(GRYFICE) Gryficcy kolarze klubu „Masters” po przejechaniu prawie 12.500 kilometrów w szosowych maratonach rowerowych dojechali do końca sportowego sezonu.
Trasy maratonów wiodły przez Trzebnicę, Gryfice (Niechorze), Świnoujście, Gorzów, Radków, Łobez, Kołobrzeg, Choszczno, Łask, Kluczbork kończąc w Iławie na Mazurach.
Licząca się w amatorskim światku kolarskim grupa kolarzy „Masters” często zajmowała wysokie lokaty, o czym świadczą miejsca na podium: 16 razy na I miejscu, 8 razy- II miejsce i 11 razy III miejsce na podium maratonów szosowych.Wyjaśnić należy, że zawodnicy startują w sześciu kategoriach wiekowych na dystansach mini tj. 75-120 km, mega 150-170 km i giga 200 - 300 km i więcej, stąd ilość zdobytych miejsc przez kolarzy „Masters”.
Liderem zespołu jest RAFAŁ MAZIARZ z Gryfic, bardzo szybki kolarz, osiąga średnie prędkości w kat. M-3 w granicach 37-39 km/godz., on właśnie 6 razy stawał na najwyższym podium.
BARTOSZ KRAWCZYK z Trzebiatowa - szybki, dobrze jeżdżący w górach 3 razy na I miejscu, poza tym często stawał na niższych stopniach podium, co w rezultacie dało mu zwycięstwo w generalnej kwalifikacji kat. M-2 i 11 w open.
GRZEGORZ STACHOWIAK z Gryfic - niesamowicie ambitny zawodnik startujący w kat. M-6 na dystansach giga, był obecny na linii startu w 10 maratonach - III miejsce w Świnoujściu i Iławie.
STANISŁAW JUTEL z Trzebiatowa - kolarz z charakterem, oklaskiwany w Świnoujściu i Choszcznie jako zwycięzca w kat. M-6.
KAMIL WOLSKI z Cerkwicy dobrze jeździ w górach. Wygrał finisz w Świnoujściu, często był w pierwszej trójce. Razem z Bartkiem Krawczykiem startował w Tour de Pologne amatorów w Jeleniej Górze, z metą na Orliku, zajmując 12 miejsce w swojej kategorii, Bartek był tam 23.
HENIEK MODLIŃSKI - dystans mega 154 km w Gorzowie przejechał w 4,48 godz., był trzeci, podobnie było w łobeskim maratonie, skąd wrócił z brązem.
ROMAN WOŹNIEWICZ - sympatyczny kolega z Trzebiatowa o niesamowitych możliwościach sprinterskich, pierwszy w Świnoujściu i Gorzowie.
SŁAWOMIR SIEŁACZ z Płotów, startuje w kat. M-5 na rowerach innych, oprócz kolarstwa pasjonuje go fotografia, jest autorem zdjęć zamieszczanych na stronie internetowej klubu. W tym sezonie zaliczył podium w Świnoujściu i gryfickim maratonie.
Pozostali kolarze „Masters” zajmowali miejsca od 5 do 10, czasami i dalsze, ale zawsze ambitnie, ze sportową zaciętością pokonywali trudy wyścigu, często w deszczu, pod wiatr , w słonecznym ukropie, zawsze z zamiarem przejechania jak w najkrótszym czasie, niejednokrotnie ocierając się o punktowane miejsca. Do tego grona należą Darek Jezuit - 7. w Gryficach, Ryszard Maziarz - Trzcianka - 8. w Gryficach, 10. w Gorzowie. Sebastian Migalski był 10. w Gryficach, ale już w Świdwinie stanął na najwyższym podium. Marian Karpiel - mechanik klubowy, zaliczył start w dwóch maratonach. Andrzej Ptaszyński - kolarz kat. M-6, startował tylko w Gorzowie zajmując 7. miejsce. Pozostały czas spędził na rehabilitacji, potrącony na treningu przez auto. Ryszard Jóźwik - kat. M-6, rowery trekingowe, zły na zmiany regulaminowe, potraktował sezon zupełnie treningowo. Jacek Białek -duże predyspozycje sportowe, blisko podium w Łobzie. Prezes Eugeniusz Kulesza - wspierał kolegów na czterech maratonach zajmując miejsca w dziesiątce. Rober Malinowski (Trzebiatów) kilkukrotny mistrz kraju w jeździe na czas jest przykładem sportowej diety i systematycznego treningu. Wygrał w Sianowie jazdę indywidualną na czas. Tam taż startował R. Maziarz i R. Woźniewicz, obaj zajęli pierwsze miejsca w swoich kategoriach. Start w Sianowie traktowany był jako preludium do Mistrzostw Polski w Częstochowie, niestety z przyczyn technicznych, a przede wszystkim finansowych, nie doszło do wyjazdu na mistrzostwa.
Na osobny komentarz zasługuje KRZYSZTOF SKROBOT (na zdjęciu) - kolarz o niesamowitej sile i wytrzymałości, startuje w kat. M-3, zawsze na dystansach giga 300 czy 400 km przejechać w kilka godzin to dla niego sama przyjemność. Pierwszy był w Trzebnicy, na górach pod Radkowem 5. na mecie, trzeci w Gryficach i znowu I miejsce w Choszcznie. W rankingu kat. M-3 zajął 4. miejsce. Jednak nie te maratony są dla niego najważniejsze,Krzysiek kolejny raz wystartował w super maratonie Bałtyk - Bieszczady; 1008 km jazdy non stop od Świnoujścia przez Drawsko, Bydgoszcz, Sochaczew, Rzeszów do mety w Ustrzykach, zajmując 9. miejsce z czasem 39 godz. 57 min. Trzy lata wcześniej osiągnął 23., rok wcześniej był 13. z czasem 43 godz.
Wszyscy jesteśmy pełni podziwu dla takiego wyczynu, gratulujemy. Jak widać „Mastersi” widoczni byli na szosach całego kraju, startowali w grupach silnie obsadzonych przez kilkunastu, często kilkudziesięciu kolarzy, w odróżnieniu od niektórych zawodników, którzy zajmują wysokie lokaty walcząc często z własnym cieniem. Sztuką jednak jest umieć ustawić się do słońca!
Jesień w kolarstwie to czas na roztrenowanie i relaks. E.K.