(ŚWIDWIN) Ważą się losy odkrytego niedawno drzewa – głogu, jaki rósł niezauważony przez nikogo przez kilkadziesiąt lat na podwórku przy budynku przychodni pani Barbary Kołosowskiej. Najprawdopodobniej radni miejscy, na wniosek starosty, uznają drzewo za pomnik przyrody, bo taki przygotowali projekt uchwały na środową sesję. Przypomnijmy, że pani Barbara Kołosowska od półtorarocznych staraniach (a raczej zmaganiach ze starostwem) uzyskała pozwolenie na rozbudowę swojej przychodni radiologicznej. Granica działki została wyznaczona w niewielkiej odległości od rosnącego tam drzewa – głogu. Jak twierdzi zainteresowana, gdy po ciężkich bojach starostwo nie mogło odmówić wydania zgody na rozbudowę przychodni, to jeszcze na koniec chce utrudnić jej działalność wynajdując drzewo, które chce ustanowić pomnikiem przyrody. Nie powstrzyma to budowy, ale może spowodować dla niej dodatkowe wydatki i perturbacje. Jak twierdzi – w tym przypadku nie chodzi o miłość do przyrody, bo do tej pory nikt drzewem się nie interesował, ale o działania monopolistyczne urzędu na rynku, który takimi zabiegami chce powstrzymywać lub utrudniać działania podmiotom gospodarczym. Chodzi o to, że przychodnia w Świdwinie świadczy podobne usługi co szpital powiatowy w Połczynie-Zdroju i w tym starostwo widzi zagrożenie dla jego wpływów finansowych. Problem polega na tym, że takich działań urzędom podejmować nie można, bo „żyją” one z podatków podatników i nie mogą tychże podatków wykorzystywać przeciwko płacącym je podatnikom. W ramach retorsji pani Kołosowska powinna zaprzestać płacić podatki, jeżeli jej pieniądze są marnowane lub wykorzystywane przeciwko niej, ale tu od razu nałożono by na nią kary. Jakie konsekwencje ponoszą urzędnicy? Choćby w przypadku utrudniania życia przedsiębiorcy i przedłużania wydania decyzji o budowie (sprawa sięgnęła nawet Urzędu Konkurencji i Konsumentów)? Żadnych. A starosta lub radni? No, może polityczne, przy najbliższych wyborach (o czym warto jednak pamiętać).
Głóg rośnie na działce należącej do starostwa, ale decyzję o ustanowieniu go pomnikiem przyrody podejmuje rada miejska Świdwina. Starosta Krzysztof Majka zwrócił się więc do tej rady o wydanie takiej uchwały. Być może radni nieświadomi kontekstu sprawy wydaliby ją uważając, że starosta troszczy się o przyrodę. Jednak dopiero wystąpienie pani Kołosowskiej na komisji rady i opisanie szerokiego tła konfliktu rzuciło nowe światło na tę sprawę. W poprzednim numerze pokazaliśmy, że drzewo jest całe spróchniałe, a pień w środku pusty. W każdej chwili wiatr może je złamać. Stoi na podwórku, które jest placem parkingowym dla mieszkańców przyjeżdżających do budynku, w którym mieszczą się m.in. Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna i siedziba PCK. Jeżdżące auta okrążają głóg, a plac to po prostu ubity piach. Z całą pewnością można powiedzieć, że żywot drzewa jest u kresu (jak każdego drzewa, a tego - nie pielęgnowanego - został przyspieszony). Nie stanowi ono żadnej atrakcji przyrodniczej, oprócz tego, że jest stare. Pani Kołosowska zadeklarowała, że gdyby je usunięto, posadzi trzy inne drzewa, więc za sto lat wnuki starosty i radnych będą mogli chodzić i cmokać z podziwu nad równie starymi drzewami. Sytuacja wydawała się więc jasna i oczywista, by odrzucić wniosek starosty jako niemerytoryczny, lecz motywowany innymi względami.
Jednak wśród projektów uchwał przygotowanych na środową sesję znajduje się projekt uchwały zatwierdzający wniosek starosty i uznający głóg za pomnik przyrody.
W projekcie tym mówi się, że „drzewo podlega ochronie w celu zachowania szczególnej wartości przyrodniczej i kulturowej”. Jeżeli projekt wejdzie w życie w takim kształcie, „w stosunku do pomnika przyrody” zakazane będą:
1. niszczenie, uszkadzanie lub przekształcanie obiektu
2. wykonywanie prac ziemnych trwale zniekształcających rzeźbę terenu, z wyjątkiem prac związanych z zabezpieczeniem przeciwpowodziowym albo budową, odbudową, utrzymywaniem, remontem lub naprawą urządzeń wodnych
3. uszkadzania lub zanieczyszczania gleby
4. umieszczania tablic reklamowych
Uzasadnienie do uchwały jest właściwie jednozdaniowe: „Przedmiotowe drzewo nie zostało dotąd objęte ochroną jako pomnik przyrody, co wobec powyższego czyni się niniejszą Uchwałą, przychylając się do wniosku władającego terenem”. Projekt podpisał przewodniczący rady Roman Artyński.
Nie wiem jak w tej sprawie zagłosuje większość radnych, ale skoro taki projekt został przygotowany... Radni będą jeszcze debatować nad nim dzisiaj na posiedzeniu połączonych komisji stałych rady (poniedziałek), o godz. 12, oraz w środę na sesji o godz. 12.
Czy można mieć nadzieję, że radni powiązani różnymi zależnościami ze starostwem wstrzymają się od głosu, zaś inni rozpatrzą go merytorycznie? Oczywiście można uchylić się od odpowiedzialności i powiedzieć, że to teren starosty, więc jak wnioskuje to zatwierdźmy mu to co chce, bo na swoim może robić co chce. Gdyby to była jego prywatna działka, to tak można myśleć, ale nie jest. To jest problem społeczny, także Świdwina, bo tutaj ludzie będą korzystać z tych usług, tutaj przedsiębiorca płaci podatki i zatrudnia ludzi. Śledzę dyskusje internetowe na ten temat i mam wrażenie, że w niektórych wypowiedziach ciągle przebija się mentalność z epoki „walki z kułakami”.
Nie rozpisywałbym się na ten temat, gdyby nie pytania i świadomość, że:
1. do tej pory nikt drzewem się nie interesował
2. trochę dalej znajduje się park miejski z wielką ilością równie starych i bardziej okazałych drzew, na których pielęgnację nie ma pieniędzy
3. to drzewo za chwilę uschnie lub się złamie
4. można wydawać pieniądze na sztuczne podtrzymywanie jego żywota, tylko niech ktoś racjonalne odpowie – po co?
5. po ustanowieniu głogu pomnikiem przyrody starostwo będzie musiało wydać pieniądze (podkreślmy – podatników) na jego leczenie, ogrodzenie, tabliczkę i przede wszystkim uporządkowanie terenu wokół niego, czyli rozwiązać problem parkujących tam i objeżdżających drzewo samochodów (pani Kołosowska ma swój zrobiony parking dla klientów)
6. jeżeli starostwo zechce sprzedać ten budynek, to czy pozostawi sobie działkę z tym zabytkiem, czy raczej podrzuci komuś „kukułcze jajko”?
7. a jak już wyda pieniądze, a drzewo wkrótce uschnie, to czy urzędnicy zwrócą pieniądze z własnych kieszeni za ich zmarnowanie?
Mam nadzieję, że domaganie się dyskusji na elementarnym poziomie racjonalności i rzeczowych argumentów nie jest zbyt wygórowanym oczekiwaniem w tej sprawie. KAR
Autor, reprezentując panią K., kieruje się zdrowym rozsądkiem, ale czasami warto zdobyć się na refleksję wykraczającą poza bezwzględny pragmatyzm. Wspomniany głóg jednoszyjkowy ma obwód przekraczający 200 cm - w tej chwili w Polsce rośnie tylko jeden egzemplarz tego gatunku, posiadający większe wymiary. Ochroną pomnikową objęte są nawet głogi o obwodzie mniejszym o kilkadziesiąt centymetrów...
Świdwin nie ma za wiele wartościowych osobliwości. Pozwólmy trwać głogowi!
~PGR
2008.10.20 17.15.32
przyrodzie jesteśmy winni szacunek.
pomnik drugiego co do wielkości głogu,będzie chętnie odwiedzanym przez wycieczki.
świdwiński głóg.
~igor
2008.10.20 16.35.37
Głóg do Irlandii!!!
~bożenka
2008.10.20 16.04.58
najlepszym miejscem dla \"kliniki\"stomatologicznej jest Polna.
głóg zabezpieczyć zgodnie z wymogami pomnika przyrody.
~quidam
2008.10.20 14.27.34
Czy Starosta ma rzeczywiście na imię Krzysztof?
Jeśli chodzi o głóg, trudno się nie zgodzić z bardzo subiektywnymi opiniami autora artykułu. Z drugiaj zaś strony ja nie usunąłbym tego wyjątkowego drzewa. Wystarczy je oznakować i mu nie szkodzić.
Pani Kołosowska z pewnością da sobie radę.
~xyz
2008.10.20 07.50.55
Oj coś mi się zdaje, że nie zostanie pomnikiem , przynajmniej tak mówi większość radnych.
~antek
2008.10.19 21.37.04
głóg należy uszanować
~
2008.10.19 20.28.07
w Swidwinie znajdują się o wiele lepsze lokalizacje do zabudowy.Głóg należy uszanować.