Był zamiar – dwie szkoły do likwidacji. A połączono dwie w jedną
(ZŁOCIENIEC) Podjęto już uchwałę w sprawie połączenia w jeden zespół dwóch szkół w Budowie Złocieńcu. Owe szkoły, to: (I) Szkoła Podstawowa Nr 3 imienia Żołnierza Polskiego przy ulicy Czwartaków 2 i tamże Gimnazjum Nr 2 imienia Generała Władysława Sikorskiego. Nowy podmiot nosi nazwę; Zespół Szkół ulica Czwartaków 2 w Złocieńcu.
Od tego zaczynano
Przypomnijmy, że u początku prób reform w tutejszej oświacie twierdzono, że w mieście aż dwie szkoły są zbędne. Jedna podstawówka i jedno gimnazjum. Zanotowaliśmy nawet na ten temat wypowiedź jednej z radnych, która oznajmiła, że na razie nie ma co likwidować Dwójkę, bo to jej rejon wyborczy. Odniosła to też do kolegi wyborczego, też z tego rejonu. Internauci od razu na tego rodzaju dictum odpowiednio zareagowali.
Gdyby rzeczywiście doszło w Złocieńcu do zamknięcia dwóch szkół, oszczędności byłyby kilkumilionowe. Ale, kto zamyka szkoły? Tylko ludzie pokroju Tuska albo Palikota. Nie wspominając już gościa nawet bez naszego paszportu – Vincent’a Rostowskiego (to drugie nazwisko).
Miały być oszczędności, wyszło jak zawsze
A jakie to teraz z tego wszystkiego oszczędności? Cytuję: „… szacowane oszczędności możliwe do uzyskania wskutek połączenia obu szkół mogą zamknąć się kwotami: (1) bez zmniejszania liczby godzin w świetlicy: 9.865 – 14.527 złotych. (2) po zmniejszeniu liczby godzin w świetlicy: 14.467 złotych – 19.309 złotych”.
Rada jeszcze nie zadysponowała kwoty oszczędności pod określone cele. Miejmy nadzieję, że nie pozostawi tej kwoty do dyspozycji „kasy”, czyli niczyjej.
Wydaje się koniecznym, by po decyzji utrzymywania zbędnych, jak się oficjalnie twierdzi, dwóch szkół, uczciwemu zbadaniu poddać sytuację finansową Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w kontekście choćby takiej informacji: co trzecie dziecko w Polsce przychodzące na świat, rodzi się w rodzinie codziennej nędzy. Zauważmy tu, że Złocieniec to też Polska. (N)
Nie bardzo trafiają do mnie te zmiany. Podobnie było z pseudo reformą szkół ponadgimanazjalnych w Drawsku. Niby łączenia i likwidacje, a tyle budynków ile było trzeba utrzymywać - tyle utrzymuje się dalej. Po co istnieje cała szkoła na Złocienieckiej z kilkudziesięcioma uczniami - nie wiadomo.
Tak samo w Złocieńcu. Oszczędności mogą zaistnieć przy całkowitej likwidacji którejś szkoły. Przy tej ilości dzieci, utrzymywanie wszystkich budynków szkolnych w mieście jest nieuzasadnione zarówno ze względów ekonomicznych jak i organizacyjnych. Miało nas być czterdzieści milionów, a tymczasem od przyszłego roku będzie już tylko trzydzieści siedem.
Likwidacja szkół w sensie organizacyjnym nie ma oznaczać sprzedaży majątku gminy. Można byłoby w inne miejsce przenieść część referatów urzędu miasta. I nie myślę tu o wygodzie urzędników, ale o wygodzie nas - mieszkańców. Np. w podatkach te dziewczyny są stłoczone jak kury z przemysłowej hodowli jajek. Jakiekolwiek załatwianie spraw jest kłopotem i dla urzędnika i dla petenta, bo nie ma miejsca nawet na rozłożenie kwitów do podpisu. A czasem jest nawet niegrzeczne, bo nachylając nad jednym biurkiem petent pokazuje - powiedzmy przedłużenie pleców - innej urzędniczce.
W takim budynku po którejś szkole mogłyby znaleźć bardziej eksponowane miejsce np. Agencja Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnictwa (nie musieliby przyjmować interesantów na korytarzu) albo Powiatowy Urząd Pracy; wyeliminowano by głupawe okienko zmuszające bezrobotnych do kajania się przed przyjmującymi wnioski. Nawet bank już nie ma okienek. Te instytucje płacąc za wynajem pomieszczeń mogłyby obniżyć gminie koszty utrzymania.
Czytamy, że zaoszczędzono 12 000 zł, a budżet gminy to 44 000 000 zł.