Nie udało się ożywić szpitala, więc wzięli się za kulturę
(ŚWIDWIN) Jest wielki projekt ożywienia kultury w Świdwinie. Na razie co prawda ożywione mają być mury, ale widocznie radni i starosta mają nadzieję, że mury „przemówią” i pojawi się kultura. Niektórzy podejrzewają jednak, że wcale nie chodzi tu o kulturę, a o pieniądze na remonty.
Starostwo już od dawna ma apetyt na salę znajdującą się za ścianą sali obrad Rady Miejskiej. Chodzi o salę na tyłach starostwa, w której ostatnio mieścił się klub nocny Madisson. Obiekt od dawna stoi zamknięty. Jest własnością osoby prywatnej. Niestety, jest objęty ochroną konserwatora zabytków, co podwyższa koszty jego remontu, bo trzeba będzie zachować jego wnętrze zgodnie w wytycznymi konserwatora.
Radni i starosta już raz przymierzali się do kupna sali, jeszcze w poprzedniej kadencji, w 2009 roku. Nawet zaplanowali na kupno sali 500 tys. zł. Jednak zrezygnowali po tym, jak zabrakło im pieniędzy na dokończenie rozbudowy Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Połczynie-Zdroju, bo nie otrzymali pieniędzy, o jakie wnioskowali z funduszy europejskich.
Teraz wrócili do pomysłu i złożyli wniosek w odpowiedzi na konkurs ogłoszony przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Tym razem jako konsorcjum: Powiat Świdwiński z Parafią Kościoła pw. MBNP w Świdwinie.
Radni zostali trochę zaskoczeni, bo projekt uchwały w tej sprawie otrzymali na sesji, 26 września, gdyż wniosek do ministra trzeba było złożyć do końca tego miesiąca. Zapewne kwota zrobiła na nich wrażenie, bo przyjęli uchwałę bez głębszej dyskusji. A do pozyskania jest około 7 milionów złotych.
Nazwa projektu: „Ożywienie kulturalne w Powiecie Świdwińskim na bazie rewitalizowanych obiektów kultury”. To ożywienie kulturalne miałoby polegać na utworzeniu przez starostwo Powiatowego Centrum Kultury w Świdwinie oraz remoncie i konserwacji elewacji trzech ścian kościoła, czym zajęłaby się parafia.
Wartość inwestycji powiatowej wynieść ma maksymalnie 7,1 mln złotych, a parafialnej – 1,4 mln złotych. Ministerstwo pokrywa 85 proc. wartości, a to oznacza, że powiat musi zarezerwować w budżetach kolejnych lat (2014, 2015 i 2016) prawie 1,1 mln złotych, a parafia 210 tys. złotych (po 15 procent wartości kosztów kwalifikowanych). Całkowita wartość projektu wyniesie maksymalnie 8,5 mln zł.
W Powiatowym Centrum Kultury miałyby mieścić się: sala widowiskowo-kinowa z zapleczem oraz sale: audiowizualna, multimedialna i obrad. Zachowane miałyby zostać zabytkowe elementy architektoniczne: balkony widokowe i scena.
Od podjęcia uchwały minęło już trochę czasu, w którym rozgorzał wśród mieszkańców spór o to, czy budowanie centrum kultury w bliskiej odległości od zamku, w którym mieści się Świdwiński Ośrodek Kultury i jest w nim kino – mam sens. Kino buduje również Połczyn. Opinie są podzielone; z jednej strony wielu narzeka na brak propozycji kulturalnych dla młodych ludzi, z drugiej – nikt nie przedstawił planu finansowego utrzymania powiatowego centrum kultury, a perspektywa finansowa powiatu nie jest zbyt dobra. Miasto dokłada co roku do ŚOK ponad 800 tys. zł. Ile będzie dokładać starostwo? Nie wiadomo, ale będzie.
Dzisiaj nie sztuka coś wybudować lub kupić, sztuką okazuje się tego utrzymanie. Powiat przekonał się o tym na przykładzie szpitala i przekonuje na szkołach; całkiem niedawno dołożył do ZSP w Połczynie 300 tys. zł. Dlaczego? Policzyłem; w ciągu ostatnich lat ubyło w szkołach powiatowych 444 uczniów (spadek z 2086 uczniów w roku szkolnym 2009/10 do 1642 uczniów w roku szkolnym 2013/14; spadek klas z 72 do 60). To spory ubytek subwencji oświatowej, przy stałych (a nawet rosnących) kosztach utrzymania szkół. Spadek musi następować w sprzedaży mienia i we wpływie podatków. To wszystko „zjada” wydatki na inwestycje, przede wszystkim w drogi powiatowe, o które już nawet nikt nie pyta.
Po co więc dwa kina w jednym mieście? Będą wyświetlać na okrągło „Titanica”? „Samych swoich”? Zobaczymy… KAR