Warszawa nie nadaje się jeszcze dla narodowego futbolu
(FELIETON) Interesującą sytuację mamy w piłkarstwie powiatu drawskiego. Nie dość, że Drawa w trzeciej Lidze Bałtyckiej bez problemów się utrzymała, to jeszcze na wysokiej, jak dotąd, pozycji w górze tabeli.
Amatorskie rezerwy drużyny, Drawa II, są bliskie awansu do Koszalińskiej Ligi Okręgowej. Obecnie mają tyle samo punktów, co wicelider, Orzeł z Łubowa. Najbliższy wyjazd Drawy II do lidera, do Człopy, do Korony.
Ciut, ciut nad przepaścią
Czwartoligowy Lech Czaplinek ledwie zipie, ale nadal jest ciut, ciut nad strefą spadkową. Czy czaplinianie utrzymają się na wysokości tych rozgrywek? Oby, oby. I na szczerych życzeniach pozostańmy.
Olimp Złocieniec pod względem przygotowawczym zaprzepaścił zimowe treningi, a mimo to, po zmianie trenera, ciuła punkt po punkcie, punkty po punktach. Gdyby we wiadomym czasie nie odejście z Klubu szkoleniowca na schwał, Jana Kępy, kto wie – może bylibyśmy nawet w czubie tabeli. Rzecz prosta nie myślę tu o pozycji na samym szczycie, gdyż w Złocieńcu, jak na razie, nie ma absolutnie żadnych warunków do tego, by jakiekolwiek nasze drużyny awansowały gdziekolwiek, a to przecież sól sportu. Można liczyć jedynie, że juniorzy starsi Olimpu, trenera mgra Marcina Wilińskiego, po roku, dwóch solidnych treningów, będą się dobijać o gry w wyższej lidze. Można na to liczyć, gdyż oparcie drużyny o solidne życie szkół, a tak mamy w przypadku tej sportowej cooperativy, wielokrotnie już w kilku miastach w Polsce przyniosło nadspodziewane efekty.
A tu jakby znikąd mgr Łukasz Piórkowski
Tętni futbolowym życiem wokół szkoleniowca mgra Łukasza Piórkowskiego. Nie jest wykluczone, że spod jego skrzydeł wyrosną młodzieńcy, którzy ochoczo ruszą w pościg za trzecioligową Drawą.
Tylko, tylko jednak to, że gmina przez długie lata nie zrobiła niczego, by młodzież, nie tylko piłkarska, pozostawała w Złocieńcu. Ci, którzy w swoim czasie tworzyli niezły Olimp, dziś pracują w Irlandii, Anglii, w Niemczech. Tylko sprawna władza w Złocieńcu może zapobiec nieustannemu exodusowi młodzieży ze Złocieńca w świat, w tym i młodzieży piłkarskiej. A jaką mamy tu władzę? Owszem, obiekty sportowe pobudowała, ale na tym koniec. By w mieście mieć kluby sportowe wizytówki, to doń trzeba umieć ściągnąć majętnych inwestorów, tak jak to poczyniono w Drawsku Pomorskim. Ale, młodzież piłkarska Olimpu wyraźnie góruje nad rówieśnikami z Drawska Pomorskiego. Nie jest powiedziane, że to nie większy skarb niż nawet Liga Bałtycka w Drawsku Pomorskim.
Nie uczą już historii w szkołach, a futbolu to uczą?
Od dawna stawiam pytania, czy szkolenie w naszych klubach młodzieży piłkarskiej, w tym i dzieci, ma cokolwiek wspólnego właśnie ze szkoleniem piłkarskim? Przecież nikt tych zajęć nie konsultuje, nie poddaje pedagogicznym i piłkarskim weryfikacjom, po prostu - nie daje gwarancji, że codzienna praca szkoleniowa w naszych klubach ma cokolwiek wspólnego z nauką piłkarskiego abecadła.
Słychać wiele pretensji i zwykłych złośliwości pod adresem zawodowej Drawy. Że to armia zaciężna, że przybysze z zewnątrz. Ale na trzecią ligę są dobrzy! A tutejsi piłkarze? Nie tylko z Drawska Pomorskiego, ale i z gmin powiatu? Nie dają rady na trzecią ligę! Dlaczego? Przecież tyle u nas klubów, trenerów, instruktorów, wszelkich szkoleniowców. I co z tego? I tak przez około siedemdziesiąt lat. Dlaczego tak się dzieje? Także i dlatego, że wszelkie pezetpeenowskie rozgrywki, to już nie tylko ruina, ale i wręcz martwica. Mało kto chce to jeszcze oglądać. Na samym szczycie, w ekstraklasie, też.
Wrzucenie Warszawie spotkań reprezentacji, zwanej narodową, to też kiepski pomysł. W Warszawie nie ma atmosfery dla reprezentacji Polski. Legia, owszem, ale reprezentacja w Warszawie nigdy nie zagrała dobrze i nie zagra. Warszawa to nie jest miasto do jakichkolwiek porywów piłkarskich, narodowych, w niej nawet Sierpień 80 nie wypalił. Bo obecna Warszawa, to społecznościowo zwykła wiocha, pokiełbaszona z pokomuszym kapitalizmem, która w to miejsce najechała, bo tak sprawił faszyzm wespół z bolszewizmem. Takie opinie, już nawet delikatnie pierwsze, pojawiają się w prasie w Polsce niemieckiej, w Przeglądzie Sportowym. Chyba że, chyba że prawica tak pomyśli, by Warszawę na nowo począć budować od futbolu: i tym sposobem stolicę prawdziwą narodowi przywrócić. By mieć w kraju futbol, potrzebny jest solidny naród, kraj, kultura, państwo. Przykładem Sowiety i dzisiejsza Rosja. Oni nigdy i niczego w piłkarstwie reprezentacyjnym nie osiągnęli. Do dzisiaj. Mówili: oddamy kilkadziesiąt medali Igrzysk Olimpijskich za jeden piłkarski. Dzisiaj już nawet i tych pierwszych mają o wiele mniej.
A my? Niegdyś sport u nas służył wykazywaniu wyższości socjalizmu nad kapitalizmem. Aż do okaleczania i śmierci sportowców (NRD). A teraz? Jak tu mówić o Polsce w Europie, kiedy my od dwudziestu lat nie gramy w Lidze Mistrzów. Może by jednak, gdy widzimy trenujące futbol dzieci i młodzież, wreszcie sprawdzić, co oni tak naprawdę trenują. To prosta droga do Ligi Mistrzów.
Tadeusz Nosel