(ZŁOCIENIEC). Tytuł - ZASŁUŻONY dla MIASTA i GMINY ZŁOCIENIEC - miał być we wrześniu nadany kilku prominentnym (jak na tutejsze układy) działaczom ZRZESZENIA PODMIOTÓW GOSPODARCZYCH jak i samemu Stowarzyszeniu. Tymczasem, o dziwo, nic z tego nie wyszło. Dlaczego?
JESZCZE NIGDY W HISTORII MIASTA
Wniosek o wycofanie projektów uchwał w tej sprawie został przyjęty. Przewodnicząca Rady Złocieńca, Urszula Ptak, poprosiła o uzasadnienie zdjęcia z porządku obrad tych – wydawało się – nawet jakby oczywistości w tego rodzaju - raczej rutynowych - działaniach. Do podobnego wydarzenia nie doszło jeszcze nigdy w historii miasta, w jego wszystkich wcieleniach polityczno – społecznych. Co się w takim razie stało?
Burmistrz Piotr Antończak poinformował, że Zrzeszenie Podmiotów Gospodarczych wystąpiło z wnioskiem o nadanie tytułu dla samego siebie. Radni dyskutowali właśnie nad tym tematem – zakończył wypowiedź.
W uzasadnieniu projektu uchwały przeczytaliśmy: - Zrzeszenie Podmiotów Gospodarczych, to zwykli ludzie, którzy mają jak każdy problemy. Lecz nie zamykają się w swoich zakładach, to ludzie, którzy chcieliby coś zrobić dla swojego środowiska, pokazać, zainicjować, by wszystkim żyło sie lepiej. -
- Zrzeszenie Podmiotów Gospodarczych jako organizacja wniosła szczególny wkład w rozwój społeczny, gospodarczy i kulturalny gminy Złocieniec i przyczyniła się do promocji Gminy Złocieniec w regionie, w województwie, w kraju i zagranicą, i w pełni zasługuje na nadanie tytułu i przyznanie medalu Zasłużony dla miasta i Gminy Złocieniec. -
Pokazane tu pismo zostało przygotowane jeszcze na początku grudnia ubiegłego roku. Zostało podpisane przez prezesa zarządu Stowarzyszenia - Edwarda Kota i wiceprezesa - Jerzego Bogaleckiego.
W dyskusji radny Jan Macul zauważył: - Jedna z uchwał (w sprawie nadania tytułu – dopisek mój) dotyczy urzędującej Przewodniczącej. Radni analizowali wszystkie kandydatury. -
Uzasadniając zwłokę w podjęciu uchwały radna Grażyna Kozak dodała: - Radni chcieli jeszcze dokładniej zapoznać się ze wszystkimi wnioskami. Ja proponowałam, aby projektu uchwały dotyczącej Zrzeszenia Podmiotów Gospodarczych nie wycofywać z porządku obrad. -
SZEF KAPITUŁY LAKONICZNIE
Na czele Kapitały Medalu stoi Zygmunt Szeremecki. Na ten temat mało miał do powiedzenia: - Kapituła Medalu zaopiniowała pozytywnie wnioski dla osób fizycznych. Kapituła nie wydała opinii na temat Zrzeszenia Podmiotów Gospodarczych, ponieważ Zrzeszenie samo siebie zgłosiło. -
W dostępnej nam dokumentacji o wymieniany tu tytuł dla prezesa Stowarzyszenia Edwarda Kota występuje właśnie Urszula Ptak. Identycznie jest w przypadku wiceprezesa cooperativy - Jerzego Bogaleckiego. Wyjątkowo niefortunnie jest w przypadku samej Urszuli Ptak, która uchwałę w sprawie odznaczenia siebie samej podpisała osobiście. Widać nie jest możliwe, by tego rodzaju „kwity” były podpisywane na przykład przez wiceprzewodniczących Rady.
DOKUMENTACJA NIBY SZCZEGÓŁOWA
Dokumentacja przedstawiona Radzie w sprawie odznaczeń dla Stowarzyszenia i jego prominentów jest bardzo bogata. Zawiera rozbudowane życiorysy prezesa i wiceprezesa, nie na tyle jednak, by można było się w nich doszukać informacji na temat działalności tych panów w Złocieńcu w PZPR. W przypadku Jerzego Bogaleckiego była to nawet istotna funkcja w tej partii, gdyż wykonywana w miejscowej oświacie. Dlaczego zabrakło tych danych? Z jakich to powodów „zasłużeni” nie wyjawiają tego? Komu dociekać? Gdzie jest Kapituła i jej członkowie? I choćby tylko z tego powodu dobrze się chyba stało, że radni wstrzymali się z podejmowaniem uchwały, za którą mogłaby pójść nawet deprecjacja szlachetnego medalu. Nie jest to przecież wykluczone! Przed powtórnym przygotowaniem dokumentu dobrze byłoby w części uzasadnienia podać też informacje, kto wie - czy nawet w tym wszystkim nie najważniejsze. I poinformować, dlaczego ich zabrakło.
ROZMOWY TYGODNIKA
Z rozmów, które Tygodnik prowadził w tej sprawie wynika, że głębsze kulisy wstrzymania się przez radnych Złocieńca są i takie: GŁOS PRZEDSTAWICIELA STOWARZYSZENIA: - Trudno mi się do tego odnieść. Domyślam się, ale na dalekim planie, że jest to reperkusja konfliktu w Radzie jej Przewodniczącej z jednym z radnych. To pan, który jakiś czas temu widział nawet możliwość solidnych oszczędności w Biurze Rady. Podał nawet kwotę – pięćdziesiąt tysięcy złotych w skali rocznej. Przewodnicząca takiej możliwości nie widzi do dzisiaj. Podkreślam jednak, że to są tylko moje domysły i niczego konkretniejszego powiedzieć nie potrafię. -
Inny głos, tym razem zza ław radnych: - Chcielibyśmy też poznać konkretne rozliczenia, na przykład ostatnich Targów organizowanych przez Stowarzyszenie. Takich rozliczeń dotąd nie otrzymaliśmy. -
I jeszcze jeden głos: - W Złocieńcu jest kilka osób, które swój prywatny czas poświęcają różnego rodzaju działalności czyniąc to od lat bez jakiegokolwiek wynagrodzenia. Zaś dyrektor Targów, Jerzy Bogalecki, w czasie dla organizacji Targów najgorętszym, pracuje dla nich za wynagrodzenie. Nie wnikam czy należne mu, czy nie, podkreślam tylko to, że w mieście, i dla miasta, codziennie pracuje za darmo kilka osób, mając znakomite rezultaty swej pracy, a dotąd nikt tego nawet jakby nie chce zauważyć. Czy aby tak się stało, muszą powalczyć o stanowisko przewodniczącego Rady dla siebie? Ależ, ci ludzie nigdy tak nie postąpią. -
Na koniec – wyjątkowo niefortunne jest ustawienie styropianowej tablicy Targów przed Urzędem Miasta. W Złocieńcu jest kilka o wiele bardziej zasłużonych firm miastu i gminie, które działają tu niemalże tuż od powojnia, a nawet im do głów nie przyszło, by ze wszystkim pchać się na Stary Rynek. Posługiwanie się przez Stowarzyszenie Pluszakiem jakby nawiązującym do ZAJĄCA FALKENBURGCZYKA (z konkursu) świadczy nawet jakby o czymś więcej, aniżeli tylko o braku wyobraźni historycznej.
Działalność Stowarzyszenia, w przypadku Targów prowadzona z wielkim rozmachem, zawsze spotykała się z solidną obsługą Tygodnika Pojezierza Drawskiego. Pisaliśmy o niej w superlatywach. TARGI, to z pewnością w Złocieńcu, jak do tej pory, najistotniejsze tu wydarzenie tego rodzaju i najbardziej na czasie. I tak chyba będzie jeszcze długie lata. Skąd więc wobec nich taki opór, jak tu pokazany? - niechęć do nowego? Animozje wewnątrzgrupowe? Nie uwierzą Państwo, ale jak zawsze w takich przypadkach idzie też o pieniądze. Dlatego trzeba je wyjawiać. I to od samego początku. Gmina i tu niechże będzie przejrzysta. Jeśli się tak nie stanie, to będzie to koniec tych - i targów o Targi - i samych Targów. Jeśli przepisy pozwalają na zachowanie danych finansowych jako poufnych, to można pójść za podszeptem podatników i wszystko zgodnie z tym życzeniem wyjawić. Są członkowie Stowarzyszenia, którzy w wielkim strachu informowali Tygodnik, że i oni takich danych nie otrzymują.
Tadeusz Nosel