(ŁOBEZ) Sesja Rady Miejskiej rozpocznie się w środę, jednak już podczas komisji, jaka odbyła się w ubiegłym tygodniu, rozgorzała dyskusja na temat podatków od nieruchomości. Te mają radykalnie wzrosnąć, szczególnie dla przedsiębiorców. Przeciw nowym podatkom głosowało czworo radnych: Helena Szwemmer, Krystyna Bogucka, Antoni Kużel i Lech Urbański.
Gmina stara się łatać dziury budżetowe jak tylko może, a jedną z form jest podniesienie podatków od nieruchomości. Już wiadomo, że nie zostanie zrealizowany plan sprzedaży mienia gminnego. Z tego tytułu do budżetu wpłynie o 800 tys. zł mniej, niż planowano. Nie zrealizowano jednak pomysłu radnej Krystyny Boguckiej, która już jakiś czas temu proponowała, aby przeznaczyć do sprzedaży działki na polepszenie warunków i sprzedawać je po niższej cenie. Wszak i tak nie ma do nich dojazdów.
Radna Helena Szwemmer zwróciła uwagę, że gmina wydaje niepotrzebnie pieniądze na utrzymanie kotłowni, wskazując gdzie szukać oszczędności, zamiast podnosić drastycznie podatki.
- Kwota 50 tys. zł została wydana na budynek, który stoi przy rondzie. To była kwota niepotrzebnie wyrzuconą, może tam stanąć coś ładniejszego. Okazuje się, że sytuacja w gospodarce mieszkaniowej jest taka sama od lat, są nierozliczone media. Są prawdopodobnie pieniądze, które wpłyną w niedługim czasie z rozliczenia za media Administratora i wtedy można podjąć taką decyzję - że przeznaczymy je na remont tego budynku. Równocześnie niepotrzebnie wydana kwota w wysokości 40 tys. zł na utrzymanie kotłowni, w roku 2008 została moim zdaniem w sposób podstępny już raz załatwiona. Były zalecenia. Teraz mamy następną komisję, następne dokumenty, z których wynika, że na kotłownie, które są na terenie urzędu, wydajemy następne 77 tys. zł, które są nikomu do niczego niepotrzebne. Są to marnotrawione pieniądze, nic z tym się przez ostatnie 6 lat nie zrobiło. Trzeba może najpierw poszukać oszczędności, zabrać się uczciwie do roboty, a dopiero wydawać pieniądze – powiedziała radna Helena Szwemmer.
Wiceburmistrz Ireneusz Kabat wyjaśnił, że w budynek przy ul. Niepodległości 56 zostało włożonych dużo pieniędzy, a 50 tys. zł to jest kompleksowe załatwienie sprawy, czyli dokończenie dachu i elewacji. Za wykreśleniem kwoty 50 tys. zł głosowało dwóch radnych, przeciw 10, trzech wstrzymało się od głosu.
Podatki
Projekt uchwały w sprawie określenia stawek podatku na przyszły rok wprowadza trzy stawki maksymalne – od gruntów pod jeziorami zajęte na zbiorniki wodne, od działalności gospodarczej w zakresie obrotu kwalifikowanym materiałem siewnym oraz budynków lub części związanych z udzielaniem świadczeń zdrowotnych. Pozostałe stawki wzrosły od 5 gr do 1,10 zł.
Górną granicę stawek podatkowych od nieruchomości określa minister, nie mogą one być jednak mniejsze niż 50 proc. W Łobzie stawki te, po przyjęciu uchwały przez radnych będą wynosiły od 86 do 95 proc. najwyższej stawki.
- Na skutek tego, iż w tym roku mamy obniżone stawki podatkowe w stosunku do maksymalnych, do naszego budżetu na 30 września nie wpłynęło ponad 970 tys. zł. Ta kwota w pełni nie wpłynęłaby, ściągalność wynosi 80-90 proc. Byłaby to kwota w wysokości około 600-700 tys. zł. Ma to znaczny wpływ na ustalenie subwencji wyrównawczej. Została ona ustalona na przyszły rok o 725 tys. zł niżej, niż na ten rok. Tyle subwencji wyrównawczej otrzymamy mniej w przyszłym roku. Przy ustalaniu subwencji dochód na mieszkańca ustalany jest przy naliczaniu stawek maksymalnych. Poza tym przymierzając się do przyszłorocznego budżetu, kwota wydatków majątkowych została ustalona na ponad 22 miliony zł. Przy wstępnym budżecie na ten rok była to kwota 8.750 tys. zł – taka jest różnica. Są to inwestycje, które muszą w jakieś mierze być sfinansowane z podatków lokalnych, ponieważ są to inwestycje w infrastrukturę, która służy wszystkim mieszkańcom. Podnoszenie podatków o grosz nie jest tak odczuwalne dla przeciętnego mieszkańca naszej gminy, ponieważ w skali roku osoba fizyczna – mająca mieszkanie w bloku, garaż i jakiś udział w gruncie to jest 10-30 zł, miesięcznie to nie jest duża kwota. W przypadku osób prowadzących działalność gospodarczą to będzie większa kwota, ponieważ zakładamy wzrost od gruntów związanych z działalnością gospodarczą o 5 groszy, natomiast od budynków związanych z działalnością gospodarczą o 1,10 złotych. Ale w przypadku osób prowadzących działalność gospodarczą to będzie obniżone w jakieś mierze poprzez niezwiększenie kosztów obniżających podatek dochodowy. Jeżeli ktoś wykazuje stratę, to znaczy, że inwestuje w swoją działalność i kupuje środki trwałe. Bo jeżeli ktoś kilka czy kilkadziesiąt lat prowadzi działalność i wiecznie ponosi stratę, to jest to ekonomicznie nieuzasadnione. Nie wierzę, że ktoś, kto wiecznie wykazuje stratę, dalej prowadzi taką działalność. Strata wykazywana jak wiadomo zwiększa koszty w działalności gospodarczej, tym się osiąga mniejszy zysk i płaci mniejsze podatki dochodowe. Dlatego przedsiębiorcy w większości przypadków wykazują straty, bo inwestują w swoją działalność, zwiększając swoje koszty. Podatki od nieruchomości to też są koszty, które przedsiębiorca wkłada w przychody w celu powiększenia kosztów do opodatkowania, dlatego to nie będzie miało takiego odzwierciedlenia w przypadku przedsiębiorców. Poza tym na terenie naszej gminy, póki co, obowiązuje uchwała w sprawie zwolnień z podatków, która premiuje przedsiębiorców zwiększających zatrudnienie lub inwestujących w swoją działalność. Uchwałę w tym roku możemy zmienić, ale zwalnianie wszystkich przedsiębiorców z podatków i niepodnoszenie stawek uderza nie tylko w budżet gminy, ale jest niesprawiedliwe, bo to jest pomoc dla tych, których stać na płacenie podatku i tych, których nie stać. Zawsze mogą zwrócić się z takim wnioskiem do burmistrza i jeżeli jest to ekonomicznie uzasadnione – może podjąć decyzję na korzyść przedsiębiorców. W tym roku też były takie sytuacje, pomagaliśmy lokalnym przedsiębiorcom, odraczając terminy płatności podatków. Jeżeli ktoś wystąpi z wnioskiem, jest on rozpatrywany zazwyczaj pozytywnie – wyjaśniła skarbnik Olga Radziwanowska.
Musimy podnosić, żeby dokładać do nieróbstwa?
- Podatki trzeba płacić, ale... Jest dom, są dwa mieszkania – mieszkają dwie rodziny, jedno mieszkanie jest gminne, drugie wykupione od Agencji. Właściciel spłacał kredyt wiele lat. Gmina w komunalnym wymieniła okna, drzwi, teraz chce wymienić dach. Ten, co spłacał płaci podatki na tego drugiego, który będzie miał nowy dach. On zostanie ze starym dachem.
Najbardziej bolą mnie te cieknące kurniki. Powyłączał te metry pozostałe. W tym roku było 36 gr za metry pozostałe, jest propozycja – 39 gr. Niby 3 gr to niedużo. Ale 10 arów ziemi to jest 30 zł. Ci ludzie, to zazwyczaj renciści, młodzi nie mają pracy, wyjeżdżają zagranicę. Nie będą płacić, a ci starsi wymrą. I teraz te kurniki. Było 5,98 zł za m.kw. a teraz jest 6,22zł za m.kw. To jest bardzo dużo. Przedsiębiorca ma płacić 20 zł za m.kw., a za cieknący kurnik czy za jakąś stodołę po 6,22 zł/m.kw. To też nie jest w porządku. Wieś tych cieknących stodół i kurników ma więcej niż miasto. Na wsi jest 78.824 m.kw. budynków pozostałych, a w mieście 43.508 m.kw. Wrócę do przykładu dwóch mieszkań. Ten, co płaci podatki ma szambo, gmina założyła do komunalnego mieszkania przydomową oczyszczalnię, znalazła firmę gdzieś w Częstochowie, która na reklamację nie przyjechała. Przyjechał z Łobza, wykopał to i od nowa zakopał. Nie wiem, musimy podnosić podatki, żeby dokładać do takiego nieróbstwa? Ja jestem przeciw – powiedział radny Antoni Kużel.
Na podatki trzeba zapracować
Przeciw nowym stawkom podatkowym byli niektórzy sołtysi. Skarbnik gminy zaproponowali, aby założyła działalność gospodarczą.
- Żeby zarobić na ten podatek, to trzeba się napracować. Pani otrzymuje pensję z budżetu, pani to wszystko przeje, wyda. Ten, który prowadzi działalność, on tego nie przeje, on inwestuje, co tylko może jeszcze zaoszczędzi. To jest pani błędne myślenie, że pójdzie wrzuci sobie w koszty. Tak, ale na te koszty to trzeba najpierw zarobić – powiedział jeden z sołtysów.
Zwrócono również uwagę, że za szopki płaci się więcej, niż za usługi zdrowotne. Argumentowano, że renciści nie zarobią sobie na podatek od szopek, a lekarz na gabinet – tak. Renciści nie mają na lekarstwa, a co dopiero na tak wysoki podatek.
- Czy nie można zrobić, by zostawić cenę jaka była w zeszłym roku? A nie co roku po 5-6 groszy podnosić, wreszcie dojdzie do tego, że trzeba będzie wziąć spycha i wszystko rozwalić - dodał kolejny sołtys.
Zrobić porządek
Radny Jasnusz Skrobiński zwrócił uwagę, że niektórzy ludzie na wioskach płacą po 2 – 4 tys. zł rocznie podatku.
- Tutaj wydaje mi się, że jeśli obniżymy podatek o 5 groszy, to nie ma znaczenia tak naprawdę w tym momencie. Przy tych kwotach, jakie widziałem, to niewiele. Myślę, by spowodować, żeby te kurniki porozbierać, bo jak ich nie będzie, to nie będzie też podatku. Niektórzy mają tego wszystkiego pełno dokoła, chyba sami nie wiedzą, po co to trzymają. Może warto zrobić jakiś porządek z tym na terenach wiejskich. Burmistrz może taką osobę zwolnić z podatku, rozłożyć na raty. Może zastanowilibyśmy się jak tym ludziom pomóc, jak przyjdzie starszy człowiek, aby go nakierować, pomóc mu załatwić formalności – fizycznie pomóc im załatwić sprawy. Sam prowadzę działalność gospodarczą, rozumiem też to, będąc w samorządzie, że za chwileczkę, jeżeli obniżymy podatki, będziemy mieli mniejszy wpływ do budżetu i za znowu będziemy się kłócić o to, na co wydawać pieniądze.
Uważałem, że powinno być odwrotnie, bo skoro obniżamy podatki, to świadczy o tym, że nie jesteśmy bogatym społeczeństwem i przez to powinniśmy dostawać wyższą subwencję, a nie dlatego, że obniżamy, to nas traktują jak bogatych ludzi, bo faktycznie bogaty może sobie podatki obniżać – powiedział radny Janusz Skrobiński.
Zdanie radnego poparł radny Marek Rokosz, wskazując, że przychodzi do niego wiele osób z pytaniem, w jaki sposób mają pozbyć się szopek, których nie użytkują.
- Wiele osób nie wie jak się za to zabrać, chętnie by się tego pozbyło, bo to są tak naprawdę budynki w stanie fatalnym, one się już teraz do niczego nie nadają, to są stare popegeerowskie komórki. Tutaj można przygotować pomoc. Trzeba w jakiś sposób manewrować podatkami, aby mieć później z czegoś wydawać – dodał radny.
Potrzeba na inwestycje
Wiceburmistrz Ireneusz Kabat wyjaśnił, że zadań w samorządzie nie ubywa, a przybywa.
- Na przyszły rok mamy inwestycje na 22 miliony zł, a w tym roku – 8 milionów zł. Musimy je zrobić, bo są podpisane kontrakty, są dofinansowania unijne, chyba że nie chcemy, to oddajemy pieniądze i nie robimy. Ale zaraz jest 2015 i naliczą nam kary i ludzie poniosą jeszcze większe koszty, bo zapłacą w cenie wody i ścieków. Stawki nie są wysokie za te budynki, w Węgorzynie wynoszą 6,53 zł (tegoroczne), w Resku 6,62 zł, w Drawsku 6,80 zł,w Złocieńcu 7 zł, tylko Radowo ma poniżej stawek, ale to jest inna forma. Nie da się od tego uciec, dochody trzeba skądś wziąć, bo zadanie trzeba wykonać albo zadłużyć gminę. Wszyscy na tym skorzystamy. Kiedyś składaliśmy się dla jednego obszaru, teraz drugiego. Później zaczynamy Wysiedle, Suliszewice i Niegrzebie, projekt jest już zrobiony. Temat jest drażliwy zawsze. Są podania, jeśli ktoś wykazuje, że jest podopiecznym OPS, to możemy pomóc. Ale jeśli ktoś nie jest zarejestrowany w Urzędzie Pracy, nie korzysta z opieki społecznej, to z czego żyje? A wiemy, że jeździ samochodem, podania takich osób najczęściej wycofuje, bo jeśli nie doniesie dokumentów uzupełniających, podanie jest bez rozpatrzenia. Osoby, które naprawdę mają problem zdrowotny, w tym roku też pisali przedsiębiorcy, którzy zostali uwzględnieni, więc nie można mówić, że gmina nie pomaga – wyjaśnił wiceburmistrz.
Gorzej jak niewolników
Radny Leszek Urbański zripostował wiceburmistrza wskazując kwoty podatków od budynków mieszkalnych, wskazując, że w Łobzie wynoszą 0,72 zł, a w Nowogardzie – 0,54 zł.
- Biedne popegeerowskie gminy, takie jak Chociwel, Złocieniec, Świdwin - na wioskach nie wprowadziły podatku za garaże. W mieście rozumiem. Tu jest biedna gmina, jest bezrobocie, jedno z największych w Polsce, w Zachodniopomorskim największe. Nie mówmy, może bez tego nie damy rady żyć, bo trzeba pomagać jeden drugiemu. Ludzie płacą za śmieci według jednych z najwyższych stawek w Polsce i podatki też będziemy mieli jedne z największych, nie wszystkie, ale są bardzo duże. Prosiłbym o rozwagę. Większość społeczeństwa jest biedne, popegeerowskie, na rentach, emeryturach, gdzie nie mają dochodów, młodzi uciekają do Anglii, Irlandii... Kiedyś burmistrz mówił, że wrócą – nie wrócili. Jest tam bezrobocie, ale płacą 10.ktorotnie więcej, a u nas.... Tak nas traktują, gorzej jak niewolników – argumentował radny.
Nie tylko podatki
Radna Helena Szwemmer w swoim wystąpieniu zaznaczyła, że jest za wspieraniem przedsiębiorczości.
- Nie tylko w podnoszeniu podatków widzę możliwości rozwoju gminy i większych możliwości na inwestycje i sprawy bieżące. Może trzeba byłoby przyjrzeć się z drugiej strony różnym formom oszczędności, gospodarowania, o czym mówiłam. Są takie rzeczy do zrobienia na gospodarce mieszkaniowej, których nikt nie uczynił, w związku z czym byłam przeciwna finansowania tego budynku z bieżących środków budżetowych. Może nie chodzi o to, aby obniżać podatki, ale o to, aby ich nie podwyższać. Przynajmniej na okres, kiedy sytuacja na naszym terenie wygląda, jak wygląda. Podatki, które zaplanowano do obecnej kwoty 7 milionów zł, dokładamy jeszcze 316 tys. zł. Wnoszę, żeby tych podatków w trzech pozycjach nie podnosić: w budynkach związanych z działalnością gospodarczą - zostawić podatek na dotychczasowym poziomie 18.90 zł, stawka maksymalna ministra finansów wynosi 20,03 zł, a stawka absolutnie obowiązująca - 50 proc. Czyli nie mamy stawki najniższej. Równocześnie chciałabym, aby państwo zwrócili uwagę na to, o czym mówimy – budynki pozostałe, czyli wszystkie szopki, pomieszczenia gospodarcze, które na wsiach, służą do życia, bo ktoś sobie chowa kurkę, ktoś świnkę, ktoś inny ma skład na opał, to podatek jest bardzo wysoki. Jeśli nie podniesiemy o te 24 grosze i nie uzyskamy do budżetu dodatkowo 33 tys. zł, to się dziura nie zrobi, bo sądzę, że te pieniądze można w inny sposób zagospodarować. Również nie godzę się, aby podnosić stawkę podatku na grunty pod działalnością gospodarczą. Jest ona i tak wysoka – 82 gr. Nie służy to rozwojowi przedsiębiorczości. Pan burmistrz Kabat opowiadał publicznie, że bezrobocia w Łobzie nie ma. Chciałam państwa poinformować, że jesteśmy na bardzo szlachetnym – ostatnim miejscu pod względem bezrobocia, a pod koniec ubiegłego miesiąca byliśmy na szóstym od końca w całej Polsce. Tu jest powód, by pochylić się nad osobami, które tu mieszkają, które jeszcze zostały, żeby tej przedsiębiorczości po prostu nie zabijać do końca. To wcale nie jest prawdą, że te osoby, które prowadzą jakąkolwiek działalność, to w dobrobytach opływają. Nie wiem, dlaczego nie dostrzegamy takiego faktu, że ludzie, którzy mieli zakłady, pozamykali je – przez cały rok dofinansowywali się całymi rodzinami . Znam takie przykłady, całymi rodzinami się składali, brali kredyty, dofinansowywali działalności, składali się, a na koniec było tak, że trzeba było zamknąć. Takich przykładów w tym mieście znam mnóstwo. Uważam, że to jest karygodne, żeby się nad tymi ludźmi nie pochylić, kiedy jest szansa, aby skorzystać z innej puli, aby pieniądze trafiły na inwestycje, które są tak niezbędne. Wnioskuję za tym, aby przedsiębiorcom umożliwiać łatwiejsze życie – argumentowała radna H. Szwemmer.
Wszyscy się składamy
- Innego zdania był przewodniczący Kazimierz Chojnacki, który wyjaśnił, że gmina to wspólnota, która wzajemnie wspomaga się, aby zaspakajać swoje bieżące potrzeby.
- Musimy wszyscy się złożyć do jednego wora w formie podatków lub subwencji zewnętrznych, które otrzymujemy od wrednego pana ministra, który jest coraz bardziej skąpy, żeby te bieżące problemy rozwiązywać. Jestem za najniższymi podatkami, takimi, na jakie nas stać. Uważam, że propozycja nam przedstawiona jest propozycją wyważoną, aby można było w roku budżetowym 2014 zrealizować elementarne zadania mogące wspomagać nas wszystkich. Dlatego osobiście składam wniosek formalny, aby przyjąć zaproponowane stawki podatkowe - przekonywał K. Chojnacki.
Z kolei radny Henryk Stankiewicz dodał, że jeśli nie podniesie się podatków, to trzeba będzie znacznie podnieść ceny wody i ścieków, aby móc realizować inwestycje kanalizacyjne i wodociągowe.
Dyskusja na temat podatków była długa i burzliwa, przedstawione zdania radnych i sołtysów obrazują jedynie sposób myślenia i szukanie rozwiązań. Niektórzy radni widzą jedyną szansę w podnoszeniu podatków, część radnych szuka rozwiązań szczególnie tam, gdzie ludzie po przekształceniach gruntów płacą horrendalne ceny za grunty, wskazując, że ludzie zmuszeni byli do wykupienia określonej wielkości działek. Dodatkowo płacą bardzo wysokie podatki za szopki, w których trzymają drewno, narzędzia, drobny inwentarz, z ruderami nie wiedzą co zrobić. Następna grupa wskazuje, aby szukać oszczędności w samej gminie, przytaczając przykłady opłat za kotłownie, z których nikt nie korzysta oraz kilka innych miejsc, w których warto zacisnąć pasa, również w urzędzie.
Przeciw nowym stawkom podatkowym głosowało czworo radnych, dwóch wstrzymało się od głosu, reszta była za. Jeśli nie zmieni się sposób głosowania podczas sesji, wejdą nowe stawki podatkowe. Najwyższe podwyżki szykowane są dla przedsiębiorców. MM