(ŁOBEZ) Ostatnia sesja Rady Miejskiej w Łobzie poświęcona była odpadom komunalnym. Obniżono cenę za śmieci segregowane, za niesegregowane – cena pozostała bez zmian. Dyskusja była długa, nie brakowało pytań i wątpliwości.
Radni podjęli uchwałę, zgodnie z którą opłata za śmieci segregowane będzie wynosiła 11,50 zł, ale dopiero najwcześniej od sierpnia, w lipcu za śmieci segregowane będzie obowiązywała opłata 14,06 zł od osoby. Opłata za śmieci niesegregowane zostanie jedynie zaokrąglona z 21,09 zł do 21 zł. Dodatkowo rodziny wieloosobowe powyżej czterech osób w rodzinie będą ponosić opłaty zryczałtowane – 105 zł za śmieci niesegregowane oraz 52 zł za śmieci segregowane. Rodzin wielodzietnych w gminie jest prawie 300. Termin wprowadzenia niższych opłat będzie uzależniony od ukazania się uchwały w Dzienniku Urzędowym Województwa Zachodniopomorskiego.
Zmiany w regulaminie
Zmiany nastąpiły również w regulaminie, na wcześniejsze wnioski przedsiębiorców. Każda zmiana podlega opinii Powiatowego Inspektora Sanitarnego. W regulaminie był zapis, że właściciele sklepów pozostałych będą płacić za 10 litrów za każde 10 m.kw. powierzchni całkowitej. Zapis ten zmieniono na konieczność opłaty za powierzchnię sprzedaży. Jeśli powierzchnia sprzedaży wynosi do 100 m.kw. wówczas opłata naliczana jest za każde 10 m.kw. po 10 litrów. Jeśli powierzchnia sprzedaży wynosi powyżej 100 m.kw., wówczas 10 litrów naliczane jest od każdych 50 m.kw. Zmiana dotyczy również gabinetów lekarskich – było po 1 litrze od pacjenta. Przychodnie obecnie będą płacić za 0.25 litra za pacjenta, natomiast gabinety lekarskie – 1 litr. Zakłady rzemieślnicze, produkcyjne, urzędy, hurtownie zatrudniające do 200 osób będą płacić za 10 litrów od jednego pracownika, natomiast zatrudniające powyżej 200 osób – za 5 litrów.
Za co płacimy w śmieciach
W obecnym systemie gospodarki odpadami płacimy za: odbiór, transport, unieszkodliwianie odpadów niebezpiecznych i wielkogabarytowych, utworzenie i prowadzenie PSZOK, likwidację dzikich wysypisk śmieci, wyposażenie nieruchomości w pojemniki i worki służące do zbierania odpadów komunalnych oraz utrzymanie pojemników w odpowiednim stanie porządkowym i technicznym, obsługę administracyjną gospodarki odpadami. Jeśli z gospodarki odpadami zostaną pieniądze, z tych funduszy mają zostać zakupione i rozstawione pojemniki do selektywnej zbiórki odpadów na terenie gminy.
PSZOK
W stawkach za śmieci jest koszt budowy punktu selektywnej zbiórki odpadów komunalnych. PSZOK będzie budowany w pierwszym roku funkcjonowania ustawy. Docelowo, nim nie zostanie wybudowany w Łobzie za oczyszczalnią, funkcje tę będzie spełniał plac w Prusinowie. W tym roku gmina chce wykonać jedynie ogrodzenie placu za oczyszczalnią, pozostałe prace w roku przyszłym. Kolejny przetarg na odbiór i obsługę odpadów komunalnych nie będzie zawierał już stawki budowy PSZOK-u. PSZOK będzie ogrodzony, około 1000 m.kw., z doprowadzoną kanalizacją i wodą oraz z pojemnikami na odpady segregowane.
Kolejne deklaracje?
Jeszcze do końca nie spłynęły pierwsze deklaracje, a już są pytania, czy nie będą potrzebne następne – zmieniła się bowiem cena za śmieci, a wszak mieszkańcy gminy deklarowali wysokość opłaty, a nie sposób segregowania.
- Zgodnie z ustawą deklaracje składa się wówczas, gdy nastąpi zmiana danych, a nie stawek. Według nas cena to nie są dane podatnika, ale co prawnik to inna opinia. Ja sobie nie wyobrażam, żeby teraz jeszcze raz składać deklaracje. Póki co, my nie wzywamy – powiedział wiceburmistrz Ireneusz Kabat
Dlaczego taka różnica cen
Radni dopytywali również, czy konieczna jest tak spora różnica pomiędzy śmieciami segregowanymi a niesegregowanymi. Optowano, by je obniżyć.
- Różnica pomiędzy selektywnymi śmieciami a nieselektywnymi jest bardzo duża, przy 10 osobach to 500 zł. Powiem szczerze, że ludzie mieszkający w blokach nie będą w stanie oddawać śmieci selektywnie, nie będzie takiej możliwości. Mamy wspólne śmietniki dla czterech-sześciu bloków. Mieszkańcy bloków nie będą mieli możliwości płacić za śmieci segregowane, bo zawsze ktoś wrzuci śmieci niesegregowane i całość będzie liczona jako śmieci niesegregowane. To jest niemożliwe, my jesteśmy skazani na śmieci niesegregowane. W tym momencie ludzie, którzy dźwigają cały ciężar w tym mieście, są najbardziej pokrzywdzeni, bo mają po 21 zł od osoby. Rozrzut jest zbyt wielki – powiedział radny Janusz Skrobiński.
Burmistrzowie tłumaczyli, że to jest konieczność, aby zmusić ludzi do segregacji. Jeśli gmina nie będzie oddawać śmieci segregowanych, wówczas Wojewódzki Inspektor Ochrony Środkownika narzuci karę na gminę. Będą ją musieli ponieść wszyscy, bo zostanie wliczona w cenę śmieci. Tu również objawia się zasada odpowiedzialności zbiorowej, bowiem karę poniosą nie ci, dzięki którym miałaby być nałożona. Wiceburmistrz dodał, że gminy, które mało zróżnicowały ceny pomiędzy śmieciami niesegregowanymi a segregowanymi dostały 70 proc. deklaracji na śmieci niesegregowane.
- WIOŚ nałoży karę, którą gmina będzie musiała zapłacić i następnym razie będziemy musieli przerzucić ją na mieszkańców, czyli na wszystkich - tłumaczyli. Włodarze uspokoili jednak, że trzy pierwsze miesiące poświęcone będą na edukację i gmina nie będzie karać.
Obaw nie ukrywał również prezes PUK Kazimierz Dzieżak
- Wyobraźcie sobie, że od stu ludzi możemy zebrać segregowane, a ostatni nieposegreguje i to wszystko jest do wyrzucenia. To, że do wyrzucenia to pół biedy, ale utylizacja odpadów zmieszanych kosztuje 100 proc. więcej, a nawet 200, aniżeli tych selekcjonowanych, a więc ryzyko z naszej stromy jest bardzo duże – powiedział prezes.
Dlaczego nie ma jeszcze zasieków
Uczestnicy sesji wskazywali, że przy blokach spółdzielczych i wspólnotach nie ma zasieków, w których miałyby stać kubły na śmieci segregowane. W obecnych zasiekach kubły zwyczajnie nie zmieszczą się, tym bardziej, że w niektórych sytuacjach jest jeden zasiek na sześć bloków. Burmistrzowie tłumaczyli, że to kwestia zarządców i zarządu spółdzielni, a tych wybierają mieszkańcy budynków. Powinno być – jeden zasiek na jeden blok. Procedura postawienia nowych jest szybka i tania, a gmina chętnie oddaje grunty w dzierżawę pod zasieki – trzeba tylko zgłosić się do gminy. Na razie zgłoszeń było niewiele, a zainteresowanie ze strony zarządców i spółdzielni jest niewielkie.
Windykacja
Urzędy skarbowe odrzuciły ją od siebie, ustawodawca przerzucił ją na gminy. Czyli tak naprawdę magistraty staną się urzędem skarbowym, jeśli chodzi o opłatę za śmieci.
- Tak naprawdę zostaniemy komornikami, jeśli chodzi o śmieci. Spodziewam się 100 proc. płatności. Ściągalność podatku od nieruchomości wynosi 95 proc. My w swoich wyliczeniach założyliśmy 90 proc. Im więcej ludzi zapłaci, tym stawka może być niższa. Rodziny najuboższe mogą skorzystać z dodatków mieszkaniowych, bo opłata za śmieci też jest podstawą do świadczeń – powiedział wiceburmistrz Łobza Ireneusz Kabat.
Prawo można zmienić?
Przewodniczący Rady Miejskiej zwrócił uwagę, że stawki opłat za śmieci oraz regulamin to prawo miejscowe i stawki za śmieci radni mogą zmienić. Uspokajał też, że są trzy miesiące na to, aby wszyscy przyzwyczaili się do „pewnych rzeczy, poznali materię, której nikt z nas tak naprawdę nie zna”. Jednak przy propozycji zmian stawek dla mieszkańców oraz regulaminu dla przedsiębiorców okazało się, że nie ma takiej opcji, w każdym razie obecnie.
Płacili za śmieci 3 tys. zł, teraz – 6.600 zł
Prezes zarządu Zakładów Naprawczych i Mechanizacji Rolnictwa S.A. w Łobzie Zygmunt Jędrzejczyk zauważył, że przez pięć lat zakład produkował średnio 30 m sześc., w tej chwili natomiast wyliczono, że ma płacić za 40 m sześc. Zgodził się z koniecznością wzrostu stawek za śmieci, ale nie ze wzrostem śmieci wytwarzanych, tym bardziej, że dla Bo-De (zakład zatrudniający powyżej 200 osób) policzono po 5 litrów od pracownika, gdy dla pozostałych zakładów po 10 litrów.
- W tej chwili moje koszty nie przekraczały 3 tys. zł. Według wyliczeń będę płacić 6.600 zł. Nie wiem czy tutaj wskaźnik 10 litrów na pracownika tygodniowo jest nieodpowiedni. Moja firma jest zakładem produkcyjnym, jest to zakład przemysłowy, który nie posiada opakowań, chciałbym zaapelować, aby było to realne do rzeczywistości. W tej chwili to zostało zachwiane i to bardzo. Raz – dość wysoko poszły stawki o około 70 procent, ale i o 1/3 wzrosła ilość śmieci – powiedział prezes ZNMR.
Ustawa nie nakazuje obsługi firm przez gminę, przedsiębiorcy mogą podpisywać umowy bezpośrednio z firmą wywożącą śmieci. Łobez nie skorzystał z tej możliwości, dlatego, że część zakładów nie miała podpisanej umowy na wywóz odpadów. Tym samym uogólnienie wielkości produkowanych śmieci przez dane zakłady, a zamieszczone w regulaminie, są krzywdzące dla jednych, dla innych – z korzyścią. MM