Edward Herbut przegrał wybory do rady, a postępuje tak, jakby był radnym
(ZŁOCIENIEC) Edward Herbut, od niedawna mieszkaniec ulicy Śląskiej, dopina swego. Poważył się wielokrotnie, nie tylko na sesji złocienieckiego samorządu, stawać w sprawie – polepszyć jakość codziennego życia w tej okolicy.
A okolica tego warta. Z malowniczym nie tylko liliami jeziorem Maleszewo. Z olbrzymim placem, teraz już z niby – boiskiem, jednak prawie nigdy nieużywanym. Przy placu dwa miejsca do zabaw dzieci. Jedno wykonane tylko sumptem mieszkańców, drugie – w pełni profesjonalne przy niemalże stuprocentowym udziale miasta. Śląska jest wspaniale porośnięta starodrzewem. Okoliczni mieszkańcy wzdłuż wspomnianego placu, zasadzili kilkadziesiąt drzewek. Reporter, co jakiś czas sprawdza ich stan i stwierdza – jest o’key.
Spotkanie w urzędzie
Teraz jest już po spotkaniu na ten temat w Urzędzie Miejskim. Dotyczyło planowanego zagospodarowania terenu przy wspomnianym jeziorze. Nasiadówka odbyła się w obecności burmistrzów Waldemara Włodarczyka i Piotra Antończaka. Ze Szczecina (RDOŚ) przybył Radosław Grzegorczyk, był radny od finansów powiatowych Krzysztof Zacharzewski, także LGD „Partnerstwo Drawy. Był też przedstawiciel Gospodarstwa Rybackiego, było kilka innych osób.
Wstępne dane na ten temat – wytyczy się tu i wyposaży ścieżkę edukacyjno-przyrodniczą. Będą zamontowane wiaty. Do lustra wody będzie prowadził pomost.
Będzie inaczej
Wiemy skądinąd, że ta okolica zostanie wreszcie skanalizowana. Bo dotychczas, co tu kryć – wiele, wiele osób dokładnie informowało reportera, co spływało, i co nadal spływa, do jeziora Maleszewo. Gołym okiem było widać, co leży w wodzie na jego brzegu i na samym brzegu. Kilkakrotnie mieszkańcy owe śmietnisko porządkowali, i to aż do takiego stanu, że teraz może tu już być ścieżka przyrodnicza i pomost do lustra wody. A dalej przecież – morze, to znaczy jezioro lilii wodnych.
Niegdyś jezioro Maleszewo na kazaniu wspominał nieżyjący ksiądz proboszcz Leonard Bandosz. Przypomniał, że kiedyś tam, kiedyś, złocienianie nie tylko kąpali się w wodach Maleszewa, ale i korzystali ze sprzętu wodnego na nim. Na kocykach miejscowi grali nie tylko w brydżyka, ale i w gry o mniej szlachetnych nazwach. Nie było jeszcze w modzie u pań, jak i w społecznym przyzwoleniu, plażowanie w kostiumach bikini, co dzisiaj jest już nadrobione nawet poniżej zera, i nikomu to już nie tylko nie przeszkadza, ale i niezbyt, napiszmy tak, frapuje.
W owych czasach, gdy jakaś pani odważyła się na długość sukienki, spódnicy w połowie kolana, mogła na swój temat usłyszeć nie za bardzo to, do czego była przekonana.
O ziarenko
Edward Herbut dopina swego, a to ten sam jegomość, co to wybory w tym okręgu przegrał dosłownie o ziarenko. Absolutnie niezrażony, widać przekonał do siebie władze gminy, a na wyborców chyba czas też przyjdzie. Zwróćmy jeszcze uwagę i na to – Śląska to ulica prowadząca do centrum miasta. Połczyńska też w tej roli jest wręcz bajeczna (stadion w lesie, bajkowe skrzyżowanie z Lipową, ogródki pracownicze, most na Drawie, ścieżka rowerowa, skrzyżowanie z inną ścieżką rowerową, aleja kasztanowców), toż to wszystko o walorze niebywałości wręcz. Ulica Drawska – też jak z bajki, a do tego ze sporego wzniesienia w dół, Droga na Stawno – przepiękna, dwudziestka na Czaplinek, Czaplinecka, po remoncie jakby u korony z nowym kościołem, ale wciąż w budowie. To też aleja kasztanowa. O Mirosławieckiej może innym razem (mają być klomby, czy też nie?).
I teraz – pod tym tylko wjazdowym do miasta kątem, Śląska dobije do bardzo wysokiego poziomu piękna innych dróg wjazdowych do Złocieńca.
Passe?
Nie ma już w Polsce takiego pisania, wiadomo – każdy pilnuje swego, o ile ma co pilnować, ale – namawiajmy się: mamy tak piękne i wyjątkowo przez naturę wybogacone miasto, że aż prosi się: nie tylko ważne to, co moje, ale i może szerzej, z sercem bardziej otwartym: wypada w interesie miasta tak w ogóle, w interesie całej społeczności, by nasze miasto mógł nie tylko podziwiać, ale i polubić każdy. Panie Edwardzie Herbut, dobra robota. A przegrane wybory: Winston Churchill oznajmił: - carramba, ilekroć miałem rację, zawsze przegrałem w głosowaniu. - Na głosujących, jak widać, świat się nie kończy.
Tadeusz Nosel
Po niżej odpisałem na komentarz z dnia 20103.03.17 i2013.03.28
~edward herbut
2013.08.11 21.30.01
Przepraszam-ten co to pisze pow. jest chyba moim przeciwnikiem i nie wie o czym pisze. Krótko mówiąc nic się nie pokrywa w tym komentarzu. Przytoczę tylko szambo - może potwierdzić Pan z ul. Lipowej /firma/ który wywozi mi z szamba, że regularnie wywożę. Nigdy nie byłem przeciwnikiem inicjatyw społecznych a tym bardziej pazernym. Tak byłem uczony i wyniosłem z domu.
Należy na przyszłość zasięgnąć właściwej informacji i jeszcze ją sprawdzić by cokolwiek pisać lub mówić.
~`
2013.03.28 20.38.46
i pochwalił swój swojego
~
2013.03.17 18.59.01
Jestem ciekaw gdzie Pana Herbuta szambo jest podłączone i wielu innych z ulicy Śląskiej, Gronowskiej. Raptem zrobił się z niego wielki społecznik. Zapomniał w jakiej dzielnicy Złocieńca mieszkał wcześniej i jakim był wielkim przeciwnikiem jakichkolwiek inicjatyw społecznych. Mógł być radnym ale przez swoją pazerność nim nie został. Może się zmienił. Lepiej późno niż wcale.