(GRYFICE) Czerwcowa sesja była długa i gorąca. Przewodniczący rady Krzysztof Tokarczyk na początku obrad udzielił głosu Powiatowemu Inspektorowi Sanitarnemu p. Elżbiecie Dembowskiej.
Inspektor w swoim obszernym wystąpieniu przedstawiła chronologię wydarzeń związanych z domniemanym skażeniem wody, w dniach 5 - 12 czerwca 2013 r. Pani inspektor w tej sprawie miała okazję zabrać głos na konferencji prasowej zwołanej przez burmistrza Gryfic Andrzeja Szczygła dn. 13 czerwca. Mogła również sama zwołać konferencję prasową w siedzibie sanepidu. Tak się jednak nie stało. Fakt, że po wystąpieniu inspektor, radni nie mogli zadawać jej pytań, bo tego zakazał stojący na straży "porządku" obrad przew. rady K. Tokarczyk, też czegoś dowodzi.
Czy p. Tokarczyk w imieniu p. inspektor bał się pytań? Tego nikt nie wie, ale łaskawie udzielił głosu burmistrzowi Gryfic, który kolejny raz przedstawił historię ze „skażoną” wodą od początku, tj. od informacji telefonicznej inspektor o skażonej wodzie w Jabłonowie, aż do odwołania całej akcji Sztabu Kryzysowego z dn. 12 czerwca. Pisaliśmy o tym obszernie w dwóch kolejnych wydaniach naszego tygodnika.
Głos w sprawie wystąpienia inspektor zabrał również dyr. Andrzej Durbajło, który m. in. przypomniał, jak to było ze skażeniem wody przy ul. Trzygłowskiej i Kamieńskiej w 2008 r.
- W żaden sposób ZGK wtedy nie był winien - mówił dyr. A. Durbajło. - Ja mogę pani uściślić, jak to było, jak pani nie pamięta. Otóż pracownica stacji sanitarnej u siebie w mieszkaniu na osiedlu szpitalnym pobrała wodę do analizy. I z tej wody pobranej u siebie w mieszkaniu okazało się, że woda jest skażona (a na ul. Trzygłowskiej i Kamieńskiej ogłoszono stan zagrożenia - przyp. red.).
Temat domniemanego skażenia wody według Sanepidu pozostawiamy i wrócimy do niego, jak zostaną wyjaśnione wszelkie wątpliwości i wskazany winny całego zamieszania i paniki w mieście.
Na dziś jedno jest pewne, nie stwierdzono żadnego przypadku zachorowania, którego przyczyną byłaby skażona woda w wodociągach na terenie gminy Gryfice.
Radny Krzysztof Kozak skarży się radzie
- Chciałbym państwu powiedzieć, że pan burmistrz, który u biskupa załatwił wymianę księdza na plebanii, załatwił również zwolnienie mnie z pracy - rozpoczął radny Kozak. - Pan Andrzej Szczygieł, członek Rady Społecznej przy szpitalu w Gryficach, głosował obiema rękami za przydzieleniem nagrody dyrektora szpitala w wysokości 50 tysięcy złotych, ale poprosił również pana dyrektora, żeby pan dyrektor mną się zajął w związku z tym, że organizuję referendum.
Pan dyrektor poprosił mnie na rozmowę i powiedział, że z przyczyn politycznych kończy ze mną współpracę. Mając dużo zrozumienia dla różnych ułomności umysłów różnych notabli w tym mieście, popatrzyłem na pana dyrektora z dużym zrozumieniem jego problemu. I chciałbym przedstawić państwu wystąpienie pana dyrektora Pietryki do mnie, w szpitalu, abyście państwo ocenili i przytomność umysł dyrektora i motywację jego postępowania. Pisze do mnie pan dyrektor Jacek Pietryka, wasz znak, nasz znak.
„Szanowny panie, aż do dziś byłem przekonany, że szanuje pan swoje słowo. W dniu wczorajszym zadeklarował pan, że złoży pan wnioski o rozwiązanie umów za porozumieniem stron z dniem dzisiejszym”.
- Wiecie państwo, ja nie spożywam alkoholu już ponad 10 lat i wierzcie mi, że jeszcze nie wpadłem na pomysł, żeby zrezygnować z pracy w zawodzie z dniem wczorajszym - to uwaga radnego Kozaka do pisma dyr. Jacka Pietryki.
„W zamian tego rozpoczął pan następną rozgrywkę wobec szpitala. Rozumiem, że jest to panu potrzebne aczkolwiek nie akceptuję takiego postępowania. Podczas wczorajszego spotkania ja także byłem w pełni władz umysłowych i takie sformułowanie o zaprzestaniu współpracy z przyczyn politycznych z moich ust nie padło”.
- No to muszę skomentować - mówi radny Kozak - wobec tego, że pan dyrektor nie wie, co mówi. Bo powiedział to nie tylko do mnie, ale i kilku innych osób, które również były trzeźwe i zapamiętały. Teraz proszę słuchać - nakazuje radny Krzysztof Kozak i czyta dalszą część listu dyr. Jacka Pietryki.
„W związku z dokonanym przez pana doktora wyborem zaprzestania naszej współpracy, rozwiązuję z panem umowę cywilno-prawną na świadczenie usług medycznych, lekarskich w Oddziale w Gryficach i w Resku z zachowaniem miesięcznego okresu wypowiedzenia i jednocześnie jeszcze raz proszę o rozwiązanie umowy o pracę na podstawie porozumienia stron z dniem 30.06.2013 r.”
- Chciałbym, proszę państwa oświadczyć z tego miejsca: żaden szantaż, żadne strachy mnie nie zatrzymają. Sprzątniemy w tym mieście nie tylko śmieci do Słajsina, ale i wszystkie inne brudy wywieziemy z tego miasta. Dziękuję bardzo - zakończył Krzysztof Kozak.
W tej samej sprawie wyjaśnienia burmistrza Gryfic
- Chcę przybliżyć tematy, jakie były omawiane i jakie zapadły decyzje na posiedzeniu Rady Społecznej szpitala gryfickiego.
Jako pierwszy temat, było podjęcie uchwały w sprawie zatwierdzenia Regulaminu Rady Społecznej ZOZ-u i taki regulamin został przyjęty. Za, było 11 osób, 3 osoby wstrzymały się od głosu. Kolejny temat to zatwierdzenie sprawozdania finansowego za rok 2012. Za było 10 osób, przeciw 4 osoby.
Następny temat, rozbudowa sieci szerokopasmowego Internetu dla potrzeb medycznych. Za było 10 osób, 1 osoba wstrzymała się od głosu.
Przyjęcie uchwały w sprawie wniosku Funduszy Norweskich - za było 12 osób przy 1 wstrzymującym.
I temat ten, o którym pan Kozak wspomniał, tj. nagroda dla pana dyrektora Jacka Pietryki. Za 11 osób, 3 osoby wstrzymały się od głosu. Ja również głosowałem „za”, a później rozwinę, dlaczego.
W sprawie audytu; taki wniosek złożył członek Rady, pan Kazimierz Sać, że w szpitalu źle się dzieje i prosił o wprowadzenie do porządku obrad wniosek o wyłonienie firmy w sprawie ustalenia audytu dla ZOZ-u. Taki wniosek w głosowaniu przepadł - za były 4 osoby, 2 wstrzymały się, a 9 osób było przeciwnych.
I teraz bardzo ważny temat, jaki był, a mianowicie bieżąca sytuacja szpitala. Podam aktualny wskaźnik zadłużenia tego szpitala, zadłużenia długoterminowego, tj. 19% wartości majątku, który wynosi pół miliarda złotych. W roku 2005 to zadłużenie wynosiło 40%. Na koniec roku 2012 tylko dwa szpitale marszałkowskie w województwie zachodniopomorskim mają pozytywny wynik, tj. onkologiczny w Szczecinie i gryficki, który wykazał zysku 834 tys. zł. W związku z tym nie uważałem za zbrodnię, żeby głosować za przyznaniem nagrody dla dyrektora. Jak państwo pozwolicie, akurat jestem w posiadaniu stanowiska pani marszałek Anny Mieczkowskiej, która również ocenia sytuację w gryfickim szpitalu - powiedział burmistrz Szczygieł.
Był to przekaz multimedialny wywiadu z wicemarszałek woj. zachodniopomorskiego, który był również zamieszczony w ostatnim wydaniu naszego tygodnika pt. „Starosta chce audytu szpitala. To polityczna hucpa - odpowiada mu Anna Mieczkowska”. W sposób dość agresywny przekazowi multimedialnemu wywiadu w sali obrad i w trakcie sesji sprzeciwiała się radna, przew. Komisji Rewizyjnej Beata Smoleńska.
No cóż, prawda boli. By mocno nie zabolała, na sesji Rady Powiatu zablokowano dostęp do Internetu i wywiad nie został przekazany radnym. Szkoda, bo może niektórzy z nich otworzyliby oczy na prawdę o działaniach starosty Sacia i jego towarzystwa z Idziemy Razem. M