Gdyby nie było zarabiania na klubie, to czy w ogóle byłoby o czym gadać?
(ŁOBEZ) O tym, który zarząd Światowida jest legalny, zdecyduje biuro prawne starostwa. Grażyna Karłowska zapewnia, że podda się decyzji starostwa, radny Tadeusz Sikora obawia się o przyszłość klubu, a być może własnych poborów, bo ten aspekt już drugi raz podkreślał najdobitniej.
Gościem kwietniowej sesji Rady Miejskiej była Grażyna Karłowska, która zaapelowała m.in. o to, aby nie robić afery z tego, co dzieje się w klubie Światowid, podkreślając, że to kwestia wewnętrzna zarządu i teraz wszystko zależy od decyzji starostwa. Nie kryła również żalu do radnego Tadeusza Sikory.
- Wbrew wszystkiemu klub działa. Przykro mi, że minęły dwa lata i znowu głośno jest o Światowidzie. To w ogóle nie powinno wyjść poza zarząd. Odpowiednie dokumenty zostały złożone. Tutaj chciałabym zadać pytanie do pana Tadeusza Sikory, bo poczułam się urażona – co ja takiego złego zrobiłam w stosunku do trampkarzy, juniorów, że poczuwa, iż najlepszy jego okres w pracy to był wtedy, kiedy te dwie grupy były pod skrzydłami gminy? Stowarzyszenie funkcjonowało, nie ukrywałam, że się uczyłam. Jeszcze raz powiem – wszystko, co działo się, co się dzieje, to kwestia prawa. Były dwa walne - rzeczywiście to anomalia. Nie trzeba tu szukać w tym sensacji. Są dokumenty i dokumenty potwierdzą, które będzie. Światowid był na prostej drodze i jest na prostej drodze. A konflikt, jaki jest w zarządzie, to jest tylko indywidualny konflikt między członkami zarządu. Przyszedł czas, kiedy trzeba najbardziej uporządkować dokumenty wewnętrzne zarządu – odnosi się to do statutu, który jest dziwny prawnie, jedno zaprzecza drugiemu. Prostowanie statutu nie było w mojej gestii, to powinno być w gestii całego zarządu, powinien się zarząd spotkać, tak jak w tej chwili to było zrobione – na tych walnych, które ja zwoływałam i uważam, że zwoływałam wedle prawa. Została powołana komisja statutowa, która opracowała projekt statutu, który jest normalnie funkcjonującym statutem stowarzyszenia. Nie może być tak, że w pewnym momencie jest się bezradnym na to, co się dzieje. Jest mi bardzo przykro i chylę czoła przed radą, przed władzami miasta. Przepraszam, nie taka była moja sugestia prowadzenia tego stowarzyszenia, żeby do tej sytuacji doszło.
Kiedy zaczął się konflikt w zarządzie, mówiłam, że zarząd powinien podać się do dymisji. Owszem ja mogłam odejść z tego zarządu, złożyć rezygnację, panowie by sobie kogoś uzupełnili, ale ja dostałam kredyt zaufania od radnych, pamiętam jak dostaliśmy dotację, że dotacja dla Światowida jest tylko dlatego, że mają państwo do mnie zaufanie. Nie mówiłam, że muszę być w tym zarządzie. Chciałam, aby to stowarzyszenie normalnie funkcjonowało na normalnych ludzkich zasadach, że jest otwarte dla wszystkich, którzy chcą cokolwiek tam zrobić, którzy chcą być członkami. Nie można powiedzieć czegoś takiego, nie przyjmiemy, bo nie. Wstydzę się za to, co się wydarzyło i jeszcze raz mówię – na wszystko są dokumenty. Jeżeli zapadnie ta decyzja, że słuszność i prawo było po stronie wiceprezesów, nikt nie będzie podważał tej decyzji. Jeżeli popełniliśmy błędy, to zrobił to zarząd i zarząd powinien te błędy naprawić. Najważniejsze jest to, jaka decyzja zapadnie w starostwie. Mam żal, bo z tego, co ukazało się ostatnio w prasie, wydawało mi się, że dobrze się współpracuje i robiłam wszystko, aby z tych funduszy, które mieliśmy, funkcjonowało normalnie. Nie oszczędzałam na trampkarzach i juniorach, sprzęt i wszystko w miarę możliwości kupowałam i to, że pan Sikora powiedział, że nie otrzymał w tym roku wynagrodzenia – zgadzam się. Jedno wynagrodzenia otrzymał pan - Andrzej Hadam i trener seniorów Dariusz Kęsy, dlatego, że wcześniej podjął pracę, na każdy miesiąc sporządzane są umowy i umowy są podpisane, ale pieniądze są niewypłacone, dlatego, że taka sytuacja, jaka zaistniała, że lepiej w tej sytuacji zarządu pieniędzy nie ruszać. Pieniądze są na koncie i nie są regulowane należności, ale całość faktur jest przyjmowana, są przeze mnie zaznaczane, mam napisane komu co, są podpisane umowy z uczestnikiem zadania, który robi coś odpłatnie i gdy nowy zarząd powstanie zostanie mu to przekazane. To niemożliwe na dzisiaj, by komuś cokolwiek wypłacić. Zarząd, który powstanie na pewno wszystkie zobowiązania ureguluje, dlatego że nikt nie zdefraudował jakichkolwiek pieniędzy. Jakiekolwiek insynuacje, że ktoś coś z tego zarządu wyniósł, ukradł, sprzeniewierzył – to nie ma sensu. Klub funkcjonuje, młodzież jeździ, rozgrywa. Podobnie jak trener Sikora tak i ja w pewnym momencie musi założyć własne środki, żeby to funkcjonowało. Sytuacja zrobiła się patowa. To była moja społeczna praca i robiłam wszystko w terminie, jak powinno być – powiedziała Grażyna Karłowska podczas sesji Rady Miejskiej.
Obecny na sesji Wiesław Mały odpowiedzialny z ramienia starostwa za kluby sportowe wyjaśnił, że na razie nie może stwierdzić, który zarząd został prawnie wybrany. O tym zdecydują dokumenty, jakie trafiły do organu nadzorującego po obu zebraniach ze składem obu zarządów. Ostatnie dokumenty wpłynęły dzień przed sesją - 29 kwietnia. Obecnie znajdują się w biurze prawnym starostwa. Termin wydania decyzji upływa w połowie maja.
Radny walczy o swoje
Głos zabrał również radny Tadeusz Sikora, który uznał, że do pani prezes Grażyny Karłowskiej nie ma żadnych zastrzeżeń, wyjaśnił, że ocenił zarząd, a zarządowi wystawił ocenę negatywną.
- Powstają dwa zarządy, cały zarząd oceniłem jako zarząd, jako jedno ciało, które ma zarządzać. Sama pani prezes powiedziała wyraźnie, że nie otrzymałem wynagrodzenia od października ubiegłego roku. Pomijam tamten rok, bo już minął. Te dwa miesiące – niech będzie za darmo. Teraz jest od stycznia, kiedy w styczniu jest dotacja na funkcjonowanie Światowida – też nie otrzymałem żadnego wynagrodzenia za prowadzenie 2/ 3 Światowida, bo na trzy drużyny prowadzę dwie drużyny - jestem tam trenerem, kierownikiem, wszystko organizuję. Z panią prezes współpracowałem bardzo dobrze i nadal współpracuję bardzo dobrze. Oceniam jak to wygląda. Faktycznie wyglądało to tak, że oprócz tego, że te dzieci dowożę i odwożę po treningach, to już jest ponad tysiąc kilometrów przejechanych, poniosłem spore koszty, gdzie za pracę z dwoma drużynami nie otrzymuję żadnego wynagrodzenia, cierpliwość moja jest, jaka jest, bardzo duża. Uważam, że większa niż przeciętnego obywatela i ja wszystko rozumiem, ale oceniam tę sprawę z tego punktu widzenia. Osobiście do pani Karłowskiej nie mam nic, natomiast jeśli oceniam zarządzanie klubu – no przepraszam, te trudności dotyczą czegoś tam, wiem na czym to polega, dlaczego tak się dzieje, ale to jest ocena zupełnie inna, natomiast ocena zarządu będzie negatywna. Taki jest efekt. Jest długi wyjazd, trzeba tym chłopcom kupić posiłek, raz zapłaciłem tym chłopcom ze swoich środków, drugi raz zapłaciłem, ostatnio niestety już chłopcy wiedzieli i sami zaproponowali, że wezmą jakieś pieniążki, zaskórniaki od rodziców i ten posiłek kupią za swoje środki i tak zrobili. Nie wiem, czy znalazłby się jeszcze ktoś inny, kto ciągnąłby to przez tyle miesięcy w takich warunkach. I dalej obawy moje budzi to, czy to wszystko przetrwa. Jestem pełen obaw, dlatego, że sytuacja jest bardzo niejasna prawnie. Wcześniej wielokrotnie było mówione, że ten statut jest złym statutem. Ja to mówiłem i mówiłem w starostwie. Ja miałem obawy co do tego statutu, że może zostać źle wykorzystany, bo być może taki statut mógłby funkcjonować, ale przy innych ludziach – powtórzył radny T. Sikora w sporej części to, co mówił podczas komisji.
Grażyna Karłowska dodała, że pieniądze, jakimi stowarzyszenie dysponowało w 2013 r., wystarczyły do funkcjonowania klubu tylko do końca października 2013 r. Z końcem października wszyscy wiedzieli, że nie ma pieniędzy na funkcjonowanie i nikt nie dostanie wypłat. Tak też się stało, nikt nie otrzymał wynagrodzeń za swoją pracę, nie tylko T. Sikora.
W ubiegłym roku stowarzyszenie na funkcjonowanie klubu otrzymało 110 tys. zł i dodatkowe 10 tys. zł na organizację 50. lecia klubu. W tym roku Światowid ponownie otrzymał kwotę 110 tys. zł plus 6 tys. zł z tzw. alkoholówki. Umowa z gminą została podpisana pod koniec stycznia, wcześniej więc, o czym radny i zasłużony działacz sportowy powinien wiedzieć, nie można było podpisać umów. Radny w swoich dwóch wystąpieniach bardzo często zaznaczał i podkreślał tylko swoją osobę, jakoby nie otrzymywał żadnych pieniędzy. Jako radny winien chyba występować w imieniu wszystkich osób pracujących bez wynagrodzeń. Z wypowiedzi jednak wynikało, że szlachetność pracy „za darmo” (bo w końcu pieniądze zostaną wypłacone) należy się tylko jemu, co jest oczywiście nieprawdą, bo jak wyjaśniła Grażyna Karłowska pozostali trenerzy również nie otrzymywali wypłat od października, a w tym roku dostali tylko jedną. Po raz kolejny T. Sikora minął się z prawdą twierdząc, że w tym roku nie otrzymał żadnego wynagrodzenia, dokumenty temu przeczą.
Być może w grę wchodzi inna obawa, że jeśli dojdzie do rozwiązania stowarzyszenia, to nie tylko piłkarze stracą swoje karty, ale trenerzy zaległe wypłaty. W tym wypadku radnemu wypadałoby walczyć nie tylko o siebie.
Ciekawostki prawne
Z radnym nie może być nawiązywany stosunek pracy w urzędzie gminy, w której radny uzyskał mandat (art. 24a ust. 1). Wójt (prezydent miasta) nie może powierzyć radnemu gminy, w której radny uzyskał mandat, wykonywania pracy na podstawie umowy cywilnoprawnej (art. 24d usg).
Ta grupa ograniczeń dotyczy pracy radnego w urzędzie gminy lub w gminnych jednostkach organizacyjnych. Oznacza to zatem, że radny nie może być zatrudniony na jakimkolwiek stanowisku w urzędzie miasta, zarówno na podstawie umowy o pracę (także na zastępstwo), umowy zlecenia, umowy o dzieło, niezależnie od faktu czy radny przyjmuje czy też nie wynagrodzenie za tę pracę.
Radni nie mogą podejmować dodatkowych zajęć ani otrzymywać darowizn mogących podważyć zaufanie wyborców do wykonywania mandatu zgodnie z przepisem mówiącym o treści ślubowania.
Zakaz podejmowania dodatkowych zajęć znany jest choćby z regulacji dotyczących urzędników służby cywilnej, chodzi tutaj zarówno o aktywność nieformalną (np. prowadzenie darmowych szkoleń – ustawa nie mówi bowiem wyłącznie o zajęciach zarobkowych) jak i np. pracę w przedsiębiorstwie, które jednocześnie chce uzyskać od miasta korzystne rozstrzygnięcia. Ocena, czy podważenie zaufania nastąpiło powinna być jednak dokonywana na gruncie określonego stanu faktycznego. Umowa darowizny opisana jest z kolei w Kodeksie cywilnym. Zakaz powoływania się na mandat radnego mówi o niemożności powoływania się na swoją funkcję, stanowisko w celu osiągnięcia korzyści – podobne zachowanie stanowi przestępstwo.
Radny Tadeusz Sikora na pewno wie, że jeżeli jakikolwiek zespół wróci pod „skrzydła” urzędu, to on legalnie nie może być jego trenerem, bo nie może być przez urząd zatrudniony. Chyba, że będzie nielegalnie. MM