(ŁOBEZ) Na spotkanie informacyjne o wprowadzanej na nowych zasadach gospodarce śmieciami, odbyte 8 kwietnia 2013 r., w sali sportowej w Łobzie, przyszło sporo ludzi. Czy jednak rozwiali swoje wątpliwości? Raczej nie, bo z ilości i jakości zadawanych pytań można było wywnioskować, że wiedza mieszkańców na ten temat jest mała, brakuje informacji, a wątpliwości tylko się mnożą.
Przyczyną tych wątpliwości są zbyt rozbudowane i skomplikowane zapisy uchwał, których jest kilka, a które w dodatku chyba mało kto przeczytał, bo prawdę mówiąc, bez pomocy fachowców przeczytać się tego nie da. Obawiam się, że to spotkanie, zamiast rozwiania wątpliwości, tylko pogłębiło chaos informacyjny, a tu już zaczyna popędzać się ludzi, bo termin złożenia deklaracji minie 30 kwietnia.
Zacznijmy od początku – burmistrz Ryszard Sola powitał, przedstawił wiceburmistrza i... wyszedł, co zostało bardzo źle odebrane przez ludzi, którzy mieli – z tego co wiem – sporo pytań do niego. Wiceburmistrz Ireneusz Kabat przedstawił podstawowe informacje na temat zbierania, segregacji i odbierania odpadów. Jednak wielu chciało wrócić do początku, czyli – dlaczego Łobez ma jedne z najwyższych w województwie stawek za śmieci. Domagano się przedstawienia jakiejś kalkulacji tych cen. Wiceburmistrz stwierdził, że taka kalkulacja jest, ale w urzędzie. Niektórzy zamierzają się tam wybrać i to sprawdzić. Dyskusja o cenach powinna była odbyć się pół roku temu, albo przynajmniej przed podjęciem uchwały i dzisiaj pytano by o inne sprawy, krok po kroku.
Dla mnie wciąż otwarta pozostaje sprawa kosztów budowy punktu zbierania odpadów (Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych) i zakupu samochodu (300 tys. zł) oraz ładowarki (250 tys. zł) do niego (łącznie ponad 700 tys. zł). To wpływa na cenę śmieci, a tych zakupów (oprócz budowy) gmina nie musi robić. Wątpliwości budzi także koszt likwidacji tzw. dzikich wysypisk, bo jeżeli podatek śmieciowy ma je zlikwidować, to będzie to koszt jednorazowy. Usunie się dzikie wysypiska i już ich nie będzie, a więc nie będzie tego wydatku w następnych latach. Podobnie z budową PSZOK. To jednorazowy wydatek. Później dojdą tylko koszty jego utrzymania, ale jak je zaplanowano? Czy to znaczy, że jak odejdą w późniejszych latach koszty likwidacji dzikich wysypisk i budowy punktu, to ceny zostaną obniżone?
Kolejna kwestia – po protestach samorządów ustawę śmieciową niedawno znowelizowano, dając możliwość obniżenia cen dla rodzin wielodzietnych (bogatsi kupują więcej towarów przetworzonych zużywając więcej opakowań, biedniejsi nieprzetworzonych, często nieopakowanych). Z tej nowelizacji skorzystały już choćby gminy Resko i Gryfice (tabela poniżej). Na pytanie – czy Łobez się do tego przymierzył, wiceburmistrz odpowiedział, że to nie jest temat zamknięty, chociaż chyba sam nie wierzy w to, co mówi. Przykładem niech będzie jedna z mieszkanek, która zapytała, ile będzie płacić, mając rodzinę dziesięcioosobową. Łatwo policzyć – przy segregacji 140,60 zł, bez segregacji – 210,90 zł. Wiceburmistrz twierdzi, że ci, których nie będzie stać na zapłacenie, będą mogli zgłaszać się do burmistrza o umorzenie. Zapytałem więc, ilu mamy w gminie bezrobotnych, bo do końca roku mogą oni stanąć w kolejce po umorzenie. Tysiąc osób? Sprawdziłem - w gminie Łobez bezrobotnych w lutym 2013 r. było 1271 osób. Podatki powinny być niskie, by mogli je płacić wszyscy, a ustalając je na tak wysokim poziomie nie daje się szansy ich zapłacenia wielu rodzinom.
Wszystko rozbija się o cenę, którą kształtują koszty. Ludzie zamiast pytać o składniki tych kosztów, zastanawiali się, jak mają wpisać swój wyjazd do domku letniskowego na tydzień, wyjazd na urlop lub opłatę za garaże. Przecież wiadomo, że człowiek wytwarza określoną ilość śmieci. Jak wyjeżdża do domku letniskowego, to produkuje śmieci tam, ale za to nie produkuje w domu. A liczy mu się jakby był jednocześnie i w domu i w domku letniskowym. Podwójnie. To samo z garażami; czy ten kto ma garaż poza domem wytwarza więcej śmieci od tego, co ma garaż przy domu? Tyle samo. A jednak tym pierwszym dolicza się opłatę. Mnoży się więc opłaty, przy tej samej ilości śmieci. Wiceburmistrz twierdzi, że nie można skalkulować ceny, bo nie ma danych. To nieprawda. PUK podał, ile śmieci było zbieranych w roku 2012 z dokładnością do każdego miesiąca. A przecież już robił to z kosztami administracyjnymi i zyskiem. Ilość śmieci nagle się nie zmieni. Wiceburmistrz twierdzi, że dojdą koszty likwidacji dzikich wysypisk, które ocenia na 20%. A może 2%? Skąd te dane? Śmieci w lesie kłują w oczy, np. leżący worek czy opona, ale one są wagowo mało istotne. Każe się ludziom segregować, ale powiedzmy otwarcie – papier, złom, szkło, pety są przyjmowane na składowiskach za darmo, więc skąd tak wysoka cena za odpady posegregowane?
Niestety, te pytania, w imieniu mieszkańców, powinni zadawać radni kilka miesięcy temu, zanim podjęli uchwały. Teraz zacznie się ludzi popędzać, że nie ma czasu na dyskusje, a przecież był na to rok czasu. Każde koszty można rozbuchać, tylko czy o to chodzi?
Kazimierz Rynkiewicz
Teraz to chaos, ale jak był wymóg segregacji odpadów to wszyscy konsumenci myśleli, że samo się pooddziela to teraz trzeba budować "przetwórnię odpadów" za ogromne pieniądze i spalarnię. Wszystko wcześniej szło do dziury w ziemi, rzek, jezior, lasów, itp. A teraz jak tak będzie jak dawniej to burmistrz za to będzie odpowiadał, a nie jakiś tam Kowalski.
~Łobezianka
2013.04.22 20.44.05
Ustawa podatkowa o śmieci jest nie zgodna z Konstytucją i wcześniej czy później trafi do trybunału. Każda ustawa podatkowa musi określać kwoty podatkowe.