(FELIETON) Igrzyska w postaci piłki kopanej zagłuszają już wszystko, więc najważniejsze problemy w kraju zostały zgrabnie przykryte medialną wrzawą z odliczaniem dni do igrzysk. Rząd przeznaczył 7 milionów na promocję igrzysk, więc najemni dziennikarze i firmy marketingowe dwoją się i troją, by przerobić tę sumkę.
Oczywiście w prorządowych mediach, i tych prywatnych i tych publicznych, które niedługo mogą zbankrutować, bo nikt nie chce płacić abonamentu, przez to, co i jak pokazują. Jeszcze ostatnim tchnieniem, rzutem na taśmę, próbują zakręcić ludziom tymi igrzyskami, podkręcić na maksa emocje, ale w małych miasteczka już to nie działa. Jak tu zachwycać się sportem, jak wkoło nasze gminne kluby toną; bez pieniędzy, bez młodzieży, która wyjechała, bez kibiców, z wysokimi opłatami dla PZPN, gdzie żyją jak pączki w maśle. W dodatku po doniesieniach, że UEFA, jako organizator Euro 2012, nie zapłaci podatków w Polsce, a zarobi krocie. Nie wiadomo, śmiać się, czy płakać. My zostaniemy z pustymi stadionami do utrzymania i zbankrutowanymi firmami budowlanymi. Co będzie po igrzyskach?
Urząd Marszałkowski pociesza nas, że w tym roku w naszym województwie będzie wybudowany 172 „Orlik”. Między innymi w Połczynie-Zdroju. Ta gmina niedawno sprzedała swoją spółkę komunalną Energetykę Cieplną, wycenioną na 3 miliony, za... 800 tysięcy. Sprzedała ją, by zmniejszyć wskaźnik zadłużenia i mieć pieniądze na wymagalne płatności. Ale teraz wybuduje sobie „Orlika”, za 1,3 mln zł. No patrzcie, jak to działa.
Połczyn sprzedał swoje ciepło Szczecińskiej Energetyce Cieplnej, w której większość udziałów mają firmy niemieckie. Wcześniej Łobez sprzedał tej firmie swoją Energetykę Cieplną za 1 milion, wcześniej wkładając... milion na remonty. Czyli oddał za darmo. W zamian SEC podniósł mieszkańcom opłaty za ciepło o ponad 50 procent. W ten sposób zarobił na modernizację, którą był zobowiązany po sprzedaży przeprowadzić. Nie włożył więc własnych pieniędzy, lecz zainwestował pieniądze... mieszkańców. Wcześniej Niemcy kupili spółkę w Barlinku, a w tym roku przymierzali się do kupna spółki cieplnej w Złocieńcu, ale tamtejsi radni odmówili, więc poszli kupować do Kołobrzegu. Prezes tamtejszej spółki stwierdził, cytuję za Gazetą Kołobrzeską: – Należy pamiętać o zaostrzających się przepisach dotyczących norm ekologicznych. Unia Europejska zamierza wyeliminować węgiel z produkcji ciepła. Spółkę czekają kosztowne inwestycje. -
W Kołobrzegu, gdzie rządzi SLD, tak jak w Połczynie, mogą sobie takie bzdurki opowiadać, ale przecież to już było. Oto dwa lata temu PAP poinformował, że na początku 2016 r. zostanie oddany do użytku pierwszy z dwóch bloków elektrowni węglowej w gminie Pelplin ma Pomorzu. Budowa ma się rozpocząć na początku 2012 r. Spółka Elektrownia Północ należąca do Kulczyka szacuje koszt inwestycji na 12-15 mld zł. Elektrownia powstanie w gminie Pelplin. Siłownia z infrastrukturą ma zająć teren o powierzchni ok. 200 ha położony nad Wisłą. Przy budowie elektrowni zatrudnienie może znaleźć nawet 3 tys. osób. Węgiel dostarczy Bogdanka. Członek zarządu tej spółki Jacek Strzelecki podkreślił, że „o węgiel i kontrakty sprzedażowe energii spółka się nie obawia”. Poinformował, że prowadzone są rozmowy z kopalnią węgla Bogdanka na dostarczenie surowca w ilości pokrywającej 80 proc. zapotrzebowania elektrowni. Inwestor jest także przygotowany na transport surowca z Rosji oraz z portów w Gdańsku i Szczecinie. Elektrownia rocznie będzie potrzebować do 5 mln ton węgla.
No i co panie prezesie z Kołobrzegu? Co na to Unia Europejska, która zamierza wyeliminować węgiel z produkcji ciepła?
Ano idźmy dalej: obecna na spotkaniu dyrektor Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku Hanna Dzikowska podkreśliła, że elektrownia „nie powoduje konfliktów przyrodniczych”. Inwestycja wkracza jednak w chronione środowisko Natura 2000 w Dolinie Wisły. W ocenie Dzikowskiej, zabezpieczenie inwestycji w zakresie poboru wody i odprowadzenia ścieków technologicznych jest wystarczające i nie będzie powodowało większego oddziaływania.
I co pan na to, panie prezesie z Kołobrzegu o zaostrzających się przepisach dotyczących norm ekologicznych?
Jednak wątek budowy przez Kulczyka elektrowni na Pomorzu ma swoje powiązanie z Pomorzem Zachodnim, bo oto całkiem niedawno ujawniono, że w przygotowanej strategii Polskiej Grupy Energetycznej na lata 2012-2035 nie ma uwzględnionych inwestycji w Elektrowni Dolna Odra pod Gryfinem, a to miałoby oznaczać jej zamknięcie. Blady strach padł na mieszkańców Gryfina, bo w całym zespole elektrowni (ZEDO) pracuje ponad 2 tysiące osób. Od gryfińskiego dziennikarza usłyszałem, że jednym z powodów miałoby być zbytnie zadymienie niemieckiej strony, a Zachodniopomorskie ma być płucami Berlina. Mało tego, budowa gazoportu w Świnoujściu miała być ściśle powiązana z ZEDO, bo po wyeliminowaniu węgla miałby on być zasilany właśnie gazem z tego gazoportu. Był to więc pomysł na powiązanie tych inwestycji. Zamknięcie ZEDO postawi pod znakiem przyszłość gazoportu i rozwój Świnoujścia.
Proszę zwrócić uwagę, że po zamknięciu stoczni w Szczecinie, zyskały porty w Niemczech, a o Szczecinie mówi się teraz głównie jako o mieście zieleni i wydaje się, że największą troską w stolicy województwa są... parki. Zacytujmy ze strony Urzędu Miasta w Szczecinie: „W związku z cieszącą się dużym zainteresowaniem kampanią edukacyjną przeprowadzoną w 11 szczecińskich przedszkolach w roku 2011 „Szczecin Miastem czystej zieleni-posprzątaj po swoim psie”, Wydział Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Szczecin postanowił w tym roku po raz kolejny zrealizować kampanię”.
Usłyszałem, że wygaszenie Dolnej Odry i budowa elektrowni w Pomorskiem mimo wszystko mają ze sobą jakiś związek.
Kolejne doniesienia prasowe z ostatnich dni: Polacy są w coraz gorszej sytuacji finansowej. Ekonomiści oceniają, że dynamika konsumpcji spadnie poniżej 2 proc., czyli poziomu rzadko notowanego w polskiej gospodarce.
Z tą informacją sąsiaduje ta, sprzed kilku dni: „Mimo szalejącego od kilku lat w Europie kryzysu Niemcy stają się coraz bogatsi. W ubiegłym roku prywatny majątek obywateli RFN powiększył się o 149 mld euro. Powodem pozytywnych tendencji w tworzeniu majątku był - zdaniem Bundesbanku - stabilny rynek pracy, zapewniający zatrudnionym wysokie zarobki”.
Właśnie – oni mają pracę, bo my kupujemy niemieckie towary, oraz zyski, bo albo zamykamy swoje zakłady, jak stocznię albo im je sprzedajemy, jak SEC, by oni mogli na nich zarabiać, a my zbieramy psie kupy i szykujemy się na igrzyska.
Nie dziwota, że PO z PSL każą nam pracować do 67 roku życia. Ktoś musi to wszystko utrzymywać. Dziwi mnie tylko, że ten rząd jeszcze istnieje.
Kazimierz Rynkiewicz