(ŁOBEZ) W nieczynnym magazynie już na wiosnę osobliwą noclegownię zorganizowali sobie bezdomni. Stare fotele i sofy wystawione są na zewnątrz. W środku fetor i bezdomni wśród sterty starych ubrań i śmieci. W tej sprawie tylko w ubiegłym tygodniu mieliśmy kilka sygnałów od osób prowadzących działalność gospodarczą przy ul. Podgórnej.
Bezdomni są tutaj już od wiosny. Czasami jest kilku, czasami kilkunastu, średnio około dziesięciu. Podchodzą do klientów przyjeżdżających do tutejszych zakładów i proszą o pieniądze, papierosy, a nawet pety. O ile prośby te są spokojne, niewielu to przeszkadza, ale zaczyna być uciążliwe w chwili, gdy bezdomni stają się natarczywi. Potrafią też czasami odwdzięczyć się w niewybredny sposób tym, którzy zwracają uwagę na ich zachowanie, tym samym działające tu firmy boją się o utratę klientów. A zachowanie jest różne. W momencie, gdy byliśmy na miejscu, było spokojnie, bezdomni byli wewnątrz magazynu. Nic się nie działo. Jednak nie oznacza to, że tak jest zawsze. Zaledwie dzień wcześniej dwóch „dżentelmenów” biło przebywającą tam kobietę. Jeden trzymał – drugi bił. Osoby, jako że nie pracują, mają dużo wolnego czasu, który „zabijają”, żebrząc na miejscu, bądź pod sklepami, najczęściej samoobsługowymi; wolny czas spędzają również, spożywając alkohol.
Czy policja i straż miejska mogą coś z nimi zrobić? Niewiele. W świetle prawa bowiem bezdomni są wolnymi ludźmi w pełni praw obywatelskich i nie można pozbawić ich wolności tylko dlatego, że nie mają zameldowania i przebywają w danym miejscu. Nie można ich też pozbawić możliwości przebywania akurat tutaj, bowiem to można uczynić jedynie na prośbę właściciela. A właściciela nie ma. Właściciel ze swojej strony winien był zabezpieczyć miejsce w taki sposób, aby nikt nie mógł się tam dostać. Nie uczynił tego, o włamaniu więc nie ma mowy, tym bardziej, że takiego zgłoszenia nie było. Służby mundurowe mogą interweniować jedynie w chwilach, gdy jest zgłoszenie działań zagrażających innym osobom albo popełniane są wykroczenia.
Część bezdomnych z pełną premedytacją korzysta z wolności tego typu. Są wolni jak to mówią „od systemu”. Nie muszą płacić podatków, rachunków, alimentów itp. Nie wszyscy chcą przebywać w ośrodkach dla bezdomnych, bo tam jest restrykcyjne prawo zabraniające spożywania alkoholu na terenie ośrodka i przebywania w ośrodku pod wpływem alkoholu. Gdy już do takich sytuacji dochodzi, bezdomni zobowiązani są go opuścić. Tutaj mogą robić, co chcą, dopóki nie stwarzają zagrożenia dla innych. Pytanie tylko, co w takiej sytuacji mają zrobić ci, którzy w pobliżu prowadzą firmy. MM