(POŁCZYN-ZDRÓJ) W nocy z 17 na 18 lipca doszło do pożaru w Połczynie-Zdroju. Prawie całkowitemu spaleniu uległ budynek dawnego dworca kolejowego, przy ulicy Kolejowej.
Straż Pożarną po godzinie 22. zawiadomili mieszkańcy tego budynku. Mieszkańców ewakuowano. Nikt z nich nie poniósł uszczerbku na zdrowiu. W sumie mieszkało tam siedem osób. W części środkowej spalonej posesji mieścił się komis z meblami i artykułami AGD - telewizory, lodówki. Są to materiały łatwopalne i to prawdopodobnie one przyczyniły się do tak szybkiego rozprzestrzenienia się ognia. W czasie pożaru słychać było wybuch pękających, pod wpływem wysokiej temperatury, telewizorów.
W akcji gaśniczej brało udział 17 zastępów Straży Pożarnej z powiatu świdwińskiego i z okolicznych miast. Pożar gasiło przez całą noc 64 strażaków. Jeszcze nad ranem 18 lipca było widać tlące się meble. Komis uległ całkowitemu spaleniu. W budynku mieściły się trzy mieszkania. Jedno spłonęło całkowicie, dwa następne uległy zalaniu podczas akcji ratowniczej. Zniszczeniu uległ jeden z najładniejszych obiektów architektonicznych w mieście.
W tym samym czasie wybuchł pożar jednej z altanek na terenie ogródków działkowych, w pobliżu płonącego budynku. Prawdopodobną przyczyną pożaru było podpalenie. Jednak tą wersję musi ustalić biegły. Zastanawiające jest to, że były dwa pożary o tej samej porze, co nie wyklucza wersji umyślnego podpalenia obu budynków. Wstępne straty oceniono na 500 tysięcy złotych, jednak mogą być one znacznie wyższe, gdyż mieszkańcy budynku stracili dobytek całego życia. Burmistrz Połczyna-Zdroju zapewniła pokrzywdzonym mieszkańcom lokale zastępcze, przy ulicy Polnej. Zdaniem wielu świadków akcja gaśnicza przebiegała sprawnie, tylko strażacy nie mogli uruchomić kilku hydrantów, aby pobrać wodę do akcji gaśniczej. PZ, foto T. Chmielewski.