(GRYFICE) Poniżej pismo, jakie zostało wysłane do Komendy Powiatowej Policji w Gryficach... dwa lata temu. Czy przyniosło skutek?
Gryfice, 18.01.2011
Komendant Powiatowy Policji
w Gryficach
W związku z regularnym zakłócaniem ciszy nocnej na ul. Ks. St. Ruta, odcinek deptak, oraz ciągłymi wybrykami chuligańskimi i niszczeniem mienia zarówno prywatnego (wybijanie szyb, niszczenie rynien, dewastacja elewacji i ogrodzeń) jak i miejskiego - dotyczy to niszczenia śmietników, znaków drogowych, ławeczek, załatwianie się w miejscach publicznych).
My poniżej podpisani mieszkańcy oraz handlowcy zwracamy się o wyegzekwowanie porządku, ciszy nocnej i bezpieczeństwa naszego i naszego mienia. Postulujemy o zwiększenie w tym rejonie sił Policji, regularne patrole oraz monitorowanie elektroniczne tego terenu lub cofniecie koncesji na alkohol w pobliskich lokalach, ponieważ większość wyżej wymienionych czynów powodują goście tych lokali (wychodzą z napojami alkoholowymi, powodują burdy, wykrzykują niecenzurowane słowa i niszczą mienie). Mamy nadzieję, że nasze pismo zostanie potraktowane poważnie i w najbliższym czasie zauważymy efekty Pana pracy jako komendanta tutejszej Komendy Policji.
Z wyrazami szacunku,
Podpisało trzynaście osób.
Jak wynika z daty pisma, to 18.01.2013 r. miną dwa lata.
Sygnatariusze pisma do dziś tj. 2.01.2013 r. nie otrzymali żadnej odpowiedzi od Komendanta Powiatowej Policji w Gryficach, ani też nie zauważyli, żeby na tzw. deptaku cokolwiek się zmieniło. Wandalizm i niszczenie mienia trwa w najlepsze.
Sygnatariusze pisma mają dość bezprawia w centralnym miejscu powiatowego miasta. Uważają, że płacąc podatki mają prawo wymagać zapewnienia im bezpieczeństwa osobistego i mienia, jakie posiadają. Mają dość własnych interwencji, wzywania policji, pogotowia ratunkowego po kolejnych awanturach na deptaku. I dość stwierdzeń interweniującej policji, że oni tu nic nie mogą zrobić. Jeżeli policja na tak krótkim odcinku drogi nie potrafi zapewnić bezpieczeństwa po godz. 20.00, to po co w ogóle w Gryficach istnieje? - pytają.
W grudniu minionego roku kolejny raz na deptaku został pobity człowiek, nie dość, że został skatowany, to jeszcze skakali po nim. Kałuża krwi była widoczna przez kilka dni na bruku. Wezwane pogotowie przyjechało po 15 minutach od wezwania, mimo, iż centrum zarządzania kryzysowego jest w odległości 100 m. Być może karetka była w terenie. Być może, już tak przyzwyczajono się do mordobicia na deptaku, że reakcja na wezwanie była opóźniona.
Sygnatariusze pisma do policji tego nie wiedzą ani też nie osądzają. Chcą mieć spokój i nie zakłócanie ciszy nocnej przez bywalców istniejących przy deptaku niby kawiarni czy pubów. Chcą też, by deptakiem można było przejść spokojnie, niezależnie od pory dnia i nocy i nie być narażonym na zaczepki i wyzwiska, chcą by nikt do nich nie wyciągał łapy po 20gr czy też 20 zł, bo zabrakło na piwo w pobliskim barze.
Od red. Żeby w tym miejscu było bezpiecznie, to wspólne działanie muszą podjąć Policja, Straż Miejska i Urząd Miejski, który może cofnąć koncesje na alkohol. MJ