Radni nie zgadzają się z wojewodą i zaskarżą jego decyzję do sądu
(ŁOBEZ) Rada Miejska w Łobzie wniesie skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Szczecinie na rozstrzygniecie nadzorcze wojewody. Przypominamy, że nadzór prawny wojewody podważył procedurę wniesienia uchwały obniżającej pensum burmistrza pod obrady rady, tym samym unieważniając całą uchwałę.
Gorące dyskusje na temat działań, jakie podejmowano podczas procedowania uchwały prowadzono podczas komisji połączonych oraz podczas sesji. Radni, inicjatorzy obniżki wynagrodzenia burmistrza, wskazywali na przewodniczącego rady oraz pracowników urzędu, którzy ich zdaniem świadomie doprowadzili do takiej sytuacji.
Przypomnijmy, że 5 lutego Rada Miejska obniżyła pensję burmistrzowi Ryszardowi Soli. Do rąk radnych trafiło rozstrzygnięcie nadzorcze wojewody z 7 marca. Wojewoda stwierdził nieważność uchwały. Z ustaleń jakie poczyniły organa wojewody wynikało, że uchwała została wprowadzona z naruszeniem statutu gminy, bowiem wynagrodzenie Burmistrza ustala wprawdzie Rada Miejska, ale na wniosek Przewodniczącego Rady, po zasięgnięciu opinii przewodniczących stałych komisji. Natomiast z ustaleń organów wojewody wynikało, czyli z odpowiedzi Przewodniczącego Rady Miejskiej w Łobzie, że uchwała została wprowadzona na wniosek członków Komisji Rewizyjnej.
Z rozstrzygnięciem nadzorczym nie zgodzili się radni, którzy byli inicjatorami uchwały. Pod obrady rady trafił projekt uchwały w sprawie wniesienia skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego na rozstrzygnięcie nadzorcze Wojewody Zachodniopomorskiego. W uzasadnieniu do uchwały czytamy m.in.: Rozstrzygnięcie nadzorcze Wojewody, które wpłynęło do Urzędu Miejskiego w Łobzie pocztą elektroniczną w dniu 10 marca 2014 r. oparte jest na piśmie Przewodniczącego Rady Miejskiej z dnia 19 lutego 2014 r. Pismo to zawiera nieprawdziwe dane mówiące o tym, że „z inicjatywą podjęcia uchwały (…) w sprawie wynagrodzenia Burmistrza Łobza wystąpili członkowie Komisji Rewizyjnej”. Członkowie Komisji Rewizyjnej nie występowali z żadną inicjatywą podjęcia uchwały. To grupa radnych (…) złożyła w dniu 9 stycznia 2014 r. projekt uchwały w sprawie wynagrodzenia Burmistrza. Z projektem tym zapoznał się Przewodniczący Rady Miejskiej. Świadczy o tym to, że projekt tej uchwały został wprowadzony do porządku obrad na sesję 5 lutego 2014 r. (...)”.
Na temat przeprowadzenia procedury odbyła się gorąca dyskusja jeszcze podczas komisji połączonych.
- Składam wniosek o zaskarżenie rozstrzygnięcia nadzorczego do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Szczecinie. Gdyby to, co było tutaj procedowane i robione pan przewodniczący napisał do nadzoru prawnego wojewody, podejrzewam, że nadzór prawny wojewody nie uchyliłby uchwały. Projekt uchwały po pierwsze był złożony przez grupę radnych, a nie przez komisję rewizyjną, po drugie projekt uchwały nie został przedłożony na sesji - jeżeli zostałby przedłożony na sesji, faktycznie nie byłoby możliwości jego konsultowania i nikt nie mógłby się na ten temat wypowiedzieć. Wniosek był złożony prawie miesiąc przed sesją, można było cuda z tym wszystkim robić. Nikt nikogo nie poinformował np. mnie, że mam cokolwiek z tym robić; nie poinformował również nikogo z innych wnioskodawców. Mnie nie stać na to, abym ja sobie utrzymywał prawnika. Tutaj jest radca prawny, przepuścił to wszystko, wszystko ładnie przeszło i raptem, jak nigdy, nadzór prawny wojewody przysyła pismo o tym, aby napisać jak to było procedowane. Nigdy tego nie było. Tu raptem przysyłają – i gdyby jeszcze było opisane, jak to faktycznie było... 21 stycznia, po sesji nadzwyczajnej, siedzieliśmy tu w 13 osób i pan przewodniczący rady pytał się, w jaki sposób będziemy to procedowali – i tutaj po małej dyskusji doszliśmy do wniosku, że nie będziemy tego rozpatrywali na komisjach, tylko od razu będziemy to procedowali na sesji. Byli przewodniczący komisji, nikt się nic nie wypowiadał. Dlatego wnoszę, aby to rozstrzygnięcie zaskarżyć, opisać jak to było faktycznie. Może sąd uzna, że nie mamy racji, ale ja chcę wyjść z tego wszystkiego z twarzą. Przez prawie miesiąc nikt z urzędników nie powiedział, że ten wniosek jest źle złożony, że trzeba tak i tak go złożyć, a przez tyle lat wspaniale mi się z nimi współpracowało - powiedział radny Henryk Stankiewicz.
W rozmowę włączyła się radna Wiesława Romejko.
- Słyszałam tu lekki komentarz pana burmistrza, że Komisja Rewizyjna... Nie Komisja Rewizyjna - panie burmistrzu. Szkoda że nie ma pana przewodniczącego rady, bo chciałam pogratulować poprowadzenia tak sprawy, żeby jej nie załatwić. Komisja Rewizyjna zebrała się 3 stycznia, na tej komisji panie burmistrzu zapadła decyzja, o tym, że należałoby z tym coś zrobić. Niemniej jednak grupa radnych, która miała życzenie przyjść na następne spotkanie, nie ma żadnego protokołu, że to była jakaś Komisja Rewizyjna. Uważam, że pan przewodniczący nagiął sprawę i napisał nie tak, jak trzeba. Spotkanie było w okresie późniejszym, uczestniczyli w nim dwaj panowie, była pani Bogucka. Pozostali radni, z którymi zdołałam rozmawiać, byli poinformowani, że jest takie spotkanie organizowane po to, by wszyscy mogli się wypowiedzieć. Najpierw rozmawiałam z panem przewodniczącym na temat tej uchwały i prosiłam, aby zaprosił wszystkich radnych, żeby każdy mógł się na ten temat wypowiedzieć. Pan przewodniczący na mój wniosek nie zareagował, powiedział, że tylko zwoła prezydium rady i to prezydium miało spotkanie. Uchwała wtedy już była złożona. Teraz istotna rzecz, co jest ważniejsze – wniosek przewodniczącego rady zaopiniowany przez przewodniczących komisji jest ważniejszy, niż projekt uchwały złożony w terminie na ręce przewodniczącego, z zachowaniem wszystkich zasad, gdzie było zebranie prezydium rady? Nie rozumiem - ponieważ nasz statut określa jednoznacznie - wynagrodzenie ustala przewodniczący po pozytywnej opinii przewodniczących komisji stałych. Nasz statut również określa, że grupa radnych, którą my byliśmy, ma prawo złożyć taką uchwałę. Uchwała została złożona i w terminie i z określonymi zasadami, dlatego w moim odczuciu, największe pretensje mam do pana przewodniczącego, że cała procedura nie została przeprowadzona tak, jak należy. Uważam, że uchwała została złożona w terminie, z zachowaniem określonych zasad, a podważanie tego, że to zrobiła Komisja Rewizyjna, albo że nie było zapytania przewodniczących komisji stałych - to jest absurd. Na sesji głosowaliśmy imiennie. Każdy z nas mógł się wypowiedzieć, każdy z nas podpisywał się, każdy z nas podejmował decyzję. Nie rozumiem - instancja rady, 15 radnych, jest mniej ważna niż instancja przewodniczącego? Bo zaczyna dochodzić do jakichś absurdów w tej radzie. Nie rozumiem, co tutaj jest grane, bo dla mnie to próba ucięcia łba tematowi - przepraszam za użycie takiego słowa. Panie burmistrzu - jak pan dobrze wie, całe działania, jakie są związane z kanalizacją, czy prowadzeniem inwestycji - ja nigdy nie byłam przeciwna temu, co pan robi. Wie pan dobrze, że temat, który mnie bardzo drażni, to temat wynagrodzenia. Do tej pory nie zostałam przekonana, czy jest to słuszne, czy niesłuszne, było jedno z uzasadnień do tej uchwały. Dla mnie jest to przykra sytuacja, że takie coś mogło mieć miejsce, bo my przez pół roku powinniśmy dojść do porozumienia i nawet, gdy już ukazał się ten projekt uchwały w biurze rady, to uważam, że pan przewodniczący powinien nas wszystkich zebrać, poprosić pana burmistrza o konkretne wyjaśnienie - powiedziała radna W. Romejko.
Radny Zbigniew Pudełko potwierdził, że wprawdzie było prezydium, ale nie było dyskusji na temat uchwały w sprawie pensji burmistrza. Projekt nie był dyskutowany.
Radny Janusz Skrobiński jednoznacznie stwierdził, że radni zostali świadomie „wprowadzeni w maliny” przez przewodniczącego rady.
- Nie wiem kto mu pomagał w tym całym procederze, ale to jest skandal, żeby nas wszystkich tak nabić w butelkę. Oceniam to jako działanie z premedytacją. Najzwyczajniej kolega, który pracuje z nami tutaj w radzie, miał nas daleko w poważaniu i po swojemu i w porozumieniu nie wiem z kim, temat załatwił. O czym my tu rozmawiamy? - dopytywał się radny.
Na sesji był już obecny przewodniczący rady Kazimierz Chojnacki, który rozpoczął dyskusję na ten temat.
- Chciałbym się ustosunkować do projektu uchwały, dotyczy uzasadnienia, z którym całkowicie nie zgadzam się. Jak państwo pamiętacie, taki projekt uchwały został zgodnie z trybem wniesiony pod obrady rady. Wystąpiłem z wnioskiem o jego wycofanie, gdyż miałem wątpliwości natury formalno-prawnej. Oczywiście zostało to zawetowane, mam tu wypowiedź jednego z radnych, zapis z protokołu: „w miesiącu styczniu zwracaliśmy się jako komisja rewizyjna i wnieśliśmy taki projekt uchwały”. Więc jak miałem odpisać wojewodzie? Podać nieprawdę?
Chciałbym również nadmienić, że projekt uchwały związany ze zmianą uposażenia burmistrza radni wprowadzili zgodnie z paragrafem 38 ust. 1, czyli inicjatywa radnych, komisji stałych rady. Wojewoda uchylił uchwałę, powołując się, że nie zostały dotrzymane procedury przyznawania burmistrzowi pensji zgodnie ze statutem naszej gminy i uważam, że wojewoda zrobił to słusznie. Dlatego będę głosował przeciw wniesieniu skargi na rozstrzygnięcie nadzorcze, bo jest to naruszenie dobrego imienia rady. My próbujemy walczyć z czymś, co nie ma uzasadnienia prawnego. Wojewoda podjął taką, a nie inną decyzję i miał rację – powiedział przewodniczący K. Chojnacki.
Radna Wiesława Romejko zwróciła uwagę, że przewodniczący rady miał niemal 30 dni na prawidłowe przeprowadzenie procedury i wniesienie uchwały pod obrady.
- Skoro taki projekt wpłynął dużo wcześniej, to pan przewodniczący miał pełne pole do popisu, żeby przeprowadzić całą procedurę, która jest potrzebna. Mamy radcę prawnego w urzędzie, który również ocenia i opiniuje uchwały. My jesteśmy grupą radnych, którzy złożyli projekt uchwały i uważam, że powinniśmy zaskarżyć rozstrzygnięcie z samego faktu, że przewodniczący rady jest jednocześnie radnym. Głosowanie na sesji jest imienne, więc każdy wypowiada się imiennie - dodała radna.
Przewodniczący rady K. Chojnacki wyjaśniał, że przewodniczący rady ma obowiązek wprowadzić pod obrady rady każdy projekt uchwały, bez względu na to, czy byłby to burmistrz, grupa radnych czy stałe komisje. Ważne, by termin został zachowany. Dodał, że zgodnie ze statutem projekt uchwały po obrady wniósł, aczkolwiek na początku sesji miał wątpliwości natury formalnej, z tego względu proponował zdjąć uchwałę z porządku obrad i przesunąć w czasie. Radni zadecydowali inaczej, nie chcieli czekać, tym bardziej, że przewodniczący sugerując zdjęcie z porządku obrad nie wyjaśnił, jakiego typu ma wątpliwości. Przewodniczący przyznał, że gdy wniosek wpłynął do biura rady, na posiedzeniu rozszerzonym prezydium komisji nie było żadnej dyskusji nad tym wnioskiem. Dyskusji nad projektem nie było również w późniejszym terminie, choć była taka okazja - po sesji nadzwyczajnej. Ale i wówczas nie został podjęty temat, przewodniczący zapytał tylko o tryb wprowadzenia pod obrady sesji. O to, jak ma być wprowadzona uchwała, czy przez komisje, czy od razu na sesję, zapytał grupę inicjatywną.
Przy czym przewodniczący nie ma sobie nic do zarzucenia, bowiem uważa, że całą procedurę to nie on powinien przeprowadzić, a... radni, którzy złożyli projekt uchwały. Jest to o tyle nierealne, że tak naprawdę cała rzecz rozbija się m.in. o formułkę, którą powinien wypowiedzieć przewodniczący rady, wnosząc uchwałę pod obrady.
- Cała istota polega na tym, że przewodniczący na sesji musi powiedzieć, że wprowadza projekt uchwały po wcześniejszym uzgodnieniu z przewodniczącymi komisji stałych. Czy była pozytywna, czy negatywna opinia przewodniczących komisji, nie poddał tego pod głosowanie prezydium i nie przedstawił, że taki wniosek wpłynął. Mamy jako rada uprawnianie do ustalania wynagrodzenia. Jeżeli grupa radnych wnosi projekt uchwały dotyczący wynagrodzenia, to moim zdaniem pan przewodniczący, który w określonym czasie ten projekt uchwały uzyskał, miał możliwość przedyskutowania z przewodniczącymi komisji stałych. W takiej sytuacji powinien ją wprowadzić, czy pan przewodniczący jest za czy jest przeciw, bo to jest inicjatywa grupy radnych. Z tego wynika, że skoro pan przewodniczący jest przeciw, to grupa radnych nie może wnieść uchwały dotyczącej wynagrodzenia – podsumowała radna W. Romejko.
Przewodniczący K. Chojnacki uznał ten tok myślenia za błędny, bowiem, jak powiedział, to nie on był inicjatorem uchwały. Skoro inicjatorem była grupa radnych, więc oni powinni dopilnować całej procedury. Dodał, że do niego nie wpłynął wniosek, a projekt uchwały.
Za podjęciem uchwały o zaskarżeniu decyzji wojewody do sądu było 8 radnych, przeciw - 5, wstrzymał się 1. Przewodniczący rady wniósł votum separatum, które obiecał dostarczyć na piśmie do biura rady. MM
Jest jak najbardziej za obniżką pensji panu Burmistrzowi, mieszkam tu od paru lat i jedno tylko co widzę to dbanie o stołki i pensje. Po tych paru latach które tu mieszkam, a zwłaszcza za obecnego pana burmistrza nic się nie poprawiło. Podatki wzrosły, układy i układziki pozwalają im siedzieć na stołkach. Pan burmistrz bierze 3 tyś. zł za 1/4 etatu dodatkowego w... To pracuje chyba 24h na dobę, bo ma tyle etatów i lata samolotami. Na pewno na tego pana nie zagłosuję... A teraz chce wypuszczać obligacje, ciekawe kto je potem spłaci, podniosą podatki itd...Tak naprawdę to my na nich pracujemy, my ich wybieramy, i pora zmienić kogoś, kto zawodzi zwykłych normalnych ludzi.