Spadły stocznie. Teraz pospadają... piłkarze, wioski, miasta, regiony
(FELIETON) Trzy główne drużyny piłkarskie z naszego regionu są zagrożone degradacją do ligi i klas niższych. Słowo degradacja jest tu właściwsze od „spadku”, gdyż dobrze oddaje to, co aktualnie dzieje się w naszym regionie nie tylko w futbolu przecież, ale i w ogóle w życiu społecznym, w tym i w gospodarczym.
Praca? Tak! Ale na rzecz Niemców!!!
Olbrzymie bezrobocie, zadłużenie gmin wręcz katastrofalne, likwidowanie szkół, a utrzymywanie molochów typu „domy kultury” (w Złocieńcu dodatkowo OSiR). Utrzymywanie spółek gminnych z podublowanymi prezesami, z dublowaną administracją, z radami nadzorczymi, z dublowanymi wypłatami. Przeznaczanie „śmieciowych” złotówek na działalność stowarzyszeń obywatelskich to generalne nieszczęścia codzienności na naszym terenie. Wspólny mianownik tych wynaturzeń – opanowanie kas gminnych i powiatowej przez tak zwaną administrację, której wynagrodzenia ni jak się mają do ogólnego poziomu wynagrodzeń ludzi prawdziwej, rzetelnej pracy. Tytuł z NASZEJ POLSKI na ten temat „Rzeczpospolita darmozjadów”.
Czy gminy też darmozjadów?
W Złocieńcu na przykład w okresie tylko kilku lat pensje niektórych głównych urzędników miasta wzrosły o ponad sto procent i sięgają dobrze ponad sto tysięcy złotówek rocznie. A w szkołach „niepedagogiczni” mają 1100 złotych na rękę. W złocienieckim OSiR-ze ludzie codziennej, ciężkiej pracy, tyle samo.
Region po likwidacji stoczni w Szczecinie, właśnie donoszą o jej w tych dniach barbarzyńskim wręcz rozgrabianiu, będzie ulegał dalszemu postępującemu zanikowi. Inaczej jest ze stoczniami w Niemczech po byłej NRD. Mają się wyśmienicie po solidnej pomocy ze strony państwa. Nasi znakomicie wynagradzani niby urzędnicy, ani pisnęli, gdy ekipa Tuska doprowadzała do pozamykania stoczni, no, bo jak się bierze takie pieniądze... to się je bierze z twarzami w kubłach. W tych dniach stocznię w Gdańsku znów zhańbiono insygniami leninowskimi. Nasi znakomicie wynagradzani niczym carscy urzędnicy, i tym razem nie mają nic przeciwko.
Niby bez związku ...
Ktoś z byłych władz powiatowych powiedział mi, że los futbolu w naszych mieścinach jest przesądzony. Piłkarstwo zaniknie. Były radny powiatowy dodał jeszcze – i los naszych miasteczek nie rysuje się też najciekawiej. Mogą poupadać.
Przyjrzyjmy się tym degradującym nas wszystkich futbolowym spadkom. (1) Od dawna jest całkowicie czytelne, z jakich miejsc na szczytach tabel drużyny awansują. A jak jest wedle z góry ustanowionych reguł ze spadkami? Nas interesują spadki też i z drugiej ligi, bo z niej spada Bałtyk Gdynia. Z trzeciej ligi Bałtyckiej spadnie więc o jedną drużynę więcej, niż to było z góry postanowione. Rutynowo spadają trzy drużyny + właśnie czwarta, bo leci do trzeciej ligi Bałtyk Gdynia.
Liga Bałtycka – III
10 m. Chemik Police 32 pkt. 11 m. Koral Dębnica 31 pkt. 12 m. Kaszubia Kościerzyna 30 pkt. 13 pkt. Bałtyk Koszalin 29 pkt. (spadek) 14 m. Drawa Drawsko Pomorskie 29 pkt. 15 m. Dąb Dębno 28 pkt. (spadek) 16 m. Gryf Tczew 21 pkt. (spadek)
Słów kilka o IV lidze. Tu mamy Lecha Czaplinek. Z ligi rutynowo spadają trzy drużyny. Ale, to nie wszystko. Spadnie dodatkowo jeszcze tyle drużyn, ile do czwartej spadnie z trzeciej. W chwili, gdy dokonujemy analizy spadków, czwartą ligę musiałoby opuścić pięć zespołów.
Jeszcze niżej mamy już nie ligę, a klasę. To Koszalińska Klasa Okręgowa. W związku ze spadkami z ligi czwartej, z tej klasy rozgrywek, gdyby obecna sytuacja była taka sama na koniec rozgrywek, z KLO poleciałby Olimp Złocieniec.
Dlaczego? Oto sytuacja w tabeli: 11 m. Victoria Sianów 31 pkt. 12 m. Pogoń Połczyn Zdrój 30 pkt. 13 m. OLIMP Złocieniec 28 pkt (w zależności od spadków z III ligi). 14 m. Hubertus Biały Bór 26 pkt. (jak wyżej w sytuacji Olimpu). 15 m. Głaz Tychowo 14 pkt. – opuszczenie klasy bezapelacyjnie 16 m. Błonie Barwice – 10 pkt. (jak wyżej).
Zapytajmy
Z pokazanego stanu rzeczy widać, że w naszym regionie z piłkarstwem jest fatalnie. Oddalając stwierdzenie, że jeszcze nigdy tak źle nie było, zapytajmy: (I) Czy którykolwiek z Klubów szkoli na piłkarzy dzieci i młodzież wpierwej je wychowując, a dopiero później jakby karząc im kopać piłkę? (II) Czy Kluby, szkoły, stowarzyszenia sportowe, zachęcają młodych ludzi w ogóle do sportu poprzez działalność rzeczywiście propagującą sportowy styl życia, czy tylko po to, by gminne trybuny miały najtańszą z możliwych rozrywek? Niestety, najczęściej wyjątkowo miernej jakości. (III) Czy nasi działacze piłkarscy (te słynne Leśne Dziadki) kiedykolwiek i gdziekolwiek uczyły się prowadzenia klubu, zdobywania w tym kierunku odpowiedniego wykształcenia i doświadczenia, czy tylko tak – jak było za peerel, a tak i teraz dobrze będzie? Ale, Leśne Dziadki, wszyscy to wiemy, są niereformowalne. Nie i już. Nawet dotąd nikomu z nich nie zechciało się pojechać do Szczecina, chociażby do SALOS-u, z pytaniem – a jak to się tak naprawdę prowadzi klub dla dzieci i młodzieży, jak się szkoli młodzież?
Piłkarz to zawód przecież, i to jaki?
A przecież? A przecież dzisiaj zawód piłkarza to fantastycznie opłacalna praca. Kluby aż się proszą o wykwalifikowanych graczy. Ściągają ich z zagranicy, bo w kraju pod tym względem mizeria niebywała. A w reprezentacji narodowej byli reprezentanci Niemiec i Francji, bo w końcu te pierwsze ich reprezentacje tych piłkarzy odrzuciły. „To se teraz zagrają dla Polski”. Taki to los rodzimego kibica.
Dlaczego więc przy tutejszych władzach oświatowych w regionie, doskonale opłacanych przez państwo, nie ma w naszych szkołach klas piłkarskich? Są klasy przysłowiowych „fryzjerów” i „kucharzy”, a nie ma klas piłkarskich? Przecież to nie nauczyciel ma mieć pracę, a jego uczeń. To winien być oświatowy elementarz. Ilu w końcu może być w miastach fryzjerów, bida - ciuchów i kucharzy, gdy tak naprawdę to potrzeba bardziej piłkarzy.
W naszej oświacie też widać - same Leśne Dziadki. Domy Kultury jeszcze nigdy nie pospieszyły klubom piłkarskim, i nie tylko takim, z jakąkolwiek pomocą. A przecież sport to w bida-gminach winny być fundamenty życia kulturalnego. Wszelkie reformy na tych polach są zablokowane przez za bogato wynagradzanych urzędników, dyrektorów szkół, by ci w ogóle chcieli pokusić się o cokolwiek świeższego w swej codziennej pracy. A z tym elementem zrobić porządek, to wręcz niewykonalne. Mają pieniądze, a mało co robią, by był to pieniądz mądrze zarobiony. I tak w „kółko Macieju”. Są tu i przykłady nad wyraz drastyczne – w Złocieńcu na przykład.
Skarżą mi się nauczyciele i tak: - Proszę pana, to nie tylko brak dzieci w szkołach. Nie tylko to. Te, które są, mało z nich nadaje się do sportu. Nawet i na lekcje wychowania fizycznego. Jakby nie mieli serc w sobie. To teraz jakiś inny materiał ludzki. Inne dzieci, inna młodzież. Komputery, wiele innych rozrywek. Może i rodzice do niczego. Całe rodziny. –
Zaglądam na stronę FC Barcelony: w kadrze na Ligę Mistrzów dwaj bramkarze to wychowankowie. Z obrońców aż pięciu. Pomocników pięciu. Z napastników dwóch.
Leśny Dziadek tej wiedzy nie pojmie
Dzisiaj sport to wiedza. A futbol to wiedza potężna i chyba nieco tajemna. A w prowadzeniu klubów w naszym regionie, co się zmieniło od lat czterdziestych ? – nawet i na gorsze, bo granie na sztucznych nawierzchniach to kalectwo wręcz. U nas ta nowinka cieszy się niezwykłym wprost uznaniem i wzięciem. A to szczyty sportowo – futbolowej głupoty. A do tego – nigdzie i u nikogo choćby szczątków sportowej publicystyki. Porad sportowych, prac typu – sport jako zjawisko z kręgu humanistyki, kultury, wychowania. Tylko – kopaj, kopaj, koko, spoko.
W porównaniu do czasów PRL, to nasz region widziany z perspektywy Europy, to już nic nie znaczący ciemny zaułek. Młodzież stąd buduje właśnie potęgę tamtej Europy. A tutejsi – horrendalnie wysoko płacą Rosji za gaz i ropę. Jesteśmy wzięci niczym w kleszcze. A tarcza antyrakietowa jakże ciągle odległa. Tu nawet, przykładem Złocieńca, brakuje seniorów do drużyny Olimpu, której rzeczywiście grozi degradacja. I tak to się plecie. Likwidacja stoczni była jakby zawołaniem – Pomorzanie, repatrianci ze wschodniej Polski, won stąd. Gdy ktokolwiek się sprzeciwiał, słyszał od dyżurnego psychola kraju Niesiołowskiego – won do PiS-u. Niesiołowski to ten sam, który z PiS-u właśnie usłyszał, gdy się doń wpychał - won! Innym słowem oczywiście. W Złocieńcu tyle do zrobienia wszędzie, w piłkarstwie też.
A co mamy? Polsko-niemieckie targi pracy. Wyrzucanie stąd młodych ludzi zdolnych do pracy. Bo tu – region do likwidacji? Close i Podolski – gdyby grali dla Polski bylibyśmy mistrzami świata? Dostrzeżmy siebie i tak. Warto, nie tylko pod Pomnikami. Ten niewydarzony Jan Tomaszewski – tylko jeden taki został? Reszta na sztucznej trawce?
Tadeusz Nosel