Gazety lokalne doniosły, że w Świdwinie odkryto drzewo spełniające kryteria do uznania za pomnik przyrody. Drzewo to, zupełnie przez przypadek podczas jednej ze swych wycieczek odkrył Grzegorz Wojtaszyn, członek Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody „SALAMANDRA”. Przypadek był tym większy, że drzewo jest posadowione kilkadziesiąt metrów od drogi, na zapleczu budynku rentgena i PCK (niewidoczne z drogi).
Zupełnym też przypadkiem, w związku ze swym odkryciem, pan Wojtaszyn dostał od Starosty zapytanie dotyczące szczegółów znaleziska. Pan ów mając przypadkowo, zapewne, przerwę w trakcie wycieczki udzielił Staroście wyczerpującej odpowiedzi na zadane pytanie. W ten oto sposób szczęśliwi mieszkańcy naszego grodu dowiedzieli się jak cenne rośnie u nas drzewo, a na dodatek, że jest w świetnym stanie.
Starosta, co rzadko spotykane, z ogromną werwą uruchomił procedurę mającą na celu uznanie owego przypadkowego znaleziska za pomnik przyrody.
I tu drogi czytelniku kończą się przypadki! A może to co opisane wyżej wcale nie było przypadkowe. Osądźcie sami.
Od wielu lat pani Barbara Kołosowska prowadzi działalność w zakresie szeroko rozumianej opieki stomatologicznej na terenie miasta, gminy Świdwin, a nawet poza jej granicami. Jej firma, jako jedyna w powiecie, ma podpisany pełen kontrakt na opiekę ortodontyczną, dzięki czemu nie musimy po poradę do ortodonty wyjeżdżać do Koszalina czy Szczecina. Pełna gama świadczonych usług stomatologicznych począwszy od leczenia, poprzez protetykę, zdjęcia rentgenowskie zębów, do wstawiania inplantów włącznie powoduje, że zainteresowanie mieszkańców całego powiatu i nie tylko jest ogromne.
To czym się zajmuje robi z ogromną pasją i zaangażowaniem. Od dawna też myślała o rozszerzeniu swej działalności o otwarcie pracowni rentgenowskiej.
W 2005 r. weszło w życie nowe prawo atomowe z bardzo restrykcyjnymi przepisami, dotyczącymi wymogów, jakim powinny odpowiadać urządzenia rentgenowskie. Aparaty jakimi dysponował ZOZ Połczyn były przestarzałe i nie spełniały tych norm. Dlatego też otwarcie w lutym 2006 r. przez Panią Kołosowska rentgena kostnego, gdzie aparat rentgenowski spełniał wszystkie wymogi, było dużym wydarzeniem dla mieszkańców miasta i nie tylko. W owym bowiem czasie był to jedyny aparat rentgenowski takiej klasy w województwie zachodniopomorskim.
Było to wydarzenie dla mieszkańców, ale nie dla władz powiatu. Niektórzy w uruchomieniu usług tej klasy widzieli realną konkurencję, rozpoczął się więc okres bezpardonowej walki. Walki nie o jakość usług, profesjonalizm, dostępność, ale w celu wyeliminowania konkurencji. Jednym z pierwszych działań podjętych w tym celu była decyzja dyrektora ZOZ w Połczynie-Zdroju o obniżeniu o 25 proc. cen usług rentgenowskich dla lekarzy. Decyzja zapadła mimo tego, że usługi rentgenowskie świadczone przez ZOZ były nierentowne i zachodziła konieczność ich dotowania przez starostwo. Fakt iż była to zła decyzja, potwierdził Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta zakazując stosowania cen dumpingowych. Przez okres około 1,5 roku obowiązywała jednak obniżona cena, ale na obniżce tej nie zyskali jednak pacjenci. Była to zachęta dla lekarzy, aby swoich pacjentów kierować do pracowni ZOZ-u. Powiem więcej, na obniżce tej stracili mieszkańcy, bowiem dotacja przekazywana na nierentowny rentgen mogła być wykorzystana z korzyścią dla mieszkańców całego powiatu. To tylko jeden z wielu przykładów metod zwalczania prywatnej inicjatywy stosowanych za zgodą starostwa w Świdwinie.
Tę walkę swoim profesjonalizmem wygrała pani Kołosowska.
Polskie przysłowie mówi „Przyjdzie kryska na matyska” no i przyszła. Przepisy prawa nakazują do 2012 r. przystosowanie firm świadczących usługi do potrzeb osób niepełnosprawnych.
Pani Kołosowska podjęła decyzję o rozbudowie istniejącej przychodni rentgenowskiej z jednoczesnym przystosowaniem jej do wymogów prawa. Aby jednak zrealizować swoje zamierzenia musiała zastosować się do coraz to nowych żądań urzędników Starostwa, zgłaszanych z pozycji siły z niespotykaną butą. Zaczynając od wniosku o zmianę planu zagospodarowania przestrzennego, poprzez uzyskanie wyjaśnień urbanistki dot. interpretacji zapisów planu, po uzyskanie zgody z Ministerstwa na zabudowę działki po obrysie z otworami okiennymi.
Załatwienie wszystkich pozwoleń zajęło jej 1,5 roku!
W dniu 10 września 2008 r. Starostwo w Świdwinie wydało pozwolenie na rozbudowę istniejącej przychodni rentgenowskiej, bo przy spełnieniu wszystkich warunków odmówić nie mogło. Ale mogło jeszcze... utrudnić życie. W tych kategoriach należy postrzegać „dostrzeżenie” w starym głogu zabytku przyrodniczego. Dostrzeżono go, gdy pani Kołosowska zwróciła się do starostwa o pozwolenie na jego wycięcie, bo stoi trochę ponad metr od granicy działki, na której ma powstać nowa przychodnia. Nie został on ujęty w inwentaryzacji przyrodniczej i do tej pory nikt o niego nie dbał. Stoi na środku podwórka i omijają go wjeżdżające tu samochody. Starostwo zamiast wydać pozwolenie, dostrzegło w głogu zabytek. Zwróciło się więc do rady miejskiej o uznanie drzewa za pomnik przyrody, podpierając się opinią pana Wojtaszyna, o którym pani Kołosowska mówi, że chyba lepiej zna się na nietoperzach, niż drzewach. I być może radni miejscy niczego nieświadomi podjęliby taką uchwałę, bo już był jej projekt na sesję, gdyby pani Kołosowska nie poinformowała ich o całym przebiegu sprawy. Do tego podparła się ekspertyzę wykonaną 15 września na jej zlecenie przez Alojzego Kowalczyka, biegłego sądowego, specjalistę zieleni zabytkowej. Stwierdził on, że drzewo jest w złym stanie i zagraża bezpieczeństwu życia ludzi oraz ich mienia. Do tego nie ma prawnych uwarunkowań, by głóg został pomnikiem przyrody. Nie został on ujęty w prowadzonej w latach 2006-2007 waloryzacji przyrodniczej, która była potrzebna do wskazania obszarów chronionych mających znaleźć się w programie „Natura 2000”. Potwierdzeniem stanu drzewa są zrobione przez nas zdjęcia; wystarczy wsadzić patyk w szparę w pniu, by stwierdzić, że w środku jest pusty, a gołym okiem widać, że pień na zewnątrz jest przeżarty przez korniki.
Radni wstrzymali się z decyzją. Jak dalej potoczy się procedura, nie wiadomo. Wiadomo, że znowu minie trochę czasu i przedłuży się termin rozpoczęcia inwestycji. Uznanie drzewa za zabytkowe skutkowałoby tym, że budując fundamenty inwestor poniósłby dodatkowe koszty, zaś pozostawienie w tym miejscu drzewo może w niedalekim czasie zwalić się na nowy budynek. Tak czy siak, budowy zatrzymać się nie da, ale jak widać, utrudnić życie można. Czy o to chodzi staroście? Może chciałby mieć swój pomnik – głóg imieniem Majki? Jak chce, może pomnik mieć, ale na pewno nie będzie to pomnik mądrości. Najlepiej zrobi, jak wycofa się z tej skandalicznej już sprawy i pozwoli w spokoju wybudować przychodnię.
KAR
Igorze tak dalej pisać,chociaż niektórym i pięscią nie wytłumaczysz.
~Janek
2008.10.06 13.55.08
A Ty Igorze idź na film pt.Stawka większa niż życie i na Prawo i pięść.Film pt. Doktor Pani Ewa też by się Tobie przydał.
~Igor
2008.10.05 19.49.01
Przechodniu, siądź pod głogiem i odpoczyń sobie... A Panie Kazimierzu do kina na fil Felliniego - pt. Arka Noego płynie a Mojżesz idzie na łapu capu. My czterej pancerni, niech żyjemy!
~Przechodzień
2008.10.05 18.38.08
Panie Kazimierzu jest pan wspaniały. Tak trzeba bronić przed głupotą.