W drugiej kadencji istnienia tworu zwanego Patrolem Gryfickim przed Urzędem Miasta zainstalowano mapę z domniemanymi ścieżkami rowerowymi na naszym terenie. W tym też czasie dyr. Wydziału Promocji Powiatu był jakiś facet sprowadzony przez starostę ze Szczecina. W dziejach historii Gryfic zapisał się „budową” i oznakowaniem ścieżek rowerowych. Na projekt i oznakowanie drzew symbolem białego roweru oraz instalując tu i ówdzie metalowe tabliczki wskazujące wzmiankowane ścieżki wydano 46 tys. zł. Drugi facet z promocji powiatu, jak mówili - tematyk jednośladów, wpadł na pomysł zorganizowania „Gryflandu”, to jest taki lokalny wyścig rowerowy, określany jednak międzynarodowym i ogólnopolskim, bo brało w nim udział paru facetów, rzeczywistych fanów rowerka oraz jakiś Niemiec czy Duńczyk. W bieżącym roku wzięło w nim udział coś ponad 100 rowerzystów. Rok wcześniej 280 – 300. Był też zorganizowany „Rajd Farmera” mający na celu rodzinny wypoczynek i integrację mieszkańców. W tym roku w „Rajdzie Farmera” wzięły udział 24 osoby. Stał się jedna cud, jak się dowiedziałem, obaj panowie zostawili promocję powiatu w spokoju. Pierwszy z nich wrócił w rodzinne pielesze tj. do Szczecina. Drugi przeszedł do innej firmy, gdzie z racji swoich umiejętności zyska pewnie większe wynagrodzenie. Po nich pozostała tablica z napisem „Rower też morze”! To nie jest mój błąd, takie hasło wymyślili obaj panowie, jak ktoś nie wierzy, może sprawdzić na tablicy obok przystanku autobusu miejskiego przy Urzędzie Miasta. Ja teraz piszę, że rower już nie „morze”, bo do morza rowerem, jak było daleko, tak jest daleko. Ścieżek rowerowych nie było i w najbliższej przyszłości nie będzie. Przesada! Będzie jedna z Brodnik do Trzygłowia, ale tę wymyślił właściwie nam panujący burmistrz Gryfic, a że w Trzygłowiu mieszka, mniemać należy, że ścieżka powstanie, ale to już inna sprawa.
Do obecnie rządzących promocją powiatu mam prośbę: zdemontujcie tę ośmieszającą Gryficzan tablicę. Przestańcie wprowadzać w błąd turystów i mieszkańców. Dziś wiadomo, że rok obecny był ostatnim dla Gryflandu i Rajdu Farmera. Idą nowe czasy i na co innego będą potrzebne pieniążki wydawane na te imprezy. A tak na marginesie byłem w Płotach i na ścieżce rowerowej zabłądziłem. Mieszkańcy Płotów mówili, że jest ślepa i donikąd nie prowadzi. Niestety nie uwierzyłem, ale może sam zabłądziłem, mapy pewnie czytać nie potrafię. Topografii nie uczył mnie żaden wojskowy, a szkoda bo dyrektorem mojej szkoły był sierżant w stanie spoczynku, ale czy ja wiem, co on wie o topografii?
Jeden z tandemu
ja naliczyłem w okolicy Gryfic aż 10 km (w zaokrągleniu) gdzie można w spokoju pojeździć rowerem. Oczywiście pod warunkiem że nie znajdzie się debil, który zacznie jeździć tam samochodem i kopać oponami doły. reszta to drogi publiczne bardziej lub mniej uczęszczane. Ogólnie totalna kicha.
Szkoda tylko szmalu na te śmieszne blaszane znaki.