Migawki z miasta. Młyn na sprzedaż, biogazownia w budowie
(ZŁOCIENIEC) Początek października. Młody człowiek: - Przy mostku na Wąsawie, na przejściu z osiedla Czaplineckiego na dworce, Wąsawa całkowicie zarośnięta. Proszę o zdjęcie i do gazety.
Młodzian, mimo ranka, już po piwku. Bezrobotny, ale nie stroni od społecznej pracy dla gminy. Ta jego uwaga też o tym świadczy. Jeszcze parę takich lat i będzie po nim. Chyba uzależnienie. A jak możnaby inaczej? To prośba do nowych radnych. Skomasować spółki gminne w jedną, z jednym prezesem. Reszta to tylko kierownicy z właściwszymi zarobkami w porównaniu do obecnych, prezesowych. Pogonić zarządy. To już chyba uzbieraliśmy coś koło miliona. Dołączyć do nich i OSiR. Złocieniecki Ośrodek Kultury oddać stowarzyszeniom. To już bodajże ponad trzy miliony złotych, z których część mogłaby pójść nawet na umowy śmieciowe z ludźmi, którzy za te sto pięćdziesiąt złotych za dniówkę nie tylko Wąsawę w trybie natychmiastowym oczyszczą, ale i Drawę. Nawet w przysłowiowe „trymiga”.
Kto pierwszy gminie na ratunek pobieży?
Zamiast płacić prezesom, zarządom, dyrektorom, księgowym, kadrowym, pomocom biurowym i pomocnikom tych pomocy biurowych, płacić ludziom za pracę: rzeki oczyszczą, ławki po ludzku ustawią, a jak trzeba to i dostawią, klomby pozakładają, nawet posprzątają, schody wyremontują, po psach pozbierają. Słowem, to byliby tacy pracownicy, którzy każdego dnia dbaliby o miasto, o wszelkie w nim szczegóły, bo Złocieniec takiej troski codziennej wymaga. Wreszcie, niech gminne pieniądze wejdą w lud, a nie tylko do portfeli picbuli. Chyba jasne? Byłaby to też dźwignia dla gminnej kultury, której pensjoetatowa obsada nie jest zdolna zrozumieć, że gminna kultura to „cóś” takiego, co naprawdę winno zaistnieć, bo nie da się już dłużej inaczej. Tematu nie da się też obejść okazjonalnymi pierdółkami, bo to przecież jeszcze PeeReL, a podobno już dawno po niej.
Przy młynie
Przy zarośniętym mostku poniemiecki młyn raczej taki - w ruinie. Gdyby tu krajobraz był tak zadbany, jak na to zasługuje, a młyn odrestaurowany, byłby to kolejny kroczek ku miastu, za jakie się uważamy – turystycznemu. Gdy czytelnicy zoczą ów młyn od frontu, okaże się – na sprzedaż! A może jego przyszły właściciel nada budowli po remoncie taki charakter, na jaki obiekt zasługuje? Z pomocą Europy nawet. Poniemiecki spichlerz zbożowy w centrum miasta do dzisiaj też marnieje, a to przecież istne skarby, nie tylko architektoniczne, bo kulturowe przecież. Przynależące do dziedzictwa historycznego miasta, niegdyś Falkenburga. Ile do tej pory podobnych tu skarbów wręcz „wymordowano”?
Tunele w remoncie
Inny rozmówca z tego samego dnia: - Remontują tunele na dworcu PKP. Masa odsłoniętych niemieckich napisów. – Chłopak obfotografował komórką tunel z niemieckimi napisami. Gdy reporter tam był, do tunelu nie sposób było się dostać. Chmury białawego i sinego dymu. To efekt spiłowywanych płytek, zbijanego tynku. A w sobotę – tunel przegrodzony siatką. Przejścia nie ma. UWAGA. Roboty budowlane. Ach, znakomicie. Kilka lat postulowania zajęcia się tym miejscem, i proszę – robota wre. Janie Ściurkowski, brawo. Bo to były zawiadowca tego dworca nie godził się ze spodziewanym losem nie tylko tuneli, ale i całego budynku. Wiele wizyt na sesjach rady w tej sprawie. Burmistrz Waldemar Włodarczyk dokładał z miesiąca na miesiąc swoje i tunel już w remoncie. Oby już niedługo i dworzec. Oby.
I u nas jest „hasior”
Przez tory na Piaskową z bardzo ważnym zamiarem – budowa biogazowni. Tymczasem chwila przy przedziwnej instalacji. Metalowe rusztowanie z rozszarpaną przez wiatr dawną reklamą. Niczym dzieło sztuki w klimacie prac Władysława Hasiora. Kto pamięta artystę?
O sprzedaży nawet mowy nie ma
- A piekarnia na Piaskowej zamknięta, nieczynna – mówią. Do sprzedaży. To własność tego samego przedsiębiorcy, co i poniemieckiego młyna nad Wąsawą. Reporter był w piekarni w poniedziałek, szóstego. Piekarnia pracuje pełną parą. O jej zamknięciu, sprzedaży, nawet mowy nie ma.
Biogazownia pod zagajnikiem
I oto już przy budowie biogazowni. Na prawo od zagajnika przy przejeździe kolejowym. Miejsce można dostrzec z daleka, gdyż oznacza je mocno wyciągnięty wysięgnik niedużego dźwigu. Po ukończeniu budowy w biogazowni pracę znajdzie nie więcej niż trzy, cztery osoby. Tak daleko proces produkcyjny jest w tego rodzaju urządzeniach zautomatyzowany. Do tematu przyjdzie wracać. Druga z „naszych” gminnych biogazowni buduje się pod Darskowem. Jeszcze trudno wyrokować, kto z miejscowych, i ile, na biogazowni będzie zarabiał. Podkreśla się, że tego rodzaju instalacje służą bardziej ideom obostrzeń ideologicznych, aniżeli biznesowi.
Taka pointa
Tuż obok w zagajniku, w miejscu rozpachniałym igliwiem i maślakami, regularne wysypisko śmieci. Straży Miejska, skoro jeszcze istniejesz, stąd po niteczce, a i po smrodzie można dojść do kłębka. Czyli do właściciela tych śmieci. Do robótki więc.
I oto – rozpachniały igliwiem i maślakami zagajnik, a tuż obok budowa biogazowni z nadrzędnym celem ekologicznym. Spointowanie „migawek” jest, pora więc i na ich zakończenie.
Tadeusz Nosel
Kamil Wąwoźny Panie Krzysztof Zacharzewski - kandydat na burmistrza Złocieńca tak jak pan wcześniej napisał że na pana barki spadło sprzątanie po starej władzy bo tak to odebrałem moim zdaniem pierwsze kroki jakie pan powinien podciąć jeśli chce być pan w porządku ze sobą i z mieszkańcami to rozliczyć starą władzę a na pewno jest z czego a nie budować coś na zgniłych fundamentach bo się nie da jeśli coś się robi to się robi od nowa i dobrze wiem że trafił pan na trudny okres Złocieńca ale nie jest tak opłakany jak np Koszalin bo do 2019 ma splajtować ja już napisałem niech się urzędnicy wezmą za robotę a nie za spijanie kawy biorą nasze pieniądze i mają nam służyć a po pierwsze to jest ich w Złocieńcu o 1000 za dużo takie są realia choć dyrektorom i prezesom też się wiedzie za dobrze ludzie nie zarabiają za granicami Polski takich pieniędzy jak oni na miejscu za 8 godzin i to jeszcze jak siedzą te 8 godzin bo czasami tygodniami nie można się do nich dostać a na pewno nie o 14 30 następnym sprawą jest straż miejska komu ona jest potrzebna bo na pewno nie mi niech policja się też weźmie za robotę w końcu też żyją z naszych podatków mówi pan o pomysłach od mieszkańców to ja się pytam co robi te 2000 urzędników ? najprawdopodobniej przykro mi to stwierdzić ale zadłużają nas w czasie pracy i mam nadzieję że będzie pan inaczej podchodził niż ex bo po tych pismach które dostałem z urzędu w tamtym tygodniu widzę że taka sama piłka jest grana tylko się napastnik zmienił nie chciał bym się zawieść na panu zresztą w poniedziałek porozmawiamy osobiście pozdrawiam.
~
2015.01.13 01.16.37
Na ostatniej sesji Kamil przedstawił ten "Elementarz dla każdego". Tylko nie wiem czy chłopak sobie zdaje sprawę że, nie wiedział o czym mówi, a może Tadeusz wpuścił Kamila w maliny a teraz ma z chłopa bekę?.
~tan
2014.12.28 19.17.13
Elementarz dla każdego
~
2014.12.28 17.19.54
Nie boli tylko interesuje. Niech jeszcze Tadeusz ujawni co popełnił o dokonał poprzez ostatnią dziesięciolatkę prócz " pisania refleksyjnego".
~tan
2014.12.28 17.04.39
Aj - młyni jeszce czy już po? Co boli "bełkotkę"? - aj?
~
2014.12.28 16.48.08
I rada żeby Bełkot, siedząc w jednej ławie, nie przejął "pisania refleksyjnego" od Tadeusza. Bo "po latach" nauki Tadeusza wychodzi na to że "pisanie refleksyjne" = bełkot.
~
2014.12.28 16.40.10
No racja, przecież elementarz to jest potrzebny nie "dla Bełkota" jeno Tadeuszowi !.
~tan
2014.12.28 11.41.18
Czy ten młyn jeszcze młyni czy już po? Kto z elementarzem dla Bełkota?
~
2014.12.28 02.26.09
Niech nie siada z Tadeuszem w jednej ławce, bo się niczego mądrego nie nauczy tylko "pisania refleksyjnego".
~
2014.12.28 01.23.58
Do szkoły to powinna udać się osoba która popełniła powyższy "artykuł" !!. I osoba która pisze że to "Nieco pisania refleksyjnego. .." niech też idzie do szkoły. Tylko niech nie siada z Tadeuszem w jednej ławce.
~tan
2014.12.17 17.23.23
"Bełkot" do szkoły
~
2014.12.16 20.17.40
Znowu bełkot!!
~1
2014.12.08 08.34.44
podobno nasi przyjaciele ze wschodu będą pracowali w przetwórni rybek
ktoś coś słyszał?
~tan
2014.12.07 08.25.03
Nieco pisania refleksyjnego i oto jakaż to trudność dla pewnego rodzaju Czytelnika. Niechże spróbuje ją pokonać. Niech chociaż próbuje.
~
2014.12.06 23.55.58
Pisze o dupie marynie, o tzw plotkach które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Tylko pytanie po co?
~
2014.12.06 21.24.35
Pointa jest taka że, Pan reporter traci kontakt z rzeczywistością i dlatego język jakim pisze jest niezrozumiały. Pan reporter niech se przypomni słowa naszego wielkiego wieszcza: "Chodzi mi o to, aby język giętki,powiedział wszystko, co pomyśli głowa"...