(POWIAT). Gdy dla rodziców zmartwieniem są wydatki – dla maluchów ciężkie tornistry. To jednak ma się zmienić już od tego roku szkolnego. Jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego minister Edukacji Narodowej Katarzyna Hall ma podpisać rozporządzenie o umożliwieniu uczniom zostawiania podręczników w szkole.
Dla części gmin taki pomysł jest zaskoczeniem, inne podobne rozwiązania wprowadziły już wcześnie – wszyscy jednak pomysł ministerstwa uznają za trafny. Problemem mogą stać się fundusze, bowiem gminy nie zaplanowały w swoich budżetach środków na ten cel. Jednak przy zestawieniu kosztów leczenia i rehabilitacji skrzywionych kręgosłupów, nieprawidłowych ustawień miednicy, wystających łopatek u uczniów - koszt szafek jest niewielki. Na razie nie ma żadnych regulacji ustalających dopuszczalny ciężar szkolnych tornistrów, jednak ma zająć się tym główny inspektor sanitarny. Normy mają zacząć obowiązywać z dniem rozpoczęcia roku szkolnego 2010/2011. Specjaliści alarmują, że tornister nie może być cięższy, niż 10 proc. masy ciała. Badania wykazują, że większość siedmiolatków waży około 20 kg, a waga tornistrów przez nich noszonych – czasami 7, a nawet 8 kg. Dziecko dźwiga: książki, zeszyty, ćwiczenia, obuwie zmienne itd. Pierwszoklasista nie powinien dźwigać więcej, niż 3 kg, wówczas jest szansa, że dziecko nie nabawi się wady postawy.
- Jeszcze nie mieliśmy spotkania z dyrektorami szkół, ale będziemy dążyć, by takie miejsce powstało. Zapewne wydatek spadnie na barki gminy, ale pomysł stworzenia takich miejsc jest bardzo dobry. Miejsce na podręczniki i przybory szkolne można by było np. wygospodarować w szatniach – powiedziała Jadwiga Ścibor sekretarz gminy Radowo Małe. Również pozytywnie na temat pomysłu Ministerstwa wyrażają się przedstawiciele węgorzyńskiego magistratu. Tam urzędnicy są już po naradzie z dyrektorami. Zastępca burmistrza Zofia Makarec zapewnia, że szafki dla dzieci będą.
W gminie Dobra pomysł ministerialny częściowo wdrożono już w latach poprzednich, wprowadzając wspólne podręczniki w szkołach dla uczniów, bądź wygospodarowując miejsca, w których uczniowie mogli zostawiać swoje książki.
W Łobzie z kolei w szkole Podstawowej nr 1 już pod koniec ubiegłego roku gmina zakupiła meble do jednej z klas. W tym roku, przed wakacjami, fundusze na zakup mebli dla jednej z klas otrzymała Szkoła Podstawowa nr 2. Jak zapowiada zastępca burmistrza Ireneusz Kabat, gmina będzie sukcesywnie wyposażać placówki oświatowe w szafki dla dzieci. mm
Mam nadzieję, że w gminie Łobez problemu z szafkami nie będzie. Skoro lekka rączka wydaje się 10.000 zł na nagrodę dla miss (za co-nie wiem) to dla dzieci szkolnych też funduszy nie zabraknie.