(DRAWSKO POM) Pan Janusz Orzepowski zatoczył w swoim życiu wielkie koło. Wyjechał z Drawska jako młody człowiek po maturze, na studia do Szczecina, by po latach dużych sukcesów krajowych i zagranicznych w sporcie w motocrossowym powrócić do miasta swojego dzieciństwa. Jeszcze chciałby tu coś zrobić. To na czym najlepiej się zna – moto i autocross.
Pan Janusz Orzepowski potrzebuje zaledwie kilku miesięcy, by w Drawsku powstał tor motorowy przy Zespole Szkół Zawodowych CKP. Tam gdzie się pojawia, powstają różne tory i kluby. Ma bakcyla nauczycielskiego. Ciągle chce wychowywać i trenować młodych. Teraz chciałby w Drawsku. Pomimo swoich 71 lat, ciągle jeszcze ma chęć i pomysły, ale także ogromną wiedzę i doświadczenie.
Wrócił do Drawska, bo tu mieszka jego najbliższa rodzina, bo to jego miasto dzieciństwa. Jak większość osiedleńców przyjechał na Pomorze z rodzicami z kresów, z Grodna. Trafili do Drawska i zamieszkali na ul. Łąkowej. To, czego oszczędziła im wojna, zdarzyło się w Drawsku. Pijany żołnierz radziecki śmiertelnie potrącił autem ojca. Był rok 1945. Pan Janusz miał zaledwie dziesięć lat. Dalsze wychowanie dzieci spadło na barki matki. Pan Janusz chodził do szkoły podstawowej, która mieściła się wtedy na przeciwko starostwa, przy skrzyżowaniu ulic. Po maturze rozpoczął studia na Politechnice Szczecińskiej, na wydziale budowy maszyn, a później na wydziale eksploatacji transportu samochodowego. W pewnym momencie porzucił koszykówkę i lekkoatletykę na rzecz motoryzacji. Nawiązał kontakty ze szczecińską fabryką motocykli. W Szczecinie produkowano słynnego junaka.
- Bardzo wcześnie mieliśmy z bratem motocykle powojenne, składaliśmy z części, grzebaliśmy się nieustannie przy nich, stały nawet w kuchni. - wyjaśnia późniejsze zainteresowania motoryzacją pan Janusz. Czy pamiętam swój pierwszy motor? - No jasne. - mówi – NSU pięćsetka.
Nie jest typowym zawodnikiem wyłącznie uprawiającym sport. Był praktykiem, konstruktorem, budował motocykle, przerabiał je, dopiero później na nich jeździł. Zdobył papiery trenerskie.
Osiągnął wiele. Był jednym z założycieli szczecińskiego klubu motorowego. Później, po zamknięciu fabryki junaka wyjechał w rodzinne strony żony – do Drogomyśla pod Cieszynem. Tutaj też założył klub crossowy. Jako zawodnik osiągnął prawie wszystko, co w tym sporcie można było. Jego sukcesy przypadły na lata sześćdziesiąte. Zdobył tytuł najlepszego sportowca szczecińskiego w plebiscycie Kuriera Szczecińskiego w 1964 roku. Był wielokrotnym mistrzem Polski, jeździł w kadrze narodowej biorąc udział w zawodach w wielu krajach Europy. Później był jej trenerem w latach 1971-75. Spopularyzował w kraju karting i autocross.
Wraca do Drawska po śmierci żony. Zresztą często tu przyjeżdżał, do rodziny. Jeszcze kipi energią.
- Założenie toru przy szkole miało na celu pomoc w nauce jazdy i zainteresowanie młodzieży motoryzacją. Jazda na torze kształtuje umiejętność pokonywania zakrętów w trudnych warunkach, na przykład zimą, przy poślizgach. To jest nieprawda, że młodzież jest niechętna. Trzeba im coś zaproponować. Wiem, bo tym całe życie się zajmuję. - mówi.
Ma już upatrzonych kilka miejsce na tor motorowy. Myśli o powołaniu UKS-u lub klubu miejskiego. Marzą mu się zawody, w których oprócz rywalizacji sportowej byłyby elementy widowiska. Uważa, że bardzo szybko można by doprowadzić w Drawsku do startów ligowych. Szuka poparcia i liczy na sponsorów. Zdaje sobie sprawę, że to kosztowny sport, ale też można zacząć od czegoś na miarę portfela tej gminy, od chociażby autocrossu. Czy mu się uda? Jeżeli znajdzie zrozumienie i wsparcie, to ma szansę. Dla Drawska to okazja; ma mistrza sportowego i człowieka, który chce coś tu zrobić.
Kazimierz Rynkiewicz
Zdjęcia pochodzą
z archiwum pana Orzepowskiego
w wks lotnik szczecin otrzymalem licencje za pana janusza.marek
~Eugene
2010.05.19 12.41.15
Redakcja nie ponosi odpowiedzialnosci za komentarze uzytkownikow! A za pisanie takich wierutnych bzdur i pochwal czlowieka , ktory zasluguje jedynie na okreslenie go \"Szuja pospolita\". Ile krzywdy ten wasz bohater wyrzadzil panstwu Bonieckim, gdy zamieszkal w ich domu w Szczecinie na Majowej 42, to wie tylko on i Pan Bog. A pan Grzegorz to niech tego szubrawca wspanialym czlowiekiem nie nazywa i nie ubliza samemu sobie. Czlowieku, zajrzyj nawet na Googl, Maria Boniecka, a znajdziesz materialy z pierwszej reki i poswiadczone dokumentami. Ten facet powinien w \"Pierdlu\" siedziec, a nie sport motorowy szerzyc. Trzeba jednak stwierdzic, ze ma facet tupet. Takiz musial miec, gdy potrafil skopac pisarkie szczecinska Marie Boniecka, a nawet jej meza. W duzej mierze to przez tego \"Szuje\" Bonieccy byli zmuszeni uciekac z zyciem na ramienu do dalekej Australii, gdzie ich mialem zaszczyt poznac.
~Grzegorz
2010.04.18 13.41.13
Pana Janusza pamiętam i często wspominam ! Byłem zawodnikiem i uczniem P.Janusza.Dla mnie i dla wielu młodych ludzi ,był wspaniałym człowiekiem wzorcem sportowca ! Ukochał sport motorowy i do dziś jest jego pasjonatem ! Zawsze interesował się młodzierzą ,w latach gdy był kierownikiem i trenerem KM.Szczecin poświęcał swój cenny czas na organizację sekcji motocyklowo kartingowej w szczecińskim Pałacu Młodzieży !Zawsze będę pamiętał że ja i wielu młodych ludzi wyszliśmy spod ręki Pana Janusza i do dziś wiedzę i umjejętności zdobyte pod jego okiem procentują w postaci bezpiecznej i bezwypadkowej jazdy . Dziękuję Panie JANUSZU !!!
~Maly
2010.02.21 10.59.19
Mieszkalem Glebokim wiem co ten czlowiek potrawi--UWAGA!!!!!!!On mieszkal na majowej 42-wszyscy mieszkancy pamietaja co on wyprawial z cala rodzina Bonieckich a szczegolnie z pisarka M.Boniecka. To skandal ze to wszystko uszlo mu tak na sucho,panie red. prosze zasiegnac w szczecinie jezyka,zyje jeszcze duzo ludzi ktorzy dzialali w tej dyscyplinie-motocross
~embe
2009.09.14 09.56.40
Janusz Orzepowski, \"mistrz sportu\" stanal przed Okregowa Komisja Dyscyplinarna PZM 28/X/1964 r. pod zarzutem \"dokonanych wykroczen przeciw etyce sportowej, akty chuliganstwa, szantaze, wymuszanie itp dzialanie na szkode sportu.\" Zawiszono Orzepowskiego w prawach czlonka i zawodnika.
~igor
2009.09.10 12.51.12
Niech w Drawsku sprawdzą za co w Cieszynie p.Orzepowski miał sprawę karną
~Czytelnik
2009.06.03 00.30.07
Przeczytajcie ksiazke \"Ucieczka za druty\" Marii A.Bonieckiej a dowiecie sie jakim czlowikiem,byl agent UB- Janusz O.
~junak
2008.12.14 12.17.55
cos mi sie wydaje ze janusz Orzepowski niezla przeszlosc sobie dorobil! z tym tatusiem potraconym przez zolnierza (pijanego, kto byl pijany?) radzieckiego, motocykle w kuchni (za co)? potem matura(?) nastepnie Politychnika(?) i jaki on byl nauczyciel, czego? jako sportowiec, zapaskudzil sobie kartoteke o zgwalcenie nieletniej czeszki, mial kilka karnych spraw w Junaku, ze szczecina musial sie wynosic bo nadluzyl cierpliwosci Partii. Niech sie dzienikarz potrudzi, sprawdzi przeszlosc sportowca zanim takie glupoty wypisze!
~brawek
2007.01.14 18.54.26
a jaki jest koszt takiej zabawy, kto za to zapłaci, czy bedzie to droższe od lodowiska, czy stać mieszkańców na taki projekt