Nie walmy takich stawek! W porównaniu z marketami hurtownie nie wytrzymają
(ŁOBEZ) Pięcioro radnych: Zbigniew Pudełko, Krystyna Bogucka, Helena Szwemmer, Antoni Kużel i Lech Urbański wnieśli pod obrady sesji Rady Miejskiej projekt uchwały z propozycją obniżenia stawki podatkowej dla przedsiębiorców. Miała ona zmienić uchwałę z października. Przypominamy, że radni wówczas podnieśli stawkę podatku dla przedsiębiorców aż o 1,10 zł od m.kw.
Najważniejszy jest człowiek
Dyskusję na temat zmiany wysokości podatków dla przedsiębiorców rozpoczął Zbigniew Pudełko.
- Nikt nie będzie przegrany i nikt nie będzie wygrany i tak to traktujmy, bo dla mnie jest ważne społeczeństwo. I tak to traktuję. Zawsze mówiłem: a gdzie człowiek? Dla mnie najważniejszy jest człowiek i dobro małych łobeskich firm, niejednokrotnie tu mówiliśmy i mówimy – brońmy nasze łobeskie firmy, brońmy nasz łobeski handel. Brońmy nasze łobeskie zakłady. Nie chcę państwa przekonywać, ale chciałbym, abyście państwo tak od serca powiedzieli, że człowiek jest najważniejszy, nasze firmy są najważniejsze – powiedział radny.
Aby przedsiębiorczość była zauważona
Wniosek radnego poparła radna Helena Szwemmer.
- W międzyczasie doszły nowe dokumenty i z tych dokumentów można wyczytać, że za 2013 rok do budżetu z tytułu podatku wpłynie 7.079.775 zł. Jest to informacja podpisana przez panią skarbnik. Z informacji, na bazie której robiliśmy wszystkie przymiarki do podatku, wynikało, że po podwyżce winno być 7.378.896 zł. W międzyczasie pojawił się nowy dokument – WPI na 2014 do 2022 i z tego projektu wynika kwota podatku na 2014 rok w wysokości 7.680 tys. zł. Z zestawienia wynika to, co uchwalaliśmy przed miesiącem, kwota w WPI zwiększona jest o 301 tys. zł. To jest dla mnie rzecz niepojęta. Równocześnie do tej wysokości, którą pani skarbnik wyliczyła na komisję budżetową, podatek zaplanowany na rok 2014 wzrasta aż o 600.225 zł, czyli wzrasta de facto o 108,5 proc. Kwota zmniejszona o podatki, które uchwalilibyśmy, wyniosłaby 160 tys. zł, (mniej o 140.754 zł). Jeszcze raz apeluję, aby tę kwotę rozpatrzyć w sposób przychylny. Biorąc pod uwagę zaplanowany dochód w następnym roku w wysokości 53 milionów zł, to ta kwota 140 tys. zł podatku stanowi 0,26 proc. Chodzi o to, aby przedsiębiorczość w mieście była w jakiś sposób zauważona, może nie jest to wielki ukłon w stronę przedsiębiorców, ale na pewno daje ulgę w ciężkiej pracy – apelowała radna.
Firmy stać na płacenie podatków
Głos w dyskusji zabrała skarbnik gminy Olga Radziwanowska.
- Gdyby państwa propozycja została przegłosowana, skutkiem finansowym do przyszłorocznego budżetu byłoby ponad 130 tys. zł (mniej). Natomiast skutek odczulibyśmy za dwa lata; przy dzieleniu subwencji na pewno byłby znacznie większy. Zrobiłam zestawienie, jak obniżanie stawek podatkowych wobec stawek ministra finansów ma odzwierciedlenie w subwencji. Stawki, jakie zostały uchwalone na 2012 rok, spowodowały, że do budżetu wpłynęło ponad 1 milion zł mniej, to skutek obniżenia górnych stawek podatkowych. Obniżka w 2012 roku spowodowała, że w 2014 roku mamy ponad 700 tys. zł mniej subwencji. To nie jest tylko 140 tys. zł mniej w przyszłym roku. Trzeba patrzeć na to perspektywicznie, jaki to będzie miało skutek w przyszłości. Niepodnoszenie stawki od budynków związanych z działalnością gospodarczą doprowadzi do tego, że w pewnym momencie kolejna rada będzie zmuszona drastycznie tę stawkę podnieść. Zrobiłam zestawienie – na 15 gmin tylko 4 mają nieco niższą stawkę od naszej. To nie będzie tylko zmniejszenie o 140 tys. zł, ale będą musieli państwo zasugerować, gdzie zmniejszyć wydatki. Przy osobach prawnych wiemy, że w przyszłym roku pojawi się nowy podatnik, który w tym roku wybudował dużą budowlę o bardzo dużej wartości, co prawda jeszcze deklaracja nie jest złożona, ale już przyjęłam kwotę 150 tys. zł.
Zrobiłam analizę, jaki to będzie miało wpływ na działalność na terenie naszej gminy, mówicie o małych firmach, o małych sklepach. W przypadku tych działalności nie będzie to kwota wyższa niż 100-150 zł w skali roku. Odzwierciedlenie tej podwyżki będzie odczuwalne dla dużych zakładów, owszem, ale to w większości są zakłady, które regularnie płacą podatki. Markety wcale nie płacą takich dużych podatków. Firmy bardzo dobrze prosperujące stać na płacenie podatków. Nie sadzę, aby w przypadku małych sklepików 100 złotych z tytułu podatku od nieruchomości w ciągu roku sprawiło, że ktoś zamknie działalność gospodarczą – kontrargumentowała skarbnik gminy.
Podnieść podatki jeszcze wyżej
Przeciw zmianie wysokości podatków zgodnie z wnioskiem pięciu radnych był radny Henryk Stankiewicz.
- Gdy zaczyna się rozmowa o podatkach, pani skarbnik blednie, a pan zastępca burmistrza robi się czerwony, tak że mamy flagę biało-czerwoną. Nie byłem za tym, żeby te podatki tak podnosić, ale niestety ze względu na subwencję musimy trzymać się założeń ministerstwa finansów. Są np. gminy, które mają stawkę maksymalną ministra finansów i dostają bardzo ładne dotacje. Może, gdyby nie było tyle tych zadań inwestycyjnych w gminie, to ja też byłbym za tym, by te podatki obniżać. Ale niestety nie zostawimy rozgrzebanego całego zatorza, bo tutaj trzeba obniżyć podatki. Nie jest tak tragicznie z tym podniesieniem. Ja się tylko dziwię jednej rzeczy, jeżeli tak mówimy o tych biednych przedsiębiorcach, dlaczego nie pomyślimy o tym, żeby jeszcze gdzieś zwiększyć podatki i dać pieniądze na wioski, by można było tym ludziom dopłacić za wywóz ścieków. Dlaczego jest taka tragedia z podpisywaniem umów? Bo ludzie nie chcą tych umów podpisywać, jeżeli mają płacić 30 zł za wywiezienie 1 m.sześc. Firma sobie takie stawki wyliczyła, nikt nie może tej kwoty dotknąć, bo to ich sprawa, ale my możemy tym ludziom jakoś pomóc, nie myślimy o tym, tylko myślimy jak tu obniżyć tym, co już mają, a o tych na wioskach co nic nie mają, to nic nie myślimy – dlatego jestem za tym, żeby te podatki zostały, tak jak są, a jeszcze byłoby lepiej, żeby były takie podatki, jak przedstawił je minister finansów – powiedział radny.
Za pozostawieniem stawek na poziomie październikowych był również radny Władysław Tabaka.
Radna Wiesława Romejko dodała, że jeśli wprowadza się uchwałę, która dotyczy przedsiębiorców, to należy wprowadzić i taką, która obniży podatki zwykłym ludziom. W konsekwencji zaproponowała, aby pozostawić podatki na istniejącym poziomie.
Dlaczego tak drogo w hurtowniach?
Radny Janusz Skrobiński nie zgadzał się z argumentacją radnej W. Romejko.
- Podwyżka 1,10 zł na m.kw. dla przedsiębiorcy to tak drastyczna podwyżka, nieporównywalna dla 3 gr. na m.kw. za mieszkanie. Jeśli ktoś za mieszkanie zapłaci w roku o 30 zł więcej, to nie jest to porównywalne z tym, że przedsiębiorca zapłaci za halę 2-3 tysiące zł więcej w roku. Mówimy o marketach. Podwyższając podatki nie robimy żadnej krzywdy marketom, to są takie sieci, dla których nie ma znaczenia, czy oni będą płacić 21, 25 czy 40 zł za m.kw. Mówienie o tym, że mamy podnosić podatki po to, aby dopłacać do wywozu szamb, to jest obraza dla tych ludzi, którzy pracują i tworzą rynek pracy. W przyszłym tygodniu w czwartek mamy „gwiazdeczki” w Łobzie. Pan burmistrz przeznaczył kwotę na to, by przygotować dzieciom poczęstunek. Dowiaduję się, że w łobeskiej hurtowni ceny są wyższe niż w Biedronce lub Tesco. Czy ktoś zastanawia się dlaczego są wyższe? Czy dlatego, żeby właściciel dorabiał się kasy i sobie stawiał pałace? Nie, dlatego że on za wszystko płaci. W porównaniu z tymi marketami nie wytrzyma konkurencji, bo nie jest w stanie. Podwyższając podatek, zwiększymy ceny u niego, market go zajedzie, a my pomagamy tym marketom. Market nie jest żadnym argumentem. Wyłączmy go w ogóle z tej dyskusji. Nie można wszystkiego zrzucać na barki przedsiębiorców. Będę przeciwko takiej podwyżce, bo ona jest drastyczna. Dobrze, podwyższajmy, ale nie o tyle. To jest 1,10 zł na m.wk. Nie patrzmy na mały 100. metrowy sklep, ale zobaczcie, ile tutaj jest ludzi, którzy mają warsztaty samochodowe, wymiany opon, hurtownie – to są nasi przedsiębiorcy, jeśli takiej hurtowni dowalimy 1,10 zł, to oni zapłacą ze 20-30 tys. zł więcej podatku w roku, już teraz płacą po kilkadziesiąt tys. zł. Za chwileczkę u nich nikt nie będzie kupował żadnej rzeczy, bo markety przebiją cenami. W marketach ceny na pewno nie wzrosną. Nie mowię, że nie mamy podwyższać, ale nie o taką kwotę! Ludzie, to jest 1,10 zł na jeden m.kw. Nikt nie dostał tak drastycznej podwyżki jak nasi przedsiębiorcy. Musimy to rozprowadzić w różnych punktach. Nie wiem, może po 6 groszy od osoby, która też pracuje dzięki istnieniu tych firm na rynku. Jak one znikną, to nie będziemy mieli nawet za co zapłacić za te metry na mieszkania. Chodzi o ten jeden punkt, od początku byłem przeciwko, aby podwyższać go o tak dużo. Nie walmy takich stawek! Nie jest to sprawiedliwy podział, jeśli komuś walniemy 1,10 zł a komuś 3 grosze - powiedział radny.
Korzystajmy z usług małych przedsiębiorstw, kupujmy w małych sklepikach
Radna Maria Pokomeda stwierdziła, że jeżeli zostanie obniżony podatek, to do jednej kieszeni nie zostanie włożonych 30 tys. zł, a z drugiej kieszeni zostanie wyjęte 700 tys. zł, czyli razem 830 tys. zł.
- Czyli tak naprawdę nic nie zyskamy, a stracimy. Jest mi ich żal, ale nie da się ich jakoś wyłuskać. Obniżanie podatków tych ludzi nie uratuje, natomiast apeluję do wszystkich, korzystajmy z usług małych przedsiębiorstw, kupujmy w małych sklepikach i w ten sposób im pomóżmy, a nie obniżając jakieś małe podatki, które oni zupełnie nie poczują. Jeżeli chcemy być solidarni, jeżeli chcemy pomagać, to korzystajmy z tego, co ci mali przedsiębiorcy mają nam do zaoferowania, a nie że tutaj jakieś śmieszne grosze rzucimy, bo nie weźmiemy od nich 100 zł. Te 100 zł ich nie uratuje, ale jeżeli wszyscy będziemy chodzić do małego sklepiku po zakupy zamiast do marketu, to ich uratujemy – powiedziała radna.
Wycisnąć z gminy to, co powinno być wyciśnięte
Radna Krystyna Bogucka dopytywała, z jakich tytułów są wirtualne pieniądze w wysokości 400 tys. zł, jako podatek od nieruchomości gminnych, które nie zostały wydzierżawione.
- Mamy grunty, nieruchomości, mieszkania, niektóre są opodatkowane. Trzeba skupić się, by z majątku gminy w największej mierze wycisnąć to, co powinno być wyciśnięte. Tu powinna być praca. Mieszkamy w takim mieście, w takiej gminie, gdzie gdzieniegdzie są jeszcze małe, usługowe zakłady, sklepiki na obrzeżach. Jeżeli pan sklepowy mówi do mnie, że już trzeba będzie to zamknąć, bo nie wyrobi po podwyżkach, to tą myślą człowiek się kieruje. Weszły nam jakieś budowle, mamy wzrost w budowlach, jest na tym rodzaju więcej podatków, będę głosować za tą nową uchwałą – zapowiedziała radna.
Podatki na konkrety
Przed głosowaniem burmistrz Łobza Ryszard Sola wyraził przekonanie, że mieszkańcy gminy z pełnym zrozumieniem przyjęli wiadomość o podwyżce podatków.
- W mojej ocenie społeczeństwo ze zrozumieniem przyjęło propozycję uchwały mówiącą o stawkach, ponieważ w latach wcześniejszych i obecnie społeczeństwo nasze widzi, że te podatki idą na konkretne cele, widoczne, namacalne, wykonywane na terenie naszej gminy, nie tylko w Łobzie ale i na poszczególnych naszych wioskach – powiedział burmistrz Łobza.
Dyskusja nad podatkami prowadzona była w duchu argumentów i kontrargumentów. Mimo wielu słów i sporego czasu poświęconego dyskusji, radni głosowali zgodnie ze swoimi przekonaniami, z którymi przyszli na sesję. Żadnej ze stron nie udało się nikogo do siebie przekonać. Za obniżeniem podatków głosowali: Zbigniew Pudełko, Krystyna Bogucka, Helena Szwemmer, Antoni Kużel, Lech Urbański oraz Janusz Skrobiński. MM