendolino za 430 milionów euro. Ponad 200 milionów ma kosztować budowa nowego zaplecza technicznego oraz utrzymanie pociągów przez 17 lat.
Tylko jest coś o czym ludzie nie wiedzą. Te pociągi nie jeżdżą w zimie!! One w ziemie będą ciągle zepsute. Byłem niedawno w Filnlandii i tam każdy klnie na Pendolino ile tylko może, od ucznia przez kolejarzy az do prawonikow uniwersytetu. Kazdy mowi ze Pendolino to wielkie gówno i póki nie kupil tego złomu to ich pociągi były pewne i punktualne. Latem jest wszystko ok i w jak najlepszym porządku, ale gdy tylko zaczyna się zimna to Finowie nigdy nie wiedzą czy pociąg przyjedzie czy nie przyjedzie. Klną i wyzywają Padolino jak tylko mogą!!
Pendolino nie jeździ w zimie bo to Włoski produkt a zimy w słoneczej Italii bardzo łagodne.
Nie kupujmy tego gówna!!
Kaziu napisz o tym bo to będzie tragedia jak zakupią ten złom
~znawca
2011.06.03 18.11.05
1500zł miesięcznie za szt dla dzierżawcy (ciekawe kto )??????????????