Dożynki powiatowe w cieniu spadających cen skupu zbóż i walki o ziemię
(DRAWSKO POMORSKIE) Gdy w różnych miejscach odbywają się doroczne dożynki, czyli święto plonów, w innych trwa walka o polską ziemię i o wyrównanie dopłat dla polskich rolników, a cieniem na to wszystko kładzie się gwałtowny spadek cen skupu zbóż.
Jak w takiej sytuacji mogą wyglądać dożynki? Wyglądają jak miejska impreza, z występem cygańskiego zespołu Dona Wasyla dla uciechy mieszkańców miasta i wsi.
Mniej więcej w tym samym czasie, gdy ludzie bawią się, kilkudziesięciu rolników w podpyrzyckiej wsi blokuje wjazd na pole dzierżawione przez spółkę z duńskim kapitałem. Domagają się sprzedaży ziemi dla polskich rolników. Spółka duńska dzierżawi od Agencji Nieruchomości Rolnych około 800 hektarów najlepszej w Polsce ziemi. Umowa dzierżawy skończyła się jej wiosną i ANR powinna część tej ziemi sprzedać rolnikom, ale Agencja przedłuża umowę Duńczykom na kolejne miesiące. Pomimo, że i ta wygasa, spółka chce wjechać na pole i je zasiać. To by oznaczało, że tej ziemi nie będzie można sprzedać przez kolejny rok. Rolnicy wjeżdżają na pole i blokują prace siewne. Dyżurują nawet w nocy, bo dzisiaj rolnictwo wygląda tak, że ogromne traktory jeżdżą z włączonymi reflektorami i orzą nawet w nocy.
Kiedyś na polu pod Łobzem spotkałem traktorzystów orzących ziemię należącą do kogoś spod Poznania. Przywożą ciężarówką traktory, włączają GPS-a, namierzają pole według podanych na zleceniu parametrów i jadą... Kończą, pakują sprzęt i odjeżdżają. Pieniądze mogą wpłynąć na konto, nie muszą nawet znać zleceniodawcy, a ten z kolei niekoniecznie musi widzieć pole na własne oczy. Ot, powstaje przemysł rolny. Jest spółka, nikt nie wie, kim są udziałowcy i skąd płyną pieniądze na wykup polskiej ziemi. Do anegdotycznych już opisów należy obrazek, że na przetarg dotyczący sprzedaży ziemi przyjeżdża jakiś facet na... rowerze, wpłaca milion, kupuje ziemię i najspokojniej w świecie odjeżdża. To oczywiście tzw. słup, ale nikt go nie sprawdza, skąd wziął milion, a nie stać go na samochód. Nie ma kontroli urzędów skarbowych, policji, prokuratury itd.
Na rok 2016 zapowiadane jest uwolnienie sprzedaży ziemi, czyli będą ją mogli nabywać obcokrajowcy. Spółki, które dzisiaj dzierżawią setki i tysiące hektarów lub kupują ją na tzw. słupy, będą mogły już jawnie kupić ją za ceny przecież znacznie niższe, niż na zachodzie. ANR powinna więc spieszyć się z jej sprzedażą polskim rolnikom, ale jakoś nie spieszy się, wręcz odwrotnie.
Jeden z rolników mówił mi niedawno, że pod Drawskiem leży odłogiem kilkaset hektarów agencyjnej ziemi, ale ta nie wystawia jej na sprzedaż. To wszystko dzieje się przy współrządzeniu PSL - partii niby chłopskiej, która zresztą miała swoje stoisko na dożynkach w Drawsku, a dzieci w koszulkach z jej logiem rozdawały jakieś peeselowskie gazetki.
Z kolei starosta dożynek, rolnik i sołtys Dalewa, pan Adam Mularczyk przypomniał, że obecna cena skupu zbóż spadła o ponad połowę w stosunku do roku ubiegłego, i osiągnęła poziom sprzed 17 lat! A ceny nawozów i oprysków, których produkcja w Polsce została opanowana przez firmy zagraniczne, wzrosły wielokrotnie.
Czy w tej sytuacji dożynki mogą być świętem radosnym i momentem wytchnienia po zakończonych zbiorach? Są, ale nie dla rolników, bo ich zostało już niewielu. Dzisiaj dożynki zmieniają swój charakter, stając się jedną z wielu imprez rozrywkowych dla ludności miejsko-wiejskiej, niekoniecznie, a raczej na pewno, nie związanej z rolą. Robi się z tego trochę taki skansen i cepelia, z krzątaniną urzędników, którzy dostali prikaz przeprowadzenia różnych konkursów na działkę, balkon, stoisko itp. KAR
Ksiądz, idąc ulicą, spostrzegł śmiertelnie potrąconego psa. Wstąpił więc na najbliższy posterunek policji i mówi:
- Panowie, tam za skrzyżowaniem leży przejechany pies, zróbcie coś z tym.
Policjanci chichocząc:
- Hi hi, a my myśleliśmy, że od pogrzebów to wy jesteście.
Ksiądz na to:
- A owszem, i właśnie przyszedłem zawiadomić najbliższą rodzinę.
~
2013.10.23 11.52.13
A tak nawiasem mówiąc strona Budrysa na Facebook u jest mało budującym przykładem dla młodzieży którą uczył w szkole.
~
2013.10.22 18.46.55
Jeżeli tak jest jak mówiłęś to faktycznie nie on. Pozdrawiam.
~
2013.10.08 10.15.26
Zbyszek, ten Rafał to nie Budrys. :-))
~Rafał
2013.10.08 10.12.17
Dożynki gminne i powiatowe to sympatyczne, barwne festyny nie mające wiele wspólnego z zakończeniem żniw i rolniczego trudu. Bo rolników w naszych wsiach niewielu. Nawet wyznaczenie starosty i starościny dożynek jest kłopotliwe, bo nie ma kogo. Nad przygotowaniem czegokolwiek pracuje w sołectwach może po pięć osób - a i to jest dobrze jak tyle uda się zachęcić. Reszta nie i już. Bo nic z tego nie ma.
Tak przy okazji proponuję na przyszłość konkurs na najlepszy produkt dożynek. Ja będę głosował na "cud-nalewkę" żony pana sołtysa ze Starego Worowa. Zwłaszcza na tę z porzeczek. Z agrestu była ponoć lepsza ale się już nie załapałem.:-)
W Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej bardziej szanowano rolniczy trud - tych co "żywią i bronią". Centralne obchody w Spale były transmitowane w całości. Przypinano na nich medale za pracę. Podkreślam dla młodszego pokolenia - ZA PRACĘ. Teraz jest to zwykły "news" zajmujący w wiadomościach co najwyżej kilkanaście sekund.
Prezydent był w Spale, wojewodowie w województwach, starostwie w powiatach, a w Cieszynie złocieniecki pan burmistrz z panią przewodniczącą nie znaleźli czasu na dożynki w swych przepełnionych terminarzach. To też znak czasu.
Inna sprawa, że czas małych gospodarstw już minął. Bezpowrotnie. Ale bez coli można żyć. Bez mleka nie bardzo.
~`
2013.10.08 06.41.40
prosze o sprecyzowanie o jakich rolnikach piszecie? o tych którzy mają po 2000 tys hektarów i jeżdżą starymi jepami pijani bo bez krowy to nie wsiada się do samochodu czy o tych których juz nie ma, bo nie można wyżyć z 5 hektarów Ceny zbóż spadają to prawda, a kto podpisuje umowy na dostawę zmodyfokowanych genetycznie nasion? Gdyby ci tzw rolnicy byli choć trochę rozgarnięci to sprwdzili by sobie co dzieje się z rolnikami którzy współpracują z np. Monsanto,
.Niestety wożenie tyłka w wypasionym samochodzie jest ważniejsze od myslenia.