(TRZEBIATÓW) Otrzymaliśmy oświadczenie burmistrza Trzebiatowa Zdzisława Matusewicza, w reakcji ma gorące ostatnio wydarzenia związane z sesją w Trzebiatowie i zarzutami brania delegacji służbowych na wyjazdy do pracy w poniedziałki na Uniwersytecie Szczecińskim. Zamieszczamy je poniżej.
Wobec zmasowanego ataku politycznego oświadczam, co następuje.
W powiecie gryfickim zawiązała się opozycja, która stawia sobie za cel naprawę samorządu terytorialnego i pozbawienie władzy ekipy sprawującej ją od 10 i więcej lat i rodzącej wiele patologii w życiu lokalnym. Opozycję stanowią burmistrzowie Gryfic, Trzebiatowa, wójt Brojc oraz członkowie PSL i niezależni politycy.
To w reakcji na te działania dotychczasowi, długoletni włodarze podjęli szereg działań, których kumulacja ma miejsce w chwili obecnej. Rozbijacką działalnością w Lokalnej Grupie Działania „Gryflandia” kieruje były burmistrz Trzebiatowa Sławomir Ruszkowski. To w wyniku tych działań „Gryflandia” od pewnego czasu faktycznie zawiesiła działalność. W Gryficach i Trzebiatowie rady miejskie są zdominowane przez zwolenników Kazimierza Sacia – obecnego starostę gryfickiego, w Trzebiatowie dysponują większością 12:2. Powoduje to, że burmistrzowie dwu największych gmin w powiecie są co chwilę szachowani wrogimi działaniami „swoich” rad i atakowani przez lokalne media pozostające na usługach starej władzy.
Ostatnio w Trzebiatowie narzędziem ataku na reformatorów stała się komisja rewizyjna rady, a akcja polega na publicznym manifestowaniu „świeżego” odkrycia radnych „Razem”, tego, co doskonale znali od dwóch lat. Chodzi o podwójne miejsce pracy burmistrza Trzebiatowa: w Gminie i na Uniwersytecie Szczecińskim. Mieszkańcy Trzebiatowa i Gminy znają sprawę od dawna, podobnie władze i studenci uniwersytetu, dyskutowana była publicznie na samym początku kadencji. Chodzi o to, że burmistrz, który ma wypracowaną pozycję znawcy samorządu, nauczyciel kilku pokoleń polityków i urzędników centralnych-regionalnych-lokalnych, podobnie dziennikarzy, działaczy licznych organizacji, aktywistów społecznych, o dobrych kontaktach międzynarodowych i znajomości nowoczesnej polityki, może bardziej służyć swojej Gminie.
Na początku 2011 r. radnym „Razem” to nie przeszkadzało, problem odkryli (a może zrozumieli) ostatnio… Żeby sprawa była jasna: podwójne miejsce pracy, na Uniwersytecie gdzie nauczam i badam samorząd oraz w samorządzie trzebiatowskim, jest jak najbardziej legalne i zgodne z etyką. W krajach dojrzałej demokracji podwójne stanowisko świadczy o wysokim profesjonalizmie. W populistycznym ujęciu jest to rzecz podejrzana lub nie do przyjęcia.
Komisja rewizyjna rady trzebiatowskiej zabrała się zatem za badanie delegacji burmistrza. Poświęcili na to dwa spotkania, wezwali mnie na drugie, żeby nie wysłuchać żadnych wyjaśnień…
Odpowiedziałem na protokół ich „badań”, gdzie zarzuciłem:
„- nie przedstawiono burmistrzowi żadnych konkretnych zarzutów, formułując uwagi bardzo ogólnie, wobec czego nie można było nic wyjaśnić;
- nie zostały przedstawione burmistrzowi terminy delegacji, co do których komisja miała wątpliwości, w związku z czym nie można było zweryfikować konkretnych dat i zajęć burmistrza w danym dniu;
- komisja i wszyscy radni od dwóch lat wiedzą, że burmistrz podejmując funkcję w Gminie Trzebiatów pozostał pracownikiem naukowo-dydaktycznym Uniwersytetu Szczecińskiego, choć w okrojonym do minimum zajęć etacie;
- nie uwzględniono charakteru i różnorodności zajęć akademickich, w tym obsługi zajęć dydaktycznych przez doktorantów;
- komisja nie dysponowała wszystkimi planami zajęć z analizowanego okresu;
- komisja nie uwzględniła przerw międzysemestralnych, świąt, dni rektorskich i dziekańskich oraz nie chciała przyjąć do wiadomości informacji na ten temat;
- komisja nie uwzględniła specyfiki trybu pracy burmistrza, który ma nienormowany czas pracy, to jest nie ograniczony ściśle liczbą ośmiu godzin (często pracuję w soboty, niedziele, święta itp.);
- komisja nie zareagowała na propozycję burmistrza kontynuowania prac w celu wyjaśnienia wątpliwości;
- poszczególni członkowie komisji przyjęli ogólny i napastliwy ton zadawania pytań burmistrzowi, w którym zamiast wyjaśnienia wątpliwości bardziej chodziło o polityczne atakowanie burmistrza i szukanie na niego tzw. haków”.
Na koniec spotkania z „komisją śledczą” usłyszałem: już mamy to, co nam potrzebne.
W czwartek odbyła się sesja rady, na którą bez uzgodnienia z burmistrzem zaproszono starostę Sacia i udzielono mu głosu. Udało mi się odnieść do jego wypowiedzi (choć starano się nie dopuścić mnie do głosu) i przytaczając same fakty, przywołałem starostę do porządku. Przewodniczący klubu „Razem” radny Jan Kaniewicz odczytał żenujące oświadczenie (dostępne wszędzie), na które także odpowiedziałem pisemnie, choć już bardziej emocjonalnie:
„Kiedy składałem ślubowanie nowo wybranego burmistrza Trzebiatowa, dwa lata temu, pan starosta Kazimierz Sać wręczył mi fotografie „dokonań” mojego poprzednika. To środowisko, które wciąż występuje pod szyldem stowarzyszenia „Idziemy Razem”, do dziś jest święcie przekonane, że to ich „geniusz” i stworzony przed laty Układ jest jedynym gwarantem jakiegokolwiek postępu w powiecie gryfickim. W tym mniemaniu, bez końca powtarzają: „a jakie inwestycje zrobiłeś, bo Sławek to…”, albo: „ile funduszy unijnych ściągnąłeś, bo…”. Przy czym skrzętnie omijają, jakie zadłużenie w gminie spowodowało hura-optymistyczne łapanie okazji podsuwanych przez Unię Europejską. Robimy halę w Mrzeżynie, drogę Dźwirzyno-Mrzeżyno, drogę Mrzeżyno-Trzebiatów, robimy obwodnicę! Do dziś to podnoszą jako wyłącznie swoje zasługi.
Co z tego, że hala jest trzy razy droższa, niż inne porównywalne, a jej zadłużenie wiąże budżet gminy do 2025 roku. Co z tego, że drogi kończą się zawsze przed zakładanym celem, że obwodnica nie ma najważniejszego odcinka? Szanowne „Razem” - to nie wy, ale Unia Europejska umożliwiła podjęcie szeregu inwestycji w całej Polsce, na Litwie, Łotwie, Estonii, Słowacji, w Czechach itd. Miarą waszego sukcesu, przy tych historycznie stworzonych szansach rozwoju w jednoczącej się Europie, może być nie liczba łapanych okazji, ale ich systemowość, kompletność i perspektywiczność.
Tymczasem zrodziliście zaledwie zaczęte projekty, ułomne i nie kompletne. Zachłysnęliście się bez myślenia o przyszłym okresie finansowania. Wydaliście znacznie więcej, niż mogliście. Zostawiliście Gminę Trzebiatów bez możliwości koniecznego wkładu własnego w każdy kolejny projekt, w każdą inwestycję, bez zdolności kredytowej, za to z ogromnym długiem do końca ćwierćwiecza XXI wieku! To jest wasza dalekowzroczność, gospodarność i samorządność. Jesteście śmieszni, powtarzając, że nie podejmuję nowych inwestycji albo że zmuszony jestem rezygnować z tych, które jeszcze bardziej pogrążyłyby finanse naszej Gminy. Śmieszni, bo zakładacie, że ludzie nie widzą tego oczywistego fałszu. Zapewniam was, że nasza Gmina – pomimo wszystko – rozwija się i dalej będzie. Do końca tej kadencji, w cztery lata, zrobię więcej dla Gminy Trzebiatów niż wy przez lat 10.
Ze sztucznym oburzeniem piszecie, że kontynuuję pracę na Uniwersytecie Szczecińskim, a ja pytam, od kiedy o tym wiecie i czy wspólnie z wami nie rozważaliśmy, dwa lata temu, czy to aby nie opłaca się naszej Gminie i co można zyskać, pozostając w największej uczelni stolicy regionu? Nasyłacie na mnie w Uniwersytecie i w Urzędzie żurnalistów waszych gadzinówek, choć ciężko pracuję, godząc interesy Gminy i Uczelni w najściślejszej zgodności z prawem i etyką. Nasyłacie sądy, prokuratorów. Społeczności naszego powiatu przypomina to przypadek zaszczutego takimi metodami ś.p. Wojtka Schmidta. Tak działacie, to jest wasza „wyciągnięta ręka”, z pięścią, a nie dłonią do pojednania.
To wobec waszych działań rodzi się w powiecie silna opozycja. Sztuczne łzy i groteskowe gesty nie zmienią faktu, że w kolejnych wyborach Mieszkańcy Powiatu Gryfickiego otrzymają rzeczywistą alternatywę i dokonają Dobrego Wyboru.
I jeszcze jedno odnośnie „oświadczenia” – proszę skorygować mnie, jeśli się mylę – ale to chyba wasz zwolennik napisał na zasłużonym portalu, że jest, cytuję: „…głupawe i nic nie warte”. Niestety, takie są prawa kampanii politycznej na poziomie naszego powiatu. Tak jest Szanowni Państwo, kampania wyborcza w Powiecie Gryfickim została rozpoczęta”.
W poniedziałek, mój dzień „uniwersytecki”, ekipa Superportalu24 z Gryfic, z osobami towarzyszącymi, wtargnęła na moje zajęcia na uczelni, bez jakiejkolwiek zgody władz i bez zważania na autonomię Uniwersytetu. Zmontowano materiał o „złym burmistrzu” i sprzedano temat innym rządnym sensacji mediom. Wtedy też dowiedziałem się, że przewodniczący rady - Sławomir Ruszkowski - zgłosił sprawę do prokuratora i przekazał swoim mediom. Mógł zgłosić problem do samorządowej Regionalnej Izby Obrachunkowej, ale wybrał Prokuratora.
Szanowni Państwo, mieszkańcy Gminy Trzebiatów i Powiatu Gryfickiego , wszystkie moje działania na urzędzie Burmistrza Trzebiatowa są zgodne z prawem i etyką. Wszystkie wyjazdy rozliczałem i rozliczam zgodnie z przepisami. W poniedziałki „uniwersyteckie”, kiedy też brałem delegacje urzędowe, równocześnie, każdorazowo załatwiałem w Szczecinie sprawy Gminy. Zawsze był to dla mnie dzień wyjątkowo wytężonej pracy: konferencje, spotkania, podpisy dokumentów, rozmowy, konsultacje itd., które specjalnie komasowałem na ten jeden w tygodniu dzień. Do tego praca ze studentami, w większości na temat samorządu i polityki lokalnej. Delegacje są tak rozliczone, żeby Gmina nie straciła ani grosza. W Szczecinie mam przecież mieszkanie, więc nie mogłem liczyć ani noclegów, ani diet czy ryczałtów. Nie dano mi tego wyjaśnić.
Dlatego też z prawdziwą radością poddam się ponownej kontroli przez którąkolwiek z instytucji, i sam - raz jeszcze - wystąpię do Regionalnej Izby Obrachunkowej o dodatkowe czynności sprawdzające. Burmistrz i naukowiec walczący o poprawę samorządu musi być czysty jak łza, choć w realiach gryfickiej lokalnej polityki jest to wyjątkowo trudne. Ale przecież nikt nie obiecywał, że będzie inaczej.
Z wyrazami szacunku i przeprosinami za nie zawinione zamieszanie,
Zdzisław Matusewicz
Burmistrz Trzebiatowa