(POWIAT GRYFICKI) Maria Jakubowska, dziennikarka naszej gazety, zmarła we wtorek, 28 stycznia 2014 roku. Miała 69 lat. Można powiedzieć, że zmarła nagle, bo nikt się tego nie spodziewał. Jeszcze w piątek była na sesji Rady Miejskiej w Gryficach, jeszcze w sobotę sąsiadka zapraszała ją na chór do kościoła, by zrobiła zdjęcia, jeszcze w niedzielę ktoś widział ją w piwnicy bloku, w którym mieszkała. We wtorek już nie żyła.
Jeszcze w poniedziałek, gdy znajomi zaniepokojeni jej milczeniem dobijali się do drzwi, usłyszeli, że nie potrzebuje pomocy. Wcześniej napomykała czasami, że czuje się źle, ale wszyscy mamy gorsze chwile, które mijają. Nie skarżyła się. Czy miała świadomość choroby i wiedziała, że jej czas nadszedł? Aż trudno uwierzyć, że człowiek może umrzeć w ciągu dwóch dni. Czy chciała odejść w samotności i dlatego nie chciała pomocy?
Dla ludzi dojrzałych samotność nie jest czymś strasznym. Dla ludzi dojrzałych także śmierć nie jest czymś strasznym. Gorszą rzeczą od samotności jest osamotnienie, opuszczenie przez ludzi. Jak pamiętam Marysię, zawsze była sama, ale żyła wśród ludzi i dla ludzi. Opiekowała się psami i kotami, także tymi bezdomnymi. Miała przyjaciół, znajomych, sąsiadów, z którymi rozmawiała na spacerach przed domem. Nie była osamotniona, o czym świadczą łzy po jej odejściu, bardzo liczne ciepłe słowa o niej, płynące zewsząd poczucie straty kogoś ważnego dla lokalnej społeczności.
Marysia była w Gryficach jednoosobową instytucją. Ludzie zwracali się do niej w najprzeróżniejszych sprawach, często traktując ją jako ostatnią instancję w swoich niezałatwionych problemach z urzędami. I o tych sprawach pisała lub pomagała w inny sposób. Dzisiaj wielu z niedowierzaniem przyjmuje, że miała 69 lat. Dziennikarz ma przyjść, ma być, ma wysłuchać, napisać, pomóc... Nie ważne, czy to popołudniu, wieczorem, w sobotę lub niedzielę. Taki zawód? Nie do końca, jeżeli chce się pracować dla ludzi. To bardziej służba i powinność, którą Marysia pełniła, co wynika z charakteru człowieka. Ci, którzy nie mają charakteru, najczęściej lądują na ciepłych posadach w urzędach lub porzucają dziennikarstwo na rzecz interesów. Marysia nie załatwiała swoich interesów. Żyła biednie, nie skarżąc się. Piszę to ja, jej pracodawca, który mógł być dla niej przyjacielem, ale nie mógł jej zaoferować zbyt wiele. Pod względem finansowym dziennikarstwo lokalne to paskudny zawód. Ale jak człowiek nie przywiązuje się do materii, to przynajmniej zyskuje wolność i niezależność. To jest prawdziwy smak życia. Mam nadzieję, że Marysia to życie w ten sposób smakowała.
Marysia była jednoosobową instytucji, pośród wielu instytucji zatrudniających dziesiątki i setki urzędników, dysponujących urzędami, samochodami, telefonami, radcami, wysokimi pensjami, pochłaniającymi publiczne pieniądze i wydalającymi polityczne nieczystości. Wykonując zwykłe obywatelskie powinności czyściła to miasto z tych odchodów, ujawniając pazerność, nepotyzm, arogancję, układy, cynizm polityków. Zaglądała do ludzkich nor i ulicznych dziur. Bywała złośliwa i bywała nieobiektywna w swoim pisaniu, i co tam jeszcze mogą o niej powiedzieć ci, którym dawała „popalić”, ale nie była obojętna. Kochała to swoje miasto i martwiła się o nie, jakie będzie, gdy jej nie będzie, co będzie z ludźmi, którzy nie potrafią sobie poradzić w tych nowych czasach. Dla nich się trudziła. Nich spoczywa w Pokoju.
Wstanę, Panie,
Gdy mnie będziesz budził,
Lecz pozwól spocząć,
Bom się bardzo strudził.
Kazimierz Rynkiewicz
Ps. Dziękuję Robertowi Erchardtowi za piękne ujęcie Marysi na tych dwóch zdjęciach. My ciągle byliśmy zajęci sprawami innych i teraz okazuje się, że nawet fotek nie ma zbyt wiele.
Wstyd. A czy jak żyła przyszliście do niej z kwiatami ? Burmistrz nie traktował jej jak wasala
~
2014.02.11 15.56.42
o zmarłych nie mówi sie żle ale ona nie była obiektywna Wiem że nie lubiła chabowskiego ale dla kasy było jej wszystko jedno
~
2014.02.09 10.59.27
Jak bardzo Jej brakuje widac po tym co nabazgral sac reka krupeckiego! Ludzie walcza o swoje ten pisze jak to pokrzywdzona jest 13nastka. Sac poczul sie wolny i bazkarny. Wszedzie jego rozesmiana geba i zdjecia jak sie sciska z byle kim byleby przed kamera krupeckigo... Moze nareszcie obudzimy sie i podczs wyborow pogonimy to towarzystwo! Pani Maria pojechalaby po saciu jak zwykle ostro tak ja sie nalezy... Narazie pozostaje tylko czekac na te sprawiedliwosc... Tak rozwalonego powiatu nie widzalem jak dlugo zyje w tym biednym coraz bardziej zdegradowanym saciowa lapa miescie...
~Andrzej
2014.02.06 09.52.43
Znałem Marysię,rozmawialiśmy często na tematy, których "GG" nie uświadczyła. Rozmawialiśmy o dziennikarskiej "kuchni",to były rozmowy przyjaciół, nigdy ich nie zapomnę...Mówiła, że ma 72 lata..dziwne trochę,ale ja jej wierzę, nie papierom...Żegnaj Marysiu, myślę, że wzięłaś ze sobą dyktafon,by przekazać nam..jak tam jest..no i aparat oczywiście..Spoczywaj w wielkim spokoju...Marysiu..
~Krzysztof
2014.01.31 21.48.23
Reagowała tak jak powinno wielu z nas - ale nam się nie chciało, my nie umieliśmy, nie mieliśmy odwagi. Ona miała.
~Indra
2014.01.31 20.47.37
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
...
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć
kochamy wciąż za mało i stale za późno
~Andzia
2014.01.31 20.41.17
Dlaczego?Wciąż zadaję sobie to pytanie-Tak ciężko jest pogodzić się z tą nagłą stratą tak wspaniałej kobiety.
~
2014.01.31 20.18.22
O niewdzięczne miasto, więcej JEJ nie ujrzycie...
~
2014.01.31 18.38.02
Nie pozostawiła was w smutku po sobie
Żadnych łez po JEJ trupie
Dużo miała na głowie
Teraz was ma w dupie
~aanuś
2014.01.31 17.39.25
Oczywiście.że nie przyszli. Bo Ją dostrzegli i docenili dopiero teraz.gdy odeszła....
~
2014.01.31 16.05.46
Wstyd. A czy jak żyła przyszliście do niej z kwiatami ?